Reklama

Siły zbrojne

Iran: próbne odpalenie rakiety manewrującej z okrętu podwodnego

Fot. www.president.ir
Fot. www.president.ir

Irańskie siły morskie z powodzeniem przeprowadziły próbne odpalenie rakiety manewrującej z wprowadzonego tydzień wcześniej do służby okrętu podwodnego z napędem diesel elektrycznym typu Fateh. Iran stał się w ten sposób trzecim państwem po Izraelu i Rosji, które może wykorzystywać tego rodzaju uzbrojenie z klasycznych okrętów podwodnych.

Test rakiety manewrującej przeprowadzono 24 lutego br. w czasie ćwiczeń wojskowych, które odbywały się w Cieśninie Ormuz. W działaniach uczestniczył okręt podwodny Fateh, który został uroczyście wprowadzony do służby 17 lutego 2019 r. w obecności prezydenta Iranu Hassana Rouhani. Chwalił się on wtedy, że nowy okręt irański jest w stanie wykorzystywać rakiety manewrujące, jednak większość specjalistów powątpiewała w te zapowiedzi z powodu trudności technologicznych, jakie trzeba pokonać by tego rodzaju rozwiązanie wprowadzić do służby. 

Filmy z testów jakie odbyły się dokładnie tydzień później pokazały, że Irańczycy spełnili jednak swoje obietnice. Nie tylko bowiem samodzielnie zaprojektowali i zbudowali sprawny okręt podwodny, to jeszcze wyposażyli go w wyprodukowane w Iranie uzbrojenie. Sukces jest tym większy, że Fateh ma jedynie 600 ton wyporności i 48 m długości. Jest to więc najmniejszy okręt podwodny na świecie wyposażony w rakiety manewrujące.

Biorąc pod uwagę deklarowany zasięg nowego pocisku (ponad 1000 km) Iran nie tylko może więc zakłócić teraz komunikację morską w rejonie Cieśniny Ormuz, ale równocześnie wykonywać uderzenia prewencyjne na obiekty lądowe leżące w zasięgu uzbrojenia okrętu podwodnego. W tym miejscu warto wspomnieć, że Fateh to jednostka, która może przebywać dystans nawet nawet 6700 km (z autonomicznością 35 dni).

Fateh ze względu na wielkość ma jednak jedynie cztery wyrzutnie torpedowe kalibru 533 mm z zapasem sześciu torped lub rakiet (w tym cztery w wyrzutniach) i ewentualnie ośmiu min morskich. W ostateczności może więc przenosić nie więcej niż cztery rakiety manewrujące (dwie wyrzutnie muszą być załadowane torpedami do samoobrony).

Film z prób pokazał, że Irańczycy nadal nie rozwiązali w pełni problemu odpalania rakiet z położenia podwodnego. Zdjęcia wyraźnie bowiem pokazują, że okręt podczas prób nie znajdował się w pełnym zanurzeniu (widoczna była górna część kiosku). W odróżnieniu od rozwiązań zachodnich i rosyjskich Irańczycy umieścili rakietę prawdopodobnie wewnątrz kapsuły o budowie torpedy. Kapsuła ta po oddaleniu się z własnym napędem od okrętu na odległość kilkuset metrów, płynąc tuż pod powierzchnią, w pewnym momencie uwolniła pocisk, który wzniósł się w powietrze z wykorzystaniem już własnego silnika rakietowego.

Nadal nie wiadomo, co wystrzelili Irańczycy. Gdyby rzeczywiście do wyniesienia pocisku z okrętu użyto torpedy to długość rakiety byłaby zbyt krótka jak na pocisk manewrujący. Z długości tej może więc wynikać, że wewnątrz umieszczono standardową rakietę przeciwokrętową (która jest krótsza) o zasięgu nie większym niż 100 km. Nie oznacza to jednak wcale mniejszego zagrożenia, ponieważ w ten sposób pojawia się nowe niebezpieczeństwo dla tankowców pływających wzdłuż Cieśniny Ormuz. Zagrożenie to jest tym większe, że wystrzelenie rakiety spod wody będzie możliwe w miejscu, którego nikt by wcześniej nie podejrzewał.

Zwiększa to dodatkowo irańskie szanse, że potencjalny atak będzie zaskoczeniem, a na pewno zmniejszy przy tym czas reakcji dla systemów samoobrony.

Reklama

Komentarze (7)

  1. Damian

    Raczej nigdy nie będzie nas stać na okręty podwodne jak kupimy system patriot za taką cenę. Wszystkie programy ucierpią.

  2. JHWH

    Prawda jest taka, że dla Iranu OP to sprawa strategiczna, życiowa, a dla Polski to fanaberia. Czołgi, bwp, plot, Harpia, etc. OP są na samym końcu bo nie ma kasy i tyle. Nie czarujmy, potrzeba na nie miliardów. Skąd?

  3. Polak

    Białoruś posiada własnego satelitę i systemy rakietowe dalekiego zasięgu (Polonez), Korea Północna broń jądrową, Iran rakiety manewrujące i to wystrzeliwane z okrętów podwodnych. Te kraje opracowały te systemy wielkim wysiłkiem i w warunkach sankcji. Można się z nich śmiać ale przynajmniej ich wrogowie, a nasi sojusznicy (USA i Izrael) ich szanują a z nas się śmieją... Na pochyłe drzewo to i koza wskoczy...

  4. sd

    Nieźle ! a dałoby radę zrobić coś takiego z naszą Warszawianką chociażby przeciwokrętowy ?

  5. Fanklub Daviena

    Ciekawe jak "drobiazgi" mają daleko idące w czasie reperkusje. Mało przewidująco przyjęte rozmiary komór uzbrojenia w F-22 i F-35 ograniczyły możliwości amerykańskich rakiet powietrze-powietrze, pokłóciły ich z Europejczykami i doprowadziły do opracowania przez UE własnych tego typu rakiet. Krótsze o 2 metry NATOwskie wyrzutnie torpedowe w porównaniu do rosyjskich spowodowały, że Tomahawk ma 2x mniejszy zasięg od Kalibrów. Amerykanie przyjmując 88 lat temu standard wyrzutni torpedowej nie przewidywali, że za 88 lat spowoduje to, że Tomahawki będą mieć 2x mniejszy zasięg od Kalibrów... Dlatego ciekawi mnie czy Iran ma wyrzutnie torped w NATOwskim czy rosyjskim standardzie (na zasięg torped to też oczywiście ma wpływ).

  6. zett

    To raczej nie Ch-35 a jakaś skrócona odmiana Kenta czyli Rk-55 Samson pozyskana z Chin odpalana spod wody. Iran osiągnął duży sukces ! Gratulacje

  7. Patriota

    A kiedy my dostaniemy okręty podwodne z rakietami manewrującymi ??? do końca stycznia zeszłego roku mieliśmy wybrać producenta i rozumiem że wybraliśmy :)

Reklama