Reklama

Geopolityka

Irak: Polacy odbudują prowincję Anbar?

  • Photo: chor. Rafał Mniedło.

Kontrola Państwa Islamskiego (Daesh) nad terenami zajętymi przez nie w Iraku systematycznie się kurczy. Sprzyja temu poparcie sunnitów dla operacji rządowych, choć wiele problemów pozostaje nierozwiązanych. Jednocześnie władze Anbaru już teraz poszukują inwestorów, którzy wezmą udział w odbudowie prowincji po jej całkowitym wyzwoleniu.

Tzw. Państwo Islamskie (Daesh) kontroluje w Iraku dwa obszary – po pierwsze Mosul wraz z częścią prowincji Niniwa i Kirkuk, a po drugie - część prowincji Anbar. Oba terytoria połączone są ze sobą tylko pustynnymi bezdrożami Anbaru, Salahudin i Niniwy. Przez Anbar przebiega również jedyne drogowe połączenie syryjskich i irackich terytoriów Daesh. Sama prowincja Anbar jest terytorialnie największą w Iraku, jednak mieszka w niej tylko 1,5 mln osób, prawie wyłącznie sunnitów. Osadnictwo koncentruje się wzdłuż rzeki Eufrat. W stolicy prowincji Ramadi mieszka 1/3 wszystkich mieszkańców prowincji. Poza dorzeczem Eufratu największym miastem jest mała, 25-tys. Ar-Rutbah, znajdująca się pod kontrolą Daesh podobnie jak większość pustyni.

Po wyparciu Daesh z Ramadi głównym celem armii rządowej jest Faludża oraz miasto Hit. Wojsko irackie nie jest przy tym już tą samą armią, co dwa lata, a nawet rok temu, uciekającą bez walki przed terrorystami. W Anbarze to właśnie armia doprowadziła do skutecznego wyzwolenia Ramadi, choć operacja trwała dłużej niż się spodziewano i doprowadziła do zniszczenia miasta w 80 %. Operacje w Anbarze spowodowała też exodus tutejszych mieszkańców – w innych częściach Iraku, w tym w szczególności w Kurdystanie irackim, żyje obecnie około 1 miliona uchodźców z Anbaru.

Gubernator Anbaru Suhaib al Rawi. Fot. Witold Repetowicz

Jak poinformował mnie członek władz prowincji (Rady Prowincji) Juhja al-Ghazi: na terenach kontrolowanych przez terrorystów, na czele Daesh stoją osoby miejscowe, a zagranicznych bojowników prawie już tu nie ma. Dotyczy to w szczególności Faludży. Jednocześnie wojsko prowadzi negocjacje z niektórymi lokalnymi przywódcami by mieszkańcy nie stawiali oporu. Warto pamiętać, iż Faludża zawsze była bastionem Al-Kaidy, a rok temu członkowie szyickich milicji przekonywali mnie, że każdy tam jest z Daesh. Groziłoby to masakrą miasta. Jest więc szansa, iż przynajmniej część mieszkańców podda się, rozumiejąc że alternatywą jest totalna destrukcja Faludży. Trudno powiedzieć jednak kiedy to nastąpi. Wprawdzie gubernator Anbaru stwierdził w rozmowie ze mną, że operacje zostaną wznowione „na dniach”, ale jednocześnie podkreslił, że wyzwolenia całego Anbaru można się spodziewać „w 2016 r.”. Tak asekuracyjna odpowiedź oznacza, że raczej będzie to pod koniec roku, a nie wcześniej. Również al-Ghazi, reprezentujący w radzie prowincji właśnie Faludżę, twierdził, że jej wyzwolenie to kwestia pół roku, a może nawet roku. Wydaje się to jednak dziwne wobec jednoczesnej jego deklaracji, iż Faludża jest obecnie całkowicie otoczona i nikt nie może z niej wyjeżdżać i do niej wjeżdżać. Całkowite odcięcie miasta od mediów i transportów żywności itp. zmusiłoby  bowiem Faludżę do negocjacji kapitulacyjnych. Do niedawna zresztą mieszkańcy Faludży, mając odpowiednie przepustki, mogli wyjeżdżać z miasta i do niego wracać. Pozostaje więc pytanie czy blokada ta jest szczelna, a jeśli nie to czy wynika to z korupcji?

Jeżeli chodzi o miasto Hit to oddziela ono dwa obszary kontrolowane przez władze irackie: Ramadi i Hadithę. Poza postępującą bardzo powoli ofensywą od strony Ramadi ostatnio pojawiły się doniesienia o tym, iż wojsko irackie stara się również dotrzeć do Hadithy od strony prowincji Salahaddin. W tej ostatniej dawno opanowano główną oś prowincji (tereny nad Tygrysem), ale od miesięcy toczą się walki w jej zachodniej, pustynnej części.

Władze Anbaru są bardzo zainteresowane również udziałem firm polskich w odbudowie i oczekują propozycji. Jak powiedział mi Juhja al Ghazi, nikt nie zna potrzeb Anbaru lepiej niż Polacy, gdyż to polskie firmy tu wszystko budowały.

Witold Repetowicz

Pełne wyzwolenie Anbaru przez siły irackie jest kwestią czasu, lecz nie zakończy to problemów związanych z tą prowincją. To właśnie tu sunnici najbardziej narzekali na marginalizowanie ich za rządów Malikiego. Dwaj inni członkowie Rady Prowincji, z którymi rozmawiałem: Issa Sayed Muthall oraz Salma Ahmed Lafi, powiedzieli mi, że sunnici byli dyskryminowani w dostępie do stanowisk czy pracy. Za Malikiego z Iraku uciekać musieli też tamtejsi liderzy sunniccy, przede wszystkim skazany na śmierć były wiceprezydent Tariq al-Hashemi oraz były minister finansów Rafi al-Issawi. Zdaniem Salmy Ahmed Lafi powinni oni, zwłaszcza al-Issawi, wrócić do Anabru i stanąć na czele tutejszych sunnitów. Lafi i Mutkall podkreślili też, że konieczne są reformy w Iraku i równouprawnienie sunnitów, a także przekazanie im pomocy na odbudowę prowincji. W przeciwnym razie, jak powiedziała mi Lafi: „zrobimy tu taką autonomię jaka jest w Kurdystanie”. Nie chodzi przy tym o budowanie sunnilandu razem z byłym gubernatorem Mosulu Atheelem al Nudżajfim, gdyż zdaniem polityków z Anbaru, z którymi rozmawiałem prowincja Nineveh (której stolicą jest Mosul) to odrębny problem.

Drugą kwestią dotyczącą Anbaru jest jego odbudowa po zniszczeniach wojennych. Zdaniem inż. Ammara Fawzi, dyrektora biura odbudowy Anbaru, w Ramadi została całkowicie zniszczona infrastruktura. W pierwszej kolejności jednak muszą oczyścić miasto z ukrytych bomb, a następnie będą naprawiać infrastrukturę. Fawzi przyznał jednak, że brak póki co jakiegokolwiek kompleksowego planu odbudowy.

Tymczasem władze prowincji już gromadzą fundusze i rozmawiają z inwestorami. Ponoć rząd iracki planuje przeznaczyć na ten cel 3 mld usd. W tej chwili poszukiwany jest przede wszystkim sprzęt saperski, którego, jak przyznał gubernator Suhaib al Rawi, brakuje. Odbudowę planują zacząć dopiero po całkowitym wyzwoleniu Anbaru, oczyszczeniu z komórek Daesh i bomb ukrytych w miastach. Oznacza to, że nie rozpocznie się ona wcześniej niż w 2017 r. Niemniej już teraz prowadzone są rozmowy z zagranicznymi inwestorami. Arabia Saudyjska jest bardzo zainteresowana udziałem w tej odbudowie, co jest zrozumiałe z uwagi na interesy saudyjskie w Anbarze, ale z drugiej strony Saudowie nie dysponują żadnym doświadczeniem w zakresie budownictwa. Innym krajem wykazującym duże zainteresowanie jest Korea. Niemniej władze Anbaru są bardzo zainteresowane również udziałem firm polskich w odbudowie i oczekują propozycji. Jak powiedział mi Juhja al Ghazi, nikt nie zna potrzeb Anbaru lepiej niż Polacy, gdyż to polskie firmy tu wszystko budowały.

Polsko-irackie relacje gospodarcze uległy osłabieniu po zawieszeniu działalności polskiej ambasady w Bagdadzie przez min. Radosława Sikorskiego. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że obecny rząd zamierza zmienić tę decyzję. Ponadto wkrótce gubernator al Rawi przyjeżdża do Warszawy szukać polskich inwestorów, chętnych do wzięcia udziału w odbudowie Anbaru.

Witold Repetowicz

 

„W 2016 r. cały Anbar będzie wolny” – rozmowa z gubernatorem Anbaru Suhaibem al Rawi

Witold Repetowicz: Jaki jest aktualny stan bezpieczeństwa w Ramadi, w szczególności chodzi mi o bomby śmieciowe (IED) i ukryte komórki Daesh?

Suhaib al Rawi: 28 grudnia ub. r. w Ramadi, przed siedzibą władz prowincji, znów została podniesiona flaga Iraku. Teraz w pełni kontrolujemy już całe miasto i dalszym celem sił bezpieczeństwa jest wyzwolenie pozostałych jeszcze pod kontrolą Daesh terenów w prowincji Anbar. W samym Ramadi pracują już wszystkie urzędy, które są odpowiedzialne między innymi za służbę zdrowia czy infrastrukturę wodną. Natomiast mamy ogromne zapotrzebowanie na sprzęt wykrywający ukryte ładunki wybuchowe. W rozbrajaniu tych bomb pomagają nam specjaliści zagraniczni, przede wszystkim Amerykanie i Brytyjczycy.

Jak duża część miasta jest już oczyszczona z tych bomb i ile ich jeszcze może być?

Nie jesteśmy w stanie tego na razie określić, bo dopiero zaczynamy oczyszczanie miasta i tworzymy z pomocą Brytyjczyków i Amerykanów ekipę techniczną do rozbrajania tych bomb. 

A są jeszcze w mieście ukryte komórki Daesh?

Na 99 % mogę powiedzieć, że oczyściliśmy miasto z terrorystów. Zniszczyliśmy w szczególności wszystkie tunele, w których się ukrywali. 

Ile mieszkańców Ramadi wróciło już do miasta? 

Z Ramadi wcześniej ewakuowano wszystkich mieszkańców. Teraz przez znajdującą się obok miejscowość Sadeqije wraca 75 rodzin dziennie. Nie możemy wpuścić od razu wszystkich bo musimy dokładnie sprawdzić czy wśród nich nie ma terrorystów.

Jakie są obecnie plany operacji wojskowych w Anbarze? 

W rękach terrorystów pozostała jeszcze przede wszystkim Faludża, poza tym miasto Hit oraz Ar-Rutbah. Wkrótce rozpoczniemy operacje wyzwolenia tych miast. Wcześniej poinformujemy o tym mieszkańców żeby opuścili je przygotowanymi przez nas kanałami ewakuacyjnymi tak jak to było w Ramadi. To pozwoli na uniknięcie ofiar wśród cywilów. Mogę zapewnić, że jeszcze w 2016 r. cały Anbar będzie wolny. 

Kogo popierają mieszkańcy tych miast, które pozostały w rękach Daesh, a także lokalne plemiona? Jakie oddziały będą brać udział w dalszej ofensywie.

Większość popiera obecnie rząd. Ofensywa natomiast oparta będzie na wojsku i policji oraz wspierających je oddziałach plemion sunnickich. Szyickie oddziały Hashed Shabi nie uczestniczą w operacjach w Anbarze.

A jaka jest rola sil koalicyjnych, przede wszystkim USA?

Amerykanie mają swoją bazę w Anbarze tj. al Asad. Ich rola sprowadza się do funkcji doradczych i wsparcia lotniczego. Chciałbym przy tym podkreślić, że naloty amerykańskie przeciw Daesh w Anbarze są bardzo skuteczne. 


Prowincja Anbar to jedna z dwóch prowincji irackich częściowo kontrolowanych przez Państwo Islamskie. To również tu znajdował się bastion irackiej Al Kaidy, gdyż niemal wszyscy mieszkańcy są sunnitami. Po dekadach dominacji we władzach Iraku utracili oni ją na rzecz szyickiej większości. Już w styczniu 2014 r. Państwo Islamskie opanowało jedno z głównych miast prowincji - Faludżę, a w czerwcu 2015 r. pod pełną kontrolą terrorystów znalazła się stolica prowincji - Ramadi. Stało się to możliwe dzięki poparciu dla Państwa Islamskiego ze strony wielu miejscowych plemion sfrustrowanych rządami dążącego do dyktatury ówczesnego premiera Malikiego. Przed 2014 r. wielu tutejszych przywódców politycznych i plemiennych musiało uciekać z kraju, po oskarżeniu ich o związki z Al Kaidą. Gubernator prowincji Suhaib al Rawi należy do nowego pokolenia polityków, choć pochodzi z partii b. wiceprezydenta Tariqa Hashemi, zaocznie skazanego na śmierć pod zarzutem wspierania terroryzmu. Stanowisko objął w grudniu 2014 r., czyli już w trakcie obecnej wojny z Państwem Islamskim. Jego działalność dotychczas koncentrowała się na jednoczeniu plemion sunnickich Anbaru przeciw Państwu Islamskiemu, w czym okazał się skuteczny.  

 

 

Reklama

Komentarze (11)

  1. Toudi

    Polacy odbudują - fajnie brzmi, tylko jedno pytanie - ile jest w Polsce dużych spółek np. giełdowych z branży budowlanej ,posiadających (przynajmniej większościowy) kapitał polski ?! Już Belka przy w czasie wojny irackiej twierdził, że Polska niczego odbudowywać nie może, bo u nas nie ma polskich firm budowlanych mogących udźwignąć skalę takiego projektu. Dodatkowo lwia część materiałów budowlanych, jest produkowana przez obce koncerny, czyli i tak zarobili by inni.

    1. Zenio

      Spółki giełdowe posiadają kapitał giełdowy. Na Warszawskiej giełdzie masz ok 40 spółek z branży budowlanej. możesz sobie akcje takiej spółki kupić i sobie 'zarobić' . Proporcjonalnie tak samo jak ten 'zagraniczny kapitał'

  2. zLoad

    Polskich firm nie ma budowlanych duzych , bo sa z urzedu niszczone. Jak cos sie komus oplaca zaraz to jest rozwalane. Taka polityka byla poprzedniego rzadu. Teraz mamy efekty 8 lat dzialan. I nadal sa ludzie ktorzy chca kupywac uzbrojenie za granica. To jest zwykla GLUPOTA.

  3. Liluh

    To, że wojska irackie na razie odbijają trochę terenu z rąk Daesh (choć z wielkiem trudem i nie bez ponownej utraty terytorium) to bardziej wynik ofensywy syryjsko-rosyjskiej w Syrii i konieczności skupienia tam całej uwagi przez islamistów. Wojna Turcja-KSA przeciwko Iran-Syria i zagubionymi pomiędzy Kurdami wisi na włosku. Równie dobrze jutro Irak może przestać istnieć, tak jak w jeden dzień przestała istnieć ich wyposażona przez Amerykanów dywizja pancerna. Żeby jechać tam i cokolwiek budować to trzeba mieć życzenie śmierci, bo to w tej chwili żaden interes.

    1. Witold Repetowicz

      Radzę zapoznawać się z faktami a nie powtarzać mity.

  4. jeżeli już

    To nie wiem Szanowny Panie kto był autorem "Iracka ofensywa w Anbarze. Bastion Państwa Islamskiego w zasięgu ręki" opublikowanego 31 Lipca 2015, 15:28 - od lipca do stycznia to pół roku, czy napisanego przez tego samego autora "Ofensywa IS na Homs: Katastrofa Assada? Piątek, 07 Sierpnia 2015, 16:09 ze stwierdzeniem w nagłówku "Dla reżimu Assada będzie to katastrofa..." – pisze w analizie dla Defence24.pl Witold Repetowicz. czy wcześniejszy tytuł analizy - Syria - ofensywa Armii Podboju. "Reżim Assada słabnie." opublikowany Środa, 29 Kwietnia 2015, 10:33 - chyba sam Pan widzi czy ich autor jest stronniczy używając takich określeń dla prezydenta Syrii i walczącej z terrorystami różnej maści Syryjskiej Armii Arabskiej zbrojonymi od początku konfliktu przez drugą ilościowo armię NATO ( prezydent Turcji nie robi tego bez zgody rządzącego z Białego Domu laureata pokojowej Nagrody Nobla z masowymi dostawami broni dla ISIS włącznie czy wcześniejszego dostarczenia swoim "bojownikom" przetransportowanych na pokładzie fregaty Marine Nationale do Mersinu pewnych środków bojowych zdobytych w Libii żeby oskarżyć armię syryjską o jej użycie przeciw własnym rodakom i mieć pretekst do mordowania cywilnych Syryjczyków przez natowskie lotnictwo - a jedynie to i ich nie natowskim sojusznikom na Bliskim Wschodzie się w każdym konflikcie z ich udziałem udaje )

    1. Witold Repetowicz

      Pan chyba ma pewne problemy z językiem polskim, wybaczy Pan. Bo z Pana poprzedniego wpisu wynikało nie odniesienie do mojego artykułu tylko do daty wyzwolenia centrum Ramadi (o artykule Pan chyba wspomniał sobie w myśli ale zapomniał napisać. To że napisałem w lipcu że w zasięgu ręki a zdobyto w grudniu to efekt pewnych niespodziewanych trudności armii irackiej więc nie będę się na ten temat teraz rozpisywał. Faktem jest że trwalo to dłużej ale się skończyło tak jak się skonczyło. A co do reszty. Pan chyba nie zrozumiał co to zdanie warunkowe w języku polskim - jeśli (założenie sytuacji przyszłej niepewnej) to.... będzie .... (skutki zaistnienia tej sytuacji przyszłej niepewnej). Poza tym Pan chyba nie zauważył że po napisaniu już tych artykułów interweniowała w Syrii Rosja. taka drobnostka prawda? Oczywiście wg Pana interwencja rosyjska nie miała wpływu na zwrot w wojnie syryjskiej? Tzn wg pana nie stanowila punktu zwrotnego gdzie slabnacy Assad nagle dostal skrzydeł? Naprawde? Prosze podszkolić sowją znajomość zdań warunkowych w języku polskim.

  5. rob er cik

    ooo czyzby pan redaktor cos wiedzial o istnieniu Plskich firm budowlanych? Owszem budowalismy tam kiedys fabryki cementu, budowalismy drogi i inna infrastrukture, ale to bylo dawno temu i na przestarzalej ruskiej technologi. Od jakis 25 lat, na szczescie, mamy dostemp do najnowszych zachodnich i dzieki temu nasz przemysl kwitnie... ps. bardzo jestem ciekawy przykladow naszej ekspansji przemyslowej (nie mowie o skladalniach dla zachodnich wlascicieli)

  6. podatnik

    Polska niech odbuduje najpierw tereny zniszczone przez powódź z... 1997 a potem niech bawi się w "mocarstwo"!

  7. Ojciec 6+ dzieci

    Jeśli już ktoś pojedzie to firmy a Chin, Indii, Pakistanu, Arabii Saudyjskiej na pewno nie z Polskie. A to z prostej przyczyny, że w Polsce nie ma ludzi do pracy bo populacja wymiera. Lata 70te, kiedy polskie firmy budowały dla Arabów się nie powtórzą bo demografia już nie ta.

  8. jeżeli już

    Szanowny Panie Redaktorze - gdzieś Panu w Anbarze wyparował ćwierćmilionowy Al'Qaim za to jest potężne miasto w rękach DAESHu aż 20 tys. Ar-Rutbah (fakt - największa iracka oaza na pustyni).Ramadi nie zostało wyzwolone w czerwcu 2015 jak Pan napisał tylko w styczniu 2016 - w czerwcu oddziały armii irackiej na stałe rozmieszczone w Basrze i Amarze (prawie tak samo sunnickie miasta jak Ramadi) razem z milicją Kataeeb Hezbollah zdobyły tylko centrum Ramadi - jego wschodnie dzielnice dopiero ponad pół roku później - zdobyliby je pewnie jeszcze na początku lipca gdyby nie zmiana pogody podobnie jak przez tydzień odbijali Tikrit a nie dzięki pomocy jankeskiego lotnictwa przez rok pobliskie Baiji - spadkobiercy Armii Mahdiego woleli już we wrześniu pojechać z Ramadi walczyć pod Aleppo niż być "przypadkowymi" ofiarami lotniczych "pomyłek" w wyzwalaniu sąsiedniej Faludży. PS.Jakoś Pana kurdyjscy rozmówcy nie za bardzo Panu ufają - wbrew temu co Pan napisał swego czasu Kurdowie weszli do muhafizu Deir-az-Zaur zbliżając się do Eufratu i największego miasta syryjskiego nad nim na 60km przez pustynię zajmując m.in Muqman (z najważniejszym we wschodniej Syrii strategicznym skrzyżowaniem dróg z Rakki do Hasaki i Deir-az Zauru do Ras-al-Aynu na tureckiej granicy) za bardzo nie chcąc wykonywać poleceń "sojuszników" - SDF woli wbrew Pana i Białego Domu chęciom (czy naciskom jak zwał tak zwał) zrewanżować się SAA za jej pomoc w płn. Aleppie w walce z opłacanymi i zbrojonymi przez "światową demokrację" ichnimi "opozycyjnymi umiarkowanymi partyzantami" i chce się przebić z północnego wschodu do oblężonego od dwóch lat garnizonu.

    1. Witold Repetowicz

      Szanowny Panie, po pierwsze nigdzie nie napisałem że ramadi wyzwolone było w czerwcu 2015. Coś pan źle przeczytał. Po drugie jak wschodnie dzielnice mogły zostać wyzwolone 'dopiero ponad pół roku później' skoro centrum było wyzwolone w K. Grudnia a mamy dopiero marzec? Coś się panu powiedziało

  9. BURCZYMUCHA

    nic z tego nie będzie zbyt wiele sobie obiecano z wojen z Irakiem ..możemy być tylko i wyłącznie podwykonawcami podwykonawców ....nasze firmy się nie liczą z zagranicą ..upadliśmy do trzeciej ligi w tych sprawach ...i karmieni jesteśmy tylko ochłapami pod warunkiem jeśli ktoś je nam da

  10. wiercipięta

    Władze Anbaru są bardzo zainteresowane również udziałem firm polskich w odbudowie i oczekują propozycji. Jak powiedział mi Juhja al Ghazi, nikt nie zna potrzeb Anbaru lepiej niż Polacy, gdyż to polskie firmy tu wszystko budowały. Tylko to były lata 70-80 jak Polskie firmy tam stawiały - fabryki i drogi . W tedy to Państwo decydowało jaki " MOSTOSTAL " - filia pojedzie . Czy które przedsiębiorstwo wybuduje drogi . Pożyjemy zobaczymy ?

    1. DanielS

      Ojciec jeździł odbudowywać ten kraj w latach '90 ,więc nie pisz że ''tylko''.

  11. pracownik firmy budowlanej

    litości

Reklama