Reklama

Geopolityka

Informacyjna wojna wokół dostaw S-300 do Syrii trwa

Na zdjęciu mobilna wyrzutnia pocisków TEL systemu S-300 bułgarskich sił zbrojnych -fot. wikimedia
Na zdjęciu mobilna wyrzutnia pocisków TEL systemu S-300 bułgarskich sił zbrojnych -fot. wikimedia

Rosyjska agencja prasowa Interfax powołując się na źródła w rosyjskim przemyśle obronnym poinformowała, że dostawy zaawansowanego systemu obrony powietrznej S-300 dla Syrii rozpoczną się nie wcześniej niż jesienią tego roku.



Informacja ta może stanowić wskazówkę dla interpretacji słów syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada, który w wywiadzie dla medialnego ramienia libańskiego Hezbollahu, stacji al-Manar, stwierdził jedynie, że Rosja wypełnia i będzie wypełniać zobowiązania względem Syrii, a obecny konflikt, ani naciski dyplomatyczne nie mają na to żadnego wpływu. Dodał, że polityka informacyjna rządu nie przewiduje ujawniania informacji nt. stopnia realizacji poszczególnych umów zbrojeniowych. Wydaje się zatem, że Syria ciągle nie dysponuje tytułowym sprzętem, choć źródła izraelskie i rosyjskie przytaczane przez stację al-Arabiyya mówią, iż Syria zapłaciła już 20% (z ok. 1 mld dolarów) umówionej kwoty kontraktu.

Czytaj też: Syria: nowe rosyjskie pociski przeciwokrętowe na miejscu, zestawy S-300 w drodze

Wiadomość opublikowana w rosyjskich mediach każe zastanowić się także co do rzeczywistych intencji Kremla, który zakomunikował po raz kolejny wolę zrealizowania kontraktu na dostawę kilku zestawów S-300, po tym jak UE zniosła embargo na sprzedaż broni do Syrii. Niespójne stanowisko Moskwy wynikać może z faktu, iż zarówno USA, Francja, jak i Izrael mocno naciskają przeciwko takiemu posunięciu. Jak podał izraelski dziennik Maariv, premier Netanjahu miał jasno dać do zrozumienia prezydentowi Putinowi podczas wizyty w Soczi 14 maja, że jego kraj nie pozwoli na osiągnięcie pełnej zdolności operacyjnej systemu S-300 w Syrii. Izrael obawia się bowiem nie tylko znacznego utrudnienia dla jego operacji powietrznych w Syrii, ale również zagrożenia dla samolotów cywilnych startujących z Tel-Awiwu (zasięg pocisków baterii S-300 to ok. 200 km).

Ewentualna dostawa zestawów przeciwlotniczych i przeciwbalistycznych S-300 (prawdopodobnie w wersji PMU2 Favorit) za tak dużą, anonsowaną kwotę 1 mld dolarów  mogłaby znacznie zwiększyć potencjał obronny Syrii i zwiększyć szanse na utrzymanie się prezydenta al-Asada u władzy. Szacunkowo (porównując podobnej wartości umowę między Rosją i Chinami z 2003 r.), kontrakt może przewidywać dostawę nawet 4 batalionów (16 baterii) S-300PMU-2 (NATO: SA-20 Gargoyle) złożonych z 64 mobilnych wyrzutni 5P85SE2/DE2 TEL wyposażonych w ok.  256 pocisków rakietowych 48N6E2 oraz 4 mobilnych systemów dowodzenia, kontroli i komunikacji (C3) złożonych z radaru wczesnego ostrzegania  64N6E2 i mobilnego punktu dowodzenia 54K6E2.

Choć nigdy nie sprawdzone w boju, systemy S-300 są uważane za godnego przeciwnika dla lotnictwa NATO, czy Izraela. Takie wnioski zostały wyciągnięte z przeprowadzonych w kwietniu 2005 r. i w maju 2012 r. ćwiczeń Sojuszu, w których wzięły udział słowackie baterie S-300PMU.

Czytaj też: Geopolityczny impas wokół Syrii. Scenariusze rozwoju sytuacji


Eksperci podkreślają jednak, że nawet jeśli te zaawansowane systemy trafią do Syrii, przeszkolenie ich obsługi zajmie kolejne 6 miesięcy. Powoduje to, że jeśli informacje rosyjskich mediów są prawdziwe, syryjskie S-300 osiągną pełną zdolność operacyjną nie wcześniej niż w połowie 2014 r. Przynajmniej do tego momentu, będzie możliwe prowadzenie niskim kosztem ograniczonych operacji lotniczych w Syrii, np. przez Izraelskie Siły Powietrzne.

(MMT)
Reklama

Komentarze (1)

  1. Jodi

    the Political Dictionary is part of Taegan Goddard's &qiat;Poluticol Wire" website and I'm saying that it's not very good. The short stubs are often wrong and are almost always incomplete. The "content of the articles" is not good. Sorry if that was off topic for you.

Reklama