Reklama

Siły zbrojne

Indyjska armia testuje system obrony przeciwlotniczej Spyder

Fot. wikipedia.com/Pritishp333/CC BY-SA 3.0
Fot. wikipedia.com/Pritishp333/CC BY-SA 3.0

Armia indyjska przeprowadziła test systemu obrony przeciwlotniczej Spyder produkcji izraelskiej.

Próba miała miejsce w ośrodku testowym Chandipur-on-sea w stanie Odisha w czwartek 11 maja. Pocisk miał za zadanie zniszczyć bezzałogowy cel latający produkcji brytyjskiej. Celem testu był pomiar rozmaitych cech broni oraz sprawdzenie stanu jej gotowości operacyjnej.

Źródła indyjskie podają, że w ramach próby dokonano w ciągu trzech dni odpalenia trzech rakiet Spyder, które każdorazowo zniszczyły cel latający Banshee.

Spyder to produkowany w Izraelu przez Rafael Advanced Systems system obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu "wystrzel i zapomnij" o niskim czasie reakcji. Zasięg broni wynosi ok. 15 km do celów na niskim pułapie. System ten, w wersji Spyder-SR, indyjskie siły powietrzne wybrały  w 2008 r. m.in. do obrony bezpośredniej baz lotniczych w szczególnie zagrożonych regionach przygranicznych. Za 260 milionów dolarów kupiono wówczas ogółem sześć baterii uzbrojonych w 300 rakiet Python-5 i 300 rakiet Derby.

Czytaj też: Izraelski Spyder zwycięzcą indyjskiego kontraktu?

System Spyder ma bowiem możliwość wykorzystania w zestawie tej samej baterii dwóch zupełnie różnie naprowadzanych rakiet: naprowadzanego aktywnie pocisku Derby - z głowicą radiolokacyjną RF - działającego według zasady „wystrzel i zapomnij” oraz naprowadzanego pasywnie pocisku Python-5 - z dwupasmową głowicą IIR (Imaging Infra Red) wykorzystującą promieniowanie podczerwone emitowane przez cel.

Oba rodzaje rakiet mogą być montowane na jednej wyrzutni – tzw. rakietowej jednostki ogniowej MFU (Missile Firing Units) zabudowanej na podwoziu kołowym. Każdy samochód MFU (w wersji Spyder-SR) zawiera obracany w kącie 360° moduł z czterema rakietami RF i IIR, dzięki czemu system może bez problemu prowadzić obronę dookólną jednocześnie przeciwko kilku różnym celom powietrznym.

Reklama

Komentarze (8)

  1. Marek1

    Doskonały, dywizyjno-brygadowy syst. oplot dla WL. No ale zaraz się odezwą "mędrki", bredząc o Żydach sprzedających jak leci mityczne "kody źródłowe" Moskwie. No i wreszcie nasze własne, rodzime "orły" z MON, które nie dopuszczą do zakupu tego sprzętu i technologii. KTO i dlaczego juz dawno ustalić kontrwywiad i prokuratura ...

  2. Cleo

    Teoretycznie gdyby Polska była Polską, a nie wesołym miasteczkiem, to my powinniśmy taki sprzęt produkować i sprzedawać. To co mamy jest w pełni naszą zasługą.

  3. ggg

    Tymczasem w Polsce: za tę samą cenę mamy zestawy o zasięgu do 5km wyposażone tylko w naprowadzanie na podczerwień. Aha, cena nie uwzględnia rakiet. Czy w czasie kryzysu obronią nas ludzie w mundurach, czy związkowcy z państwowych firm zbrojeniowych? Bo na razie związkowcy sprzedają mundurowym słabszy sprzęt po zawyżonej cenie. Cóż, jak nie ma konkurencji i panuje właścicielska patologia (MON nadzoruje PGZ) to zawsze będziemy patrzeć z zazdrością na Litwę, Czechy, czy inne Indie.

    1. Grzesiek

      Twój komentarz nie uwzględnia tego że cena jest podana sprzed prawie 10 lat

    2. Marek

      Jakoś nie widzę powodów do tego, żeby zazdrościć Litwie albo Czechom. Co do Indii zaś, sugeruję przyglądnąć się uważnie ich zakupom. A zwłaszcza związanej z nimi korupcji. No i ich rodzimej produkcji w postaci Tejasa, czy Arjuna.

  4. gieniu112

    A my za podobną kwotę kupiliśmy ledwie dwa razy więcej tylko bardzo krótkiego zasięgu rakiet piorun . Rakiety izraelskie stanowią realne zagrożenie dla większości statków powietrznych a nasze mogą w praktyce zestrzeliwać tylko śmigłowce i bezzalogowce. Przy tak szczupłych środkach kupujemy sprzęt trzeciorzędnej ważności a Narwi i Wisły jak nie było tak nie ma

    1. Extern

      No fakt że za Pioruny zapłacono sporo, ale Mesko za te pieniądze opracuje nową rakietę już o większych możliwościach (mam nadzieję). To też taka pośrednia forma dofinansowania krajowego producenta, bo albo chcemy mieć własny przemysł zbrojeniowy i go dofinansowujemy albo chcemy aby ten przemysł miał ktoś inny i jego będziemy dofinansowywali.

  5. Arek

    Spyder pff marność w porównaniu do polskiej rakiety przeciwlotniczej nowej generacji Piorun. Izrael niby mądre państwo kładące duży nacisk na obronność a niepotrzebnie topią pieniądze na Spydery, Arrowy i inne badziewia zamiast kupić od nas licencję na Pioruny...

    1. Extern

      Wpompuj w nasz przemysł zbrojeniowy tyle środków i technologii co USA wpompowało w Izrael a byś zobaczył co byli by w stenie zrobić. Na razie musimy sami sobie finansować rozwój krajowej zbrojeniówki przez właśnie takie zakupy jak Pioruny. I tak się cieszmy że są te Pioruny, w końcu zaledwie tylko kilka krajów na świecie potrafi zrobić rakiety tej klasy.

  6. morgul

    eeee tam PYLICA lepsza :) też kosztowała miliard :)

  7. baxick

    Bierzmy na Narew razem z Lynxem w ramach programu Homar - tyle w temacie.

  8. Mirosław

    Jedni kupują systemy, my kupujemy dialogi, analizy i konferencje.

Reklama