Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Indie zbudują atomowy lotniskowiec

fot. DCNS/Thales
fot. DCNS/Thales

Indyjskie siły morskie potwierdziły, że ich drugi, budowany w Indiach lotniskowiec będzie napędzany reaktorem atomowym. Ujawniono też niektóre szczegóły konstrukcyjne nowego okrętu.

Zgodnie z najnowszymi informacjami ujawnionymi przez indyjską marynarkę wojenną, drugi lotniskowiec typu Vikrant – INS „Vishal” będzie miał napęd atomowy. Indyjscy inżynierowie i konstruktorzy chcą więc zbudować okręt o dużej autonomiczności, o wyporności około 65 000 ton i zdolny do przenoszenia grupy lotniczej składającej się aż z 55 statków powietrznych (35 samolotów oraz 20 śmigłowców).

Będzie to lotniskowiec klasy CATOBAR (catapult assisted take-off but arrested recovery), na którym do zabezpieczenia startów będą wykorzystywane katapulty, a do lądowania liny hamujące. Indyjska marynarka wojenna twierdzi przy tym, że na okręcie zostanie zastosowana katapulta elektromagnetyczna EMALS (electromagnetic aircraft launch system), przy konstruowaniu której ma pomóc amerykański koncern General Atomics.

Ze względu na dużą ilość zupełnie nowych rozwiązań lotniskowiec INS „Vishal” ma wejść do służby dopiero po 2030 r. Wcześniej indyjska marynarka wojenna twierdziła, że nastąpi to w latach dwudziestych. W tej chwili jednak nie wiadomo nawet, kiedy rozpocznie się faktycznie budowa nowego lotniskowca.

Indie na pewno jednak nie zrezygnują z tego okrętu i to nie tylko ze względu na jego możliwości bojowe, ale przede wszystkim ze względów prestiżowych. Będzie to bowiem pierwszy okręt klasy CATOBAR, który nie zostanie zbudowany na zachodzie. Indie uzyskają w ten sposób dużą przewagę na Oceanie Indyjskim mając możliwość szybszego wypuszczenia w powietrze całej grupy lotniczej. Co więcej, z pokładu INS „Vishal” będą mogły startować samoloty bojowe z pełnym obciążeniem bojowym, czego nie można zrobić w przypadku samolotów startujących z wykorzystaniem „skoczni” (ski-jump).

Wielu specjalistów uważa, że będzie to jednoznaczne z końcem ery rosyjskich myśliwców morskich MiG-29K w indyjskiej marynarce wojennej, która może zechcieć porozumieć się w sprawie nowych, pokładowych samolotów pokładowych ze Stanami Zjednoczonymi. Jest to całkowicie realne biorąc pod uwagę fakt, że Indie były pierwszym zagranicznym odbiorcą najnowszych amerykańskich samolotów patrolowych P-8 Poseidon (oznaczonych jako P-8I Neptune).

W przypadku Amerykanów wskazuje się na możliwość zakupu samolotów F/A 18 Hornet lub nawet F-35C Lightning II. Duże szanse mają również Francuzi, którym ostatecznie udało się sprzedać indyjskim siłom powietrznym samoloty Rafale (choć mniej niż zakładano na początku). Teraz dla francuskiego koncernu Dassault Aviation pojawiła się szansa sprzedaży kolejnych takich myśliwców, tym razem jednak w wersji pokładowej.

Co ciekawe, indyjska marynarka wojenna od początku uznała, że rodzimy przemysł lotniczy nie jest w stanie zabezpieczyć wszystkich wymagań taktyczno-technicznych, jakie postawiono przed nowym lotniskowcem. Na INS „Vishal”, podobnie jak wcześniej na pierwszym budowanym w Indiach lotniskowcu INS Vikrant”, będą więc na pewno lekkie samoloty indyjskie Tejas LCA (Light Combat Aircraft), jednak najważniejsze zadania bojowe będą wykonywały statki powietrzne pozyskane za granicą.

Jak na razie Indie wysłały zaproszenie o techniczne i kosztowe propozycje ("requests for technical and costing proposals”) w sprawie projektu INS „Vishal” do: Francji, Rosji, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Jednak potwierdzenie, że nowy okręt ma być klasy CATOBAR będzie jednoznaczne z wykluczeniem Rosji tym bardziej, że nie zgodzą się na to Stany Zjednoczone, które na pewno będą dostarczały ważne rozwiązania dla nowego projektu.

Chodzi przede wszystkim o systemy pokładowe, ale również o napęd atomowy, w zastosowaniu którego na okrętach nawodnych Indie nie mają żadnego doświadczenia. W tym przypadku mogą pomóc nie tylko Amerykanie, ale również Francuzi, którzy zastosowali reaktor atomowy na swoim lotniskowcu „Charles de Gaulle”.

Reklama

Komentarze (4)

  1. Niniu

    Podobne plany ma również Rosja w tym samym przedziale czasowym. Jeśli chodzi o założenia rosyjskie też są zbieżne z planami hindusów. Obecnie ma miejsce bliskia współpraca wojskowa Indii i Rosji - wspólne prace nad rakietami, samolotami itp, (8.11.2016 podpisamo nowy kontrakt na sprzedaż indiom 464 czołgów T90MC, motaż na licencji ma się odbywać w Indiach - wartość kontraktu ok. 2 mld $), ponadto Rosja buduje hindusom energetyke atomową - mają podpisane umowy na budodę ok 20 reaktorów ostatnio podczas spotkania na Goa Putina z prezydentem Indii otworzyli kolejny reaktor. W świetle powyższego należy poważnie się zastanowić czy zaproszenie oferentów zachodnich do budowy tego lotniskowca to nie ściema mająca na celu legalne pozyskanie technologii których normalnie nikt nie udostępnił by rosjanom a następnie Indie i Rosja wspólnie i równolegle rozpoczną budowę tożsamej serii lotniskowców.

    1. Davien

      Rosjani potrafia budować okręty z napedem atomowym,co prawda nie zbudowali jeszcze żadnego lotniskowca, ale duze jednostki o takim napędzie maja opanowane

    2. Polanski

      Mam nadzieję, że z tą energetyką wyjdzie im trochę lepiej jak W Czernobylu.

  2. Mr Superhornet

    Nie F/A-18 Hornet tylko F/A-18E/F Super Hornet - wersje C/D nie są już od dawna produkowane, linia E/F póki co jeszcze działa, ale do 2030 mogą zostać już tylko używane, bo produkcja skończy się pewnie dużo, dużo wcześniej.

    1. Ja

      To samo chciałem napisać. Super Hornety jak i F-16 przy braku dalszych zamówień i braku chęci ich utrzymywania z pewnością zostaną wcześniej zamknięte. Nawet nie wiedzą jak będzie projekt wyglądał a co dopiero kiedy zostanie ukończony.

  3. Odkłamiacz

    Bzdury.Myśliwce w konfiguracji do walki powietrznej nigdy nie startują z maksymalnym ładunkiem więc wystarcza im rampa która nie ulega awariom i przy pomocy której wypuszczenie samolotów jest zdecydowanie szybsze niż z katapultą. Katapulta jest potrzebna maszynom uderzeniowym, latający cysternom itp. ale nie myśliwcom.

    1. xawer

      Zakładasz, że myśliwce pokładowe służą tylko do bliskiej obrony grupy bojowej(lotniskowca). Pociski przeciw-okrętowe atakują z coraz większej odległości(kilkaset km, nawet wystrzeliwane z samolotów do tysiąca km). Myśliwiec nie zatankowany "pod korek"(zewnętrzne zbiorniki paliwa) nie ma możliwości przeprowadzenia zwiadu i uderzeń punktowych na odległe cele. Reasumując nie zgadzam się, że myśliwcom katapulty są niepotrzebne!

    2. Davien

      Czyli rampa zdecydowanie ogranicza funkcjonalność lotniskowca z klasycznymi samolotami na pokładzie limitujac go do działań plot w bliskim obszarze. PS Rampa w Kuzniecowie jest pozostałością po założeniu ze okręt będzie uzbrojony w samoloty STOVL czyli Jak-41, niestety z samolotu nic nie wyszło i teraz mają problem.

  4. 45

    Nie ma szans.Nie są w stanie.Tych technologii USA im nie sprzeda. Oni nie są w stanie zamontować T-90 u siebie i chcą je kupić w Rosji. A lotniskowiec chcą?

Reklama