Reklama

Siły zbrojne

Indie rozmieszczają ultralekkie haubice przy granicy z Chinami

CH-47F Chinook w trakcie podnoszenia podwieszonej haubicy ultralekkiej M777A2. Fot. U.S. Army
CH-47F Chinook w trakcie podnoszenia podwieszonej haubicy ultralekkiej M777A2. Fot. U.S. Army

Indyjska armia przygotowuje się do rozmieszczenia świeżo zakupionych, amerykańskich ultralekkich haubic holowanych M777A2 kal. 155 mm we wschodniej części rejonu Arunachal Pradesh, przy najdalej wysuniętej na wschód części granicy z Chińską Republiką Ludową, w celu wzmocnienia artylerii lufowej swoich pododdziałów w tym regionie.

Haubice ultralekkie ze względu na swoje charakterystyki techniczne najlepiej nadają się dla artylerii górskiej działających w szczególnie trudnych warunkach wysokogórskich, tak jak ma to miejsce w tym przypadku. Co warte podkreślenia, haubice te mogą być przenoszone przez niedawno zakupione dla Indyjskich Sił Powietrznych amerykańskie śmigłowce transportowe CH-47F Chinook, co od wielu lat praktykują już pododdziały armii amerykańskiej w czasie licznych ćwiczeń i manewrów.

Systemy M777A2 mają trafić do pododdziałów artylerii górskiej 82. Brygady Górskiej do końca br., znacząco wzmacniając potencjał siły ognia jej pododdziałów przy jednoczesnym zachowaniu niezwykle wysokiej mobilności m.in. dzięki możliwości ich transportowania przez śmigłowce Chinook, co pozwala na ich błyskawiczne przemieszczenie w terenie wysokogórskim w praktycznie dowolne miejsce.

Umowa na dostawy 145 egzemplarzy ultralekkich haubic holowanych M777A2 kal. 155 mm dla Indyjskich Wojsk Lądowych o wartości 542 mln USD została zawarta z koncernem BAE Systems w styczniu 2017 roku. Zakup ten pozwolił na uzupełnienie potencjału indyjskich systemów artylerii lufowej o zupełnie nowy system, oferujący nowe możliwości ze względu na niezwykle niską masę i gabaryty w stosunku do znaczącej skuteczności i siły ognia.

Kontrakt obejmujący 15 egzemplarzy śmigłowców transportowych Boeing CH-47F Chinook wraz z 22 śmigłowcami uderzeniowymi Boeing AH-64E Apache Guardian dla Indyjskich Sił Powietrznych o łącznej wartości 3,1 mld USD został zawarty we wrześniu 2015 roku. Zakup tych maszyn pozwolił na uzupełnienie floty obecnie używanych 228 egzemplarzy rosyjskich śmigłowców wielozadaniowych Mi-17 (w kilku wersjach) oraz 17 egzemplarzy rosyjskich śmigłowców uderzeniowych Mi-35, które dotąd stanowiły podstawowy typ tego rodzaju wiropłatów w indyjskim lotnictwie.

Reklama

Komentarze (4)

  1. Davien

    Wiesz ale zeby uzywać czegokolwiek w górach to musisz kupic helikoptery wiec cos chyba nie wyszło. Natomiast porównywanie Raka do M777 jak robi LMed to cięzki.....

    1. dim

      Oczywiście nie, Bartku. Gdyż w trakcie owej dyktatury i zamachu stanu nastąpiła jedynie niewielka i usprawiedliwiona prawnie interwencja turecka, wiążąca się z zajęciem bodaj 3% powierzchni wyspy. Gdy właściwa inwazja to było już po upadku zamachu stanu, przywróceniu legalnych władz na Cyprze i nawet także upadku junty pułkowników w Grecji. Czyli zwyczajna agresja, plus czystka etniczna, plus masowe zbrodnie wojenne plus kolonizacja. Obecnie większość turecko-języcznej ludności to koloniści, zupełnie innej kultury. Gdy młodzi Turko-Cypryjczycy masowo poopuszczali ojczyznę.

    2. Davien

      Dim, akurat co do inwazji to nastapiła w lipcu 1974r a dyktatura upadła troche pózniej Sama inwazja była spowodowana siłowa proba usuniecia rzadu Cypru przez Ateny co się niestety im udało. Zamach miał miejsce 15 lipca, Turcja dokonała inwazji 5 dni pózniej, a upadek rzadu czarnych półkowników miał miejsce 24 lipca kiedy Konstandinos Karamanis przejał rządy.

    3. dim

      Davien SPRAWDŹ ! Choćby w Wiki: ... Zamach stanu, rozpoczęty 15 lipca, zakończył się niepowodzeniem 22 lipca 1974. Nie powstrzymało to trwania rozpoczętej 20 lipca inwazji, z kulminacją w dniach 14-16 sierpnia, gdy to zajęto 37% powierzchni wyspy[9]. Niezwłocznie prowadzono czystki etniczne, następnie rozległą akcję kolonizacyjną, głęboko zmieniającą strukturę demograficzną wyspy[10]. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx - faktycznie były to dwie zupełnie różne inwazje, przedzielone okresem zupełnego spokoju. 14-16 sierpnia to była "Attylla 2" - ponowne desanty. Sprawdź w jakimś porządnym źródle, gdyż w Polsce panowała wtedy zmowa milczenia. I tak zostało. Pamiętaj, były to czasy informacji sterowanej /zatwierdzanej. Lub zakazywanej. Chodziło o to, że trwała KBWE, Turcja groziła zerwaniem wszystkich uzgodnień, jeśli ktokolwiek pokaże na Cypr... W Polsce "tak już zostało". Były dwie, dwie, dwie inwazje: mała, legalna i duża, poza wszelkimi prawami gwaranta i połączona z masą zbrodni na jeńcach i cywilach. W szczególności 1800 jeńców "sprzedano" do doświadczeń z bronią biologiczną (grecki wywiad wie gdzie są pochowani, na terenie Turcji...), ale trzeba miliczeć. Z uwagi na zamieszane państwo trzecie, narodowość tej firmy. Wszystko układy. Jeśli przy takich układach napadnięto by, lub zostanie napadnięta Polska, świat też będzie mówić jedynie o "konflikcie, niemożności porozumienia między... ".

  2. iti

    A konkretnie po co? Gdzie to masz teren, którego nie pokryją ogniem stojące sobie spokojnie na równym Kraby? Przemieszczanie ich na duże odległości Herculesami jest równie sensowne, jak przemieszczanie w taki sposób Rośków. Dla lekkich wojsk szybkiego reagowania potrzebujesz raczej czegoś na kształt Kryla (znaczy na kołach, a nie obsługiwanego z ziemi). Chyba, że zamierzasz wojować w Tybecie, wtedy faktycznie, przydadzą się.

  3. Piotr ze Szwecji

    Haubice ultralekkie 155 mm są konieczne do zakupienia dla 25 BKP czy innych wojsk powietrzno-desantowych i górskich (czy też ewentualnie dla piechoty morskiej). Może warto w ramach offsetu na F-35 zastanowić się nad zakupem transferu tej technologii od Amerykanów dla HSW na właśnie takie działa. Polska planuje zakupić ciężkie śmigłowce transportowe jak dla przykładu choćby Chinook. Haubice ultralekkie 155 mm winny być absolutnym priorytetem artylerii dla 25 BKP. To jest wsparcie ogniowe, którego 105 mm artyleria nie wypełni, szczególnie jeśli chodzi o amunicję naprowadzaną.

    1. Tak myślę

      Co ty bredzisz! Polska armia idzie w kierunku wysokiej mobilności, a zakup takich haubic ciągnionych to sabotaż i dywersja. Wojsko ma oddać strzał i uciekać jak najdalej by nie było odwetu kontrbateryjnego. Takie haubice dobre są w Afryce do walk z plemionami, a nie z przeciwnikiem wyposażonym w nowoczesny sprzęt, radary artyleryjskie, radary pola walki...

    2. LMed

      Daje do myślenia porównanie cen. Cena tej nowoczesnej haubicy to ułamek mały ceny naszego moździerza na kółkach , Raka sławnego.

    3. Wall

      Żeby był sens używania takiej haubicy, to Indie musiały kupić helikoptery. To dodaj sobie cenę helikopterów i haubic.

  4. Wojmił

    1) co za stara metoda - rozmieszczanie dział na granicy... 2) Indie nie mają szans z Chinami... Indie to kraj bałaganiarski, funkcjonujący metodą "jakoś to będzie", produkujący byle jak i działający byle jak...

    1. uze

      Owszem Indie nie mają szans z Chinami. Podobnie jak Chiny nie mają szans podbić Indii. Ale ten fakt nie oznacza że granicę powinno się pozostawić otwartą dla potencjalnie niebezpiecznego sąsiada. Pełnoskalowy konflikt między nimi to początek końca świata. Raczej zdają sobie z tego sprawę po obu stronach granicy.

Reklama