Reklama

Siły zbrojne

WOT a Specnaz, czyli jak wykorzystać lekcje z Ukrainy? [OPINIA]

Fot. DWOT
Fot. DWOT

Wojska Obrony Terytorialnej zostały powołane jako nowy rodzaj Sił Zbrojnych, między innymi w odpowiedzi na zagrożenia hybrydowe, z jakimi zmaga się Ukraina od czasu rosyjskiej agresji w 2014 roku. W rosyjskich działaniach istotną rolę odgrywają siły operacji specjalnych i to one są często wskazywane jako potencjalny przeciwnik dla żołnierzy wszystkich Rodzajów Sił Zbrojnych, w tym WOT. Niniejszy artykuł, autorstwa Jacka Klimanka, członka Stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl, byłego żołnierza polskich pododdziałów specjalnych i rozpoznawczych, obecnie służącego w Wojskach Obrony Terytorialnej, to głos w dyskusji na temat przygotowania Wojsk Obrony Terytorialnej na to zagrożenie.

Moją uwagę na przestrzeni ostatnich tygodni przyciągnął artykuł pt. "Rosyjski Specnaz w wojnie na Ukrainie" autorstwa ppłk. rez. Marka Grygi będącego w przeszłości Szefem Szkolenia JW Agat. Artykuł o tyle istotny, że traktujący o działaniach pododdziałów specjalnych na terenie (tyłach) przeciwnika podczas ograniczonego w skali konfliktu hybrydowego.

Dlaczego jest dla mnie ważny? Powodem są moje doświadczenia z kilkuletniej służby w pododdziałach działań specjalnych oraz rozpoznawczych oraz obecna służba w Wojskach Obrony Terytorialnej. Wszystkie one są ze sobą powiązane.

Utwierdzam się w przekonaniu, że pomimo modyfikacji zasady walki oraz zmian w wyposażeniu i uzbrojeniu pododdziałów specjalnych ich cele pozostają niezmienne od lat. Również niezmiennie, do ich dyspozycji pozostaje całe spektrum działań nieregularnych i niekonwencjonalnych, rozpoznanie specjalne, akcje bezpośrednie, naprowadzanie (wojsk oraz środków ogniowych) czy ograniczone w skali działania szturmowe. Czyli w praktyce znaczna część działań, których żołnierze sił specjalnych podejmowali się i podejmują obecnie na terenie przeciwnika.

Celem tego artykułu nie jest jednak analiza działań Specnazu, a wskazanie na pewną niepopularną tezę dotyczącą użycia WOT, odnosząc się do informacji przedstawionych przez ppłk. Grygę dotyczących operacji rosyjskich sił specjalnych na Ukrainie.

Zadania wykonywane na Ukrainie dotyczyły:

  1. Akcji bezpośrednich:
    - zajęcie budynków parlamentu i rządu Autonomicznej Republiki Krymu,
    - zajęcie wybranych baz pułków i dywizjonów rakietowych oraz budynku Ukraińskiej Marynarki Wojennej,
    - opanowanie radiowo-telewizyjnej stacji przekaźnikowej.
  2. Działań niekonwencjonalnych:
    - aktywacja oraz szkolenie ugrupowań zbrojnych na bazie sympatyków Rosji mających doprowadzić do "wyzwolenia" wschodniej Ukrainy. Czyli przygotowanie wystarczającej liczby tzw. "separatystów" tak, aby mogli przejąć na siebie główny ciężar walk,
    - napady ogniowe wykonywane na placówki i posterunki graniczne, których celem było zmuszenie ukraińskich pograniczników do ich opuszczenia,
    - zasadzki przeciwlotnicze, których bezpośrednim efektem było zaprzestanie lotów zaopatrzeniowych przez stronę ukraińską, co z kolei przełożyło się na fiasko obrony lotniska w Ługańsku,
    - kompleksowe szkolenie tzw. "separatystów" w masowym użyciu dostarczanych przez Rosję przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych (ppzr), które przyczyniło się do utraty przez Ukraińców panowania w powietrzu.
  3. Rozpoznania specjalnego:
    - zadania patrolowe i obserwacyjne prowadzone w znacznym stopniu przez czteroosobowe sekcje wykorzystujące ubrania oraz pojazdy cywilne. Zadania te miały na celu ocenę działania wojsk przeciwnika oraz jego przemieszczania się po teatrze.
    - naprowadzanie precyzyjne będące jednym z elementów systemu targetingu. Namierzanie i przekazanie danych o celu w połączeniu z obserwacją powietrzną (realizowaną przez drony) oraz namierzaniem radiowym (realizowanym przez środki WRE) w sposób precyzyjny pozwalało na niszczenie obiektów przeciwnika środkami napadu powietrznego bądź bezpośredniego niszczenia wykrytych celów ogniem własnego uzbrojenia.
  4. Operacji niszczenia precyzyjnego:
    - wysadzanie odcinków torów kolejowych
    - minowanie dróg,
    - wykonywanie zasadzek na kolumny wojsk przeciwnika.
    W tym przypadku celem działań było zmuszenie dowódców wojsk do zaangażowania części sił do prowadzenia operacji przeciwdywersyjnych na tyłach, a tym samym uniemożliwienie im przejścia do działań bojowych przeciwko siłom tzw. „separatystów”.
  5. Akcje bezpośrednie likwidacji celów osobowych:
    - Co prawda w tym przypadku doszło do likwidacji wysokich rangą oficerów wywiadu ukraińskiego. Należy wziąć pod uwagę, że w działaniach destabilizujących celem mogą być średniego szczebla urzędnicy bądź przedstawiciele lokalnych władz. Jest to dobry przykład na uzyskanie efektu zastraszenia czego skutkiem może być brak podejmowania działań lub ich sabotowanie. 

Tak więc na podstawie artykułu ppłk. Grygi można było przytoczyć cały wachlarz działań podejmowanych przez Specnaz. Jak ma się to do Wojsk Obrony Terytorialnej? Moim zdaniem istnieje tutaj bezpośredni związek. WOT w swojej doktrynie działań (DD-3.40) wyszczególniają przeznaczenie oraz spektrum użycia, a w nich działania niekinetyczne i kinetyczne podejmowane zarówno w sytuacjach zagrożeń niemilitarnych jak i militarnych. W warunkach potencjalnego wystąpienia tych ostatnich, jest bardzo prawdopodobne, że będą miały miejsce epizody stawiające przeciwko siebie żołnierzy Specnazu oraz WOT-u.

W jednym z punktów wymienionej doktryny, dotyczącym zadań, czytamy:

"Zasadniczy zakres podejmowanych przez WOT rodzajów działań, głównie na poziomie taktycznym, będzie zależał od charakteru operacji dominującej oraz od tego, czy działania realizowane będą na terenie czasowo zajętym przez przeciwnika, strefie działań bezpośrednich lub strefie tylnej. W związku z tym WOT prowadzi działania na poziomie taktycznym obejmujące:

a. działania zaczepne, obronne, stabilizacyjne, pośrednie;

b. działania niekonwencjonalne;

c. działania z zakresu zadań realizowanych przez Siły Zbrojne RP na rzecz władz cywilnych.  

Do dominujących operacji zalicza się: operacje bojowe (walka zbrojna), operacje stabilizacyjne (operacje zapewniające stabilizację, w tym przeciwdziałanie rebeliom), operacje wsparcia pokoju oraz zaangażowanie wojskowe w czasie pokoju. W konsekwencji powyższego zasadniczymi zadaniami taktycznymi realizowanymi przez jednostki WOT będą:  

a. obrona, ochrona i osłona bezpośrednia miejscowości, rubieży, szlaków oraz węzłów komunikacyjnych, granicy państwowej i obiektów istotnych dla osiągnięcia celów operacji obronnej;

b. szturmy (napady, zasadzki, rajdy); dywersja (wysadzanie, bojowe uzbrojenie terenu, niszczenie, zatapianie, sabotaż, dezinformacja); naprowadzenia (ognia artylerii i uderzeń rakiet, lotnictwa wojsk lądowych, desantów), odzyskiwanie personelu (jako wsparcie sił wydzielonych do tego typu operacji); lokalizowanie, blokowanie i izolowanie desantów powietrznych lub morskich po ich wylądowaniu, a w sprzyjających warunkach także ich zwalczanie i likwidowanie;

c. przedsięwzięcia maskowania operacyjnego i rozbudowy inżynieryjnej terenu;

d. ochrona zdrowia i życia ludzkiego;

e. usuwanie skutków katastrof naturalnych i cywilizacyjnych oraz poszukiwanie i ratownictwo;

f. rozpoznanie: terenu, zagrożeń, skutków uderzeń rakiet i ognia artylerii oraz lotnictwa, skażeń (chemicznych, biologicznych i promieniotwórczych), stanu morale i nastrojów, stanu sanitarnego oraz hydrologicznego;

g. wprowadzanie wojsk własnych (sojuszniczych, koalicyjnych) do SRO [Stałego Rejonu Odpowiedzialności - red.]; przyjmowanie desantów i zrzutów; przygotowywanie doraźnych lądowisk; zapewnienie wojskom własnym (sojuszniczym, koalicyjnym) swobody manewru w SRO; wsparcie szkolenia wojsk własnych (rezerw osobowych);

h. szkolenie, doradztwo, mentoring/partnerstwo"

Biorąc pod uwagę, że zasadniczymi miejscami operowania WOT będą tyły lub skrzydła jednostek operacyjnych oraz luki w ich ugrupowaniach, a jednym z zadań będzie wsparcie nie tylko wojsk własnych, ale i służb z poza resortu obrony (Policja, Straż Graniczna), należy spodziewać się, że w sytuacji konfliktu będą one wchodzić w kontakt bojowy z siłami specjalnymi potencjalnego przeciwnika. Oczywiście nie tylko WOT będą wykorzystane do tych działań, należy wziąć pod uwagę, że nadal posiadamy (przynajmniej teoretycznie) kilkadziesiąt batalionów OT mobilizowanych na czas "W" oraz inne jednostki zajmujące się działaniami w strefach poza bezpośrednią linią frontu. Nie będzie to żadną przesadą, jeżeli powiem, że każdy z żołnierzy tych wojsk musi być technicznie, fizycznie i mentalnie przygotowany do stawienia czoła przeciwnikowi, o którego niezawodności słyszał od lat. 

Fot. MON/DWOT.
Żołnierze WOT w trakcie ćwiczeń w środowisku wodnym. Fot. MON/DWOT.

Potencjalne starcie ze Specnazem to nie mit, a element walk który może wystąpić z dużym prawdopodobieństwem, bez względu czy się to komuś podoba czy też nie. Jak można zauważyć, Specnaz na Ukrainie zazwyczaj działał w strefie tyłowej przeciwnika zapewniając swoim wojskom (czy też oddziałom tzw. „separatystów”) warunki do prowadzenia operacji w bezpośrednich rejonach walki. Czasem miało to wpływ na działania szczebla operacyjnego. 

W tym względzie niewiele zmieniło się od lat, oczywiście nie biorąc pod uwagę nowoczesnego uzbrojenia czy systemów szkolenia. Zazwyczaj jednak celem sił specjalnych będą działania wymierzone w "miękkie podbrzusze" przeciwnika oraz miejsca, w których dobrze przeprowadzona operacja specjalna przyniesie wymierny skutek. Na przykład w postaci zmuszenia przeciwnika do podziału sił i ich osłabienia na głównych kierunkach.

Ćwiczenia koncepcyjne, w których brałem udział, posiadały częściowo otwarty scenariusz wymuszający na ćwiczących wypracowanie i zastosowanie działań adekwatnych w odpowiedzi do tych, które stosuje lub może zastosować przeciwnik. Aktywność grup rozpoznawczych, dywersyjno-rozpoznawczych czy specjalnych zawsze jest częścią działań zbrojnych i często okazuje się, że inwencja przeciwnika wybiega o wiele w przód przed działania zapobiegawcze drugiej strony.

Pamiętać należy również o tym, że niewielu naszych żołnierzy i to nie tylko służących w WOT, ale i w jednostkach zawodowych jest przygotowanych oraz szkolonych do działań specyficznych w warunkach walki z nieprzyjacielskimi jednostkami specjalnymi/rozpoznawczymi. Przykłady można mnożyć a sama tematyka wymagałaby oddzielnego omówienia. Dla ilustracji tego zagadnienia podam jedynie jeden z nich. Jest on związany ze szkoleniem strzeleckim do walki z przeciwnikiem na bliskim dystansie, a do takiej może dochodzić chociażby podczas ochrony infrastruktury krytycznej bądź instalacji i obiektów tyłowych.

Kilka lat temu uczestniczyłem jako instruktor w kursie organizowanym dla podoficerów młodszych jednej z jednostek artylerii (kurs "Lider"). Podczas szkolenia ogniowego rubież otwarcia ognia wytyczona została 10 do 15 metrów od celów, a cele wskazywane losowo. Żołnierze nie rozumieli, że na takiej odległości mogą strzelać z kbk AKM. Do tego czasu dla nich cel zawsze znajdował się 100 metrów od rubieży, a postawa strzelecka leżąc z wykorzystaniem podpórki była wyznacznikiem pozytywnego zaliczenia strzelania.

Żołnierz NSR w trakcie ćwiczeń. Fot. kpr. Sebastian Czyżowicz
Żołnierz NSR w trakcie ćwiczeń. Fot. kpr. Sebastian Czyżowicz

Można zapytać, po co artylerzyście dynamiczne strzelanie na krótkich odległościach? Tenże artylerzysta powinien być jednak przygotowany do sytuacji, w której na uśpione pomiędzy lasami stanowisko dowodzenia bądź stanowiska ogniowe wejdą grupy dywersyjno-rozpoznawcze przeciwnika. Podobne pytanie można postawić w stosunku do żołnierzy WOT pilnujących wiaduktu na bocznej linii kolejowej. Jeżeli oni ochraniają wiadukt, to może oznaczać, że linia kolejowa biegnie do jednego z punktów zaopatrywania wojsk w materiały pędne i jej ochrona ma znaczenie co najmniej operacyjne (ćwiczenie "Obrońca 2014"). Żołnierze muszą więc być realnie gotowi do podjęcia walki z nieprzyjacielem, chcącym przerwać tą linię.

Nie należy też przyjmować założeniu, że skoro przeciwnik jest dobrze przygotowany (silniejszy) to przygotowanie naszych sił, opartych na żołnierzach służb tyłowych czy np. WOT nie ma sensu. Przeciwnie – szkolenie żołnierzy do walki z przeciwnikiem silniejszym ma sens, ponieważ determinuje odpowiednią postawę i daje świadomość konieczności ciągłego podnoszenia swoich umiejętności. To z kolei przekłada się na jakość wyszkolenia.

Od lat Obrona Terytorialna naszego kraju bez względu na okres jej funkcjonowania postrzegana była jako „wojsko drugiej lub trzeciej kategorii” i tak samo traktowana. Przykładem może być funkcjonujące w czasach służby zasadniczej określenie przeznaczenia tych wojsk jako "łopata - ziemia - powietrze". Tymczasem po raz pierwszy mamy możliwość zbudowania wartościowego rodzaju sił zbrojnych, którego największym atutem są zdeterminowani żołnierze – ochotnicy, szkoleni przez nie mniej zdeterminowanych i przy tym dysponujących dużą wiedzą oraz doświadczeniem żołnierzy zawodowych, wywodzących się także z Wojsk Specjalnych. Do decydentów i dowódców należy ich odpowiednie wyekwipowanie i przygotowanie tak, aby w kontakcie z przeciwnikiem nie musieli opuszczać swoich pozycji bez oddania jednego strzału. Dla mnie życzeniem na przyszłość (być może pobożnym) jest, aby żołnierz WOT zapytany czy będzie walczył ze Specnazem, świadomie odpowiedział, że jest do tego przygotowany.

Jacek Klimanek

stowarzyszenie ObronaNarodowa.pl

Reklama

Komentarze (78)

  1. AWU

    Zagrożenie małymi grupami dywersyjnymi jak najbardziej realne. Historia uczy że KAŻDA próba dużego desantu powietrznego czy morskiego w warunkach bojowych zakończyła się dla Rosjan wręcz tragikomiczną katastrofą (komiczne dla przeciwnika i postronnych obserwatorów, tragiczne dla Rosjan) jednak ich specjalnością było przerzucanie kilku - kilkunastoosobowych grup dywersyjnych. Podczas II w.ś. pojawili się również w Polsce na ziemiach na zachód od Bugu. Należy jednak zauważyć że nawet wówczas mogli liczyć oni na wsparcie nielicznych grup AL/PPR, które w szczytowym okresie liczyły ok 4 tys członków (razem z oddziałami przysłanymi przez Bug ze wsch Małopolski). Obecnie takie zaplecze nie istnieje, jednak postęp technologiczny zapewnia większą autonomię działań grup dywersyjno-wywiadowczych.

    1. ---

      Pamiętaj, że do Polski do pracy przyjeżdżają nie tylko ukraińskojęzyczni Ukraińcy, ale też rosyjskojęzyczni. Przy ilości 750tyś-1mln Ukraińców w Polsce, jest spora możliwość stworzenia całkiem sporej siatki agentów wsparcia, utajonych grup dywersyjnych. Składy sprzętu mogą być zarówno w kupionych na słupy, jak i wynajmowanych mieszkaniach (trudne do namierzania, jeśli wynajmowane na lewo). Oczywiście koronawirus trochę namieszał w temacie, ale za jakiś czas sytuacja wróci do normy. Przypomnijcie sobie operację "Wachlarz" na wschodzie. Strefa planowanych działań „Wachlarza” obejmowała ogromne obszary ZSRR na wschód od przedwojennej granicy. Grupy dywersyjne były tworzone między innymi na bazie klejowych ekip remontowych i dość dobrze się to sprawdzało (nie zwracali uwagi, legalnie penetrowali głębokie zaplecze).

    2. HanSolo

      To się robi przy świetle dziennym i w oficjalnych firmach. Tam gdzie można się zasłonić tajemnicą handlową i nie dziwią solidne środki ochrony. Mieszkania są wynajmowane na legalnie, a nie na żadne "lewo". Nikt poważny nie zaryzykuje wpadki przez taką dziecinadę.

  2. amator

    Koncepcja wbrew pozorom filmowym całkiem tradycyjna, praktykowana w wielu siłach zbrojnych. Oddziały specjalne to nie są jacyś superżołnierze z bronią rodem ze sci-fi, którzy rozganiają wrogą piechotę zmechanizowaną na cztery wiatry z nudów jak nie mają ważniejszych zadań. To bardzo dobrze wyszkoleni żołnierze, przede wszystkim wyróżniający się posiadaniem wielu umiejętności nietypowych dla zwykłej piechoty. Zwykła piechota nie będzie przekradała się dziesiątki kilometrów za liniami wroga i wysadzała mostów albo składów amunicji, nie ma do tego zdolności i to nie ich robota. Ale jeśli siły specjalne zostaną wciągnięte do otwartej walki z nawet przeciętną piechotą, to większość z ich "specjalnych" umiejętności jest nie do wykorzystania, sytuacja sprowadza się do podstaw walki piechoty, ogień zaporowy działa na nich podobnie jak na inną piechotę, a przeciwnik w odróżnieniu od nich nie jest okrążony i ma dostęp do linii zaopatrzenia oraz wsparcia. Zadaniem takich sił garnizonowych jest wykryć specjalsów i związać ich walką zanim ci zrobią swoje - z każdą minutą tej walki misja specjalsów staje się niebezpieczniejsza, szanse na interwencję większych sił wroga rosną, amunicji ubywa, a przecież to specjalsi, nie wlecze się za nimi cały konwój ciężarówek z taśmami do km-ów i granatami czy rakietami wszelakimi, mają tylko to co uniosą lub ewentualnie zmieści się na niewielkiej liczbie lekkich pojazdów, podczas gdy takie siły ochronne mają swoje składy a także kumpli całkiem niedaleko i nie są od nich odcięci. Z tych oto powodów utknięcie w kontakcie i wymianie ognia nawet z jakąś drugorzędną piechotą jest dla specjalsów wyborem typu uciekać albo zginąć walcząc do ostatniego naboju, nie wspominając nawet o wykonaniu swojego głównego zadania. Ważne tylko by ta drugorzędna piechota była w odpowiednim miejscu, czasie i liczbie.

    1. HanSolo

      Oddziały specjalne to SĄ super-żołnierze. Jeśli nie masz zielonego pojęcia jak to wygląda w rzeczywistości po prostu nie zabieraj głosu.

  3. buba

    podstawowym problemem jest to ze armia nie ma tak naprawdę rezerw ,powrót do zasadniczej służby wojskowej takiej jaka znamy niema sensu a(wiele powodów w tym ekonomiczny)ale OBOWIAZKOWE podstawowe kilku tygodniowe przeszkolenie w ramach WOT ma sens bo przygotowuje ewentualnych rezerwistow dopiero potem dalsza słuzba ochotnicza nalezy tez utrzymać NSR bo z pewnoscia inna jest wartosc bojowa pododdziałow złożonych z zawodowcow i rezerwistow a pododdziaów złozonych z samych rezerwistow

  4. m

    Co można zdziałać przeciwko dywersantom pokazały wojny czeczeńskie z lat 90: 22 Brygada Specnazu z Wołgogradu bodajże, poniosła w jednej z operacji spektakularną klęskę w walce z tzw. opołoczeniejm. Tylko gimbaza bez pojęcia o wojsku uważa, że pluton czy drużyna komandosów daleko za linią frontu same w sobie są jakimiś nadludźmi. Siła oddziału specjalneog polega przede wszystkim na skrytości przenikania, precyzji uderzenia, błyskawicznym odwrocie. Ile amunicji udźwignie człowiek, jak daleko z nią pójdzie na własnych nogach ? Tylko filmy z Holly-łódź ;-) opowiadają o strzelaninach przy użyciu broni z niewyczerpanym magazynkiem i "Walterze" co się go kule nie imały ;-) W PRL roztaczano wokół jednostek desantowo-szturmowych cudaczne legendy nie znajdujace odzwierciedlenia w rzeczywistości, a filmy video dopełniły dzieła spustoszenia w wyobraźni młodzieży.

  5. Polish blues

    WOT kontra Specnaz? To jak wysłać Yorka na Tygrysa!

    1. ert

      Nie zgadzam się z tobą WOT będzie walczyć na swoim znanym sobie terenie. Będą bronić swoich domów i okolicy ich motywacja będzie bardzo duża . Ina sprawa że jeżeli zaczniemy wykorzystywać WOT jako zwykłych żołnierzy i kazać im nacierać np. na Specnaz albo inne regularne wojska .

    2. marian

      Wy się kłócicie, ale chyba nie ma o co. Co to za obrona terytorialna jeżeli stanowi tylko jeden promil społeczeństwa. W razie wojny możemy odjąć jeszcze większość kobiet, bo jeżeli mają dzieci, to nie mają obowiązku walczyć. Do tego odjąć tych co tam poszli dla 500 złotych, i zostanie nam 10-20 tyś ludzi na cały kraj. Taką ilością to może zabezpieczy się infrastrukturę w jednym województwie.

    3. Zyga

      Na poważnie to piszesz ????

  6. Niezalezny

    Powiem tylko tyle - byłem świadkiem konfrontacji żołnierzy służby zasadniczej b.dow( dla tut specjalistów -batalionu dowodzenia) z żołnierzami GN USA z bazy w Ramstein (3 -4 rok służby zawodowej). Konfrontacja miałą miejsce w ośrodku zurbanizowanym w Wędrzynie. I co się stało ? B.dow się bronił GN atakował -i przegrał!!!!! Ta ludki z "zetki " dały rade "zawodowcom " z GN .Bo motywacja jest najwazniejsza i chart ducha.Pozdr

    1. Ruskij sołdat-FR

      Powiem tylko tyle: Wojna to nie bitka jeden na jeden czy ustawka, to gra zespołowa o czym świadczy bitwa pod Waterloo - Stara Gwardia Cesarska umarła ostatnia pomimo, że była najlepszą na świecie jednostką specjalną. Wiele zależy od głowy a nie od mięśni. Są trzy czynniki walki/zwycięstwa: człowiek/wyszkolenie-myślenie, technika/tarcza i miecz oraz morale/duch i wola walki/przetrwania to jest niezmienne od tysięcy lat np.: Termopile 480 p.n.e., Wizna 1939, Samosierra 1808, Stalingrad 1942, Monte Cassino 1944, D-Day 1944 - plaża Omaha ect..

    2. ito

      Zapomniałeś o Sommie. 01.07.1916-brytyjscy zawodowcy położyli sprawę i zaliczyli najgorszy dzień w swojej historii. Francuzi z poboru wykonali zadanie i przełamali niemieckie pozycje (to prawda, że wyszkolenie było po ich stronie- gnili w okopach już dwa lata podczas gdy Brytyjczycy dość szybko się wymieniali). Ich sukces został całkowicie zmarnowany przez specjalistów z brytyjskiego sztabu (to oni, zawodowcy z długim stażem co do jednego, prowadzili ofensywę, Francuzi byli tylko "podwykonawcami"), którzy zatrzymali się w swoim planowaniu na przełamaniu frontu i zwyczajnie nie przewidzieli co zrobią, kiedy się uda. Zawodowstwo to tylko forma organizacji- teoretycznie wydłuża cykl szkolenia i pomaga osiągnąć lepsze wyniki, praktycznie- ano to różnie bywa.

  7. aaa

    Jeżeli już dyskutujemy o WOT, to chcę przywołać jeden z epizodów z okresu wojny w Wietnamie. Był taki czas gdy ok 500 tys armia chińska zaatakowała terytorium Wietnamu Północnego od strony ich wspólnej granicy. Sytuacja wydawał się bardzo skomplikowana, jednak w stosunkowo krótkim czasie miejscowe , regionalne siły obrony terytorialnej ,rozbiły wojska chińskie i zmusiły ich do odwrotu. Nie zdążyła nawet dotrzeć na czas do rejonu ześrodkowania doborowa dywizja wojsk operacyjnych z rejonu Hanoi a już było po wojnie. Proponuję specjalistom od historii wojen i wojskowości przestudiować i opisać dokładnie ten epizod wojny. W sam raz może się przydać na nasze czasy.

    1. kanonier

      nie te lasy, nie te czasy, nie ta technika. dziś nikt nie będzie ganiał partyzantów po lesie. drony z kamerami na podczerwień będą wskazywały cele 24 godziny na dobę, a lotnictwo, czy zwykła artyleria zaorze las. a jak będzie to za bardzo kłopotliwe, to mała, taktyczna atomówka wypali las do gołej ziemi.

    2. lekarz

      Rozbiły? Zmusiły do odwrotu? Chińczycy ponieśli duże straty ale osiągnęli swoje cele - znaczne uszkodzenie infrastruktury jednego z niewielu zniszczonych terenów w Wietnamie i pokazanie Wietnamczykom co może ich czekać w razie pełnoskalowego konfliktu. Była to tylko ekspedycja karna. Chińczycy wycofali się sami.

  8. wiktorwektor

    Kolejny fantasta. To jakaś praca zaliczeniowa? Przecież tutaj nie ma nic o tych tytułowych lekcjach z Ukrainy. Te jasno wskazują co dzieje się ze słabo wyszkolonymi oddziałami którym przychodzi walczyć ze specnazem. Duża część akcji przeciw GDR była prowadzona przez ukr. oddziały specjalne z różnym skutkiem zresztą.

  9. ito

    Jak dla mnie jest problem z postrzeganiem WOT przez twórców, co dość wyraźnie wydać po zespole zadań taktycznych przewidzianych dla WOT- punkt b praktycznie w całości, a punkt g w części są do zrealizowania na tyłach- ale tyłach przeciwnika. Innymi słowy mówimy o klasycznej jednostce specjalnej. Głupia sprawa, bo WOT jako całość takową nie zostanie choćby nie wiem co. Natomiast konfrontacja z siłami specjalnymi przeciwnika jest niejako wpisana w działanie wojsk tyłowych- na tyłach znajdują się wrażliwe cele, gdzie można niewielkimi siłami narobić wiele szkód, a wojska tyłowe tych celów strzegą. I tu wypada się zgodzić, że sposób szkolenia przygotowujący do walki w typie w najlepszym wypadku II Wojny Burskiej (ale od strony brytyjskiej) to pełna porażka. Tak naprawdę łatwą i masową metodą zmiany sytuacji byłoby upowszechnienie sportu strzeleckiego- strzelania dynamicznego. Co wymagałoby odrzucenie przez rządzących lęku przed obywatelem. I już wkraczamy w politykę. Tymczasem WOT musi wypełnić luki stworzone w polskim systemie obronnym przez kolejne rządy. Wyobraźmy sobie, żeby ustawić sprawę we właściwej skali, rajd podobny do tego urządzonego przez członków w Prawego Sektora w Mukaczowie w 2015- tyle, że przeprowadzony w Polsce, żeby było jaskrawiej- przez granicę. Kto miałby go powstrzymać? Na skutek zastąpienia WOP przez SG, której pozostawiono na dobrą sprawę wyłącznie broń boczną na granicy nie miałby ich kto zatrzymać. Dla miejscowej policji byli zbyt potężnie uzbrojeni (Ukraińcy użyli Gwardii Narodowej wzmocnionej sprzętem pancernym), czas reakcji liniowych oddziałów WP w czasie pokoju to porażka (niedziela, po 15- tej i inne stopnie niemożności), pozostaje oddział antyterrorystyczny i, wobec uzbrojenia napastników, wizja krwawej łaźni że niech się Magdalenka schowa. Albo WOT. Lekka piechota uzbrojona po wojskowemu (lekka broń piechoty kończy się na armatach 76 mm) i dostępna "na gwizdnięcie". A jeśli ta piechota otrzyma wyszkolenie odpowiednie do dania wstrętu wojsku w stylu rosyjskiego specnazu (pamiętajmy-uderzą mocno i szybko, jeśli spotkają zdecydowany opór w długie walki wdawać się nie będą) niespodziewajka może być ŚMIERTELNA. O co tak naprawdę chodzi. A WOT bez bredzenia o partyzantce może gwałtownie podnieść możliwości polskiej armii przez zdjęcie z wojsk operacyjnych większości nudnej, wyczerpującej i mało efektownej prozy wojennego dnia codziennego.

  10. kimeR

    A moze isc winnym kierunku, szukac wiecej synergetycznych elementow. Powiazac jakosc z sila ognia.Naprzyklad podzielic czesc kontyngentu czlonkow wojsk elitarnych i specjalnych i antyterrorystow na WOT. Kazda grupa 10-12 zolnierzy bylaby prowadzona przez elitarnego wojownika. Naturalny lidership. Taktyczny potencjal takiej grupy powiekszylby sie wielokrotnie. Grupy samodzielne suwerenne moglyby byc wstanie kompleksowe i trudne zadania w konfliktach hybrydowo-asymetrycznych spelniac. Strategiczny aspekt takiej elitarnej Guerilla bylby duzo wiecej mozliwosci powierzchni kontrolowac, opanowac zwalczac, bez tradycyjnych struktur hirarchicznych i powolnej komunikacji, operowac wiecej organicznie i prowadzic jakikolwiek Konflikt. Wielokrotne treningi poligonowe, rocznie na duzej skali dalyby napewno swietne efekty. Nikt w Europie takiegoczegos niema.

    1. 11111111

      " Grupy samodzielne suwerenne " - to prosta droga do "friendly fire", a szerzej do chaosu i dezorganizacji. Piszemy albo liderszip, albo leadership. , "Bez tradycyjnych struktur hirarchicznych " - to nie będzie wojsko tylko coś na kształt dzikiego zachodu. CZyli trzeba będzie wyznaczyć w każdym mieście szeryfa i jego zastępcę.

    2. ---

      Nie ma opcji partyzanckiej. Głównie zadanie WOT - konieczność zaangażowania większej ilości sił + ewentualnie większe straty dla agresora. Wyeliminowanie opcji agresji przez zielone ludziki, na korzyść rajdów dużych grup desantników. Nie zadbano o anonimowość członków WOT, zdjęcia z przysięg ogólnodostępne. Listy wotowców z adresami i telefonami na wschodzie gotowe. Nie zdzwiłbym się, gdyby w razie W dostali smsy z wiadomością, by pomyśleli o swoich rodzinach. Co do partyzantki, to wystarczy po agresji założyć każdemu opaskę z GPS jak więźniom, albo kazać zainstalować odpowiednią aplikację kwarantanna+ - już jest nawet gotowa :).

    3. w

      Widać do czego prowadzi czytanie i słuchanie propagandowego bełkotu. WOT to zmilitaryzowana obrona cywilna. Generowanie mrzonek o elitarnych wojownikach to największa szkoda, jaką można tej formacji wyrządzić.

  11. Madskil

    Świetny artykuł. Tylko czemu w takim razie nasze szkolenia ograniczają się tylko i głòwnie do marszòw ubezpieczonych i znaków? Czemu nie realizujemy scenariuszy zasadzek obroń czyszczenia budynkòw? Walka ze specnazem to byłaby rzeź przy tym poziomie wyszkolenia.

    1. y

      Ludzie, nie postrzegajcie walki ze Specnazem w kategoriach filmów fabularnych! To tak nie działa. A przynajmniej nie w znacznej większości przypadków! Samo utrudnienie swobody manewru i uniemożliwienie skrytego działania to bardzo dużo. A wykrycie grupy specjalnej to z reguły jest jej początek końca. i nie jest istotne tutaj indywidualne wyszkolenie, a zaplecze i możliwość natychmiastowego wsparcia. A z tym grupy specjalne czy rozpoznawcze działające w obcym terenie w oderwaniu od własnych sił będą miały zawsze problem.

    2. Byłyzmechol

      Też się nad tym zastanawiam i nawet czasem próbuję dla jaj zagadywać na ten temat prowadzących zajęcia :/ czy co bardziej kumatych kolegów. Najczęściej strzelają przy tym "rybkę" :-0 przewracają gałami i coś bredzą o tym, że niby WOT nie jest od normalnej walki tylko od działań nieregularnych. Zdarza się, że jakiś zawodowy w chwili szczerości przyzna po cichu, że to bez sensu. Może trzeba wydrukować i wydać każdemu oficjalne zadania WOT? Niby mamy w miarę sensowne oficjalne dokumenty, instruktorzy to zwykle specjalsi, desanty, weterani z misji i inni doświadczeni zawodowi, poziom sprawności fizycznej przeciętnego terytorialsa jest według mnie wyższy niż przeciętnego żołnierza zetki (takiego ze zmechu) nie mówiąc już o motywacji ale jak się pójdzie na ćwiczenia to się zaczyna parodia. Służę prawie 2 lata i mam trochę dość ciągłego ćwiczenia zrywania kontaktów ogniowych, pierdyliona sposobów przekraczana drogi, haków, marszów ubezpieczonych i nieśmiertelnych dysfunkcji broni. Jest masa ważniejszych zagadnień których nie robimy albo są robione po łebkach. Podejrzewam, że osoby decyzyjne na poziomie ministerstwa nie mają pojęcia jak bardzo to jest bez sensu a część kadry ma to gdzieś traktują nas jak dzieci z downem a ćwiczenia jako ściemę.

    3. Terytorials

      Bedzie tylko gorzej , na 3 roku szkolenia beda kolejne cyrki, kolejne rozczarowania, kolejne kwity rzucone...

  12. Brawo WOT

    Teraz już jest chyba jasne skąd takie desperackie i zajadłe ataki na WOT? Ten rodzaj wojsk może bardzo utrudnić Rosjanom wojnę hybrydową z Polską prowadzoną m.in. przez Specnaz.Rosjanie nie będą mieli takiej swobody na jaką liczyli jeszcze kilka lat temu, kiedy mogli wejść w nasze tyły jak w masło. Istnienie formacji WOT nawet gorzej wyszkolonej czy wyposażonej ale zdeterminowanej i o wysokim morale stawia bardzo wysoko poprzeczkę specnazowi. O wiele wyżej niż sobie by życzyli ... To może zdecydować o wysokości progu wojny dla Rosji.

    1. GRD

      Ataki biorą się stąd, iż WOT dostają sorty mundurowe, sprzęt itp. a wojska operacyjne są traktowane jak wojsko 3 kategorii. W tym tkwi problem. Poza tym - szacun dla ochotników. Byłem, widziałem, sprawdziłem.

    2. jasnowidz

      Rosja popiera WOT! Specnaz poradzi sobie z nimi a niedoinwestowane polskie wojska operacyjne szybko zostaną pokonane. Ale co tam, cieszcie się z WOT póki możecie.

    3. Po co to bić pianę?

      W kilka miesięcy po ogłoszeniu formowania WOT dokładnie taką samą formację zaczęła tworzyć Rosja. T O zamyka dyskusję nt WOT!

  13. Zatroskany

    Powtórzę po raz kolejny. Powoływanie się na działania rosyjskie na Ukrainie jako zasadniczy powód powstania WOT jest nieporozumieniem! Rosjanie działań hybrydowych na dużą skalę w Polsce nie będą prowadzili bo będą one niemożliwe. Na Ukrainie, w szczególności na Krymie i w Dombasie, Rosjanie działali często na sprzyjającym im terenie, mając poparcie lokalnej społeczności. W Polsce taka swoboda nie będzie możliwa. Po drugie Rosjanie nie będą prowadzili szerokich operacji nieregularnych na tyłach naszych wojsk operacyjnych bo one są zawsze elementem dużych operacji regularnych. A takich operacji raczej nie będzie bo Rosjanom zajęcie dużej części lub całości Polski jest do niczego nie potrzebne (nie mają też zdolności do efektywnej okupacji tak dużego obszaru). Wystarczy że zajmą jakiś mały skrawek przygraniczny i poczekają na reakcję NATO. Jeśli jej nie będzie to osiągną swój cel. Podważą wiarygodność sojuszu (zapewne się rozpadnie), zmów będą się liczyć w europejskiej polityce bezpieczeństwa oraz zdestabilizują sytuację wewnętrzną Polski, „terroryzując” rząd i zmuszając go do „_otwartości” na oczekiwania rosyjskie. Tak wiec wizja WOT dzielnie walczącego ze specnazem raczej się nie ziści. Pomijając zdolności WOT do takich działań....:

    1. andys

      Podzielam ten pogląd. Myślę, ze doświadczenia walk partyzanckich z okresu II WŚ, a także organizacja systemów kontroli terenów okupowanych oraz własnych tyłów są bardziej istotne dla nas teraz niż analizowanie możliwości walk ze Specnazem. Należy opracować system kompleksowej kontroli przemieszczania sie osób i pojazdów (system przepustek, punkty kontrolne -stałe i ruchome), błyskawicznego reagowania na sygnały o pojawieniu sie zagrozenia typu szpieg, dywersant (pewnie tacy będa) , zorganizować efektywną ochronę obiektów wrażliwych z zastosowniem środków technicznych (kamery - stacjonarne i na dronach) oraz utrudnienia podejścia (czujki różnego typu). Wszystko to są w duzym stopniu zadania dla policji i żandarmerii. Na Donbasie obie strony muszą sie liczyć z istnieniem pewnej ilości osób sprzyjajacych przeciwnikowi. W Polsce takich możliwości dla dowolnego przeciwnika nie widzę.

    2. ---

      Nie wiem czy nie mają zdolności do okupowania, ale na pewno mają doświadczenie - coś wymyślą :). Wystarczy, że dojdą do linii Wisły + zajmą Warszawę. To będzie fakt dokonany, a uwierzcie mi zachodnie społeczeństwa wcale nie będą się palić by coś z tym zrobić (kto przeglądał badania ankietowe robione na zachodzie w tym temacie, wie o czym piszę).

    3. andys

      Pozwole sobie kontynuować wywód. Wydaje mi sie , że większość osób uczestniczacych w tej dyskusji zupelnie nie jest zorientowana w temacie (ja w części również) . Mówimy tutaj o sprawach , które zawsze były przedmiotem doktryny obronnej kraju. Może by tam zajrzeć i poczytać. Pewnie warto byloby przypomnieć sobie jak realizowano te zadania w PRL - były jednostki WOW (? tak to chyba sie nazywało), Jednostki Nadwiślańskie MSW, a prócz tego Wojska Obrony Terytorialnej Kraju. A jeszcze wcześniej było KBW, które realizowały konkretne zadania , typu omawianego tutaj. Bylo prócz tego ZOMO, które uczestniczylo np. w przeczesywaniu terenu , bylo ORMO itd. Czy te doświadczenia maja teraz jakąś wartośc?

  14. jaskolka

    Witam, a skąd nagle taki wysyp ruskich trolli? Czyżby artykuł poruszył jakiś niewygodny temat z punktu widzenia rosyjskich służb specjalnych? Np. że kilku osobowa grupa specjalna jak wpadnie na zgraną, wyszkoloną, wyekwipowaną i jako tako dowodzoną drużynę WOT to bez strat się nie obejdzie? A może nawet wszyscy polegną ku chwale swojej (wrogiej) ojczyzny? Bo wtedy najlepsze co ich może spotkać to to, że żołnierze WOT w pierwszym odruchu uciekną. Bo żołnierze wojsk specjalnych najskuteczniejsi są wtedy kiedy strzelają do jakiś pasterzy bez wojskowego wyszkolenia. W starciu ze zwykłą drużyną piechoty już często maja przegwizdane...

    1. Byłyzmechol

      Zgadzam się WOT nie musi mieć takiego poziomu wyszkolenia jak specnaz aby z nim walczyć. Wystarczy, że będzie dobrze dowodzoną dość dobrą piechotą, dysponującą w danym rejonie przewagą liczebną, przewagą ogniową (np, moździerze i daj Boże chociaż trochę sprzętu opancerzonego np. HMMWV). Poza tym oprócz specnazu trzeba się liczyć z działalnością doraźnie przeszkolonych grup dywersantów np. część emigrantów ze wschodu, radykalni zwolennicy konfederacji i inna szumowina.

  15. Jeden z wielu

    Znacie jakies spektakularne akcje Specnazu? Teatr na Dubrowce ,gdzir wpadli na oslep i wystrzelali wszystko co sie ruszalo, napwet cywili. W Donbasie od Ukraińcow tez dostali po dupie.A WOT ma na koncie kilka udanych .akcji:powodziowa z/2019 i teraz walka z COVID. Jezeli w US sprawdza sie Gwardia Narodowa ,to dlaczego u nas WOT jako ich odpowiednik nie moze?

    1. db+

      Tak żeby nie tracić czasu: akcję na Dubrowce prowadziły Alfa i Wympieł, nie Specnaz. Podczas samego ataku nie zginął ani jeden cywil. Zginęli za to wszyscy terroryści. Nie oddano ani jednego strzału na oślep. Ofiary wśród cywili były wynikiem zaniedbań w przepływie informacji i kardynalnych błędów podczas akcji ratunkowej. Szczegóły bez problemu wygooglasz. W każdym razie akurat ta akcja jest np przez FBI traktowana jako wzorcowe rozwiązanie w masowej, nienegocjacyjnej sytuacji zakładniczej. Ne odnosisz wrażenia, że to że ktoś ma sukcesy w układaniu worków z piaskiem i przenoszeniu kartonów z maseczkami to troszkę słaba rekomendacja do działań przeciw zawodowym żołnierzom jednostek specjalnych?

    2. ---

      Bo u nas to tak powinno wyglądać, że nie 15 lat i emerytura, tylko kończysz PRACĘ w wojskach operacyjnych --> przechodzisz do gwardii narodowej na np. pół etatu. Bierzesz kasę jak emeryt, ale przynajmniej jest z ciebie jakiś pożytek (formalnie jesteś szwejem na służbie, nie hodujesz brzucha, nie tracisz uprawnień). W naszej sytuacji niesamowicie podniosłoby to zdolności bojowe, w zasadzie bezkosztowo (no trzeba by sprzętu więcej, ale przynajmniej miałby kto go obsługiwać, nie to co teraz - VIDE stany ukompletowania wojsk operacyjnych). W USA Gwardia Narodowa ma nawet swoje lotnictwo i od niedawna jest ono używane poza granicami USA :).

    3. sża

      100/100

  16. dokk

    Przez 15 lat wojny przeciwko partyzantce w Iraku i Afganistanie, zginęło tylko dwóch naszych specjalsów, przy według oficjalnych komunikatów około 2000 operacji specjalnych. W starciach WOT vs Specnaz, byłoby raczej podobnie.

    1. SPS

      WOT to nie partyzantka. O tym jest ten artykuł.

    2. dokk

      Iracka i Afgańska partyzantka, składała się z zakonspirowanych wojsk operacyjnych i ostrzelanych najemników, głównie z Kaukazu. WOT to przy nich dzieci we mgle.

    3. redek

      WOT przy tych najmenikach/partyzantach są jak dzieci bawiące się w ASG. Wiem, bo tam byłem.

  17. redek

    Całość artykułu traktuję jako treść humorystyczno-kabaretową. WOT w starciu ze Specnazem (uwzględniając wsparcie na jakie Specnaz może liczyć) zostałby zmasakrowany i to naprawdę szybko. Byłem w WOT, odszedłem bo to byłą kpina a nie wojsko i wiem, na co stać kompanię WOTu. Na bardzo niewiele. Nie dość, że Specnazowcy przebijają ich pod względem uzbrojenia, wyszkolenia, odwagi, zdecydowania, doświadczenia ... no pod każdym względem, to właśnie mogą liczyć na wsparcie lotnicze a nawet rakietowe. WOT nie może liczyć kompletnie na nic bo w razie W wszelkie jednostki naszego wojska zawodowego, będą zajęte na wschodzie kraju.

  18. Seb

    W artykule potencjalnym wrogiem jest Rosja. Tymczasem w ostatnich dniach Związek Ukraińców w Polsce domaga się zwrotu od Polski mienia lub rekompensaty za mienie utracone w trakcie akcji Wisła. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Pisałem o tym poniżej ale odzew mały - dostałem jedną odpowiedź - jaką - sami przeczytajcie. ??? Wydaje mi się, że nie do końca właściwie oceniać sytuację za naszą wschodnią granicą i w Polsce (delikatnie mówiąc).

    1. Moni

      Póki Ukraińcy walczą z Rosja, nie musimy się ich obawiac. Problem będzie, gdy sie do Rosjan przyłącza.

  19. Sssssssssss

    W razie co to nie specnaz będzie najczęstszym przeciwnikiem dla WOT a zmechanizowaną batalionowe grupy bojowe desantników rosyjskich które będą chciały robić bardzo głębokie rajdy. Oraz desanty na wybrzeżu, małe wielkości kompani góra batalionu, mające zniszczyć NDRa i przeciąć wzdłuż wybrzeża drogi z zachodu. To wszystko zmechanizowany desant rosyjski będzie robił, morski desantowany z szybkich małych jednostek i powietrzny wychodzący zza jednostek ciężkich robiących luki w naszym ugrupowaniu. Dla tego Rosjanie pododdziały czołgów dodali w jednostkach powietrznodesantowych stacjonujących w zachodniej części Rosji. Te jednostki będą działać jako naziemne, bez żadnych desantów z powietrza. I to będzie główny przeciwnik WOT.

  20. ŁKD

    Zgadzam się z autorem tekstu , aby uniemożliwić wykonanie zadania siłom wroga na tyłach nie trzeba rzucać się na specnaz do gardła czasem wystarczy wykrycie , ostrzelanie , lub czynny opór a zadanie specjalistów jest nie wykonane. Nikt nie mówi o walce w ręcz saperką jeden na jeden to oczywiste i myślę że każdy kto tak postrzega starcie specnaz kontra WOT jest w błędzie.

    1. marian

      Oczywiście. Samo wykrycie powoduje w większości przypadków zaniechanie działania sił specjalnych. A ich niszczenie to już inna bajka.

    2. ---

      Drony zwiadowcze, Jeveliny, manpadsy, lekkie moździerze w rękach wyszkolonych tubylców mogą naprawdę namieszać. To jest coś, czego agresor nie może nie brać pod uwagę (rosnące koszty agresji, konieczność zaangażowania większych sił). W obecnej sytuacji jakaś masowa infiltracja specnazu byłaby raczej niemożliwa - groźne to są przerzuty wojsk powietrzno-desantowych w przypadku pełnoskalowego konfliktu (co rosjanie regularnie ćwiczą, jednocześnie rozbudowując ten typ wojsk) + ewentualna infiltracja w postaci cywilów przed rozpoczęciem konfliktu, no ale to jest kwestia zapewnienia takim grupom broni i innych środków.

    3. Pomz

      Tak, "namieszac" moze zwlaszcza moździerz kal 60m/m z 5 granatami na lufe... Przestan.

  21. tttttt

    Jaki mądry przywódca podpisał wycofanie z Polski min przeciwpiechotnych. Powinnismy miec prawo obsadzania takimi minami pas do 30 km od granicy/frontu. Nie mówię tu o minach przeciwko dzieciom - kolorowe motylki (USA i ZSRR) i "piórniki", ale minom przeciw zielonym ludzikom. Od tego trzeba zacząć.

    1. Tom.prawy

      Nie wiem jaki, ale jako jedni z pierwszych to podpisaliśmy. Minami się raczej nie atakuje tylko broni. A w obronie uważam wszystkie chwyty za dozwolone.

  22. Zdziwiony

    WOT a Specnaz ... fajny tytuł, fajne zestawienie ... z gatunku takich jak Targowianka Targowisko a Real Madryt, ewentualnie Kosy na sztorc a Karabiny snajperskie .... Był tu kiedyś na Def 24 fajny artykuł o możliwym zwalczaniu zmasowanego ataku Kalibrów za pomocą rakiet MANPADS GROM :-) Ten jest jeszcze lepszy :-)

    1. Zdziwiony zdziwieniem Zdziwionego

      Serio Serio? Kalibr - stara technologia naprowadzania zerżnięta z V1 (liczyłeś że Rosjanie coś wynajdą czy jak?...) - rakieta w dolocie do celu robi najwyżej kilka zwrotów powyżej rzeźby terenu (farsa). Co więcej część pocisków spada po drodze. Cel więcej niż "w zasięgu" bardziej prymitywnych MANPADS z niskiej półki, o gromie czy piorunie nie wspominając ...

  23. say69mat

    Nie da się, w prosty sposób przełożyć uwarunkowań jakie zaistniały w przypadku ofensywy rosyjskiego specnazu na Ukrainie, na modus operandi jaki zostanie zrealizowany na terenie naszego kraju. Z prostej przyczyny, ponieważ jesteśmy krajem członkowskim Sojuszu. Stąd ewentualna ofensywa wiązała by się z wykorzystaniem taktycznego i strategicznego uzbrojenia nuklearnego, aby zneutralizować potencjał militarny i infrastrukturę krytyczną na terytorium naszego kraju. Z kolei, ukraiński scenariusz miałby zastosowanie jedynie w przypadku gdyby nasz kraj - realizując zamysł elit politycznych - opuścił zarówno UE jak i NATO. Tym samym wystawiając się FR na przysłowiowy ... strzał. Z drugiej strony, istnieje spore prawdopodobieństwo, że FR będzie interweniować militarnie na terytorium naszego kraju, jeżeli dojdzie do przesilenia politycznego i wybuchu wojny domowej. Gdzie nasi dotychczasowi sojusznicy będą mieli dość politycznych 'zadymiarzy' znad Wisły.

    1. chateaux

      Ty już wiesz, jaki "modus operandi jaki ZOSTANIE zrealizowany na terenie naszego kraju". Co więcej, wiesz że na pewno będzie to "wykorzystanie taktycznego i strategicznego uzbrojenia nuklearnego".

    2. say69mat

      Zwróć uwagę na perfekcję sprofilowania strategii i taktyki zrealizowanej w trakcie bezkrwawego przejęcia przez siły rosyjskie infrastruktury militarnej na Krymie. Dalej, zwróć uwagę na brak realistycznej oceny konsekwencji psychologicznych przejęcia Krymu, dla skomplikowanych relacji politycznych relacji pomiędzy Rosją a Ukrainą. Gdzie konflikt skutkujący utratą Krymu i eskalacją krwawych walk toczonych w Donbasie. Doprowadził do radykalnego wzrostu antyrosyjskich emocji i postaw wśród rdzennych mieszkańców Ukrainy. I do ukraińsko - amerykańskiego partnerstwa strategicznego, gdzie terytorium Ukrainy stało się bazą operacji wywiadowczych realizowanych w obszarze wrażliwym dla bezpieczeństwa strategicznego Rosji.

    3. Fanklub Daviena

      "Stąd ewentualna ofensywa wiązała by się z wykorzystaniem taktycznego i strategicznego uzbrojenia nuklearnego, aby zneutralizować potencjał militarny i infrastrukturę krytyczną na terytorium naszego kraju." - powiedz nam błaźnie jaki Rosjanie mieliby cel w zajmowaniu spalonej atomowej pustyni? Niestety nawiedzeńcu, ale albo coś się zajmuje w celu rabunku, albo coś się niszczy bronią atomową. Jedno wyklucza drugie! I cały polski "potencjał militarny" i "infrastruktura krytyczna" nie jest warta jednej rosyjskiej rakiety strategicznej. Nie wiem co brałeś, ale skończ z tym. :)

  24. ciekawy

    Formacja taka jak WOT jest w Polsce niezbędna. To, że prawdopodobnie nigdy nie dojdzie do walki z takim przeciwnikiem jak Specnaz nie znaczy, że żołnierze WOT nie powinni być tak wyszkoleni aby stawić czoła takiemu przeciwnikowi. Dziś to nie jest możliwe, ale za kilka lat , kiedy zostanie dokończony pełny cykl 3 letniego szkolenia żołnierze WOT będą w stanie wykonać różne zadania. Aby uniknąć wojny i zniszczenia kraju Polska musi mieć dobrze wyszkolony m.in. WOT, bo nikt nam nie zagwarantuje, że kiedyś nie dojdzie do nieszczęścia. Czy komukolwiek przeszło przez myśl , że spotka nas pandemia? Jeżeli żołnierze będą szkoleni do walki z wojskami specjalnymi to z czasem potrafią im stawić czoła. A takich zadań stojących przed WOT jest masa i do każdego trzeba się oddzielnie wyszkolić . Na to potrzebny jest czas, dużo czasu. Ale Polska musi ten wysiłek pojąć, po to aby następne pokolenia mimo różnych zawieruch mogły żyć w pokoju. Najbardziej niektórych niepokoi, że terytorialsi potrafią używać broni i to skutecznie już teraz i scenariusz choćby wywołania zbrojnych zamieszek w celu dokonania przewrotu , który niektórym psychopatom chodzi po głowie musi pozostawić w sferze mrzonek.

    1. fcuk

      Szkolenie WOT do poziomu specnazu to totalna demagogia. Zadaniem formacji typu WOT jest blokowanie manewru wrogich spec-opsów, tak aby nie mogli wykonać zadania, a nie ich neutralizacja. To drugie to robota dla formacji typu OSŻW i BOA.

    2. tiruriru

      Mnie raczej niepokoi to, że niektórzy psychopaci mogą spróbować wykorzystać WOT w celu wykonania przewrotu- pamiętaj, komu podlega ta formacja.

    3. ---

      Też popieram utworzenie i rozwijanie WOT. Przy niestety mizerii wojsk operacyjnych, które (jeśli przeżyją pierwsze dni i będą w stanie zaprezentować jakąkolwiek operacyjną siłę militarną) nie pojawią się w wielu obszarach, czy wręcz regionach ściany wschodniej (bo tylko z tego kierunku w obecnej sytuacji geopolitycznej możemy spodziewać się agresji) - vide jedna salwa HIMARSÓW i wysadzamy, żeby nie wpadło w ręce wroga, czy F-16, które realnie wystartują tylko raz (o ile zdążą) i polecą na zachód na internowanie. WOT z uwagi na rozproszony charakter i mam nadzieję brak zapędów do użycia go w formie "batalionowej", może być jedynym rodzajem sił zbrojnych, który będzie w stanie postawić jakikolwiek opór i sygnalizować najeźdźcy, że "tu jest Polska", na rogatkach miast, na skrzyżowaniach dróg, etc. Ponadto nie mogę wybaczyć opcjom politycznym krytyki WOT tylko dlatego, że jest to pomysł ich przeciwników politycznych - tu powinien panować ponadpartyjny konsensus i przykre to, że tak nie jest. W ogóle patrząc na to co się od kilku lat dzieje, coraz mniej się dziwię upadkowi I RP i rozbiorom.

  25. Luger

    Pocieszny artykul :) Planowanie akcji specnazu w Polsce, potem przerzut zolnierzy, desant, przenikanie, marsze, cala logistyka we wrogim sobie terenie. Zero wsparcia miejscowych... Czy nie prosciej ruskim wystrzelić pare rakiet np Kindzal, Toczka, Iskander?

    1. y

      Pocieszna to jest Twoja wypowiedź w stylu "jak to Jasio na podstawie paru filmów wojnę sobie wyobraża". Zadaj sobie pytanie i znajdź odpowiedź: Po co się posiada i z dużym nakładem sił i środków szkoli wojska specjalne? Czy rakieta jest naprawdę w stanie wykonać wszystkie zadania stawiane przed żołnierzami? Skoro Twoim zdaniem rakiety są takie cudowne to po co istnieją inne rodzaje wojsk? Takie pytania można mnożyć. i tym samym wykazać Twoją indolencję lub zwyczajne trolowanie.

    2. werte

      Pewnie prościej ale niekoniecznie korzystniej. Jeśli założeniem ma być zniszczenie - to tak. Ale jeśli przejęcie i zagrabienie - to już nie. Tu opłaca się wysłać desant i zabezpieczyć do czasu przybycia sił głównych. Rosja może wybrać dowolny wariant, ale patrząc na ich ekonomię i wydatki które ponosi i jeszcze będzie musiała ponieść gdyby wybrała jednak agresję to drugi wariant może okazać się podstawowy. Czymś będą musieli rekompensować wydatki. Tym zwykle są zasoby, maszyny, urządzenia, złoto, itd. Jeśli rozwalą zakłady to nic nie zyskają. A tradycje szabru na skalę gigantyczną mają już od 1945 roku gdy ogołocili tzw Polskę, Ziemie Odzyskane i Niemcy w swej strefie oddziałami trofiejszczyków.

    3. dokk

      A kto będzie wskazywał cele dla tych rakiet, jak nie specnaz?

Reklama