Reklama

Siły zbrojne

Wenezuela: rotacja rosyjskich specjalistów i nieudana próba puczu

Fot. María Alejandra Mora (SoyMAM)/Wikipedia.com/CC BY-SA 3.0
Fot. María Alejandra Mora (SoyMAM)/Wikipedia.com/CC BY-SA 3.0

Grupa rosyjskich ekspertów wojskowo-technicznych opuszcza w środę Wenezuelę na pokładzie samolotu Ił-62 Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej, który przyleciał do Caracas 25 czerwca - przekazała na Facebooku ambasada Rosji w Wenezueli. Jednocześnie, na ich miejsce przybyła druga zmiana, liczba rosyjskich specjalistów w Wenezueli pozostaje stała.

Ambasada poinformowała, że rosyjscy specjaliści pracowali w Wenezueli przez trzy miesiące. Wśród ich obowiązków wymieniono obsługę sprzętu i szkolenie wenezuelskiego personelu. Prace te będą kontynuowane według uzgodnionego planu - podkreślono.

W komunikacie stwierdzono też, że nie ma mowy o obecności w Wenezueli rosyjskich wojskowych, a wizyty rosyjskich ekspertów nie doprowadzą do destabilizacji sytuacji w kraju. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow oświadczył z kolei, że specjaliści, którzy przylecieli w poniedziałek do Wenezueli, to technicy mający obsługiwać już rozlokowany w tym kraju sprzęt wojskowy.

Przywódca Wenezueli Nicolas Maduro / Fot. Cancillería del Ecuador
Przywódca Wenezueli Nicolas Maduro. Fot. Cancillería del Ecuador

W marcu br. do Wenezueli trafiło 35 ton sprzętu wojskowego i żołnierze, mający stanowić „element bilateralnej współpracy wojskowej Federacji Rosyjskiej i legalnych władz Wenezueli”. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, do Wenezueli miał też polecieć szef sztabu rosyjskich wojsk lądowych, generał Wasilij Tonkoszkurow. W grudniu ubiegłego roku z „wizytą” udały się do tego kraju dwa rosyjskie bombowce strategiczne Tu-160. Natomiast w styczniu br. do Wenezueli mieli trafić, znani ze swych działań w Syrii, najemnicy z tzw. Grupy Wagnera, mający wspierać służby siłowe i wojsko Nicolasa Maduro. Reżim w Caracas stanowi dla Moskwy bardzo ważny przyczółek w tej części świata i nic nie wskazuje, by Rosja miała zrezygnować z jego wspierania.

W marcu prezydent USA Donald Trump wezwał Rosję do wycofania z Wenezueli swoich żołnierzy, jednak rosyjskie MSZ utrzymuje, że samoloty, które tam lądują, przewożą jedynie specjalistów wojskowych, a ich obecność wynika z wcześniejszych kontraktów dotyczących współpracy militarno-technicznej. Moskwa nie wyklucza jednak zwiększenia liczby specjalistów wojskowych w Wenezueli. W przeszłości argumentowała, że całkowite wycofanie wojsk rosyjskich z tego kraju byłoby ciosem dla wenezuelskiego prezydenta Nicolasa Maduro, którego Rosja jest bliskim sojusznikiem.

Od stycznia, kiedy Maduro został zaprzysiężony na nową sześcioletnią kadencję prezydencką, Wenezuela znajduje się w stanie dwuwładzy i narastającego konfliktu politycznego. Opozycja uznała jego ponowny wybór za nielegalny, a jej lider, popierany przez USA przewodniczący parlamentu Juan Guaido 23 stycznia ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju.

Juan Guaido, fot. Wikipedia, Domena Publiczna
Juan Guaido. Fot. Wikipedia, Domena Publiczna

Należy w tym miejscu podkreslić, że - jak poinformował wczoraj minister komunikacji Jorge Rodriguez - rząd Wenezueli udaremnił próbę wojskowego zamachu stanu, mającego na celu zamordowanie prezydenta Nicolasa Maduro Według niego do przewrotu miało dojść dwa lub trzy dni temu.

Rodriguez wyjaśnił, że pucz został udaremniony dzięki temu, iż wszystkie spotkania organizowane przez aktywnych i emerytowanych wojskowych, którzy planowali spisek przeciwko Maduro, były infiltrowane przez agentów wiernych rządowi. W spotkaniach tych miał też uczestniczyć były szef wenezuelskiego wywiadu. Jednocześnie wenezuelski rząd oskarżył Kolumbię, Chile i Stany Zjednoczone o to, że były powiązane z próbą przeprowadzenia tego zamachu.

"Ivan Duque! (...) To wystarczy, aby zaplanować wojskowy zamach stanu i zabójstwo prezydenta" - napisał o kolumbijskim prezydencie Rodriguez, który o związki z nieudanym przewrotem oskarżył także chilijskiego prezydenta Sebastiana Pinerę i amerykańskiego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona.

PAP/ Defence24.pl

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (4)

  1. halny

    czemu Wy nie piszecie, że w Wenezueli powstaje fabryka Kałasznikowa i to jest m.in. delegacja która przygotowuje procesy produkcyjne.

    1. Davien

      Halny, rozumiem ze dla was fabryka broni w głodujacym kraju to powód do dumy ale nei dla reszty świata.

  2. werte

    Jak widać ani groźby Trumpa ani deklaracje Pompeo nic nie zmieniły i dyktatorek umacnia się coraz bardziej...

  3. Kiks

    W Rosji też rządzi taki "autobusowy". A nawet jest ich całuy zastęp. Skutki? Widoczne.

  4. kns

    współczuję Wenezuelczykom, Rosja jest tam tylko po to, żeby konserwować ich biedą bo wtedy nie mają konkurencji w postaci tańszej ropy naftowej z Wenezueli

Reklama