Reklama

Geopolityka

USA skłonne do użycia siły by bronić Tajwanu

Autor. President Biden/Twitter

Prezydent USA Joe Biden oświadczył w poniedziałek w Tokio, że byłby skłonny do użycia siły, by bronić Tajwanu, a Stany Zjednoczone wspólnie z innymi krajami starają się zapewnić, że Chiny nie będą mogły użyć siły przeciwko wyspie – podała agencja Reutera.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl >

Reklama

Przebywający z wizytą w Japonii prezydent USA ocenił, że Chiny ryzykują, wysyłając swoje samoloty wojskowe w pobliże Tajwanu.

Czytaj też

Na pytanie reportera w Tokio, czy Stany Zjednoczone będą bronić Tajwanu, gdyby został on zaatakowany przez Chiny, prezydent odpowiedział: "Tak".

Reklama

"To jest zobowiązanie, które podjęliśmy (...). Zgadzamy się z polityką jednych Chin. Podpisaliśmy się pod nią i pod wszystkimi zamierzonymi porozumieniami, które z niej wynikają. Ale pomysł, że można je przejąć siłą, jest po prostu nie na miejscu" - cytuje agencja Reutersa.

Czytaj też

Dodał, że oczekuje, iż takie zdarzenie nie będzie miało miejsca ani nie będą podejmowane próby jego realizacji.

Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając możliwości zbrojnej inwazji. USA, podobnie jak większość państw świata, nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale uznawane są za jego największego sprzymierzeńca i dostawcę broni.

Czytaj też

USA sprzeciwiają się też możliwości jednostronnej zmiany statusu quo, a wewnętrzne prawo zobowiązuje je do pomocy Tajwanowi w samoobronie. Waszyngton od lat stosuje zasadę „strategicznej niejednoznaczności" i nie deklaruje wprost, czy wysłałby wojsko do obrony Tajwanu w razie chińskiego ataku.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

Komentarze (1)

  1. easyrider

    Nasi sojusznicy z Ameryki zrozumieli, że ich reputacja została silnie nadwyrężona rejteradą z Afganistanu. Na Ukrainie nieco przespali rosyjski atak, licząc, że może jednak do niego nie dojdzie. Doszło i Amerykanie odrabiają straty wizerunkowe. Wiedzą, że świat to nie tylko Europa ale ten świat bacznie obserwuje przeciąganie liny na Ukrainie. Jeśli kolejna batalia zostanie przegrana, to jaka wiarygodność zostanie przed Japonią, Koreą Płd, Tajwanem i wieloma innymi azjatyckimi państwami? Tamci widzą krzepnące Chiny i zadyszkę Zachodu. Czas na miękką grę już się zakończył. Same słowa nie wystarczą. Z wojny Rosji z Ukrainą zwycięskie mogą wyjść tylko Chiny. To nie jest początek końca naszych - zachodnich - problemów. Najtrudniejszy czas przed nami a Ameryką, jako liderem, w szczególności.

    1. Jordan

      No z tym krzepnięciem Chin to bym nie przesadzał, totalitaryzm sam siebie niszczy. ZAWSZE. To jest prawo fizyki, z tym się nie wygra. Chiny rozwijały się dynamicznie kiedy na chwilę dano ludziom trochę wolności, ale to się skończyło. Natomiast niestety Totalitaryzmy lubią wszczynań wojny w ostatnim momencie przed załamaniem.

    2. wert

      jankesi nic nie zrozumieli. Nic nie jest przesądzone poza tym że UKR ma nie przegrać. Droga do decyzji że UKR wygrywa i odzyskuje co jej odebrano daleka. To chiny zrozumiały że to co na papierze to nie wojsko które umie i chce walczyć. Inwazji nie będzie, jankesi to wiedzą i głupio prężą muskuły

Reklama