Reklama

Geopolityka

Prezydent Turcji oskarża Grecję o okupację wysp na Morzu Egejskim

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

„Kiedy nadejdzie czas, zrobimy to, co konieczne, pewnej nocy możemy nagle przyjść”, zagroził Grecji prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan w sobotę w Samsun, po raz kolejny oskarżając ją o militaryzację i wyjątkowo o okupację wysp na Morzu Egejskim. Podobnej retoryki używał przed atakami w Syrii i Iraku.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Turecki prezydent oskarżył Grecję w sobotę o okupację wysp na Morzu Egejskim, i powiedział, że Turcja jest gotowa „zrobić to, co konieczne", gdy nadejdzie czas.

Czytaj też

Ankara niedawno oskarżyła Ateny o uzbrojenie zdemilitaryzowanych wysp Morza Egejskiego, teraz po raz pierwszy dołożyła zarzut okupacji tych wysp przez Grecję.

Reklama

Czytaj też

YouTube cover video

"Twoja Grecjo obecność na wyspach nie jest dla nas wiążąca. Kiedy nadejdzie pora, godzina, zrobimy to, co konieczne – powiedział Erdogan, przemawiając w północnej tureckiej prowincji Samsun. „Spójrz na historię, jeśli pójdziesz dalej, cena będzie wysoka". „Mamy jedno przesłanie dla Grecji: nie zapomnij o Izmirze" – dodał Erdogan, odnosząc się do miażdżącej porażki sił greckich w starciu z tureckimi oddziałami w 1922 roku.

Czytaj też

Premier Grecji Kyriakos Micotakis powiedział, że stanowisko Turcji kwestionujące suwerenność Grecji nad wyspami jest „absurdalne".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (4)

  1. Jerzy

    Zważywszy, że Turcy dopuścili się wobec Ormian i Greków po I WŚ pierwszego w XX wieku ludobójstwa na masową skalę, słowa Erdogana brzmią wyjątkowo ponuro. Może Grecy w odpowiedzi na te słowa powinni wystąpić z roszczeniami o reparacje za śmierć swoich rodaków?

    1. DIM1

      Jerzy@. Roszczenia finansowe ograniczał i regulował Traktat Lozański 1923 i dołączenie się do tej umowy Bułgarii. Wymiany ludności i wzajemne płatności grecko-bułgarskie skompensowane zostały pod kierunkiem urzędników Ligi Narodów i z jej pożyczek, i także JEDNOSTRONNIE wobec rodzin tureckich. Bułgaria i Grecja rozliczyły się wzajemnie, Turcja nigdy nie zwróciła wykorzystanych na ten cel pieniędzy bułgarskich i greckich (pochodzących z pożyczek międzynarodowych). Bułgaria zapowiedziała już (circa ze 2 dziesięciolecia temu), że Turcja nie wejdzie do Unii, dopóki nie spłaci. Z Turcji w stronę Bułgarii, po rewaloryzacji, byłoby tego bodaj około 20 mld Euro. Grecja tematu nie poruszył, niemniej byłaby to kwota nawet znacznie wyższa. Tzn. Turcy pobrali pieniądze... rodzina po rodzinie... a ich państwo ani ich nie zwróciło, ani nie wypłaciło nic rodzinom greckim/bułgarskim.

  2. OptySceptyk

    O ile dobrze pamiętam, w traktacie grecko-tureckim były zapisy, że konkretne wyspy egejskie mają być zdemilitaryzowane. Czy coś pokręciłem?

    1. DIM1

      Demilitaryzację faktycznie narzucili Amerykanie, po incydencie koło skał Imia, rok 1999. Gdy o maleńki włos nie doszło do wojny. Amerykanie wtedy akurat faworyzowali Turcję (gdyż tak biegły ich interesy i plany). Toteż obu stronom narzucili oddalenie sił bodaj o 100 mil morskich (??) od spornego miejsca. Tyle, że siły tureckie potrzebowałyby wtedy 2 godzin na powrót tam. Gdyż zrobić mogą to trasami drogowymi, lądem. Gdy Grecy minimalnie potrzebowaliby 24 godzin - gdyż drogą morską. Przy czym bardzo trudno jest zniszczyć długie kolumny wojsk na lądzie, relatywnie do łatwości zatopienia wielkich promów na morzu. A przecież małe okręty desantowe niczego by nie załatwiały... Turcy zrobili się znów bardzo zaczepni, Grecy powrócili z wojskiem na wyspy, nie czekając biernie na inwazję.

    2. DIM1

      OptySceptyk. Natomiast traktat grecko-turecki, regulujący granice, to Traktat Lozański, 1923. I ten określał, że Turcja kończy się o 3 mile od brzegów kontynentu. KONTYNENTU, nie żadnych innych brzegów. Za wyjątkiem dwóch wymienionych z nazwy wysp, u wejścia do Dardaneli (gr: Imroz i Tenedos). Mimo, że te wyspy, ówcześnie, też miały głównie grecką ludność... Traktat ten Turcja po raz pierwszy zakwestionowała w roku 1974, zaraz po aneksji Cypru. I kwestionuje do dziś, od kilku lat mówiąc już o "nielegalnej greckiej okupacji" około 180 zamieszkałych (przez Greków) wysp Egejskich. Dotychczas żądali też szelfu, aż do Krety, a ostatnio ogłosili, że należy im się także 3;/4 wyspy Krety.

  3. QVX

    Erdogan w październiku chce ratyfikować akcesję Szwecji i Finlandii do NATO, więc próbuje utargować jak najwięcej.

  4. woj.tek

    Powiedział prezydent kraju okupującego Konstantynopol

Reklama