Reklama

Geopolityka

Wyważony wyrok TK w sprawie „podsłuchów”

Fot. Flickr/Philippe Put/CC3.0
Fot. Flickr/Philippe Put/CC3.0

Trybunał Konstytucyjny wydał 30 lipca 2014 wyrok w sprawach wnoszonych przez Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Prokuratora Generalnego. Przyznam, ze na orzeczenie czekałem z pewnym niepokojem. Skargi dotyczyły potrzeby ograniczania uprawnień służb do stosowania technik operacyjnych w systemach telekomunikacyjnych- pisze Andrzej Barcikowski, w latach 2002-2005 Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Poklask w niektórych środowiskach można uzyskać dzisiaj dzięki takiemu podejściu, które jest zbudowane na nieufności do służb, traktowaniu ich jako swoistego „permanentnego zła”, które zagraża prawu, wolności i w ogóle demokracji. Dobrze się stało, ze Trybunał Konstytucyjny nie uległ presji tego złego stereotypu i wydał orzeczenia bardzo wyważone.

Przede wszystkim uznał prawo służb do pozyskiwania danych billingowych i lokalizacyjnych w przestrzeni teleinformatycznej bez każdorazowego uzyskiwania na to zgody organów prokuratorskich czy sadowych. Gdyby uznano, ze każde sprawdzenie operacyjne musi być poprzedzone zewnętrzną zgodą, analogicznie jak podsłuch rozmów telefonicznych, wówczas moglibyśmy uznać, ze walka z przestępczością stałaby się trwale nieskuteczna.

Trybunał wykazał wyważone podejście, wniósł tym samym ciekawy i korzystny wkład do doktryny bezpieczeństwa państwa. Trybunał uznał niezbędność zewnętrznej kontroli nad pozyskiwaniem danych telekomunikacyjnych, ale ex post. Zadecydował też, że służby powinny mieć procedury bezzwłocznego niszczenia danych, które stanowią tajemnice zawodową – na przykład dziennikarską czy adwokacką, ale nie zakazał służbom pozyskiwania danych tego rodzaju. W wyroku przeważyły racje nadające umiarkowany priorytet argumentom na rzecz bezpieczeństwa obywateli i państwa ponad ortodoksyjnie pojętą ochronę, za wszelka cenę, swobód jednostki oraz wolności wykonywania niektórych zawodów. W moim przekonaniu to wyważony, dobry dla społeczeństwa wyrok Trybunału.

Andrzej Barcikowski, w latach 2002-2005 Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Reklama

Komentarze (3)

  1. gordon

    Paradoksalnie, chcąc bronić przeciętnego Kowalskiego powinniśmy zmienić system sądownictwa i nadzoru nad prokuraturą. Być może należy też te szeregi przewietrzyć i lepiej zadbać by nie miały nic wspólnego ze światem polityki. A służby specjalne, niech robią wtedy swoje - obywatel mógłby w takich warunkach czuć się bezpiecznie.

  2. Roman

    Wyrok można uznać za wyważony, tylko jaka jest RZECZYWISTA MOŻLIWOŚĆ realizacji tego wyważonego wyroku? Tylko od dobrej woli tajemnych służb, a dokładnie mówiąc ich funkcjonariuszy (oficerów) zależy obecnie i w przyszłości w jakim zakresie takowe "wyważone" wyroki są respektowane. Opowiadania byłych i aktualnych szefów takowych służb zawsze są takie same "działamy zgodnie z prawem, respektujemy wyroki sądów, trybunałów itd. itp.", a gdy przypadkiem dojdzie do jakiegoś "przecieku" to rzeczywistość jest zupełnie inna. Zasada jest bowiem prosta: zbieramy informacje tam gdzie się da i tam gdzie można je najłatwiej pozyskać (dane telekomunikacyjne do nich należą) i trzymamy je tak długo bo kiedyś mogą się przydać. Wszystko to imię national security.

  3. wróg

    Agentura w trybunale wyboru wielkiego nie ma. Oczywiście w trakcie zmiany ustroju nikt "sędziów" ortodoksyjnie bronił nie będzie, przeważą argumenty nadające priorytet dekomunizacji państwa :)

Reklama