Reklama

Geopolityka

Szczerski o Fort Trump: to defensywa, nie ofensywa

Fot. Jakub Szymczyk/KPRP
Fot. Jakub Szymczyk/KPRP

Fort Trump jest odpowiedzią na sytuację na Wschodzie, prezydent Rosji wykonał pierwszy ruch, rozbudowując militarne zdolności Rosji w sąsiedztwie NATO; reagujemy na istniejącą sytuację, nie tworzymy sił ofensywnych, lecz defensywne - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski w „DGP”.

Szczerski został zapytany w "Dzienniku Gazecie Prawnej", jak mógłby wyglądać Fort Putin w odpowiedzi na Fort Trump i czy Polska ma obawy związane z rosyjską odpowiedzią. "To Fort Trump jest odpowiedzią na sytuację na Wschodzie, a nie odwrotnie. My nie wytwarzamy nowej sytuacji, tylko reagujemy na istniejącą. Nie tworzymy sił ofensywnych, lecz defensywne" - powiedział szef gabinetu prezydenta. Jak stwierdził, Fort Putin wcale nie musi powstać, ponieważ "to prezydent Rosji wykonał pierwszy ruch na szachownicy, rozbudowując militarne zdolności Rosji w bezpośrednim sąsiedztwie NATO".

Według niego, Fort Trump można określić, jako "ruch wyrównawczy, ruch numer dwa". "Natomiast gdyby Rosja podjęła jakieś działania w reakcji na budowę bazy w Polsce, wykonałaby trzeci - znowu ofensywny i zaburzający równowagę" - ocenił Szczerski.

Szef gabinetu prezydenta powiedział też, że w relacjach Ukrainy i państw regionu "niewątpliwie przeżywamy krytyczny moment i on wymaga ogromnej odpowiedzialności od nas wszystkich".

"Wojna na wschodzie trwa, a polityka ukraińska także nabiera temperatury wraz ze zbliżającymi się tam wyborami prezydenckimi. Niestety również w relacjach polsko-ukraińskich w obszarze polityki historycznej przez najbliższe pół roku spodziewam się napięć. Źle wróży sytuacja, gdy podczas kampanii wyborczej usiłuje się budować poparcie niechęcią do swoich sąsiadów" - powiedział Szczerski. Dopytywany, czy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko "będzie grał polską kartą", Szczerski odparł: "Nie personalizuję moich opinii. Zwracam tylko uwagę, że doświadczenie polityczne wskazuje, iż istnieje skłonność u ukraińskich polityków, by w toku kampanii zaostrzać swoją retorykę narodową".

"Dynamika szukania poparcia politycznego prowadzi często - tamtejszych umiarkowanych polityków - do nacjonalizmu. Poszukiwanie zasobów politycznych w źle rozumianym nacjonalizmie, to nieskuteczny i szkodliwy pomysł" - dodał Szczerski. Pytany, kto jest dla Polski optymalnym kandydatem w wyborach na Ukrainie, odpowiedział: "Polska nie ingeruje w proces wyborczy na Ukrainie i nie ma swojego kandydata". "Oby był on wolny i niezakłócony przez zewnętrznych graczy" - zaznaczył szef gabinetu prezydenta.

Dopytywany kogo w takim razie Polska się "obawia", odparł: "Jeśli zgodzimy się, że w interesie Polski leży istnienie Ukrainy jako państwa nieskorumpowanego, reformującego się wewnętrznie, pozbawionego ingerencji Rosji i zbliżającego się do zachodnich struktur, to wystarczy, że spojrzymy na program poszczególnych kandydatów. Wówczas łatwo znajdziemy odpowiedź".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama