Reklama

Geopolityka

Silniejsza wschodnia flanka [RELACJA]

Fot. Jerzy Reszczyński
Fot. Jerzy Reszczyński

Podczas uroczystości w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Nowej Dębie minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak potwierdził determinację i konsekwencję kierownictwa MON w dążeniu do wzmacniania wschodniej granicy Polski i zarazem wschodniej flanki NATO.

Najważniejszą częścią krótkiego pobytu na poligonie Dęba  szefa MON, oraz towarzyszących mu gen. dyw. Marka Sokołowskiego, inspektora szkolenia Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych, gen. dyw. Jarosława Gromadzińskiego, dowódcy 18. Dywizji Zmechanizowanej, gen. bryg. Dariusza Ryczkowskiego, szefa Inspektoratu Wsparcia i gen. bryg. Dariusza Lewandowskiego, dowódcy 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, było przekazanie dwóch wzajemnie uzupełniających się komunikatów. Obydwa dotyczą poziomu bezpieczeństwa wschodniej części terytorium Rzeczypospolitej.

Pierwszym było symboliczne przekazanie przez szefa MON kluczyków załogom dziewięciu nowych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Poprad, przeznaczonych do zwalczania celów powietrznych na odległości ponad 5,5 km, lecących na pułapie do 3500 metrów. Zestawy weszły na uzbrojenie 21. Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej, wchodzącego w skład 21. BSP, która – jak stwierdził min. Mariusz Błaszczak – jest trzonem formowanej od kilku miesięcy 18. Dywizji Zmechanizowanej. Wcześniej, warto przypomnieć, 21. BSP otrzymała na uzbrojenie dwa wyprodukowane przez Hutę Stalowa Wola SA Kompanijne Moduły Ogniowe (KMO). W skład każdego z nich, oprócz pojazdów wsparcia (wozów dowodzenia, amunicyjnych, remontowych), wchodzi po 8 samobieżnych automatycznych moździerzy M120K Rak.

Przekazane przeciwlotnikom z Jarosławia zestawy przeciwlotnicze Poprad, produkt polskiego przemysłu zbrojeniowego, zbudowane na podwoziach pojazdów terenowych Żubr, mogą towarzyszyć ugrupowaniom zmechanizowanym podczas działań zarówno w terenie trudnym, jak i na obszarach z drogami utwardzonymi. Zapewniają załogom ochronę balistyczną na poziomie II według normy STANAG 4569, i dysponują uzbrojeniem rakietowym w postaci, sprawdzonych już w operacjach bojowych, pocisków przeciwlotniczych krótkiego zasięgu Grom oraz ich rozwojowej wersji, pocisków Piorun. Wykrywanie i rozpoznawanie celów wspomaga stacja radiolokacyjna Soła oraz będąca na wyposażeniu każdego zestawu głowica optoelektroniczna z kamerami termowizyjną i telewizyjną, system pozycjonowania pojazdu, komputer kierowania ogniem  i urządzenie zapytujące IFF („swój-obcy”). Systemy Poprada są, oczywiście, w pełni kompatybilne z systemem kierowania ogniem Łowcza/Rega oraz z dotychczasowym wyposażeniem 21. Dywizjonu.

image
Fot. Jerzy Reszczyński

Przekazanie sprzętu przeciwlotnikom poprzedziło szkolenie teoretyczne w Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie, a następnie trening praktyczny pod okiem specjalistów reprezentujących producenta sprzętu, PIT-Radwar. Cykl osiągania pełnej zdolności bojowej przez przeciwlotników zakończy – przewidziana na rok 2020 – seria postępowań certyfikacyjnych na wszystkich poziomach, od szczebla drużyny po szczebel dywizjonu. Wdrożenie Popradów praktycznie podwaja obecną zdolność dywizjonu artylerii przeciwlotniczej do zwalczania celów.

Po przekazaniu 25 września 9 zestawów Poprad przeciwlotnikom z 21. BSP liczba takich zestawów na uzbrojeniu Sił Zbrojnych RP wzrosła do 32, a do końca roku 2021 ma ich być w służbie łącznie 77.

Rozmawiałem z żołnierzami, pytałem o zmiany zachodzące w Wojsku Polskim. Są to pozytywne zmiany. Dowodem tego jest fakt, że poligon w Nowej Dębie poszerza się. Poprzez podpisanie umowy z nadleśnictwem poligon ten powraca do terenów, które w 2012 roku zostały przekazane nadleśnictwu (…) Ten poligon, który się rozrasta, będzie docelowo drugim pod względem powierzchni poligonem w Polsce. Porównywalny będzie do największego, jaki jest w Drawsku Pomorskim.

Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej RP

Prace związane z rozbudową poligonu Dęba już biegną. Rozpisane są one na kilka nurtów. W pierwszym, mającym znaczenie głównie formalno-prawne, w obszar poligonu i pod jego zarząd został włączony reaktywowany niedawno ośrodek poligonowy Lipa, położony na przeciwległym brzegu Sanu, w odległości kilkudziesięciu kilometrów od obecnego poligonu Dęba, rozciągającego się pomiędzy Stalową Wolą a Nową Dębą.   W kroku drugim powiększany jest terytorialnie obszar zarówno poligonu w Lipie, jak i w okolicy Nowej Dęby. W rezultacie teren poligonu Dęba powiększy się o 10 tys. ha, do ok. 30 tys. ha. W kroku kolejnym, którego realizacja praktycznie się rozpoczyna, zrealizowanych zostanie szereg inwestycji związanych z rozbudową i unowocześnieniem infrastruktury poligonu. Trwa już m.in. budowa lądowiska MEDAVAC, przeznaczonego w pierwszej kolejności do przyjmowania śmigłowców wsparcia medycznego. Usytuowane jest ono w bezpośrednim sąsiedztwie pasa szkoleń taktycznych „Twierdza”. Lista planowanych inwestycji, jak informuje ppłk Marek Chmiel, rzecznik prasowy Inspektoratu Wsparcia, jest długa. Znajduje się na niej m.in. budowa obiektów koszarowych, modernizacja strzelnicy artyleryjskiej oraz placu szkolenia OPBMR i budowa stałej przeprawy mostowej o parametrach umożliwiających przejazd czołgów. Ma być ona niezależna od planowanej budowy kolejnego mostu na Sanie, który skomunikuje obecny układ komunikacyjny okolic Stalowej Woli oraz drogi krajowej nr 77 i trasy ekspresowej S19 z planowaną drogą ekspresową S74. Na budowę tego mostu oraz powiązań drogowych z nim związanych w ostatnich dniach przyznano ze środków rządowych kwotę 360 milionów złotych. Z rozbudową i unowocześnieniem poligonu wiązać się będzie także modernizacja i rozbudowa sieci połączeń drogowych, wytyczenie i budowa nowych dróg różnej klasy. Procedury związane z przygotowywaniem poszczególnych inwestycji są dopiero w początkowym stadium. Ich rozpoczęcie stało się możliwe dopiero po zawarciu 20 września umowy pomiędzy  Lasami Państwowymi a MON.

Skali finansowej oraz harmonogramu realizacji poszczególnych inwestycji wojsko na razie nie ujawnia. Inspektorat Wsparcia nie wypowiada się także na temat ewentualnych inicjatyw ustawodawczych, które pozwoliłyby skokowo zwiększyć potencjał nowego, rozbudowanego ośrodka poligonowego. Takie inicjatywy leżą w kompetencjach MON lub rządu, a dotyczyć mogą (powinny?) takiego przeformowania obowiązującego obecnie prawa, aby możliwe było prowadzenie artyleryjskich zadań ogniowych z wykorzystaniem przestrzeni powietrznej nad obszarami cywilnymi. Takie regulacje prawne obowiązują w niektórych krajach UE, np. na terenie Słowacji (poligon Zagorje). Dzięki nim możliwe jest sytuowanie stanowisk ogniowych artylerii poza obszarami administrowanymi przez wojsko, czyli na obszarach cywilnych, i wykonywanie strzelań do celów na terenie poligonu. Dzięki takim rozwiązaniom prawnym można wykonywać np. strzelania na maksymalną donośność (czyli na odległości ponad 40 km) z wykorzystaniem systemów artylerii rakietowej 122 mm oraz haubic 155 mm klasy polskiego Kraba czy Kryla. Obydwa te środki ogniowe, opracowane przez HSW SA, w celu przetestowania skrajnych osiągów balistycznych, musiały być przewożone na słowacki poligon, gdzie zgodnie z przepisami mogły odbywać strzelania do celów na dystansie swej maksymalnej donośności. Każdorazowo wiąże się to ze znacznymi kosztami finansowymi oraz komplikacjami prawnymi i logistycznymi, stwarzanymi przez formalności związane z transportem transgranicznym sprzętu wojskowego i amunicji do niego.

W Polsce takie zadania ogniowe wykonywać można – i wojsko z takich możliwości już korzysta – wyłącznie na poligonie morskim. Jednak w takim przypadku niemożliwe jest odzyskiwanie wystrzelonych pocisków w celach badawczych. Ogranicza to np. możliwość w miarę swobodnego – oraz optymalnego pod względem ekonomicznym – prowadzenia prac badawczo-rozwojowych związanych z amunicją artyleryjską 155 mm dla systemów Regina/Kryl oraz rakietowo-artyleryjską 122 mm dla potrzeb systemów rakietowych WR-40 Langusta.

Zarówno ośrodek poligonowy w Lipie, jak i stalowowolsko-nowodębski (Ośrodek Badań Dynamicznych WITU w Stalowej Woli) wykorzystywane są do prac badawczych na potrzeby położonych w niedużej odległości firm zbrojeniowych. Takimi są zarówno Huta Stalowa Wola SA, producent systemów artyleryjskich, jak i ZM Dezamet i Mesko, produkujące i rozwijające zarówno amunicję klasyczną (Dezamet) jak i precyzyjną (Mesko i Telesystem-Mesko) dla tych systemów. Dla  tych firm duże znaczenie ma dostępność poligonu artyleryjskiego o odpowiednich parametrach. Obecnie najdłuższa oś strzelania poligonu Dęba to ok. 20 km. Nie pozwala to na wykonywanie wszystkich badań. Wojsko deklaruje, iż w dalszym ciągu każdy z wymienionych podmiotów przemysłowych będzie miał możliwość prowadzenia, w uzgodnieniu z wojskiem, prac badawczych zarówno z wykorzystaniem stanowisk ogniowych w Lipie i w Stalowej Woli i Nowej Dębie, ale priorytet w korzystaniu z obszaru poligonu  mieć będzie wojsko.

image
Fot. Jerzy Reszczyński
image
Fot. Jerzy Reszczyński

Dokonana we wrześniu fuzja ośrodków poligonowych Dęba oraz Lipa, choć łączy obydwa poligony pod wspólnym zarządem, nie zmienia faktu podstawowego: nie stanowią one integralnej terytorialnie całości. Rozdziela je obszar cywilny, ponad którym – zgodnie z obecnie obowiązującym prawem – strzelań prowadzić nie wolno. Oczywiście, nie umniejsza to wartości i znaczenia dokonanych zmian, choć trudno ukryć, że pozostawia niedosyt. Można tylko mieć nadzieję, że takie zmiany prawne staną się w nieodległej przyszłości uzupełnieniem tych, które już są dokonywane.

Będzie to miejsce, w którym będą ćwiczyli żołnierze, szczególnie z 18. Dywizji Zmechanizowanej, ale będzie to również miejsce, w którym ćwiczyć będą żołnierze z wojsk sojuszniczych, w tym – wojsk Stanów Zjednoczonych.

Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej RP

Duże i życzliwe zainteresowanie rozwijaniem ośrodka szkolenia poligonowego Dęba wykazują lokalne i regionalne władze samorządowe. Wzmocnienie ośrodka jest nie tylko kwestią prestiżu, ale również rozumianego bardzo wprost biznesu. To zrozumiałe: obecność na obszarze ćwiczeń znacznej liczby żołnierzy oznacza pojawienie się nowych perspektyw i impulsów dla ożywienia lokalnej koniunktury ekonomicznej, choćby tylko w sektorze handlu, gastronomii  czy usług. 

Uzupełnieniem uroczystości był zaprezentowany na pasie ćwiczeń taktycznych  „Twierdza” kilkunastominutowy epizod ćwiczeniowy, pokazujący działania wzmocnionej kompani zmechanizowanej w obronie. Nie wzięły w nim udziału bojowe wozy piechoty, ale w trakcie ćwiczenia można było obserwować, jak w praktyce realizowane jest pośrednie i wsparcie walczących żołnierzy przez artylerię oraz moździerze Rak, oraz osłona powietrzna zapewniana przez zestawy Poprad.

Reklama

Komentarze (11)

  1. alan

    co to znaczy są wyposażone w zestawy grom/piorun. To znaczy w jedne czy w drugie? Czy z wyrzutni grom można strzelać pociskami piorun? i odwrotnie - z pioruna pociskami grom? czy wymiary rakiety są takie same?

    1. Fak sejk

      Tak, można.

  2. Dumi

    Cieszą te poprady;) Cieszą tym bardziej, że są polskie;) Szkoda, że Narew nie jest wcześniej od Wisły bo technologicznie,przemysłowo zyskalibyśmy więcej, zwłaszcza how know w 100% (camm) a na bazie camm ER (45km zasięg) możnaby opracować własną rakietę średniego zasięgu. Cieszy również wzmacnianie wschodniej flanki. Cieszy.Powoli bo powoli, ale jest 18 dywizja to konkret.

    1. mobilny

      Poprad cieszy. Wisła to dramat a Narew.....daaaaaleka przyszłość i oby nie poszedł jak już przyjdzie drogą Wisły ale chyba nie przyjdzie tak szybko a może nie zdąży przyjść przed W bo.......F-35. Drama

  3. GRD

    Szanowny Panie Ministrze. Proszę o zmniejszenie biurokracji na niższych szczeblach. Tony kwitów niedługo zatopią wojsko. Niech Pan przystopuje oficerów biurokratów, zabijają morale i tworzą fikcję na papierze.

    1. nikt ważny

      Od tego jest tzw władza ustawodawcza a nie pan minister. Wiesz tych 460 ludzików którzy uchwalają tony bzdur stanowiących później prawo.

    2. Asd

      W punkt. To największa choroba WP.

  4. ciekawy

    Warunki socjalne na Nowej Dębie nie są złe, ale przystosowane do obsługi niewielkiej liczby żołnierzy. Większa ich ilość to całkowite zakorkowanie stołówek i sanitariatów. Nie wspominając o biegnącej w pobliżu drodze Rzeszów- Warszawa. Wystarczy przejechać przez pobliską Kolbuszową i człowiek myśli , nie daj Boże abym znowu musiał tamtędy jechać.

  5. grzesiek

    II Wojna Światowa pokazała, że okręty podwodne nam się nie przydały. Pieniądze zostały wyrzucone w błoto. Mam nadzieję, że rząd zrezygnuje z zakupu okrętów podwodnych i zainwestuje w wojska rakietowe. Trzeba się uczyć na błędach.

  6. Klakier

    U nasz niema żadnej modernizacji tylko pozorowane działania pod publiczkę.Jak można nazwać zakup raptem 20 wyrzutni Himars z mizernym zapasem rakiet??16 samolotów F-35,Wisła też stoi a Narew nie ruszona.raptem 4śmigłowce..... zakupy jakie robi MON to są dobre na paradę ale to żadne wzmocnienie wojska.Wojsko to nie zbyt liczna grupa wyborców więc pieniądze niewielkie ale na socjal idą miliardy i zapowiadane kolejne rozdawnictwo.Niech ta władza przestanie mówić że oni robią najwięcej bo oni to tylko próbują sprowadzić jak najwięcej wojska USA do Polski a modernizacja WP leży

  7. ZZZZ

    Przez chwile myslalem, ze w tle zdjecia ktos dofotoszopowal Mechy :)

  8. As

    Dobrze że realizują stare zobowiązania. U nas poślizg kilkunastu lat to żaden poślizg. Tylko jakie cele powietrzne mają potrzebę podchodzenia do przeciwnika na tak małe odległości żeby odpalić własną salwę poza może śmigłowcami. Ktoś to wytłumaczy?

  9. Maciek

    Nie mogę patrzeć na tę wielką budę z czterema małymi rakietami. Naprawdę nie jesteśmy w stanie wyposażyć Poprada w lepszą rakietę? Tak, żeby sięgała na min. 6 tys. m i miała dwa razy większy zasięg? To już byłby bardzo poważny argument w starciu z sowieckim lotnictwem. Bo teraz to sorry, ale mogą latać bezkarnie i nawet jak dojdą patrioty to się nie zmieni, bo będzie ich zbyt mało

  10. Kaszebe

    Państwo Wojskowi poprawiają sobie samopoczucie / cos jak silni zwarci i gotowi:) Realistyczny przeciwnik nie potrzebuje zblizac sie na 3,5 km zasiegu Popradow - odpali srodki z 20 km i fertig. Albo mowimy powaznie o obronie albo bajki opowiadamy . Dzis kroluje Andersen ....

  11. razdwatri

    Jedyne co potrafi obecny minister to chwalenie się dostawami sprzętu zakontraktowanymi przez poprzedników/ Poprad, Rak, Krab/ . A gdzie jest kluczowa umowa na Narew ? Gdzie zakup okrętów podwodnych /choćby używanych/ . Szumnie tworzona 18 dywizja to zwykła reorganizacja i tworzenie sztabowych posadek. Żadna nowa brygada od podstaw nie powstanie- 19 w Lublinie tworzy się z wcielenia istniejących batalionów zmech. z Chełma i Zamościa / dotychczas w składzie 1 Brygady Pancernej w Wesołej/.

Reklama