Reklama

Geopolityka

Łukaszenka straszy Polskę bronią atomową i twierdzi, że nie zaangażuje wojsk na Ukrainie

Autor. Konstantin Zavrazhin/kremlin.ru

Aleksandr Łukaszenka, dyktator Białorusi, w ostatnich swoich wypowiedziach eskaluje ryzyko atomowej wojny z NATO, ale odcina się od wysłania wojsk lądowych na Ukrainę.

Reklama

Wojna na Ukrainie – raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Łukaszenka straszy „sąsiadów" Białorusi. Twierdzi, że jeśli podejmą „agresywne kroki" Mińsk odpowie rosyjskim arsenałem nuklearnym. „Natychmiast odpowiedzielibyśmy wszystkim, czym mamy" – zaznaczył. Jednocześnie białoruski dyktator odżegnuje się od wysłania wojsk lądowych Białorusi przeciwko Ukrainie. "Zaangażować Białoruś? A co to da? Nic" – podkreślił. "Jeśli Ukraińcy nie przekroczą naszej granicy, nigdy nie zaangażujemy się w tę brutalną wojną" – zaznaczył. Jak zawsze w przypadku Łukaszenki trudno ocenić, na ile to realna deklaracja, a na ile blef ze strony sojusznika Putina.

O tym, że Łukaszenka może destabilizować Polskę zaznaczył Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA w wywiadzie cytowanym przez PAP. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji był w środę gościem w Programie Pierwszym Polskiego Radia. Podczas rozmowy został m.in. zapytany o sytuację na polsko-białoruskiej granicy. "Spodziewamy się cały czas prowokacji. Chciałbym zwrócić uwagę, że alarm podnosi Łotwa, która nagle ma ogromne wzmożenie na granicy. W tamtejszej straży granicznej wszyscy zostali ściągnięci z urlopu" - zauważył Maciej Wąsik.

Reklama

Czytaj też

"Jeżeli jeszcze raz wlecą białoruskie helikoptery, to należy podjąć procedurę, która jest określona w prawie międzynarodowym. Należy poderwać swoje, należy wysłać sygnały do zawrócenia i uświadomić ich, że są po drugiej stronie granicy. Jeżeli na to nie zareagują, to dopiero wówczas można podejmować środki siłowe" - podkreślił Wąsik.

Dopytywany o możliwości zestrzelenia białoruskich śmigłowców zaznaczył, że na to czekał Łukaszenka. "Potraktowałyby to jako silny atut w swojej polityce wewnętrznej, że Polacy chcą napaść na Białoruś" - powiedział.

Minister Wąsik został również zapytany o to, co by się stało, gdyby Grupa Wagnera zaczęła strzelać do polskich służb. "To my odpowiemy adekwatnie. Mało tego, bardzo ważna jest deklaracja Stanów Zjednoczonych i NATO, mówiąca o tym, że każdy atak ze strony wagnerowców, czyli armii bez flagi, będzie potraktowany jako agresja na państwa NATO ze strony Putina. To jest ważny sygnał, który NATO wysłało do Rosji" - przekazał.

Czytaj też

"Myślę, że Łukaszenka i Putin nie życzą sobie konfrontacji z NATO, bo tę konfrontację by przegrali. NATO jest o wiele silniejsze, niż osłabiona wojną z Ukrainą Rosja, czy też słabiutka Białoruś. Armia białoruska jest po prostu słaba" - ocenił. Wyjaśnił przy tym, że obecność Grupy Wagnera na Białorusi będzie wykorzystywana do wzmożenia szlaku migracyjnego.

"Poprzez kontakty w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie będą po prostu kolejną formacją przemytniczą, bo już białoruska straż graniczna jest formacją przemytniczą" - dodał wiceszef MSWiA.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

Komentarze (5)

  1. Extern.

    Odważny ten Łukaszenko tak straszyć atomem Rosję. Bo przecież tylko Rosja obecnie zagraża Białoruskiej niepodległości. I oficjalnie planuje przyłączenie terytorium Białorusi do Rosyjskiego terytorium. Nawet oficjalnie podali już harmonogram jak to zrobią. W żadnym innym kraju z sąsiadów Białorusi, poza Rosją oczywiście, w ogóle nie ma podobnego tematu.

  2. Buczacza

    Niestety ale z przykrością muszę stwierdzić, że macie rację w 100%. Mam na myśli kom @Rusmongol,@easyrider,@Sorien. Z przykrością bo szkoda Białorusinów. Ponieważ to najbliżej nam spokrewniony naród. Większość ludzi tam w dalszym ciągu zna j.polski. A przecież od 17.09.39. ten język jest tam prześladowany. Dziś wszystkie media są pod kontrolą moskwy. A nawet wszystkie programy rozrywkowe są produkowane w moskwie. Od samego początku baćka zaczął walczyć z j.białoruskim , flagą, historią i tradycjami. Fakt Białorusi już nie ma...

  3. Rusmongol

    Białorusi już nie ma. Taki kraj nie istnieje. Co to za kraj w którym "prezydent" przez tyle lat nie naciskał na naukę języka ojczystego i sam nie umie mówić w języku białoruskim. A wszyscy są oburzeni że Ukraina chciała zaostrzyć przepisy tyczące języka najezdzcy. Dla Białorusi nawet kacapia to większy najezdzca niż dla ua.

  4. easyrider

    Dyktator jest już od dawna zakładnikiem Kremla. Mógł nie fałszować wyborów, oddać władzę i żyć dostatnio z tego co nakradł. Było mu mało a teraz jego los zależy wyłącznie od kaprysu drugiego posowieckiego satrapy z Kremla. Moskiewska satrapia gospodarczo jest skansenem. Białoruski reżim podobnie. Są skazani na rolę pariasów tego świata. Moskwę jeszcze nieco trzyma przy życiu potencjał nuklearny. Ale i to wkrótce im się skończy, bo nowe systemy neutralizacji ich środków napadu odbiorą im resztki złudzeń co do miejsca w historii, do którego dotarli. Groźby Łukaszenki w tej sytuacji to groteska.

  5. Sorien

    Lukaszenka gada by uspokajać swoje mięso armatnie by czasem się nie niepokoiło bo jakby się zaniepokoiło to by mogło wszcząć bunt... z Kremla poszedł rozkaz by przysięgał nawet na życie właśnie matki że nie zaatakuje , ma tak gadać aż grupa Wagnera ładnie się nie rozgości i do czasu aż oplecie swoją siecią bialorus . Po tem z Kremla przyjdzie rozkaz po jakieś żałosnej prowokacji że trzeba atakować ua i Łukaszenko grzecznie wypowie wojnę ua a kto będzie chciał się buntować to bandyci za parę dolców wytłuką kogo się da i ile się da buntowników. Przypomn3 ze tydzień przed wybuchem wojny ruskie też gadały ze żadnej wojny nie będzie.....

Reklama