Reklama

Geopolityka

Donbas: W ostatnim roku zginęło 24 cywilów

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Na wschodzie Ukrainy od 2014 roku trwa konflikt zbrojny, który, jak się szacuje, pochłonął ok. 13 tys. ofiar śmiertelnych. Specjalna Misja Obserwacyjna OBWE przekazała PAP, że w ubiegłym roku, m.in. w wyniku wybuchów min, zginęło tam 24 cywilów, a 105 zostało rannych.

Od końca lipca 2020 w Donbasie obowiązuje porozumienie "o całkowitym i wszechstronnym trybie przerwania ognia" między wojskami ukraińskimi i prorosyjskimi separatystami, które negocjatorzy Ukrainy, Rosji i OBWE osiągnęli w ramach tzw. grupy kontaktowej.

Porozumienie jest jednak łamane. Biuro prasowe Specjalnej Misji Obserwacyjnej OBWE przekazało PAP, że od 27 lipca, kiedy rozejm wszedł w życie, do 19 stycznia obserwatorzy odnotowali ok. 6,3 tys. incydentów stanowiących według tej organizacji naruszenie zawieszenia broni. Jednak, dla porównania, od 1 stycznia do 27 lipca ubiegłego roku zarejestrowano prawie 130 tys. takich zdarzeń. Są to m.in. wybuchy, serie strzałów, wystrzały.

W Donbasie strzela się mniej, ale wojna nigdzie nie znikła - pisze ukraińska redakcja BBC. Sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy powiadomił ją, że w 2020 roku w walkach w Donbasie zginęło 49 żołnierzy. Sześciu - w czasie rozejmu. BBC podaje, że rannych zostało 335 wojskowych (w tym 18 w czasie obowiązującego porozumienia). Wśród walczących na wschodzie kraju było też 70 strat niebojowych (które obejmują np. śmierć w wyniku choroby, samobójstwa, nieszczęśliwego wypadku).

Konflikt wciąż istotnie wpływa na sytuację ludności cywilnej. W 2020 roku misja OBWE zarejestrowała wśród cywilów 24 ofiary i 105 rannych. 40 z tych przypadków odnotowano już po wejściu w życie rozejmu. Większość tych zdarzeń związanych było z minami, niewybuchami i przedmiotami wybuchowymi - dodano.

"Mimo tego, że zawieszenie broni nie jest idealne, bez wątpienia uratowało wiele żyć" - ocenił wicepremier Ukrainy ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Ołeksij Reznikow na portalu Atlantic Council.

Reklama
Reklama

Jak przekazało OBWE, na sytuację cywilów po obu stronach linii frontu dodatkowo wpływają wdrożone w związku z pandemią restrykcje. Utrudniają one m.in. przekraczanie linii rozgraniczenia w obie strony.

Kolejny problem to infrastruktura. Biuro prasowe Specjalnej Misji Obserwacyjnej OBWE podkreśliło, że obserwuje ona przestrzeganie tzw. okien ciszy, czyli zawieszeń broni w danych lokacjach, które pozwalają stronom na przeprowadzanie koniecznych napraw infrastruktury cywilnej, umożliwiającej dostawy wody i energii milionom mieszkańców po obu stronach linii kontaktowej. W 2020 roku OBWE ułatwiło przeprowadzenie 1,5 tys. takich "okien ciszy", dzięki czemu naprawiono i poddano konserwacji około 120 obiektów cywilnej infrastruktury krytycznej.

"Co dalej?" - na to pytanie niedawno na portalu Atlantic Council próbował odpowiedzieć ukraiński wicepremier ds. reintegracji czasowo okupowanych terytoriów. Reznikow ocenił, że Ukraina jest gotowa do podjęcia kroków w stronę pokoju, ale gotowości tej nie ma po stronie Rosji, w związku z tym trudno jest być optymistycznym co do możliwości długofalowego uregulowania konfliktu. Zaznaczył jednak przy tym, że Kijów nie czeka na Kreml, a podejmuje własne działania, na przykład kształtuje politykę przyszłej reintegracji terytoriów.

"Nie ma czasu do stracenia. We wrześniu 2020 do szkół poszło pokolenie ukraińskich dzieci, które nie pamięta życia sprzed wojny" - zwrócił uwagę wicepremier.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama