Reklama

Siły zbrojne

Fińskie jednostki pływające atakują "nieznany" okręt podwodny

fot. Försvaretministeriet
fot. Försvaretministeriet

Okręty sił morskich Finlandii osaczyły na wodach Zatoki Fińskiej nieznany obiekt podwodny i obrzuciły go ładunkami wybuchowymi. Był to pierwszy wypadek użycia uzbrojenia w stosunku do intruzów podwodnych od czasów Zimnej Wojny.

Sytuacji wcale nie uspokaja, fakt, że Finowie wykorzystali tylko tzw. ręczne, podwodne ładunki wybuchowe („handheld underwater depth charges”). Nawet niewielki granat wyrzucony z okrętu jest bowiem wyraźnym sygnałem, że nie będzie pobłażania dla intruzów, którzy weszli na fińskie wody terytorialne i następnym razem może już zostać użyte standardowe uzbrojenie.

Nikt nie ma też złudzeń co do pochodzenia obiektu. Sprawa jest jednak o tyle niebezpieczna, że Rosjanie nigdy wcześniej nie dopuszczali, by ekscesy z ich okrętami podwodnymi odbywały się w asyście obcych i uzbrojonych jednostek pływających.

Udana obława na rosyjski okręt podwodny

Rosjanie mieli wyraźnego pecha ponieważ fińska marynarka wojenna od dawna podejrzewała, że dochodzi do naruszenia ich wód terytorialnych. Dlatego od kilku miesięcy Finowie bardzo uważnie patrolują swoje akweny przybrzeżne, zwracając szczególną uwagę na okolice Helsinek.

O skuteczności tych działań może świadczyć fakt, że nieznany cel podwodny („underwater target”) był wykryty dwukrotnie. Pierwszy raz został on dostrzeżony w południe 27 kwietnia br. przez morski system obserwacji („maritime surveillance system”) na wodach terytorialnych niedaleko Helsinek.

Poszukiwanie przejęły wtedy fińskie okręty nawodne, które prawdopodobnie zastawiły pułapkę na Rosjan. Około północy udało im się ponownie wykryć obiekt i na tyle go osaczyć, że można było użyć wyrzucanych ręcznie podwodnych ładunków wybuchowych (około godziny 3.00 nad ranem czasu fińskiego). Później wyjaśniono, że użyte granaty nie miały na celu uszkodzić obcy okręt podwodny, ale jedynie by mu pokazać, że został on dostrzeżony.

Finowie nie poinformowali, co się stało z intruzem i czy dokonano ostatecznej identyfikacji poza wskazaniem, że rozpoczęło się dochodzenie mając wyjaśnić całą sytuację.

Prowokacja czy głupota

Media bardzo poważnie potraktowały incydent w Finlandii umieszczając go na pierwszych miejscach większości dzienników. Specjaliści wskazują jednak wyraźnie, że nie można tu mówić o prowokacji. Prowokacja byłaby bowiem świadomym działaniem Rosjan natomiast tutaj mieliśmy raczej do czynienia z nierozważnym rosyjskim dowódcą, który naraził swój okręt.

Działania rozpoznawcze są bowiem prowadzone przez okręty podwodne cały czas i to nie tylko w odniesieniu do Finlandii i Szwecji. Zawsze jednak najważniejsze jest bezpieczeństwo jednostek pływających i dlatego nigdy nie podchodzi się do akwenów, gdzie poszukiwanie prowadzą jednostki ZOP (zwalczania okrętów podwodnych).

Tymczasem w rejonie Helsinek działały prawdopodobnie kutry rakietowe typu Hamina i Rauma. Te niewielkie jednostki pływające (250 i 240 ton wyporności) są wyposażone w sonary do wykrywania okrętów podwodnych oraz bomby głębinowe (Hamina) lub dwa moździerze ZOP Saab Elma ASW-600 (Rauma) pozwalające na wystrzelenie w ciągu sekundy osiemnastu kumulacyjnych granatów podwodnych. Uzbrojenie tego typu jest bardzo niebezpieczne szczególnie na wodach płytkich i na niewielkich odległościach.

Narażanie się na jego działanie to dowód wielkiej niefrasobliwości dowódcy okrętu podwodnego, a nawet głupoty. Tym bardziej, że dotychczas do akcji prowokacyjnych wystarczyło jedynie pokazanie się na chwilę kutrom rybackim lub jachtom turystycznym. Teraz jednak Rosjanie natknęli się na gotowe do działań fińskie okręty.

Reklama

Komentarze (29)

  1. Arkadiusz

    Mogli go zatopić i to byłby dopiero mocny sygnał dla Rosji aby się trzymała z daleka. No nic może następnym razem zatopią.

    1. B72

      Tak kochaja Rosjan jak Turcy Kurdow ....

  2. murison

    brawo finowie!

    1. Wołodia z Olgino, trzecie biurko od okna, pewnie 60 kopiejek wpadnie

      ale my już nie mamy żadnych szuflad - wysłaliśmy wszystkie do Bruskeli, w ramach końca historii, czy jakoś tak.

  3. piotr

    dlaczego gdy cos sie dzieje to wszystko na Rosje ,czy inne panstwa nie maja okretow ?smieszne to sie robi .

    1. jang

      "inne państwa" Pietia nie przypływaja po kryjomu z wizytami okrętu podwodnego bo mogą poprosić o swobodne wejście do portu Tylko kraj o bandyckiej mentalności czyni inaczej.

    2. Nhunt

      Bo tego nas uczy historia.

  4. Realista

    Proponuję przy tej okazji przypomnieć incydent z 13.03.2015 r. w rejonie Wysp Alandzkich. Doszło wtedy do naruszenia fińskiej przestrzeni powietrznej przez polski samolot wojskowy. Warto także zaznaczyć, że na Morzu Bałtyckim działają okręty podwodne kilku państw. Dlatego wskazane byłoby wstrzymać się z pewnymi komentarzami do czasu uzyskania wiarygodnych informacji w przedmiotowej sprawie.

    1. as

      Doszło do naruszenia nie z winy pilotów. Dawno wyjaśnione. Po co pianę bijesz. Faktycznie niewykluczone jest, że mógł to być okręt różnych bander, tylko po co. Oceń sobie prawdopodobieństwo czy byli to Brytyjczycy, Amerykanie, Polacy (my mamy w ogóle jeszcze łódki podwodne ;) ) czy ruscy?

  5. max

    Przypomina mi się historia z polskim okrętem podwodnym zatopionym przez Norwegów na początku lat 70-tych.

    1. staszek

      maksiu chyba to było w 1942r w czasie II WS, to był typowy friendly fire.... Twoja data (lata 70-te) wskazywałaby na zimną wojnę....... a o ile mi wiadomo takiego zdarzenia nie było.....

  6. jang

    jest kolejny sukces ekipy p Putina.Finlandia a zarazem Szwecja krok bliżej do NATO

  7. wunderwaffen

    Wstydźcie się Polskie rusofoby! Powszechnie wiadomo, że Rosjanie są najbardziej pokojowo nastawionym narodem na świecie. Prawdopodobnie rosyjski okręt podwodny przypłynął do Finów z misją humanitarną, lub zamierzał wyświadczyć im bratnią pomoc, albo zapędził się na wody terytorialne Finlandii ścigając faszystów. Należało ich przyjąć z honorami, zamiast obrzucać granatami.;)

    1. Tyberios

      Fundamentalne pytanie... czy był Biały?

    2. szyper

      To był podwodny kuter rybacki łowiący w nowej technologii połowów bez wypływanie na powierzchnię. Wszystko pod lustrem wody.

    3. kato

      Dokładnie... może i był to rosyjski OP, ale z cala pewnoscia był to Okręt Obronny, jak cala rosyjska armia!

  8. Kilo

    Jakie tam "zaatakowały", ostrzegły tylko. Jakby chcieli zaatakować toby zniszczyli lub poważnie uszkodzili, i raczej nie ręcznymi granatami. I sami przyznali, że to były działania ostrzegawcze. Nic wielkiego się tak naprawdę nie stało (trudno to nawet nazwać pokazaniem jaj, po prostu uprzejmie ostrzegli - a mogli zabić), ale jest dobry przyczynek do napędzania wojennej histerii. A swoją drogą, komentatorzy tutaj wydają się wiedzieć lepiej niż sami zainteresowani, że to na pewno byli Rosjanie. Uchowaj Boże nasze służby przed takimi analitykami będącymi pokłosiem kierunków typu "bezpieczeństwo narodowe i dziennikarstwo", skoro faktów od opinii już nie potraficie odróżnić...

    1. ja

      To nie jest żadne napędzanie wojennej histerii tylko fakt. Ostrzelanie nawet ostrzegawcze okrętu znajdującego się nie tam gdzie trzeba zdarzył się ostatnio.....no kiedy? Ktoś pamięta takie wydarzenie od czasu końca zimnej wojny? Rosjanie ciągle prowokują i testują. Wynik testu - strzały ostrzegawcze.

  9. bsh

    Finowie powinni teraz inwestować w ZOP. Bomby głębinowe i granatniki to trochę mało, nawet na płyciźnie bałtyckiej. Śmigłowce i okręty ZOP uzbrojone w torpedy powinny starczyć. Być może w torpedy będą uzbrojone MTA 2020, które mają zastąpić Raumy. W końcu mają być wielozadaniowymi korwetami (przynajmniej tak wnioskuję z wiadomości, że mają być większe niż obecne okręty rakietowe Hamina i zdolne do międzynarodowej kooperacji). Zresztą, jest na forum jakiś podwodniak, który mógłby wyrazić swoją opinię na ten temat? Czy finowie poradzą sobie bez torped ZOP?

  10. akula

    Rosyjskie OP są jak Yeti :), wszyscy silą się na super ciche okręty, niezależne napędy my nawet na super rakiety :) a oni podpatrują przyrodę i ich okręty typu Yeti sieją postrach na Bałtyku. My raczej ich nie wykryjemy ale nasi rybacy mogą przypadkiem złapać jeden z okazów w sieci ;)

  11. netdog

    Zarówno w przypadku Putina, jak i innego "dobrodzieja narodu" jak pewien kiepski malarz z Braunau - uruchomione raz mechanizmy,procesy i mózgi nie dają sie już tak łatwo zatrzymać, jak picie "Stolicznej".

  12. mireks

    To mogła być czeska GŁP ,,górska łódź podwodna,, ale tam no niewiem.

  13. P9

    Szkoda że go nie zmusili do wynurzenia się. Ciekawe czy istnieje możliwość "oznakowania" takiego okrętu jakąś substancją np. koloryzującą pod wodą (paintball?) ;-). Spotterzy po wynurzeniu zrobili by swoje...

  14. piotr

    Poprosze choc jeden maly dowod ze byl to Rosyjski okret ,mysle ze zostal on wymyslony .nikt go nie widzial ,ale wszyscy wiedza ze to Rosyjski ,to jest bardzo smieszne .

    1. Pytajnik???

      Ja myślę że to Arktyka wysłała swoje okręty podwodne...

    2. maryniarz

      a kto inny miałby powód skrycie naruszać fińskie trytorium? Flota Wysp Wielkanocnych? Czeska Marynarka Wojenna? A może Jacques Cousteau?

    3. zxc

      Piotr, w języku polskim przymiotniki pochodzące od narodowości pisze się małą literą.

  15. exdhv

    A to się UFO zdziwi, ale jemu nic nie zrobią.

  16. NEMO

    Taa...z treści artykułu wynika, że to defence24 ustaliło pochodzenie obiektu podwodnego, bynajmniej nie Finowie.

    1. Rafale

      No tak, bo państwa NATO postanowiły zrobić tajny test Finlandii i wysłali stateczek pod ich wody terytorialne. Albo jeszcze inaczej: to Łukaszenka nie mogący się pogodzić z brakiem dostępu do Bałtyku w wielkiej konspiracji przemycił ludzi do Rosji i zbudował sobie łódeczkę podwodną, a potem wysłał do Suomi.

    2. rabarbarus

      Masz rację. W końcu nie można ostatecznie wykluczyć, że okręt był czeski...

  17. ole

    ruski zabłądzili bo nic nie widzieli - woda była brudna

  18. gosc

    Taki okręt podwodny można nabyć w każdym sklepie ajwarystycznym... ;-)

  19. Dareios

    A ja myślę ze to nie głupota a celowe działanie. Specjalnie dali się wykryć, aby powiedzieć że nic sobie z tych patroli nie robią, będą wpływali jak im się zachce i tyle. A byś może chcieli przetestować systemy wykrywania fińskiej floty. Tak czy inaczej sądzę że rosyjskie wojska poza granicami FR niczego nie robią przypadkowo

  20. Zdzich

    Zaczyna się...

  21. rabarbarus

    To jest zawsze problem: wiadomo kto się w taki sposób bawi, ale niejasna pozostaje odpowiedź na pytanie: jak dać mu sygnał, że nam się te zabawy nie podobają, a jednocześnie nie zatopić intruza. Zatopienie lub jakiekolwiek poważniejsze uszkodzenie rosyjskiego okrętu miało by zapewne bardzo poważne skutki. Czy więc jest to głupota rosyjskiego dowódcy? Może i jest, ale równie dobrze może on być pewnym tego, że postraszą, ale krzywdy nie zrobią. A wierchuszka kazała mu Finów podenerwować...

    1. as

      Dla kogo miałoby skutki? Bo na pewno nie dla Finów, którzy mają prawo to zrobić na swoich wodach terytorialnych zgodnie z prawem międzynarodowym. Zwłaszcza w świetle tego, że obiekt ukrywał się i nie podawał identyfikacji. Jak można pisac takie brednie. Wszyscy mają ponosić konsekwencje i skutki, tylko nie ruscy.

  22. OMEN

    Taa... Z treści artykułu wynika, że ruskie mieli wiele szczęścia, bo Finowie potraktowali ich bardzo "miłosiernie"... a powinni jednego ubić dla przykładu, i skończyłoby się "kozaczenie" ruskiej floty na Bałtyku. No chyba, że ruski poszliby " na całość"...

    1. op

      Na całość? Wiesz co by działo się, gdyby po uszkodzeniach musieli wynurzyć się na wodach terytorialnych Finlandii. Niech tylko by spróbowali pisnąć. Byłby wstyd, to na pewno. Tylko co by powiedzieli? Że zabłądzili? Nie byłoby zadnego usprawiedliwienia.

  23. fg

    było zatopić i tyle, zając w moim lesie jest mój :)

  24. Vav

    Pierdoły i tyle w temacie.

  25. ot co

    Jak nic, następnym razem zatopią...

Reklama