Reklama

Geopolityka

Niemcy nie chcą przeniesienia wojsk USA do Polski [KOMENTARZ]

Fot. Bundesregierung
Fot. Bundesregierung

Niemieccy komentatorzy są mocno sceptyczni wobec możliwości przeniesienia do Polski części amerykańskich wojsk. Berlin powołuje się na Akt Stanowiący NATO-Rosja, chcąc zachować dobre relacje z Moskwą.

Po deklaracjach ambasadorów USA w Polsce i Niemczech o możliwości przeniesienia do Polski z Republiki Federalnej części sił Stanów Zjednoczonych, niemieccy komentatorzy sprzeciwiają się takiej perspektywie i krytykują amerykańską administrację. Mówią też o konieczności zachowania dobrych stosunków z Rosją.

Przykładowo, Wolfgang Ischinger, szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, stwierdził za pośrednictwem Twittera, że znaczące przeniesienie wojsk z Niemiec do Polski prawdopodobnie naruszyłoby akt stanowiący NATO-Rosja – „jedno z kilku pozostałych” porozumień w zakresie bezpieczeństwa, ograniczających zbrojenia. Ishichinger stwierdził, że odpowiedzią Rosji byłoby wprowadzenie wojsk na Białoruś. „Pogorszenie. Nikt tego nie chce – stwierdził”.

Co ważne, w dość podobnym tonie wypowiedział się Roedrich Kiesewetter, ekspert do spraw polityki zagranicznej frakcji CDU/CSU kierowanej przez Angelę Merkel. Stwierdził, że krytyka wydatków obronnych Niemiec jest uprawniona, ale przeniesienie wojsk z Niemiec byłoby sprzeczne z planami NATO i byłoby „grą na rękę Putina” z uwagi na dzielenie członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dodał, że opowiada się za obecnością wojsk USA w Niemczech, ze względów strategicznych.

image
Fot. Twitter.

Nie wolno też zapominać, że jeszcze w lutym br. – na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa – za przestrzeganiem aktu NATO-Rosja opowiedziała się sama kanclerz Angela Merkel. Z kronikarskiego obowiązku należy dodać, że kanclerz jest zwolenniczką relacji transatlantyckich, wzmacniania obronności w większym stopniu niż np. jej partnerzy z SPD.

Sceptycznie wobec koncepcji przeniesienia wojsk do Polski opowiada się też duża część niemieckich mediów. Przykładowo, Frankfurter Allgemeine Sonntagzeitung pisał, że Trump stosuje taktykę zastraszania i szantażu. Podobnie wypowiada się również wielu komentatorów w lokalnych mediach, które – jak wiadomo – w Niemczech odgrywają ważną rolę.

„Rzeczpospolita” pisze z kolei, że na razie amerykańska administracja naciska na RFN, by ta zwiększyła swoje wydatki obronne, ale – w wypadku niepowodzenia – „poważne rozważania” w tej sprawie mogą mieć miejsce po przyszłorocznych ćwiczeniach Defender 2020, przy czym przynajmniej na początku może chodzić raczej o niewielką część kontyngentu. Stany Zjednoczone i Niemcy dzieli nie tylko kwestia wydatków obronnych, ale też stosunek do aktu NATO-Rosja (co potwierdza przytoczona wyżej dyskusja), czy wreszcie – do wypowiedzenia przez Waszyngton traktatu INF, w reakcji na złamanie tej umowy przez Rosję.

W komentarzu dla „Rz” Marek Cichocki pisze, że Berlin obawia się przeniesienia wojsk do Polski również ze względów prestiżowych. Pisze też, że w Niemczech szczególny niepokój budzi nieprzewidywalność obecnego prezydenta USA. Sugeruje, by obecną sytuację wykorzystać jako kapitał w relacjach polsko-niemieckich. Apeluje o próbę zdefiniowania korzyści, jakie Polska oczekiwałaby w tym zakresie w ramach współpracy z Republiką Federalną Niemiec.

Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego tygodnia ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher stwierdziła: „W przeciwieństwie do Niemiec, Polska wypełnia zobowiązanie do wydatkowania 2 proc. PKB na rzecz NATO. Chętnie byśmy powitali w Polsce amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Niemczech". Z kolei amerykański ambasador w Niemczech powiedział agencji DPA: „Zarówno prezydent Trump jak i Georgette Mosbacher mają rację. (...) Wielu prezydentów przekonywało największą gospodarkę Europy, by płaciła za swoje bezpieczeństwo. Jest to prośba, która pojawiała się przez wiele lat. Doszliśmy wreszcie do punktu, w którym Amerykanie i prezydent USA muszą zareagować”. (...) To naprawdę obraźliwe oczekiwać, że amerykański podatnik nadal będzie utrzymywał ponad 50 tys. Amerykanów (żołnierzy i cywilnej obsługi) w Niemczech, podczas gdy Niemcy wykorzystują pieniądze z nadwyżki handlowej na własne cele”.

Z kolei w czerwcu – przy okazji wizyty prezydenta Andrzeja Dudy – prezydent Donald Trump mówił, że Waszyngton rozważa przeniesienie do Polski 2 tysięcy żołnierzy, z Niemiec lub z innej lokalizacji. Deklaracja prezydenta USA miała miejsce tuż przed podpisaniem porozumienia o zacieśnieniu polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej.

Porozumienie to zakłada zwiększenie trwałej obecności USA w Polsce o około tysiąc żołnierzy. W Poznaniu ma powstać dowództwo dywizyjne USA, w Powidzu – baza materiałowo-techniczna, w Drawsku Pomorskim – Centrum Szkolenia Bojowego, a w Mirosławcu baza bezzałogowców. Porozumienie zakłada też sformowanie elementów wsparcia dla trwałej obecności wojsk USA w Polsce, ale i przygotowanie infrastruktury. To ostatnie jest o tyle ważne, że to właśnie infrastruktura była podawana jako jedna z najważniejszych przeszkód w ewentualnym rozmieszczeniu wojsk USA w Polsce.

Dziś w Republice Federalnej stacjonuje duży kontyngent amerykański, liczący ponad 33 tys. żołnierzy wspieranych przez pracowników cywilnych. Obejmuje on nie tylko jednostki bojowe, takie jak np. 2. pułk kawalerii stacjonujący w Vilseck, ale też liczne jednostki wsparcia, logistyczne i przeznaczone do projekcji siły w teatrze europejskim, ale też na Bliskim Wschodzie.

Warto przypomnieć, że ostatnia decyzja o wzmocnieniu stałej obecności w Niemczech zapadła we wrześniu 2018 roku, a więc wtedy gdy było już wiadomo o sporze z administracją Trumpa. USA zdecydowały się rozlokować w Niemczech m.in. brygadę artylerii rakietowej z dwoma batalionami MLRS, a także batalion obrony przeciwlotniczej z zestawami Avenger. Formowanie kolejnych jednostek stacjonującej w Niemczech 41. Brygady Artylerii trwa od końca 2018 roku. Nie jest wykluczone, że brygada zostanie w przyszłości uzbrojona w pociski PrSM, jakie mają wejść na wyposażenie wyrzutni MLRS w miejsce używanych obecnie ATACMS. W perspektywie ich zasięg, wynoszący według wcześniejszych założeń „ponad 400 km”, zostanie prawdopodobnie powiększony do ok. 700-800 km, a więc będzie się mieścił w przedziale objętym traktatem INF. Otwarte jest pytanie, czy – po wejściu do służby około 2024 roku – Amerykanie zdecydują się rozmieścić pociski w zasięgu INF w swojej stacjonującej dziś w Niemczech „europejskiej” brygadzie artylerii i jak zareagują na to Niemcy, z zasady przeciwni rozlokowaniu tego typu rakiet w Europie.

Mówiąc bardziej generalnie, niemieccy politycy ostro sprzeciwiają się ewentualnemu przeniesieniu wojsk USA do Polski. Sprzeciw Berlina ma kilka powodów. Po pierwsze, RFN chce utrzymywać dobre stosunki z Rosją. Do tego stopnia, że czołowi politycy i eksperci mówią o obawach o reakcję Moskwy, jak i o korzyściach jakie Rosja miałaby odnieść z uwagi na naruszenie spójności Sojuszu. To bardzo ostre sygnały, zwłaszcza że z czysto operacyjnego punktu widzenia stała obecność w Polsce pewnej części sił bazujących lub rozmieszczanych dziś w Niemczech (niekoniecznie większości czy wszystkich) byłaby uzasadniona.

Po drugie, pomimo częstej krytyki wobec władz Stanów Zjednoczonych, amerykańska obecność jest uważana za czynnik wydatnie sprzyjający bezpieczeństwu Niemiec. Wreszcie, ustanowienie stałych baz w Polsce mogłoby – przynajmniej w pewnym stopniu – zapewnić Warszawie silniejszą pozycję międzynarodową, co Berlin najwyraźniej postrzega jako potencjalny, niekorzystny czynnik dla swoich interesów.

Reklama

Komentarze (22)

  1. Natowiec

    Traktat NATO ROSJA 1997 wyraznie precyzuje ilość lokalizacje i uzbrojenie Po to zeby nie było zaskoczenia USA nic nie przeniosa z sił w Niemczech bo go złamia i to przed negocjacjami START

    1. Gras

      Ale wtedy Polski w NATO nie było a czasy się zmieniają. Rosja za pozbycie się broni atomowej przez Ukrainę gwarantowala jej nie naruszalnosc granic co z tego wyszło każdy wie. Ja wołał bym pomoc finansowa USA dla naszej modernizacji armii niż ich stałą obecność ale to raczej marzenie z księżyca.

    2. Wawiak

      Jedynie zachód przejmuje się znaczeniem tej umowy.

  2. MAZU

    Niemcy nie są sojusznikiem Polski i nigdy nim nie były. Niemcy wymordowali co najmniej10 milionów Polaków. Dla niech jesteśmy podludźmi i tak nas traktują. Rosji zaś się boją. Gdyby nie amerykańskie wojsko to już by zażądali kolejnego "korytarza" przez Polskę. Oby DT wygrał kolejne wybory. M

    1. bender

      Używanie kwantyfikatorów ogólnych ma to do siebie, że wystarczy jeden prawdziwy przykład niespełniający kwantyfikacji i całe Twoje zdanie szlag trafia. Np. "Niemcy nie są sojusznikiem Polski i nigdy nim nie były". Hmmm, Niemcy bywały naszym sojusznikiem bardzo często, od Ottona III poczynając, a na pani Merkel kończąc. A Donald Trump nie jest z naszego punktu widzenia dobrym prezydentem, bo zamiast wartości reprezentuje głównie chęć zysku. A to dla nas, demokratycznego, ale średnio zamożnego kraju jest akurat super niebezpieczne. Nie chcielibyśmy zostać sprzedani, prawda?

    2. bob

      10 milionów?

    3. Wawiak

      To zależy jak się gra. USA ma interes, by u nas być - tylko nasi politycy nie potrafią grac tym atutem. Wiadomo, że ma on (jak wszystko) określoną i skończoną wartość, niemniej oni grają tak, jakby przedstawiał sobą jedynie ułamek swojego znaczenia.

  3. j25

    Przeniesienie wojsk amerykańskich do Polski jest zupełnie niemożliwe. Obecny Prezydent USA nie pierwszy i nie ostatni raz mówi rózne, czasami osobliwe rzeczy. To taki facet. Natomiast naprawdę liczy się materia, w którą Amerykanie ładowali sporą kasę PRZEZ DZIESIATKI LAT. Wątpię, że to sobie tak odpuszczą, magazyny specjalnie przystosowane do techniki wojennej, gdzie można przechowywac praktycznie każdy sprzęt wojskowy, nawet najbardziej skomplikowany i wymagający szczególnych warunków przechowania. Ścisłe procedury przejmowania tego sprzętu, odkonserwowywania i uruchamiania po długim okresi bezruchu, bez olejów i paliwa. I to wszystko należałoby teraz przenieść do Polski? A czy posiadamy takie instalacje, czy posiadamy przeszkolony personel techniczny i obsługowy? Czy jestesmy w stanie opanować procedury, pokonac barierę językową i mnóstowo, mnóstwo innych problemów technicznych, logistycznych, socjalnych, etc.etc,etc. Panowie, sermierka językowa polityków to jedno, a realia od 1945 roku to całkiem co innego. A tak w ogóle, to stacjonmowanie wojsk amerykańskich gdziekolwiek to jest "złoty interes". To od tego ineteresu zaczęła się dzisiejsza potęga Turcji. Wątpię, żeby Niemcy odpuścili sobie ten bussines. Pewnie chodzi o jakieś ustepstwa, o których nie wiemy. Przekonany jestem, że Niemcy pękną i wszystko wróci do normy.

  4. Okręcik

    i czego się Niemcy boją, po co im USArmy? Ruskie gdzieś mają wszelkie układy, a ci się boją pogorszenia stosunków, co gaz wam odetną? jak strącili samolot nad Ukrainą to też zamieciono sprawę pod dywan, co by stosunków nie pogorszyć. Jak zajmą Polskę to tez cichutko, bo stosunki ... Inna sprawa że mądry człowiek liczy tylko na siebie, a nie że go jankesi obronią.

    1. Niemcy to czynnik oslabiajacy NATO na zlecenie Rosji

    2. Imperial Palace

      Kasa za użytkowanie ziemi w Niemczech. To interes. A z drugiej strony, argument mają dobry że takie przeniesienie może spowodować identyczny ruch na Białorusi i wtedy to już fajnie dla nas tak nie jest.

    3. Okręcik

      Jak Ruskie będą chcieli przesunąć wojska to nie będą się na nic oglądać, a powód jakiś znajdą. Dlaczego Białorus i Ukraina powinna być niepodległe i związane z zachodem? Bo to wówczas one będą państwami frontowymi, a nie my.

  5. m.m.

    ustanowienie stałych baz w Polsce mogłoby- przynajmniej w pewnym stopniu -zapewnić Warszawie silniejszą pozycję międzynarodową,co Berlin najwyraźniej postrzega jako potencjalny,niekorzystny czynnik dla swoich interesów. i wszystko jasne

    1. mobilny

      No tak silniejsza pozycja w Polsce. A czy po niedawnej konferencji ws. Iranu w Warszawie też czujesz silniejszą pozycję Polski?

    2. Imperial Palace

      Jak bazy obcego wojska na naszym terytorium mają sprawiać że nasza pozycja międzynarodowa staje się silniejsza? To jest jakaś zapewne głęboko ukryta logika która stanowi że jak u nas stacjonowała Armia Czerwona to byliśmy "silni międzynarodowo".

  6. Zbigniew

    Jest kolejny powód sprzeciwu Niemców wobec przeniesienia wojska USA; to banalny powód - wojsko USA niesie dochód gminom.

  7. Analityk

    Dla Niemiec dobre stosunki z Rosją są dużo ważniejsze niż jakaś tam Polska. Dlatego Polska nie może opierać swojego bezpieczeństwa na współpracy z Niemcami, tak jak to było za poprzedniej władzy. I pewnie dlatego liczebność naszych sił zbrojnych była wtedy zmniejszana, jednostki likwidowane i zakupy nowego sprzętu mocno wstrzymywane.

    1. THXXX

      To dziwne bo Polska jest znacznie ważniejszym partnerem gospodarczym dla Niemiec niż Rosja. Ewentualny wypad Polski z niemieckiego łańcucha dostaw oraz wypad polskiego rynku zbytu byłby dla Niemiec katastrofą. Pokazuje to tylko słabość naszej polityki zagranicznej.

    2. Xanadu

      Jest dokladnie odwrotnie. Porównaj potencjał gospodarczy Polski i Niemiec.

  8. ursus

    Czy ew. przeniesienie np. 5 tys. żołnierzy USA z Niemiec to na pewno jest powód do radości? Z jednej strony byłoby u nas nieco bezpieczniej, ale z drugiej to jest osłabienie, w moim odczuciu, potrzebnych sił stabilizacyjnych. Uważam, że u naszych zachodnich sąsiadów odradza się utylitaryzm, tylko jest on póki co stopniowo światu objawiany i w sposób bardzo wyrachowany. Proponuje podejście z zasadą bardzo ograniczonego zaufania w relacjach z tym państwem i uwzględnienie w PMT zmian pod tym kątem.

    1. Xanadu

      Bez obaw. Dużo złego można o powiedzieć o Amerykanach, ale idiotami nie są. Nie wycofaja wojsk z Niemiec, tylko wzmocnia swoje siły w Polsce. A traktaty? Przestrzegają je tylko słabi.

  9. andys

    "..Chętnie byśmy powitali w Polsce amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Niemczech". Bardzo mnie dziwi brak oburzenia w naszym kraju na temat tej wypowiedzi. 1. Mysle , że to juz przesada , aby ambasador obcego kraju, choćby i przyjaznego, wypowiadała sie o naszych sprawach. Czy pani ambasador jest obywatelka Polski, aby mówić "my" ? 2. Ostatni raz w ten sposób mówili ambasadorowie Rosji w czasach Katarzyny II.

    1. Marek

      Wolisz tutaj Rosjan albo Niemców? Bo ja nie chcę ani jednych ani drugich, a własnymi siłami spokoju od wymienionych "przyjaciół" na razie nie damy rady sobie zapewnić.

    2. gnago

      Potrafimy przy odpowiednim zarządzaniu funduszami

  10. Marcin

    Czy piszący o stawianiu przez Niemcy na Rosję kosztem Polski zapoznali się z wielkością wymiany handlowej Niemiec? Chyba raczej nie, inaczej nie pisali by takich mało rozsądnych rzeczy. Wg znanych mi danych za 2018 r. wymiana handlowa Niemiec z Polską był DWA razy większa niż z Rosją (dopiero 15 partner handlowy DE, nawet za Węgrami). Za 2018 r. 111 mld euro, 7 partner handlowy DE. Już widzę jak niemieccy przedsiębiorcy "opowiadają się za Rosją", kosztem Polski.

    1. Kiks

      Mądrzy o tym wiedzą. Głupi milczą. W tym momencie Polska i Niemcy to największy rynek w UE. I są to gospodarki bardzo połączone. Wynika to choćby z położenia geograficznego.

    2. Marek

      Tylko weź pod uwagę rosyjskie zasoby surowcowe i niemiecką technologię. Już od dawna w obydwu państwach krąży koncept, że korzystne by było połączenie jednego z drugim. Na nasze szczęście zarówno jedni, jak i drudzy chcieliby takim tworem rządzić i dlatego na razie nie mogą się dogadać.

    3. Przecież mogą te fabryki otworzyć w Rosji.

  11. Sarmata

    Niemcy nic nie mają do gadania w sprawie wojsk USA na ich terytorium ponieważ to są ciągle wojska okupacyjne. To nie Niemcy decydują. To samo jest we Włoszech, Japoni, Korei Południowej, tam rządy tych krajów nie mają nic do gadania. Mogą tylko udawać że coś mogą.

    1. KNP

      Fakt. Przypomnę jeszcze, że formalnie jesteśmy w stanie wojny Niemcami.

    2. Kiks

      Niemcy dostali zgodę na zjednoczenie pod pewnymi warunkami. Zgodę tę dało USA. Polska zresztą też. Być może w jakiejś tam przyszłości trzeba będzie to zweryfikować.

  12. Taka prawda !

    Niestety, do Niemiec jako "sojusznika" trzeba mieć daleko idącą rezerwę. Nie wiem nawet czy słowo "sojusznik" jest tutaj uprawnione. Oficjalnie, na papierze Niemcy to sojusznik po tej samej stronie co my. Wiele faktów, o ile nie wszystkie, w ostatnich latach temu przeczy i to nie tylko Nord Stream 2. Jeden z wielu faktów. Ponieważ objęcie władzy przez PIS nie spodobało się Niemcom, władze poufnie zorganizowali szkolenie dla dziennikarzy niemieckich o tym jak mają pisać negatywnie o Polsce, tj. o kraju w który łamie się prawo, nie ma demokracji itp. Razi jednak szczególnie troska Niemiec o "dobre samopoczucie" Rosji z arogancją wobec tego samego samopoczucia wobec Polski. Gdy Rosja organizuje ćwiczenia ataku bronią atomową na Warszawę Berlin milczy, ale gdy Polska organizuje ćwiczenia obronne Berlin twierdzi, że to "prowokacja" . Tak zachowuje się sojusznik ? Nie, Niemcy nie są już sojusznikiem (jeśli kiedykolwiek były). Ryzyko zakupów wojskowych w Niemczech to olbrzymie ryzyko polityczne. W razie zagrożenia po prostu nie sprzedadzą nam części zamiennych i uzbrojenia bo uznają to za "prowokację" wobec Rosji. Obawiam się, że gdyby nie zaangażowanie USA i UK, Rosja mogłaby powtórzyć manewr z zielonymi ludzikami na większą skalę po to aby zająć przesmyk suwalski i odseparować kraje bałtyckie od Europy. Wtedy Merkel i Macron negocjowaliby pokój za cenę zatrzymania zajętych terenów Polski a nam kazałyby siedzieć cicho i "nie prowokować Rosji" protestami.

  13. Gość

    Niestety ,ale NRF nie wywiązuje się z przekazywaniem na armie 2% PKB. Każdy by chciał mieć wojsko USA u siebie i oszczędzać na inwestycjach obronnych.

    1. Marek

      Oni chcą i nie chcą. Z jednej strony wiedzą doskonale, że bez amerykańskiego sojusznika guzik w obronności mogą. Z drugiej strony marzy im się III Rzesza bis, w czym obecność europejskiego kontyngentu wojsk USA przeszkadza.

  14. Sogier

    Retoryka niemiecka w sprawie przeniesienia wojsk USA wygląda na jakąś schizofrenię, nie chcą tych przenosin argumentując m.in naruszeniem spójności sojuszu a z drugiej słyszymy o pomysłach reaktywacji armii europejskiej tzw Wermacht II co podważa sens sojuszu NATO. Moim zdaniem Niemcy już dawno opowiedziały się za Rosją, dlatego na ich ziemi żołnierz amerykański w razie wojny z Rosją będzie dla niemiec wrogiem. A wroga najlepiej trzymać na krótkiej smyczy. Jak historia pokazuje polityka głaskania Hitlera i dbania o jego dobre samopoczucie nie zdały egzaminu, dlatego wołanie niemieckie , że coś może rozłościć Rosjan jest absurdalne.

    1. mobilny

      Niemcy kręcą biznes z Rosją a tzw. Armią Europejską (dramat jeśli powstanie, podważa sens istnienia NATO ale i pstryczek w nos USA) to chcą iść na skróty i podobnie jak UE przepisami zrobią tak że im podlegać będzie. Zresztą sama UE to już de facto likwidacja suwerennych państw

    2. Marek

      Europejska armia w wydaniu niemieckim już raz była. Tylko, że nie nazywała się Wermacht, bo rządził nią Reichsführer SS Heinrich Himmler. Chroń więc nas Panie Boże przed kolejnym niemieckim wynalazkiem.

    3. Marek

      Na razie są tacy, którzy z niemieckich połajanek nic sobie nie robią, więc likwidacja suwerennych państw do tej pory na szczęście za bardzo nie wyszła. I masz rację. NATO bis pod dowództwem ludzi, którzy wymyślili takie rzeczy jak Aktion T4, Hungerplan czy Auschwitz to byłby dramat. I to nie tylko dla nas, bo byłby to dramat dla całej Europy.

  15. Zbigniew

    Kilka uwag; sugerowane przez Niemcy wprowadzenie wojsk rosyjskich na Białoruś dowodzi aroganckiego traktowania niepodległej Białorusi i jej narodu, poza tym bliżej, bo w Białorusi, zlokalizowane bazy rosyjskie łatwiej niszczyć w godzinie W. Poza tym - czy już mają nowy pakt z Putinem?

  16. Polish blues

    Niemcy mają w tej kwestii małpo do gadania. Założę się, ze Wlk., Brytania poprze ten pomysł.

  17. Marek5

    Ahh, to dlatego nasza szanowna opozycja jest przeciwna. Takie dyspozycje z Berlina, więc muszą się słuchać.

    1. Marek

      Dlatego mam nadzieję, że dzisiejsza opozycja po wyborach nadal będzie opozycją.

  18. Xd

    Decyzja zapadła jak było już wiadomo o sporze z administracją trumpa i to tłumaczy w jakim celu stacjonuje gdzieś amerykańskie wojsko ps autor nie zauważył też jednego głosu polityka niemieckiego który z grubsza powiedział niech się wynoszą i zabierają i wywożą od nas swoją broń jądrową do usa a my będziemy bezpieczniejsi

  19. Kat89

    Najważniejsze zdanie to wypowiedź amerykańskiego ambasadora w Niemczech: "To naprawdę obraźliwe oczekiwać, że amerykański podatnik nadal będzie utrzymywał ponad 50 tys. Amerykanów (żołnierzy i cywilnej obsługi) w Niemczech." USA wolałoby, aby płaciło państwo przyjmujące żołnierzy.

  20. mobilny

    A pewnie że nie chcą i pal licho akta pakta których i tak już nie przestrzega (przykład Ukrainy) ale, Niemcy to taki jeden z głównych "sprzymierzeńców" Rpsji w Europie zachodniej. Dalej wyprowadzenie wojsk USA to straty finansowe. A po ostaynie to Polska jest naturalną linią frontu ewentualnego konfliktu z FR. I żeby nie było> jestem przeciwnikiem obecności wijsk obcych na terytorium RP.

  21. Jacenty

    Niemcy chcą zjeść ciastko i je jednocześnie mieć. Tramp jaki jest taki jest ale kibicuję żeby przyparł ich do muru. Wożemie się na plecach USA jest słabe, bardzo słabe...

  22. yetu

    wiadomo bylo ze nie oddadza tak latwo bezpiecenstwa. nawet jakiejs ilosc wlasnych baz usa.

Reklama