Reklama

Siły zbrojne

DSEI 2017: Południowokoreańskie okręty podwodne

Z rozmów przeprowadzonych przez Defence24.pl w czasie targów DESI 2017 w Londynie wynika, że Południowa Korea może zaoferować Polsce w ramach programu „ORKA” jedynie okręty podwodne DSME 1400, oparte na konstrukcji niemieckich jednostek typu 209/1200. Nie ma natomiast na razie możliwości przekazania mniejszej wersji najnowszych, południowokoreańskich okrętów podwodnych typu KSS-III lub jednostek San Won II zbudowanych na bazie niemieckich okrętów podwodnych typu 214.

Na międzynarodowych targach militarnych DSEI w Londynie Południowa Korea prezentowała swoje okręty w dwóch oddzielnych miejscach: na stoiskach koncernu Hyundai Heavy Industries i DSME (Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering). W pierwszym przypadku wystawiono jedynie modele okrętów nawodnych, natomiast na pytanie o okręty podwodne zaznaczono, że nie były one proponowane Polsce w ramach programu „ORKA”.

Inaczej było w pawilonie wystawienniczym koncernu DSME. Prezentowano tam dwa modele okrętów podwodnych: typu DSME 1400 (Chang Bogo) i KSS-III (Chang Bogo III). Z informacji uzyskanych w czasie targów przez Defence24.pl wynikało jednak, że Południowa Korea nie zamierza proponować Polsce swoich najnowszych jednostek pływających KSS-III lub San Won II (eksportowa wersja okrętów typu 214). Może natomiast zaoferować okręty podwodne typu DSME 1400, a więc jednostki konstrukcyjnie co najmniej o jedną generację starsze niż te, które Polsce proponują koncerny: TKMS (type 212A), Saab (typ A26) i Naval Groupe (typ Scorpène).

Koreańczycy próbowali przy tym wyjaśnić, że ich jednostka typu KSS III jest dopiero budowana i zbyt duża jak na polskie potrzeby (o wyporności ponad 3000 ton). Dodatkowo jest tam wiele rozwiązań, które ze względu na bezpieczeństwo państwa nie mogą zostać przekazane poza Koreę Południową. Zadanie zbudowania własnej jednostki okazało się jednak trudne i dlatego większość najważniejszych systemów, które będą zamontowane na KSS III zostanie w rzeczywistości zakupionych za granicą.

Południowa Korea nie planuje na razie eksportu swoich najnowszych okrętów podwodnych typu KSS-III. Fot. M.Dura

Przykładowo w podpisanym przed kilkoma dniami przez DSME kontrakcie, brytyjska firma Babcock otrzymała zadanie opracowania i dostarczenia systemu uzbrojenia WHLS (Weapon Handling Launch System) dla nowych okrętów podwodnych. Południowokoreańskie okręty otrzymają więc odmianę (być może zubożoną) rozwiązania, które wcześniej zostało zamontowane na brytyjskich, atomowych okrętach podwodnych typu Astute i na hiszpańskich, klasycznych okrętach podwodnych typu Scorpène.

W przypadku DSME 1400 z założenia miałoby być inaczej i początkowo Koreańczycy wyjaśniali, że mogą zaoferować Polsce okręty z których tylko kadłub jest licencyjny, natomiast wnętrze zostało już przez nich opracowane od nowa. Jednakże, zgodnie z przekazanymi podczas DSEI deklaracjami pozostawiono m.in.: wcześniej używany system napędowy, dostawcą okrętowego systemu walki ma być norweski koncern Konsgsberg, natomiast na razie potencjalna oferta nie obejmuje napędu niezależnego od powietrza (prawdopodobnie dlatego, że nie dysponuje nim Republika Korei). Koreańczycy wskazali dodatkowo, że dostawa samego uzbrojenia (w tym rakiet manewrujących) może być negocjowana niezależnie od nich. Zaznaczyli, iż że ich system ładowania i wystrzeliwania amunicji (wyrzutnie torpedowe) pozwala na odpalenie takich rakiet.

W jednym przypadku Korea Południowa spełniałaby polskie wymagania. DSME rzeczywiście mogłoby dokonać transferu technologii i doprowadzić do budowy okrętów podwodnych w Polsce. Może to jednak zrobić tylko w odniesieniu do jednostek typu 209 Chang Bogo. Tak już zresztą zrobiono jeżeli chodzi o trzy okręty podwodne dla Malezji, z których pierwsze dwa były budowane w stoczniach południowokoreańskich, natomiast trzeci ma powstać w indonezyjskiej stoczni PT PAL w Surabaja.

Południowokoreański koncern DSME może zaoferować Polsce w ramach programu „ORKA” jedynie okręty podwodne typu DSME 1400 oparte na konstrukcji niemieckich jednostek typu 209/1200. Fot. M.Dura

Jak się jednak okazuje Korea Południowa ma bowiem pełne prawa tylko do projektu 209 (z możliwością eksportu). Natomiast południowokoreańskie stocznie, otrzymały licencję na budowę okrętów podwodnych typu 214 (Son Won II), ale bez możliwości ich sprzedaży poza własne granice. Jak na razie więc do grona oferentów mogących zaoferować Polsce okręt podwodny z napędem diesel elektrycznym i napędem niezależnym od powietrza AIP zaliczają się wcześniejsi uczestnicy programu Orka Naval Group, Saab i TKMS, gdyż z deklaracji Koreańczyków nie wynika, aby w obecnej chwili dysponowali taką zdolnością.

Reklama

Komentarze (5)

  1. OKO

    Polska powinna zakupić ..... zespół 6 koreańskich okrętów podwodnych HDS-500RTN/Ns w zależności od wersji o wyporności 500/600 t .długość 32/36 m .co je charakteryzuje..okręt podwodny tani w eksploatacji, ale jednocześnie z relatywnie dużymi możliwościami operacyjnymi ( myśliwiec, szabotaż, rozpoznania )... Jego autonomiczność określono na 21-26 dni, zasięg na 2000-2350 Mm, maksymalne zanurzenie na 250-260 m, natomiast maksymalną prędkość podwodną na 23 w. nawodną 16-18 w..załoga 10-12 osób ..posiada wyrzutnie rakieto-torped 220 mm umiejscowione w układzie jak systemie rewolwerowym (jak amunicja w bębenku rewolweru) zabiera 9 rakieto-torped .poza tym może zabierać dodatkowo 6 pasażerów/ specjalsów

  2. PolExit

    W 1989 roku Korea Południowa i Polska były na tym samym poziomie rozwoju gospodarczego. Dzisiaj Korea buduje i eksportuje OP, a Polska? To sa efekty przynależności do UE

    1. JHWH

      W 1989 Korea miała Daewoo, Hyundaia i Kia, a Polska klepała Polonezy z nieocynkowanej blachy z silnikami z lat 60-tych, na tym samum poziomie byliśmy w latach 1969 - 1975 - MOŻE.

    2. dfg

      To są efekty półwiecza przynależności do ZSRR.

    3. Boczek

      Od 1989 do 2004 Polska nie była w Unii i rozwój był identyczny jak dzisiaj, ale mniej rownomierny - prędkość wzrostu, ale nie struktura. Wtedy dominowały "palety". W 1990 roku Korea miała 4 razy większy PKB na głowę mieszkańca niż my - dziś jest on już tylko 2 razy większy. Ten sam poziom co my w 1990, Koreańczycy osiągnęli w drugiej połowie lat '70.

  3. Boczek

    "...brytyjska firma Babcock otrzymała zadanie opracowania i dostarczenia systemu uzbrojenia WHLS (Weapon Handling Launch System) dla nowych okrętów podwodnych." To to samo co ma SAAB na swoich kartonikach i to samo, co oferował TKMS dla zaprojektowanego dla Australii 216 - tyle, że na 216 ten szacht ma 3 funkcje. "Koreańczycy próbowali przy tym wyjaśnić, że ich jednostka typu KSS III jest dopiero budowana i zbyt duża jak na polskie potrzeby (o wyporności ponad 3000 ton)." "Lubię to" - prosto, bez owijania w bawełnę, nie jak DCNS z nieistniejącym AIP. "Koreańczycy wskazali dodatkowo, że dostawa samego uzbrojenia (w tym rakiet manewrujących) może być negocjowana niezależnie od nich. Zaznaczyli, iż że ich system ładowania i wystrzeliwania amunicji (wyrzutnie torpedowe) pozwala na odpalenie takich rakiet - bo to system niemiecki z 209,/214 i 212A." i "...dostawcą okrętowego systemu walki ma być norweski koncern Konsgsberg..." :))) Hyunmoo-3, który dla Daviena nie istnieje i inne trudności, czy coś tam jeszcze - jak ktoś lubi piętrzyć trudności, a ponadto nie wie o czym mówi. No i naturalnie - niezintegrowane z 209/214/212A. :o - naturalnie dla Daviena. Zatem sprawa jest prosta. WT są zintegrowane z CM. Hyunmoo-3 to wersja Tomahawka - taka w oparciu o... CMS Kongsberga zintegrowany z CM. Summa sumarum - niezależny CM stoi do dyspozycji zintegrowany z 209/214 i możemy sobie wybierać, co chcemy. I teraz dopiero rozpoczyna się deser: - co na to Francuzi? Jeszcze albo wszystko albo nic? Zobaczymy jak szybko będzie miękła rurka? - co na to Amerykanie? Tak dla Tomahawka, czy czekać aż się technologia wymknie kompletnie z ręki - nawet jeżeli koreańska na razie jest uboższa. - co na to Niemcy i Szwedzi jeżeli chodzi o nawigacje Taurusa nie wymagającego GPS. A to odbiorniki GPS, odporne na zakłócenia, są zawsze kością niezgody i muszą być w USA z ich zgodą kupowane. Czyli, nie tak jak pisałem, że problem załatwi się sam za 8-10 lat, kiedy CM będą instalowane na naszych 212CD, a de facto już dziś.

    1. Willgraf

      ...nasze będą A26 bez względu na agentury rosyjski-niemieckie w MON ...panowie oficerowie zapomnieli kto im płaci Polska czy Tysen

    2. De Retour

      Stare technologie z nieistniejącym CM.  Duży wpływ polityki na handel bronią.  Takie są zalety oferty Niemiec. Lepiej też być strategicznym partnerem kraju posiadającego trzeci na świecie arsenał broni atomowej i operacyjną armię, niż kraju gdzie duża część polityków i społeczeństwa jest "pacyfistyczna", a żołnierze są np. zmuszeni opuścić ćwiczenia NATO, bo... wyczerpali limit nagodzin(sic)  "German soldiers were forced to leave a four-week Nato military exercise in Norway after 12 days after using up all their overtime. Currently, military personnel are allotted a 41-hour working week where overtime cannot be compensated by additional income but with corresponding free time. Soldiers have complained to the German parliamentary watchdog that they are spending entire days doing nothing due to the country's working restrictions." PS Francja mówi, że jak nie chcemy CM, to możemy kupić Scorpene bez MdCN.

    3. Szymon

      Boczku, integracja pocisku manewrującego z Ubootem nie jest problemem technicznym. Niemniej jednak, wyobrażasz to sobie w polskich warunkach? Przecież to osobny kontrakt, do którego trzeba powołać różne komisje, napisać tony papieru. Generalnie, w Polsce oznacza to milion lat opóźnienia. W międzyczasie zmieni się rząd, zmienią wymagania na sam okręt i cały pomysł szlag trafi.

  4. papuga

    Moja interpretacja artykułu jest taka, że Korea Płd. jest gotowa sprzedać nam rakiety: "Koreańczycy wskazali dodatkowo, że dostawa samego uzbrojenia (w tym rakiet manewrujących) może być negocjowana niezależnie od nich.". Jeżeli tak jest, to bardzo dobra wiadomość.

    1. De Retour

      Moja interpretacja jest, że "niezależnie od nich" (w domyśle Koreańczykow) znaczy - od innego kraju...

  5. Neptun

    Podoba mi się odkrycie autora, że mogą zaoferować tylko Chang Bogo i to bez AIP bo go Korea płd. nie ma. Czas wreszcie zauważyć pewne fakty i spróbować sobie odpowiedzieć na pytania kto nie ma AIP, dlaczego go nie ma i za czyje pieniądze chce go mieć - i nie chodzi mi tu o koreańskie okręty bo tu odpowiedź byłaby zbyt prosta. W odniesieniu do tych co mają AIP też należy się zastanowić jaki on jest, przez jakie Marynarki jest eksploatowany, jaki ma wpływ na skrytość okrętu, jaka jest jego sprawność i jak daleko można na nim zajechać pod wodą.

Reklama