Reklama

Siły zbrojne

Drony Gray Eagle dla US Army

Fot. US Army
Fot. US Army

US Army zamawia 19 bezzałogowców MQ-1C Gray Eagle wraz z taką samą liczbą stacji kontrolnych. Wartość umowy to 121,4 mln dolarów, a jej realizacja ma zostać zakończona do września 2018 roku. Jest to kolejne już w tym roku zamówienie na maszyny tego typu, produkowane przez firmę General Atomics. 

W marcu 2015 roku wojska lądowe USA zamówiły dokładnie taką samą liczbę maszyn i stacji kontrolnych za sumę 132,7 mln dolarów. Obecna umowa stanowi trzecią już modyfikację kontraktu, obejmującą zwiększenie dostaw bezzałogowca MQ-1C Gray Eagle. Maszyny tego typu są intensywnie wykorzystywane do koordynacji, rozpoznania i zwalczania celów. Mogą też współpracować ze śmigłowcami AH-64E Guardian Apache, zastępując całkowicie lżejsze śmigłowce rozpoznawcze, takie jak OH-58 Kiowa Warrior.

Dzięki rozbudowanemu łączu danych załoga AH-64E może nie tylko otrzymywać w czasie rzeczywistym dane z MQ-1C, ale również kierować nim oraz namierzać i atakować cele. Stąd prawdopodobnie rosnące zapotrzebowanie na uzbrojone BSL klasy MALE w US Army.

MQ-1C Gray Eagle jest daleko posuniętym rozwinięciem dobrze znanych maszyn MQ-1A Predator. Od poprzednika odróżnia go przede wszystkim mocniejszy silnik, większa rozpiętość skrzydeł, oraz możliwość przenoszenia czterech pocisków AGM-114 Hellfire lub bomb kierowanych GBU-44/B Viper Strike. Maszyna może pozostawać w powietrzu do 36 godzin, śledząc i namierzając cele m. in. dzięki radarowi z systentyczna aperturą (SAR) i głowicy optoelektronicznej wyposażonej w laserowy dalmierz i desygnator celów. 

Reklama

Komentarze (1)

  1. gazek

    Śmigłowce uderzeniowe i dorny uderzeniowe są marnowaniem kasy na dzisiaj. Śmigłowce to w ogóle należy sobie darować, a drony kupić jak będą stealth. Jest miejsce dla małych dronów rozpoznawczych w ramach dobrze zorganizowanych i wyposażonych zespołów rozpoznawczo-dywersyjnych. Ponadto, mamy w co inwestować: OPL, BWP, artyleria, F-35. Ponadto będzie podobna rola dla dronów i śmigłowców uderzeniowych, więc nie ma sensu kupować obu. Jeśli już to kupić drony i używać ich min. jako wabików dla OPL przeciwnika. Ale w odwodzie powinny być nie Apache, tylko F-35. Śmigłowce są zbyt łatwym celem dla MANPAD.

    1. stary wojak

      Coś ci się chłopcze pomyliło. Drony uderzeniowe mają oprócz akcji dedykowanych, m. in. za zadanie oczyszczać przedpole ze środków opl, stanowisk ogniowych, umocnień, itp. dla śmigłowców uderzeniowych, desantu powietrznego czy wojsk lądowych. Ich rola jest nieoceniona, tak jak i śmigłowców uderzeniowych. Wyobraź sobie, że uzbrojony dron jest kierowany przez załogę śmigłowca, która widzi wszystko 50-100 km przed sobą, przy pomocy drona likwiduje potencjalne zagrożenie dla siebie, a potem para śmigłowców wykonuje swoje zadanie główne, czyli dokonuje rozpird..chę na ziemi (bo ma ponad 2 tony uzbrojenia). Na szczęście ludzie w MON są mądrzejsi od ciebie i chcą takie drony zakupić. Są bardziej przydatne niż samoloty szturmowe.

    2. Laky

      stary wojak dobrze mówisz 👏👏👏

Reklama