Reklama

Siły zbrojne

Dłuższy termin składania ofert na zakup Stoczni MW

Fot. M. Dura.
Fot. M. Dura.

O prawie dwa tygodnie gdański sąd wydłużył termin składania ofert na zakup Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Cena wywoławcza, będącej w upadłości likwidacyjnej, stoczni wynosi ponad 224 mln zł. Jak poinformował sąd, do wtorku nie wpłynęła żadna oferta. 

Od 2011 r. Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni pozostaje w upadłości likwidacyjnej. Postępowanie upadłościowe przeprowadza syndyk, którego poczynania nadzoruje sędzia komisarz z Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ. Obwieszczenie sądowe o szczegółach przetargu ukazało się pod koniec listopada ubiegłego roku. Wówczas podano, że oferty można składać do 18 stycznia 2017 r. a ich otwarcie nastąpi dwa dni później. 

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki poinformował we wtorek, że Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ wydłużył termin składania ofert do 31 stycznia 2017 r., a termin rozpoznania ofert wyznaczył na 2 lutego 2017 r. „Wnioski o przedłużenia złożył Minister Obrony Narodowej, Zarząd Morskiego Portu Gdynia SA w Gdyni, i MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA w Warszawie” – wyjaśnił sędzia Terlecki. Jednocześnie rzecznik podał, że „do dnia dzisiejszego nie wpłynęła żadna oferta”.

Cena wywoławcza sprzedaży wynosi 224 mln 909 tys. zł. Podana cena stanowi wartość netto przedmiotu sprzedaży i nie obejmuje ewentualnego podatku od towarów i usług. Przetarg jest nieograniczony, pisemny ofertowy. W ogłoszeniu podano, że przetarg obejmuje prawo wieczystego użytkowania kilkudziesięciu działek o łącznej powierzchni ponad 30 ha, prawo własności budynków, budowli, obiektów inżynierii lądowej i wodnej, doku, środków trwałych (maszyny i urządzenia, środki transportu), obiektów małej architektury, infrastruktury naziemnej i podziemnej wchodzącej w skład przedsiębiorstwa, udziałów w spółkach prawa handlowego oraz wartości niematerialnych i prawnych.

Zgodnie z przepisami, środki uzyskane ze sprzedaży majątku mają posłużyć spłacie długów, jakie ma zakład. Posiadaczem ponad 99 proc. akcji Stoczni Marynarki Wojennej jest Agencja Rozwoju Przemysłu. Pozostałe akcje należą do Ministerstwa Obrony Narodowej.

Branżowy portal gospodarkamorska.pl podał w poniedziałek, że „wszystko wskazuje na to, że nadchodzą długo zapowiadane przez MON zmiany dotyczące sytuacji Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, od lat znajdującej się w upadłości”.

Wiadomo, że 9 stycznia Polska Grupa Zbrojeniowa utworzyła Stocznię Wojenną Sp. z o.o. z siedzibą w Radomiuktóra zajmować się ma "produkcją statków i konstrukcji pływających". Powołana spółka ma być gotowa do przejęcia majątku będącej w upadłości likwidacyjnej od 2011 roku Stoczni Marynarki Wojennej.

Prawo pierwokupu terenu stoczni ma Zarząd Morskiego Portu Gdynia, który też złożył wniosek o wydłużenie terminu składania ofert. Port jest bardzo zainteresowany powiększeniem swojego terenu o działki sąsiadującej z portem Stoczni MW. ZMPG nie może jednak kupić całego przedsiębiorstwa, bo ma ustawowy zakaz prowadzenia działalności stoczniowej. 

Wniosek o przedłużenie terminu składania ofert złożyło do sądu też będące częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA w Warszawie, które jest właścicielem m.in. Stoczni Remontowej Nauta i Energomontażu Północ-Gdynia i ma udziały w stoczni Crist.

Pod koniec października minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk zwrócił się do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry z prośbą o objęcie szczególnym nadzorem postępowania likwidacyjnego Stoczni Marynarki Wojennej SA w Gdyni. "Nie możemy dopuścić do utraty stoczni o tak strategicznym znaczeniu zarówno dla bezpieczeństwa, jak i gospodarki kraju. To stanowiłoby poważne zagrożenie i naruszenie interesów Państwa" - mówił, cytowany w komunikacie, Gróbarczyk.

Resort wskazywał wówczas, że syndyk znajdującej się w upadłości likwidacyjnej stoczni złożył wniosek otwierający drogę do jej sprzedaży w trybie przetargu otwartego, co - według ministerstwa- grozi jej przejęciem przez obcy kapitał.

Od grudnia 2009 r. w Stoczni Marynarki Wojennej realizowany był program restrukturyzacji, polegający głównie na sprzedaży zbędnego majątku, redukcji zatrudnienia i zwiększeniu zamówień. 7 kwietnia 2011 r. stocznia została postawiona w stan upadłości likwidacyjnej. W ostatnich latach sytuacja w stoczni poprawiła się, a zakład przynosił zyski. Stało się tak m.in. dzięki kontraktom realizowanym na rzecz MON, w tym budowie "Ślązaka" powstającego na bazie "Gawrona".

Sędzia Terlecki poinformował w listopadzie PAP, że w 2012 r. Stocznia miała 1,3 mln zł zysku, w 2013 r. - 2,6 mln zł, w 2014 r. - 7,1 mln zł. Syndyk stoczni Magdalena Smółka na posiedzeniu sejmowej komisji w październiku podała, że w 2015 r. Stocznia osiągnęła zysk w wysokości 22 mln zł.

PAP/MR

Reklama

Komentarze (3)

  1. sdfsfd

    Czy SMW na pewno jest nam potrzebna? PGZ ma dużo stoczni i jeszcze ma dojść szczecińska. Czy SMW oferuje coś czego nie oferują pozostałe stocznie w Polsce? Pozostałe też potrafią budować okręty dla marynarki. Remontowa zdobywa nowe możliwości... Czy na pewno warto? I czy nie lepiej pozwolić kupić ją przez jakiegoś prywatnego inwestora z Polski?

  2. gts

    Taa port zakupi dzialki ze sprzedac deweloperom pod apartamentowce i galerie handlowe, co bedzie gwozdziem do trumny jakiejkolwiek stoczni. To juz lepiej to z tym Radomiem brzmi, choc nie wiem dlaczego z siedziba tyle set kilometrow od morza...

    1. Victor

      To tak samo jak z Komendą Wojewódzką Policji z siedzibą w Radomiu. Ma stamtąd dbać o bezpieczeństwo całego Mazowsza. Wystarczy rzut oka na mapę, żeby zobaczyć jak to działa. A co do SMW to czy ktoś wreszcie wyjaśni co ze stojącym w niej ORP Orzeł??? Czy kiedykolwiek z niej wypłynie, czy też jest ruchomością wchodzącą w skład oferty sprzedaży.

    2. rozczochrany

      Dokładnie, bo kto będzie kupował w tych galeriach i mieszkał w tych apartamentowcach jak ludzie pracy nie będą mieli.

  3. 1234

    Ta stocznia nigdy nie widziała zysku. Podawany zysk to sprzedaż mienia, a nie z działalności statutowej czyli remontów okrętów. Ostatnie wpadki - Orzeł i Ślązak to kamień u szyi tego przedsiębiorstwa. Ciekawe jaki pomysł ma PGZ na rozwój. Tam trzeba wrzucić porządny kapitał aby odbudować potencjał. Zlecenie budowy Czapli i Miecznika tej stoczni jak nie potrafi skończyć Ślązaka to będzie porażka. Najpierw trzeba zwolnić wszystkich aby móc zatrudnić ludzi kompetentnych i według nowych zasad. Inaczej będzie to samo co do tej pory. Za dużo stoczni do jednego toru. Nie wiem czy PGZ wie ile kosztuje utrzymanie stoczni, ludzi bez zamówień? Chyba w Radomiu nie za bardzo.

Reklama