Reklama

Siły zbrojne

Defence24 DAY: Śmigłowce wielozadaniowe i uderzeniowe powinny być dziś priorytetem

Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

Podczas panelu „Rozwój floty śmigłowców Wojska Polskiego. Wyzwania i perspektywy” zostały poruszone kwestie realizowanych obecnie programów śmigłowcowych oraz problemów jakie związane są nie tylko z pozyskiwaniem nowych maszyn ale również z eksploatacją i modernizacją posiadanej floty. Jak podkreślili uczestnicy, wraz ze wzrostem liczebności armii, powinna wzrosnąć również liczba śmigłowców, wśród których kluczowe są uzbrojone śmigłowce wsparcia i uderzeniowe. 

W dyskusji wzięli udział przedstawiciele sił zbrojnych, w osobach: gen. bryg. Sławomira Mąkosy, Dowódcy 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych oraz płk. Waldemara Bogusławskiego, Zastępcy Szefa Inspektoratu Uzbrojenia do Spraw Techniki Lotniczej i Morskiej oraz płk. rez. Wiesława Kałkowskiego, byłego Zastępca Szefa Zarządu Wojsk Aeromobilnych w DG RSZ. George Adam Hodges, Capture Team Leader Global Sales & Marketing, Vertical Lift w koncernie Boeing Defense, Space & Security oraz Marco Lupo, prezes Leonardo Poland reprezentowali przemysł lotniczy oraz dwóch istotnych graczy w postępowaniach dotyczących zakupu przez Polskę śmigłowców bojowych.

Dyskusję zapoczątkował płk Waldemar Bogusławski, który z perspektywy Inspektoratu Uzbrojenia zreferował obecną sytuację w kluczowych programach śmigłowcowych, takich jak Kruk i Perkoz, ale też podkreślił, że ich realizacja związana jest z perspektywicznymi, a więc przyszłymi potrzebami, natomiast na bieżące zapotrzebowanie odpowiadają programy modernizacyjne. Zwrócił też uwagę, że w obu przypadkach ważna jest ocena trzech składowych: koszt, efekt i czas.

W przypadku programu modernizacji śmigłowca Mi-24 jak poinformował płk Bogusławski, zakończono już fazę analityczną, określając zakres modernizacji na systemy uzbrojenia i zobrazowania i obecnie trwa ocena zachodzenia Podstawowego Interesu Bezpieczeństwa Państwa. Dopiero po jej zakończeniu będzie możliwa realizacja tego programu. Podkreślił również, że nie można mówić o programie podniesienia śmigłowców W-3 do standardu Wsparcia Pola Walki, bez zwrócenia uwagi na trwający od lat proces modernizacji całej floty, który objął już ponad 20 maszyn, a 4 są obecnie objęte tym procesem. Jego zdaniem ważne jest, aby były to procesy realizowane systematycznie i w powiązaniu z procesem szkolenia.

Postęp w technice jest obecnie niesamowity i na dzień dzisiejszy dla wielu technik trzeba personel szkolić od podstaw. W tym kierunku ewoluują programy szkoleniowe, aby pewne technologie już wdrażać. Dlatego do każdego kontraktu przygotowywane są szczegółowe wymagania szkoleniowe, poczynając od bazy dla szkolenia w kraju, po kształcenie instruktorów w istniejących ośrodkach. Perkoz jest obecnie w bardzo wczesnej fazie, ale mówiąc o programie Kruk, natychmiast po zawarciu umowy będzie można rozpocząć kształcenie na podstawowej wersji maszyny.  

Płk Waldemar Bogusławski, Zastępca Szefa Inspektoratu Uzbrojenia do Spraw Techniki Lotniczej i Morskiej

Równie istotne co same procesy pozyskiwania i modernizacji jest uświadomienie sobie zadań, do jakich niezbędne są śmigłowce. Nie tylko w ramach samodzielnych formacji aeromobilnych, ale również całości wojsk lądowych. Jak podkreślił gen. bryg. Sławomir Mąkosa, Dowódca 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych, śmigłowce bojowe są częścią systemu i proces ich pozyskiwania oraz eksploatacji musi brać pod uwagę zadania realizowane w oglądzie taktycznym, ale i strategicznym. Zarówno krajowym jak i sojuszniczym.

image
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

Liczebność wojska polskiego rośnie, powinny więc proporcjonalnie rosnąć wszystkie elementy. Skoro mamy nową dywizję, to zakładając, że powinna być eskadra śmigłowców [bojowych - przyp. red.] na dywizję już mamy duże braki w tym zakresie. Patrząc na strukturę nowych dywizji, liczbę brygad i batalionów, to jeśli będzie to tylko jedna eskadra na dywizję, powinna być ona dowodzona centralnie. Z poziomu dowódcy komponentu lądowego a nie dywizji czy związku taktycznego.
W programach, które są obecnie w toku, w programie maszyn uderzeniowych Kruk są 32 śmigłowce a więc jedynie wymiana maszyn Mi-24 na nowe. Jeśli zostanie zrealizowana modernizacja Mi-24, to przez pewien czas będą one mogły służyć wspólnie i będziemy dysponowali czterema eskadrami. 

Gen. bryg. Sławomir Mąkosa, Dowódca 1.Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych 

O ile maszyny uderzeniowe są bezwzględnym priorytetem, zarówno w zakresie modernizacji już posiadanych jak i zakupu nowych, to nie należy zapominać, iż są bardzo kosztowne i wysoko specjalizowane. Dlatego gros floty powinny stanowić śmigłowce bardziej uniwersalne, na co zwrócił uwagę płk. rez. Wiesław Kałkowski, były Zastępca Szefa Zarządu Wojsk Aeromobilnych w DG RSZ. Z jednej strony są one znacznie bardziej wszechstronne i w odróżnieniu od maszyn uderzeniowych przydają się podczas działań w czasie pokoju, związanych, chociażby z likwidacją klęsk żywiołowych.

Podkreślił on również znaczenie formacji aeromobilnych na współczesnym polu walki i zwrócił uwagę, że wiele zadań powinny w nich pełnić posiadające uzbrojenie kierowane wielozadaniowe śmigłowce wsparcia bojowego. Jego zdaniem zaletą tego typu maszyny jest to, że pełni w wojskach aeromobilnych podobną rolę jak bojowe wozy piechoty w formacjach zmechanizowanych. Nie tylko transportuje żołnierzy w miejsce działań, ale też powinien zapełnić im wsparcie ogniowe, a w razie potrzeby mogą realizować ewakuację lub inne niezbędne funkcje służebne wobec lekkiej piechoty. Jest to o tyle istotne, że jednostki te nie dysponują ani innymi środkami transportu, ani też ciężkim uzbrojeniem. Z drugiej strony bez piechoty na ziemi trudno jest zapewnić śmigłowcom bezpieczeństwo strefy lądowania i możliwość uzupełnienia paliwa oraz amunicji. Niezbędna jest więc swego rodzaju symbioza między śmigłowcami i desantem, co pokazały doświadczenia z wielu dotychczasowych konfliktów. 

Śmigłowiec dla formacji kawalerii powietrznej nie jest jedynie środkiem transportu. Raczej można powiedzieć w cudzysłowie, że jest dla nich jak bojowy wóz piechoty. Po desantowaniu pododdziału piechoty powinien go wspierać. Jest to najbardziej mobilny komponent wojsk, posiadający najkrótszy czas reakcji.
Dlatego dla nich powinien być śmigłowiec który nie tylko jest w stanie ich transportować, ale również osłonić w czasie dolotu i wesprzeć ogniem, gdyż pododdziały te nie posiadają ciężkiego uzbrojenia, a w zadaniach np. zamknięcia luki we własnych liniach mogą stanąć naprzeciw wojsk pancernych i zmechanizowanych przeciwnika. Czyli ten śmigłowiec musi być zdolny do zwalczania pojazdów pancernych. Potrzebny jest śmigłowiec wsparcia ale i wielozadaniowy, zdolny przetransportować drużynę kawalerii z wyposażeniem.  

Płk rez. Wiesław Kałkowski, były Zastępca Szefa Zarządu Wojsk Aeromobilnych w DG RSZ
image
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

Do tematu możliwości bojowych odniósł się również reprezentujący koncern Leonardo Marco Lupo, który zaprezentował propozycje Leonardo Helicopters w kluczowych programach śmigłowcowych, takich jak Kruk, w którym proponuje współpracę z polskim przemysłem. Ma ona dotyczyć nowej platformy uderzeniowej AW249 powstającej na zamówienie włoskiej armii i już w 2021 roku wzniesie się w powietrze jej prototyp. Jest to więc najnowocześniejsza propozycja w programie, a przy tym o dużym potencjale jeśli chodzi o współpracę międzynarodową. Prezes Leonardo Poland podkreślił też udział PZL-Świdnik w modernizacji śmigłowców W-3 Sokół oraz planach jego potencjalnego zastąpienia oraz zwrócił uwagę na ofertę w programie Kondor. 

Obecnie jest w Polsce bardzo interesujący okres i widzimy szansę synergii miedzy różnymi programami. Na przykład w programie Kondor proponujemy maszyny AW159, wywodzące się z tradycji setek eksploatowanych na świecie maszyn morskich Lynx powstających w Yeovile. Royal Navy eksploatuje AW159 wspólnie z AW101, które Polska zakupiła. […]
W programie Perkoz proponujemy projekt o dużej synergii dla polskiego przemysłu, oparty na sprawdzonym w wielu siłach zbrojnych, w tym również USA, śmigłowcu AW139. Oferta obejmuje utworzenie nowej linii produkcyjnej w PZL-Świdnik. Podsumowując, mówimy o sprawdzonej maszynie o dobrych osiągach, na którą nakłady będą porównywalne z modernizacją W-3, ale nie jest modernizacją maszyn wyeksploatowanych a nowym śmigłowcem na 20-30 lat z potencjałem eksportowym.

Marco Lupo, President of Leonardo Poland

Mówiąc o polskiej wersji AW139 Marco Lupo odniósł się do współpracy z koncernem Boeing, której efektem jest przyjęty na wyposażenie US Air Force śmigłowiec MH-139A Grey Wolf. Tym samym nawiązał do wystąpienia, podczas którego obecny wirtualnie z USA George A. Hodges, Team Leader Global Sales & Marketing, Vertical Lift z koncernu Boeing Defense, Space & Security prezentował amerykańską propozycję w programie Kruk, jaką jest AH-64E Apache Guardian. Podkreślił, że w Afganistanie, w prowincji Ghazni polscy żołnierze mieli okazję zobaczyć te maszyny w akcji, ale też mogą zapoznać się z ich możliwościami, ćwicząc wspólnie z amerykańskim kontyngentem w Polsce.

image
Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl

Jego zdaniem jest to doświadczenie, które pokazuje pełnię możliwości śmigłowców Apache, ale też zalety jakie ma unifikacja w zakresie sprzętu z tak istotnym dla Polski sojusznikiem jak USA. Co równie istotne, śmigłowce Apache Guardian pozostaną w służbie US Army przez co najmniej kolejne trzy dekady. Jest to więc nie tylko, konstrukcja dojrzała i dopracowana, ale też mająca przed sobą przyszłość. Wszelkie modernizacje jakie będą realizowane przez amerykańskie siły zbrojne, będą mogły być wdrażane również na polskich maszynach. 

Śmigłowce Apache są obecne w Europie i dysponują unikalnymi technologiami, które zapewniają im przewagę. Przede wszystkim jest to radar pola walki, który pozwala na identyfikację i zwalczanie celów bez wystawiania się na strzał. Wymiana danych między maszynami poprzez Link 16 pozwala również na przekazywanie danych do sieci dowodzenia amerykańskich i sprzymierzonych. Kolejną wyjątkową cechą jest możliwość współpracy z bezzałogowcami i sterowania ich z pokładu Apache. Na koniec chcę wymieć podwójny system optoelektroniczny, który pozwala pilotowi i operatorowi uzbrojenia jednocześnie identyfikować, namierzać i zwalczać cele. Te wszystkie cechy wraz z długim cyklem życia zapewniają niezmierzone możliwości.

George Adam Hodges, Team Leader Global Sales & Marketing, Vertical Lift, Boeing Defense Space & Security 

Oś dyskusji stanowiły jednak niekonkretne oferty maszyn czy rozwiązań, ale szerszy problem potrzeb lotnictwa wojsk lądowych, jeśli chodzi o różne klasy śmigłowców. Pojawił się również temat ciężkich śmigłowców transportowych, które mogłyby potencjalnie zastąpić Mi-8 i Mi-17 wykorzystywane w roli najcięższych dziś maszyn. Jednak jak podkreślił płk Kałkowski, jest to kwestia do rozważenia w przyszłości, szczególnie w okresie gdy z eksploatacji będzie trzeba wycofać maszyny posowieckie. Dziś jego zdaniem należy skoncentrować się na dwóch kategoriach wiropłatów: śmigłowcach wielozadaniowych wsparcia bojowego i maszynach uderzeniowych. Ponieważ ze względu na położenie i ukształtowanie terenu Polski maszyny te są dziś kluczowe. Stanowią wraz z formacjami aeromobilnymi strategiczny odwód.

O ile jednak śmigłowce Kruk są bardzo potrzebne na wypadek wojny, bardziej wszechstronne i przydatne również w czasie pokoju będą śmigłowce wielozadaniowe z możliwością przenoszenia uzbrojenia kierowanego. Ważne jest również, aby były one uzbrojone w środku bojowe, których dostępność jest wysoka, a możliwości odnowienia zapasów będą niezakłócone. W szerokiej perspektywie operacyjnej maszyna wielozadaniowa z funkcją śmigłowca wsparcia pola walki oferuje szersze możliwości operacyjne, jednak nie jest w stanie zastąpić prawdziwego śmigłowca uderzeniowego. Potrzebna jest więc rozbudowa obu tych funkcji równolegle.

Grafika: Katarzyna Głowacka/Defence24.pl.
Grafika: Katarzyna Głowacka/Defence24.pl.

Reklama

Komentarze (6)

  1. PRACADLA POLAKÓW STOP EKSPORTOWI ZATRUDNIENIA

    To co już jest mi-24/Sokoły/GŁUSZCE ZMODERNIZOWAĆ DOZBROIĆ/PRZEZBROIĆ W PPK PIRATA (LEKKI 15 KG Z TAGĄ WAGĄ TO I SOKOŁYBY SOBIE PORADZIŁY ZYSKUJĄC UZBROJENIE PRCYZYJNE) - I ZAJAC SIĘ ISOTNIEJSZYMI PROGRAMAMI TYPU NAREW bez szczelnej OPL to śmigłowce wielkiej wartości nie miały by

    1. Qba

      Pirat do tej pory nie jest produkowany

  2. asdf

    akurat nastepuje zmiana generacyjna program Future Vertical Lift USA i to najgorszy moment na zakup przez ktory zostaniemy na kolejne 50 lat ze zlomem nadajacym sie do muzeum. Narew i rozpoznanie dla artylerii moze wykorzystajmy w 100% sprzet ktory juz posiadamy.

    1. Lord Godar

      Zgadza się , o ile Perkoz może zostać zrealizowany o tyle program śmigłowca wielozadaniowego powinien poczekać na nowe konstrukcje . Obecnie możemy się skupić na opl , broni p-panc i dronach obserwacyjnych i bojowych .

    2. Qba

      @Lord Godar - nie możemy czekać 10 lat na nowe konstrukcje,

  3. CBG

    Chodzi o utrzymanie swojej "sekcji" sił zbrojnych i utrzymanie etatów, a także o zabawki na misje pokojowe - bo nie da się zaprzeczyć, śmigłowce uderzeniowe są idealne do ganiania terrorystów, a nawet trzecioświatowych armii po pustyni. Ale jeśli chodzi o obronę Polski przed agresją ze wschodu, to już nie do końca - Ukraińcy też mają Mi-24, nawet w lepszych wersjach niż nasze, mieli dwa razy tyle, co się stało z resztą można oglądać na liveleak i youtube. To samo by się w takim scenariuszu stało z naszymi śmigłowcami uderzeniowymi, tylko jeszcze szybciej. Rosja słynie na świecie z bardzo dużego nasycenia sił zbrojnych środkami p-lot, skrzywienie z czasów zimnej wojny - wyposażeni na kontrowanie amerykanów, zdolnych puszczać wielkie ofensywy lotnicze w grupach po dziesiątki maszyn, misje SEAD, dzikie łasice, wielkie samoloty walki radioelektroniczej, a po tym wszystkim wpuścić śmigłowce uderzeniowe by wykorzystać powstałe dziury w systemie obrony p-lot. Tylko czym my takie dziury zrobimy? No właśnie nie zrobimy, Ukraińcy też nie mieli czym, bawili się jak mogli, a potem uziemili wszystko jak połowę stracili. A to nawet oficjalnie nie były siły Federacji Rosyjskiej, tylko sprzęt z rezerwy czy przemycany i "ochotnicy". Ogólnie nasze Mi-24 są nieperspektywiczne - może nawet by miały wartość bojową w takim scenariuszu jeśli wpakować w nie PPK pozahoryzontalne i odpowiednie sensory by to używać a następnie dostosować szkolenie i taktykę, ale to by pewnie kosztowało więcej niż te stare płatowce warte, i bardziej by się opłacało kupić nowe śmigłowce, więc pewnie będzie po łebkach, na najtańszą ofertę i w efekcie bez sensu. Jedyne co sensowne z konferencji to sugestia Kałkowskiego o śmigłowcach wielozadaniowych zamiast stricte uderzeniowych - co sugeruje zakup UH-60 albo AW159, ponieważ mają już zrobioną na potrzeby innych krajów integrację ze Spike NLOS, załatwiając oba drogie programy śmigłowcowe jednym porządnym i likwidując niesamowitą galerię modeli jaką obecnie mamy a na którą tylko najbogatszych stać. 2 modele śmigłowców, lekki i średni uniwersalne, 3 max jeśli faktycznie nam potrzebne ciężkie transportowe.

    1. Lord Godar

      Jako nosiciel Spike czy Brimstone to ten Mi-24 jeszcze spokojnie na kilka lat wystarczy , bo może być traktowany jako swoiste pogotowie ratunkowe i kierowany na szybko w rejony kryzysowe . Wtedy spokojnie może dotrzeć w sposób skryty z wykorzystaniem terenu na odległość 6-8 km w przypadku Spike lub 15-20 km w przypadku Brimstone czy NLOS , odpalić rakiety i wycofać się . Nikt teraz nie rozważa bezpośredniego szarżowania eskadrą śmigłowców na czołgi w kontakcie wzrokowym . To by było samobójstwo i tylko w określonych przypadkach rację bytu mają zasadzki w wykonaniu kilku maszyn.

    2. Qba

      @Lord Godar - nasze Mi-24 maja pęknięcia zmęczeniowe i nie mogą przenosić żadnego ładunku.

  4. codybancks

    Śmigłowce uderzeniowe ??? A kogo my chcemy atakować , my się mamy bronić !!! Śmigłowce przewagi pola walki ,tak !!! I amerykańskie i włosko-angielski, są dobre i tylko trzeba je dobrze dobrać !! I produkować w Polsce !!!

  5. Andrettoni

    Tak, oczywiście potrzebujemy 300 śmigłowców Apache, 500 F-35, 1000 Abramsów, a nasz rząd ich nie kupuje, bo zbiera pieniądze w walizkach, bo chce uciec do Szwajcarii.

  6. Polak

    Problem z tym, że pieniądze na nowe helikoptery już dawno wydano na wsparcie górników, rolników i innych. Dlatego przez 5 lat kupiono tylko 4 sztuki i to w wersji policyjno-transportowej.

Reklama