Reklama

Siły zbrojne

Czy Iron Dome przyda się na coś Amerykanom?

System Iron Dome może pomóc Amerykanom zrozumieć ile korzyści przynosi partnerska współpraca – fot. M.Dura/D24
System Iron Dome może pomóc Amerykanom zrozumieć ile korzyści przynosi partnerska współpraca – fot. M.Dura/D24

Amerykanie coraz głośniej analizują przydatność izraelskiego system Iron Dome do obrony własnego terytorium. I rzeczywiście system ten może im się przydać, lecz nie jako kolejna „cudowna broń”, ale bardziej przykład tego, ile korzyści może przynieść współpraca i partnerstwo. Szczególnie jeżeli chodzi o obronę antyrakietową.

Skuteczność izraelskiego systemu Iron Dome rzeczywiście jest imponująca. Oblicza się, że ze wszystkich pocisków wystrzelonych przez Hamas tylko 30% zmierzało w kierunku skupisk ludzkich. Z tej liczby 90% udało się zestrzelić, co uratowało życie setkom, a może nawet tysiącom Izraelczyków.

Niewielu zaskoczonych i zachwyconych tą skutecznością Amerykanów zdawało sobie sprawę, że Stany Zjednoczone współfinansowały projekt Iron Dome przekazując dla izraelskiego koncernu Rafael aż 720 milionów dolarów na jego opracowanie. Co więcej w czasie trwania obecnego konfliktu zadecydowano, że suma ta ma zostać zwiększona o 176 mln dolarów w roku finansowym 2015 (o taką sumę zwrócił się amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel do Kongresu w lipcu br.).

Nie są to jednak pieniądze całkowicie stracone, ponieważ duża część z nich wróci do USA z powrotem np. w ramach współpracy koncernu Raytheon z koncernem Rafael, która dotyczy rozwoju systemów rakietowych.

Czy Iron Dome rzeczywiście pomoże Stanom Zjednoczonym?

Specjaliści studzą entuzjastów tłumacząc, że Iron Dome jest bardzo skuteczny ale tylko w odniesieniu do określonego rodzaju zagrożeń. Kompletny i skuteczny system antyrakietowy wymaga zabezpieczenia również wyższych pułapów (dlatego w Izraelu pracuje się nad systemami z rakietami przeciwlotniczymi i przeciwrakietowymi David’s Sling i Arrow 3) oraz zwalczanie standardowych zagrożeń lotniczych.

Problem nie jest więc w dokupieniu jeszcze jednego zestawu rakietowego, ale w stworzeniu kompletnego systemu ostrzegania i reakcji. A tego Stanom Zjednoczonym od czasu Ronald Reagana nie udało się jeszcze zrobić. Same systemy Patriot i THAAD stanowią bardziej środek uspokajający dla społeczeństwa amerykańskiego niż faktyczne lekarstwo chroniące je przed zagrożeniem rakietowym. Już chociażby to, że Amerykanie mają jak dotąd tylko 30 Pocisków Przechwytujących Bazowania Naziemnego GBI (Ground Based Interceptor) w wyrzutniach, i że kolejnych 14 zostanie do nich dołożonych dopiero w 2018 roku powinno świadczyć o tym, że obecne działania nie załatwiają sprawy kompleksowo.

Sukcesy Iron Dome mogą się jednak naprawdę do czegoś przydać. System ten udowodnił bowiem, że współpraca międzynarodowa może przynieść o wiele większe efekty aniżeli samodzielne pilotowanie projektu – nawet gdy dotyczy to Stanów Zjednoczonych. Kooperacja koncernu Boeing z Izraelczykami w kontekście antyrakiet Arrow-3 jest kolejnym przykładem takiej synergii skutkującej chęcią zakupienia systemów izraelskich przez Koreę Południową (a więc kraj bezpośrednio i permanentnie zagrożony atakiem rakietowym ze strony nieobliczalnej Korei Północnej).

Współdziałanie – lekarstwo na wszystko

Okręty z systemem AEGIS mogą być pierwszym elementem międzynarodowego, a nie tylko amerykańskiego, systemu antyrakietowego. Kraje wykorzystujące tej klasy jednostki mogą bowiem wspólnie tworzyć parasol ochronny nad zagrożonymi rejonami i co najważniejsze będzie to zapora mobilna. Wymaga to jednak zmiany w podejściu Amerykanów do współpracy.

Konieczna przy tym będzie zmiana podejścia w sposobie przekazywania najnowszych systemów uzbrojenia, a przede wszystkim w tworzeniu wspólnej tarczy antyrakietowej. Takie kraje jak Polska, które chcą stworzyć swój własny system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej mogą się w tym przydać. Oczywiście pod warunkiem, gdy się ich nie zmusza do działania według zasady „dwóch kluczy”.

Tym bardziej, że środków na obronę antyrakietową w Stanach Zjednoczonych będzie raczej mniej niż więcej. Specjaliści wskazują, że tylko w tym roku administracja Obamy wycięła na ten cel ponad 1,5 miliarda dolarów. I prawdopodobnie w przyszłych latach trend ten będzie kontynuowany.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Scooby

    Tak. W każdym niesymetrycznym.

Reklama