Reklama

Siły zbrojne

Ćwiczenia rezerwy dla osób niebędących żołnierzami

Fot. mjr Michał Romańczuk/Wydział Prasowy DWLąd.
Fot. mjr Michał Romańczuk/Wydział Prasowy DWLąd.

Premier Ewa Kopacz podpisała rozporządzenie, pozwalające na wzywanie na obowiązkowe ćwiczenia wojskowe osób, które nie są żołnierzami rezerwy (nie odbywały służby w Siłach Zbrojnych).

Zgodnie z treścią rozporządzenia obowiązkowe szkolenia są wprowadzane z uwagi na wystąpienie potrzeb Wojska Polskiego, między innymi w zakresie osób przeniesionych do rezerwy, niebędących żołnierzami, o ile przewiduje się nadanie takim osobom przydziałów mobilizacyjnych.

Według przyjętych regulacji szkolenia będą realizowane również dla żołnierzy rezerwy, którzy posiadają przydziały mobilizacyjne, bądź planuje się ich nadanie.

Rozporządzenie zostało ogłoszone 9 marca i wejdzie w życie po upływie 14 dni od publikacji. Zastępuje przepisy z 2013 roku, na podstawie których na obowiązkowe ćwiczenia można było wzywać wyłącznie żołnierzy rezerwy.

Reklama

Komentarze (36)

  1. dommator

    a po co te szkolenia ?

  2. Fuzzy

    Ech szkoda mówić. Kiedy zadzwoniłem do WKU, z informacją, że jakkolwiek zostałem przeniesiony do rezerwy bez odbycia służby przygotowawczej (studia), jestem chętny do doszkolenia oraz częściowego sfinansowania kosztów sprzętu (np. po otrzymaniu pozwolenia na broń), mnie przedsiębiorcy w miejsce np. zajęć w weekendy (a jest wielu chętnych ludzi w moim wieku i o podobnym statusie zawodowym, którzy z chęcią chcieliby móc coś robić i którym na Polsce zależy) zaproponowano 4 miesięczne szkolenie w jednostce....i to jak mnie wybiorą. Żenada.. Panowie decydenci, to że Szwajcaria ostatnią wojnę miała na swoim terytorium w XVIw. nie jest efektem zamiłowania do pokoju, tylko wynika z tego, że każdy dorosły obywatel tego kraju ma w domu broń i podstawowe wyposażenie oraz wie co robić..., w razie najgorszego (np. kiedy dowódca armii szwajcarskiej spytany przez Niemców w 1939r., co się stanie kiedy Wehrmacht wkroczy do jego kraju odpowiedział: wysadzimy tunele i mosty, po czym będziemy się bronić..... A jeżeli wasze siły jak to twierdzicie będą dwukrotnie silniejsze niż nasze? Otóż każdy żołnierz będzie musiał po prostu strzelić dwa razy..). Si vis pacem para bellum. Ale tego nasze kołki polityczne do końca nie zrozumieją i skończy się to kolejną rzezią. Polska brzuchatymi i niekompetentnymi generałami stoi, a nie uzbrojonym i przygotowanym społeczeństwem obywatelskim. Obecne działania przypominają bardziej pożar w burdelu niż przygotowania na ew. agresję. A że jest źle, to każdy mądry wie i widzi....

    1. N.

      Zgadzam się z Tobą, a zwłaszcza z cześcią o brzuchatych i pożarze. Należę do grupy ludzi, którzy strzelają długodystansowo ze swojej broni snajperskiej (w naszym teamie kilkadziesiat osób) i co na to gen. Pacek? Prowadzi rozmowy ze strzelcami wyborowymi asg i z gier komputerowych.

    2. hildebrant666

      Zabawny jesteś (by nie powiedzieć śmieszny) próbując zestawiać sytuację Szwajcarii i Polski. Najlepsze, że sam pokazujesz największy mankament swojego porównania - piszesz o "wysadzaniu tuneli i mostów" przez Szwajcarów. Jeszcze nie wiesz o co mi chodzi? Czy wiesz co to jest mapa? Jeśli wiesz, to spójrz na mapę ukształtowania powierzchni Szwajcarii i porównaj ją z ukształtowaniem powierzchni Polski. Porównaj obszary obydwu krajów. Może wtedy zrozumiesz, że Szwajcarzy nie mieli na swoim terytorium wojny od XVI wieku ze względu na warunki naturalne. A jeśli sądzisz, że ty i kilka(naście?) tysięcy przeszkolonych w trybie weekendowym pospolitego ruszenia powstrzyma Rosję to proponowałbym zmianę lekarza.

  3. GłupiCywil

    No co tam Panowie , 4 weekendy wystarczą czytaj uwaznie 4x2dnii to jest 8 dni co więcej potrzeba 1. dzień b.obsługa kałacha budowa czyszczenie broni praktyka 8 godzin a. rzut granatem teoria 1h 55 min , przygotowanie do rzutu 3 minuty rzut 1 minuta plus wybuch ochłoniecie 1 minuta przerwa c.to juz mamy 10 godzin d. wojsko to wojsko kolejne 4 godziny obsługa RPG 2 dzien poligon a. 2 godziny natarcie batalionu piechoty ze wsparciem czołgów b. 2 godziny obsługa moździerza c. 2 godziny przygotowanie terenu do obrony d. 2 godziny zwiad e. 2 godziny małpi gaj f. 2 godziny teorii taktyka itp g. 4 godziny walka w nocy ...........................................................itp

  4. karibu

    Całkiem sensowne, są specjalności niebojowe potencjalnie przydatne, np. kumatych informatyków będą mogli w kamasze wziąć, nikt im nie każe z karabinem biegać, niech klikają co potrafią...

    1. zaniepokojony obywatel

      Powiem tak zawsze mnie zastanawiało jak można podchodzić do drugiego człowieka jak do rzeczy która może być użyteczna i która można traktować jak szmatę. Rozporządzać czyjąś wolnością, umiejętnościami, czasem, po prostu życiem, jakby do niego nie należało i był czyimś niewolnikiem. Z tej wypowiedzi właśnie wydziera coś takiego "niech klikają co potrafią", "nikt im nie każe biegać" zupełny brak szacunku dla innego człowieka. Bo taki informatyk, który ma na utrzymaniu rodzinę o niczym innym nie marzy jak kamasze, a to że go może z roboty wywalą bo jego pracodawca chce mieć pracownika a nie kwitek z wku to już za bardzo nikogo obchodzić nie będzie.

  5. Genek

    Rozmawiam z ludźmi na temat ewentualnej mobilizacji i obrony naszego kraju. Wyobraźcie sobie że 99% ma zamiar uciekać z kraju. Powód - nie będą umierać za naszych polityków, którzy tak naprawdę są nieudacznikami. Wystarczy spojrzeć na ministrów obrony ostatnich lat. Przed wojną był taki podpułkownik Kobylański, skutecznie uśpił Becka. Mam wrażenie że jest powtórka z historii. Jak wytłumaczyć obecny stan naszej armii, mamy do czynienia z mocną grupą sabotażystów.

    1. NuBel

      "Powód - nie będą umierać za naszych polityków, którzy tak naprawdę są nieudacznikami" Łał, ale dojrzłe rozumowanie. Coś jak nie będę nosił czapki żeby robic dobrze mojej babci bo jej szczerze nie znoszę. Nastąpiło tu pomylenie pojęć. Dla Ciebie "politycy" to jest synonim społeczeństwa w którym żyjesz? To nie chodzi o to żeby babcia była szczęśliwa tylko żeby uszy i głowa były całe BO TO TWOJE USZY, TWOJA GŁOWA i TWÓJ KRAJ!

  6. darian

    W 2004 roku skończyłem odbywanie ZS i cisza ani mnie do rezerwy nie przenieśli ani nie mam jednostki wyznaczonej w razie W. Byłem od tego czasu w WKU 2-3 razy bo proponowali mi pracę i nic cisza. Kierowca -sanitariusz chyba nie potrzeba szkoleń dla sanitariuszy w razie W.

    1. oko

      Ja wyszedłem w 2003, a przydział mobilizacyjny dostałem ... w zeszłym roku.

  7. Kardinalem

    Przecie wiadomo, że szwejom, i to tym którzy pójdą na tyły, bądź na uzupełnienie desantu w BWP i Rosomaku, gdzie przycięto go do 5-6 osób pozbywając się zwykłych strzelców, którzy będą właśnie ochotnikami z takich szkoleń, to nie da się im przecież Beryla z Eotechem i UKO żeby nie popsuli, bo to wbrew pozorom dla czlowieka który nie jest nauczony najpierw szacunku dla broni i obchodzenia się z nia, jest dość łatwe

  8. Młody Przedsiębiorca

    Jak długo miałoby trwać takie szkolenie? Jeżeli dłużej niż miesiąc to moge firmę zamykać... Ale jeżeli byłaby możliwość jakichś zajęć w charakterze weekendowym to mimo, iż pracuje 6 dni w tyg. to jestem gotów nawet za to zapłacić.

  9. NuBel

    Większość marudzi, ze oporządzenie i umundurowanie jest z innej epoki. Ja w wojsku nie byłem, ale byłem np. harcerzem. Zdawałem kiedyś prawność pływaka, a ze mną kilku kolegów. Na ta okoliczność trzeba było przepłynąć jakiś dystans w ubraniu i butach. Buty i ubranie do zdawania sprawności były JEDNE, takie "ćwiczebne", bo nie opłacało się moczyć za każdym razem własnych ciuchów. Nie miało to przy tym żadnego wpływu na egzamin ze sprawności. Jeżeli nie wpływa to jakość ćwiczeń to eliminując walory estetyczne ja mogę ćwiczyć nawet w mundurze z II WŚ i to jakiejkolwiek armii. No chyba że element wyposażenia ma istotny wpływ na nabywanie umiejętności. Wtedy wolę ćwiczyć z karabinem szturmowym typu AK niż z rusznica odprzodową. Zakładam jednak że świeżacy uczą się np czołgania albo sposobów pokonywania przeszkód itd., a broń ma przez większość czasu oddawać jej układ nanualny i ciężar, a nie być ostatnim krzykiem nowoczesności. Ja wolę żeby kasa publiczna nie była marnowana na zużywanie na ćwiczeniach początkujących nowych sortów mundurowych oraz nowej broni, o którą się trzeba nauczyć dbać, żeby nie rozpirzyć przyrządów celowniczych i nie pogiąć lufy (jak to było w większości szkolnych kbks z których strzelałem w życiu). A poza tym, skąd wiecie że autor artykułu załączył aktualne zdjęcie a nie jakieś z archiwum redakcji lub MON sprzed 5 lub 10 lat?

    1. Mokotów

      A ja byłem w wojsku, za starej komuny ale widzę, że do dzisiaj oporządzenie jest niestety takie same. Wiem tylko jedno, że mundur i bambetle które niesie żołnierz są głownie po to żeby skrócić jego żywot na polu walki. W młodości przebiegałem 100m w ciągu 12,9 sekund, a w wojskowym wdzianku z gratami przebiegałem ten sam dystans w 30 sekund, oczywiście jeżeli nie zgubiłem po drodze spadającego na oczy jajko-hełmu. Ten jajko-hełm to była specjalnie pomyślana pułapka, bo jak żołnierz pod hełm założył np flanelowa "myckę" to hełm się nie kolebał, dlatego przeprowadzano kontrole i zakazywano takiego procederu. Hełm musiał być zapięty pod brodą żeby regulaminowo dusił żołnierza. Tak czy siak ciągle na tym forum dyskutuje się o super broniach, a jak widać na zdjęciach żołnierz biega w gaciach w kroju sprzed 35 lat. Mundur i oporządzenie ma być super wygodne, a nie z II w św ani z czasów komuny. Czy ktoś to wreszcie zmieni???

  10. PSSRJAC

    Witam wszystkich. To mój 1 post na tym serwisie, czytam go od jakiegoś czasu ale po raz 1 chcę się podzielić swoimi "doświadczeniami".. W dniu wczorajszym odwiedziłem swoje WKU (w Warszawie) celem aktualizacji danych ( zrobiłem dodatkowe uprawnienia ), chciałem również zgłosić chęć: odbycia, przejścia, wzięcia udziału: w ćwiczeniach. W 2007 jako student ukończyłem KSR (Kurs Szkolenia Rezerw) ze stopniem kaprala podchorążego. Niestety w WKU panuje chaos...nikt nic nie wie, mają 2 formularze ale nie wiedzą, który jest właściwy! Byłem w 3 pokojach, rozmawiałem z 4 paniami..pomijam fakt, że wywołałem szok, że w ogóle przyszedłem..cała wizyta trwała godzinę z hakiem, wypełniłem jeden z formularzy i dowiedziałem się następujących rzeczy: - minister coś wymyślił, oni nie wiedzą o co chodzi - nie wiedzą kto i komu ( w samym WKU!!!) podlegają formularze - nie ma w ogóle koncepcji co dalej...wnioski są zbierane i wysyłane (do ministerstwa!) w bliżej nieokreślonym celu ( w WKU nie wiedzą) - nie wiadomo kiedy ewentualnie były by ćwiczenia - nie wiadomo na jakich zasadach - nie wszyscy ochotnicy będą brani pod uwagę! skąd to wiedzą skoro nic nie wiedzą? he..he.. W tym roku skończę 30 lat, na KSR zgłosiłem się ochotniczo, teraz też zgłaszam się ochotniczo, dowiedziałem się, że miałem kartę mobilizacyjną! ale nie wiedzą co się z nią stało!...zapytałem w takim układzie do jakiej jednostki jestem przydzielony w razie W...NIE WIEDZĄ!, na pytanie; " to gdzie mam się zgłosić w razie czego.." odp: "nigdzie"... Cóż, nie mogę sobie podarować by napisać pewną historię rodzinną, mianowicie w 39 r. dwaj najstarsi bracia mego dziadka również nie wiedzieli gdzie mają się zgłosić ( po 1 września)... wsiedli na rowery i pojechali na wschód SZUKAĆ wojska...skutek był marny i wrócili po tygodniu (obecne woj. Łódzkie) Domniemam, że ministerstwo chce zebrać listę chętnych z jednego względu...po co szkolić niechętnych? ( a pro po powyższego artykułu ), lepiej szkolić REGULARNIE tych co chcą, tych, którzy czują taką potrzebę i obowiązek, lepiej mieć 100 000 dobrze wyszkolonych rezerwistów niż 500 000 leszczy w rurkach lub naszych ojców w wieku 50+ z poboru.. Będąc w WKU zapytałem o służbę zawodową i NSR...miałem wątpliwości ze względu na wiek...otóż do zawodowej nie mam szans ponieważ jak mi powiedziano " oni najpierw swoich " wsadzają na stanowiska....no to może NSR? ..dano mi do zrozumienia, że nie ma co próbować..z resztą pewnie nie wiedzą, który formularz ;).. P.S. Myślę, że jak sami nie zadbamy o swoje przeszkolenie to nic z tego nie będzie...spędzajcie czas aktywnie, uczcie się, poznawajcie "swoje tereny", korzystajcie ze strzelnic, traktujcie to jako spędzanie wolnego czasu, zabawę, zaproście kolegów albo żonę, dziewczynę...to zawsze coś nowego a wierzcie mi, że obsługa kbk akms to jak jazda na rowerze ;) Pozdrawiam.

    1. A

      Mam nadzieję że redakcja wysyła linki do tych postów do MON albo na twitera do ministra ? Może posłać tam jakąś telewizję to zawsze dobrze robi sprawie.

    2. trepmaster

      Takie szkolenia powinny realizowac firmy prywatne jak na zachodzie. Wojskowe doswiadczenie w zakresie werbunku, ekonomi, reklamy i dbania o klienta jest =0

    3. Mokotów

      We wrześniu 39 w Warszawie rozeszła się plotka, że w Lublinie w magazynach jest broń i są tworzone oddziały.. Z Warszawy wyruszyło kilkadziesiąt tysięcy mężczyzn do Lublina, między innymi mój ojciec i dziadek. Oczywiście żadnej broni nie było, a niemieckie lotnictwo urządziło rzeź na szosie lubelskiej. Polacy niczego się nie uczą, za chwilę będzie podobnie.

  11. porucznik

    Jasne jak zawsze nikt nic nie wie, może lepiej ich nie budzić bo gotowi pozabijać się o segregatory, a zresztą i tak pójdą na emeryturę w wieku 45 lat.

  12. Alfa Romeo India Echo Lima

    trąbię to wszędzie i zero odpowiedzi... czy to obejmuje ludzi którzy dostali kategorię D (żeby nikt już tutaj się nie naburmuszał, to dostałem za stożek rogówki obu oczu, na jednym rogówka jest teraz po przeszczepie, więc widzę całkiem ładnie na jedno oko od prawie dwóch lat). W obecnych zapisach prawnych nie widnieje nic o stożku rogówki (a w 1999 z automatu D). W takim razie, czy będą brali ludzi z kategorią D? (ja bym chętnie poszedł, jeśli będą brać)

    1. kbkg

      Nie powinni brać, ponieważ kategoria "D" - niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju. Do czynnej służby wojskowej zalicza się zasadniczą służbę, okresową służbę, przeszkolenia, ćwiczenia, służbę przygotowawczą, służbę zastępczą, służbę wojskową w czasie mobilizacji i wojny. Mniej więcej tak to jest zdefiniowane. Nie wiem jak ta służba miałaby wyglądać w czasie wojny przy tym ostatnim wyłączeniu, ale zostaje jedynie cywilna na rzecz wojska. Musiałbyś wystąpić o zmianę kategorii, jednak nie wiem czy mimo to zostanie Ci przyznana. Na Twoim miejscu wolałbym "szkolić się" w cywilu, jeśli tylko masz taką ochotę, strzelnica jako podstawa - na wielu jest poczciwy AKM czy AKMS (oczywiście tylko z ogniem pojedynczym), na niektórych strzelnicach są strzelania dynamiczne z tego co mi wiadomo, ogółem jakiś klub strzelecki mógłby być dobrym pomysłem - to wszystko kosztowne, ale zawsze coś w temacie. Poczytaj też o organizacjach paramilitarnych.

  13. Yarda

    Byłem w wojsku 20 lat temu i głowę bym dał że mam identyczne zdjęcia... z takim samym uzbrojeniem, pewnie jakby sie dobrze przypatrzyć to na stoliku nadal stoi telefon polowy TAJ-43!

    1. chor

      TAP nie taj

  14. Jan

    Najprostszą rzecz można zrobić dobrze albo ją spieprzyć. Jeśli armia dobrze się zastanowi to uda jej się przeprowadzić te ćwiczenia z przychylnością młodych ludzi. W dobie mediów społecznościowych takich jak np. FB czy YT, młodzi Polacy będą na bieżąco informowani o jakości i "fajności" prowadzonych szkoleń. Nie wierzę, że młodzi ludzie nie mają ochoty sobie postrzelać tylko nie wolno ich do tego zniechęcić jakimś trepowskim bezsensem rodem z lat 80 i 90 ubiegłego wieku.

  15. dr Doktor

    Oczywiście ten przepis jest ok "na wszelki wypadek", ale jak ma słuzyć łataniu jakiś dziur, bo ktoś po przeszkoleniu będzie unikał ćwiczeń, to jest bez sensu, szkolenie przymusowe "świeżaków", szczególnie jak ma ktoś swoje lata mija się z celem (co to, jakiś pokojowy quasipobór?), co innego, gdy zgłoszą się dobrowolnie na pierwsze szkolenie, to wtedy ma sens i jest przepis jak znalazł dla takich ochotników.

    1. NuBel

      Większość marudzi, ze oporządzenie i umundurowanie jest z innej epoki. Ja w wojsku nie byłem, ale byłem np. harcerzem. Zdawałem kiedyś prawność pływaka, a ze mną kilku kolegów. Na ta okoliczność trzeba było przepłynąć jakiś dystans w ubraniu i butach. Buty i ubranie do zdawania sprawności były JEDNE, takie "ćwiczebne", bo nie opłacało się moczyć za każdym razem własnych ciuchów. Nie miało to przy tym żadnego wpływu na egzamin ze sprawności. Jeżeli nie wpływa to jakość ćwiczeń to eliminując walory estetyczne ja mogę ćwiczyć nawet w mundurze z II WŚ i to jakiejkolwiek armii. No chyba że element wyposażenia ma istotny wpływ na nabywanie umiejętności. Wtedy wolę ćwiczyć z karabinem szturmowym typu AK niż z rusznica odprzodową. Zakładam jednak że świeżacy uczą się np czołgania albo sposobów pokonywania przeszkód itd., a broń ma przez większość czasu oddawać jej układ nanualny i ciężar, a nie być ostatnim krzykiem nowoczesności. Ja wolę żeby kasa publiczna nie była marnowana na zużywanie na ćwiczeniach początkujących nowych sortów mundurowych oraz nowej broni, o którą się trzeba nauczyć dbać, żeby nie rozpirzyć przyrządów celowniczych i nie pogiąć lufy (jak to było w większości szkolnych kbks z których strzelałem w życiu). A poza tym, skąd wiecie że autor artykułu załączył aktualne zdjęcie a nie jakieś z archiwum redakcji lub MON sprzed 5 lub 10 lat?

  16. okl

    Czy ktoś może wyjaśnić jaki status mam w tej chwili. Gdy zniesiono pobór to studiowałem więc, żadnego przeszkolenia nie miałem nawet nie dostałem żadnego wezwania, tak w ogóle to co z takimi osobami sie działo zostawali z automatu przeniesieni do rezerwy czy co? Żadnego wpisu w książecce nie mam więc jestem rezerwistą czy nie?

    1. kbkg

      Byłeś zapewne na badaniach, dostałeś kategorię i zostałeś automatycznie z urzędu przeniesiony do rezerwy. Spójrz dobrze w książeczkę wojskową. Ale nie jesteś żołnierzem rezerwy, bo nie odbyłeś służby. Zgodnie z opisanym rozporządzeniem teraz już możesz być powołany na te ćwiczenia - chyba że posiadasz kategorię E - całkowicie niezdolny do służby lub D - niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju.

  17. M

    Wracamy do lat młodości. Podroż w czasie na pewno. Czy zwróciliście uwagę na stolik uwidoczniony na zdjęciu?

    1. das

      Tak, niezły :) mam nadzieję, że szkolenia będą dostosowane do nowych czasów. No chyba, że będą prowadzone przez wojskowy "beton" i wg starego programu..

    2. derfel22

      ja zwróciłem uwage na dwie panie w mundurach :)

  18. FTA

    Ludzie dajcie spokój... raz do roku powołają 150 osób aby o tych wielce wzmacniających obronność działaniach dużo mówiono i tyle.. zostać powołanym na podstawie tego rozporządzenia to będzie jak wygrać w lotto!

  19. porucznik rezerwy

    Rozumiem że MON będzie w tym czasie spłacał kredyty powołanych i oczywiście zapewni im zatrudnienie jak pracodawca ich zwolni za nieobecność w pracy , może Pani Premier będzie łaskawa to zauważyć.

  20. koksu

    http://dziennikustaw.gov.pl/du/2015/321/1

  21. ito

    Logika polskiej armii- z woja wyszedłem jako d-ca plutonu czołgów. Dali przydział, potem zrobił się bardak transformacyjny- zabrali, przypomnieli sobie o mnie po prawie 20 latach- znowu dali. Ja rozumiem, że czołgi już nie te a i szwejowi z przypadku głupio dać maszynę za parę milionów dolców, której obsługi uczy się zawodowych latami- ale wydawało by się, że logicznym wyborem byłby przydział do jakiejś jednostki typu p-panc. Ale nie w wojsku. Przydział dostałem do ŻANDAREMRII!!! Co ja wiem o żandarmach oprócz tego, że jak ich było mało to się ich biło, a jak dużo to się spieprzało? Po prostu brylantowy nabytek dla tej szacownej formacji. Jak widać tradycja żelaznej, wojskowej logiki w polskiej armii nie ginie.

  22. wogv

    Jak długie mogą być te szkolenia?

  23. bmk

    @karibu: kamasze? - kolego nie wiesz o czym piszesz. Kumaty informatyk nie pójdzie na 4-miesięczny urlop bezpłatny, jak ma na karku rodzinę i kredyt. Kumaty informatyk może chcieć zapłacić za szkolenie stawki, które armia proponuje jako "żołd", pod warunkiem, że szkolenie będzie w takim trybie, że będzie mógł pracować - nie więcej jak tydzień w miesiącu. Pozdrawiam

    1. karibu

      Obowiązkiem obrony ojczyzny, skądinąd słusznym, się podeprą wzywając specjalistów w danej chwili potrzebnych. "Wezwanie na obowiązkowe ćwiczenia". I nikt nie będzie negocjował stawek... A czy armia ten potencjał ludzki wykorzysta sensownie, inna sprawa...

    2. Marek

      No cóż. Może i nie. Kiedyś rozwiązywano takie dylematy. Kumaty człowiek wie bowiem, jak smakuje represja. Tyle, że gdyby jakiś czas temu ktoś skupił się na wychowaniu ludzi prawdziwie kumatych, represja aż tak bardzo nie byłaby potrzebna.

  24. aass

    Ja biorę zwolnienie lekarskie. Przez 3 miesiące i tak się nic nie nauczę, a poza tym nawet nie ma żadnych profitów. Lepiej niech zadbają o żołnierzy, którzy robią wypad po 12 latach służby. Rząd chce mieć zamiast żołnierza, darmowego leśniczego...

    1. Obserwator

      A ja pójdę, jeśli tylko zgłoszą się po mnie. Kiedy w 1993 r. Kończyĺem studia, braku kasy zrezygniwali z wzięcia mnie do SPR. Miałem przydział do SPR w Pile (z tego co wiem, to pancerniacy). Nigdy nie strzelałem z prawdziwej broni. Napewno nie byłbym tak dobrym żołnierzem, jak młody i zawodowy żołnierz, ale w przypadku wojny tacy jak ja trochę krwi byśmy przeciwnikowi upuścili, a w trakcie walk nabiera się doświadczenia. Co innego być agresorem, a co innego bronić swojej ojczyzny. W drugim odcinku filmu "Jak rozpętałem II Wojnę Światową" jest fajna scena, gdy Kowalski pyta się Kociniaka o jaką Polskę chce walczyć. Ten zdziwiony odpowiada: Jak to a jaką? Przecież Polska jest tylko jedna. I tym zdaniem zakończyłbym swój wpis.

  25. eli

    Od razu po.wyborach wraca powszechny pobór, kto się zakłada?

    1. Marek

      No cóż. Tak to w życiu jest, że pewne życzenia są z gatunku "życzeń pobożnych". Do takich życzeń zalicza się między innymi oparcie obrony państwa tylko i wyłącznie na nielicznej armii zawodowej. Nie tylko w Polsce, ale i w całej UE więcej takich oderwanych od rzeczywistości życzeń mamy. Jedni idioci min lądowych nie chcą, drugim amunicja kasetowa nie pasuje, dla trzecich z kolei broń atomowa w Europie jest "be". Przynajmniej tu w Polsce, którą historia wielokrotnie ciężko doświadczała durnie, którzy rządzą, zamiast bawić się w tak zwane "parady równości" i inne im podobne absurdalne rzeczy, w stylu ciągania dobrych polskich żołnierzy po wszystkich możliwych sądach, za wypadek w Afganistanie, od dawna powinni tłuc do głowy gdzie tylko można, że każdy polski obywatel powinien poczuwać się do obowiązku obrony kraju. Obawiam się, że przepisy wydumane pod presją chwili przez "fajnoplolaków" i podpisane przez nich na "kolanie" mogą nie wystarczyć. Nie bardzo wyobrażam sobie bowiem wychowanego przez nich niwieściucha pracującego w korporacji, który zainteresowany jest grillem, piwem, tym co powie TVN, oraz lansem, jako wartościowego żołnierza.

Reklama