Reklama

Siły zbrojne

Ćwiczenia pływania Rosomaków

Fot. por. Bartłomiej Kulesza/12 BZ
Fot. por. Bartłomiej Kulesza/12 BZ

W Wędrzynie ćwiczyli kierowcy KTO Rosomak z 12 Brygady Zmiechanizowanej im. gen. broni Józefa Hallera. Żołnierze ze Szczecina, w oparciu o infrastrukturę Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych doskonalili umięjętności w pokonywaniu przeszkód wodnych.  

Jak podaje por. Bartłomiej Kulesza, zajęcia przeprowadzili instruktorzy z Ośrodka Szkolenia Kierowców Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu, posiadający uprawnienia do szkolenia kierowców nadane przez producenta pojazdów Rosomak S.A. z Siemianowic Śląskich. Ćwiczenia odbywały się na jeziorze Buszno znajdującym się w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Wędrzynie. Manewry zabezpieczał 1 oraz 3 batalion piechoty zmotoryzowanej 12 Brygady Zmechanizowanej. Szkolenie miało miejsce w dniach od 18 do 21 kwietnia.

Fot. por. Bartłomiej Kulesza/12 BZ
Fot. por. Bartłomiej Kulesza/12 BZ

Za organizację kursu odpowiadał major Maciej Jóźwiak, a grupą szkoleniową kierował podporucznik Bartosz Ossowski. Bezpieczeństwo na wodzie zapewniła grupa ratunkowo-ewakuacyjna z 2 Stargardzkiego Batalionu Saperów pod dowództwem starszego chorążego sztabowego Jarosława Smoczyńskiego, w skład której wchodziła również sekcja ewakuacji załóg oraz sekcja ewakuacji sprzętu.

Fot. por. Bartłomiej Kulesza/12 BZ
Fot. por. Bartłomiej Kulesza/12 BZ

Podczas kursu kierowcy KTO Rosomak zostali przeszkoleni w zakresie przygotowania wozów do pływania. Przećwiczono także ewakuację pojazdu w sytuacji zagrożenia oraz posługiwanie się sprzętem ratunkowym. Dzięki szkoleniu 50 kierowców otrzymało zaświadczenia o odbyciu szkolenia, które pozwala na samodzielne kierowanie transporterem opancerzonym Rosomak w czasie pokonywania przeszkód wodnych.

Reklama

Komentarze (13)

  1. As

    Mosty nie będą istniały po godzinie konfliktu, więc pływalność ważna.

    1. pływalność bezużyteczna

      Chciałbym jeszcze zobaczyć, jak on gramoli się na przeciętny brzeg rzeki z tej wody, i gdzie jest ładunek? Wyraźnie tył jest wyżej.

    2. marian

      Chyba wymyślono już coś takiego jak stalowa lina i wyciągarka? A jakby nie pomogło to można użyć ładunek wybuchowy. Zawsze to prostsze niż zbudować most.

  2. Box

    Głównymi problemami rosomaka jak i opracowywanego obecnie borsuka są wymóg plywalnosci oraz mieszczania się w herkulesie, gdzie ich połączenie powoduje znaczące pogorszenie zdolności bojowych i bezpieczeństwa tych wozów i w mojej ocenie ociera się o działania dywersyjne. Gdyby chodziło o sam wymóg pływania, można by zwiększyć masę poprzez zwiększenie wypornosci dzięki powiększeniu powierzchni wozów. Jednak zastosowanie obydwu tych kryteriów uniemożliwia takie działanie, co w sytuacji gdzie nasz potencjalny przeciwnik będzie dysponował sprzętem po pierwsze znacznie cięższy, a po drugie będzie miał bardzo dużą przewagę liczebną, oznacza drastyczne pogorszenie naszych szans w ewentualnej konfrontacji, gdyż właśnie my nie będąc w stanie wystawić podobnej ilości wozów powinniśmy stawiać na jakość, a tymczasem produkujemy za gigantyczne pieniądze poltrasportery i to samo czeka nas w przypadku borsuka. W mojej ocenie najlepszym i optymalnym rozwiązaniem jest po pierwsze: opracowanie dwóch wersji zarówno rosomakow jak i borsukow tj lżejszej plywajacej (z możliwością czesciowego dopancerzenia) i cięższej nieplywajacej, a po drugie zupełne zrezygnowanie z wymogu przewożenia obu tych rodzajów wozów herkulesemi. Wymóg ten jest bowiem zupełnie absurdalny. Sytuacja w której dokonujemy tak drastycznego pogorszenia zdolności bojowych wszystkich naszych wozów, na które wydajemy tak ogromne pieniądze tylko po to żeby raz na ruski rok kilka pojedynczych sztuk móc przewieźć samolotem, jest przepraszam za słowo ale idiotyczna. Absurdalnosc tej sytuacji dobrze ukazuje fakt, że po pierwsze istnieją większe samoloty od herkulesow i gdyby zaszła taka konieczność można poprostu je wypożyczyć czy nawet kupić i wyszło by to nieporównywalnie taniej niż trwałe zmniejszanie zdolności wszystkich wozów i powodowanie konieczności takiego jak obecnie ma to miejsce, kombinowania z różnymi rozwiązaniami zastępczym - ile milionów złotych poszło na opracowywanie jakiś dziwnych rozwiązań naokoło żeby obejść ograniczenia związane z masą pojazdu, ile mamy lat opóźnień? - Przecież tego wszystkiego by nie było gdyby nie wymóg przewożenia herkulesem (to samo przecież dotyczy pogrzebanego juz chyba ostatecznie kryla), a po drugie dotychczasowe doświadczenia pokazują, że i tak większość sprzętu służącego do misji w Afganistanie przewożono... statkami. Warto się więc na poważnie zastanowić nad sensem dalszego utrzymania tych kryteriów. Można też wyobrazić sobie sytuację w której będąc władzami wrogiego do nas państwa i wiedząc że mamy ambicje tworzenia silnej armii i że w kolejnych latach będziemy chcieli przeznaczać na nią coraz więcej środków, a co za tym idzie kupować nowoczesny sprzęt i następnie zastanówic się co byśmy zrobili żeby nasz potencjał jak najbnardziej osłabić. Dla mnie odpowiedz jest prosta: skoro nie można powstrzymać modernizacji wojska to trzeba spowodować żeby ta modernizacja nic tak naprawdę nie wniosła do jego potencjalu, czyli żebyśmy wydali grube miliardy i prawie nic nie zyskali, albo zyskali możliwie jak najmniej. Przecież, nawet jeśli teraz zrezygnujmy z wymogu przewożenia herkulesem w przypadku rosomakow to nie wyrzucimy nagle do kosza tych 900 sztuk i nie kupimy nowych. Oczywiście i tak był by to krok do przodu bo może można by je lepiej dopancerzyc czy przyspieszyć integrację spikow, a w przyszłości może opracowac normalną wersje rosomaka 2.0 ale i tak wiązało by się to z znacznymi komplikacjami które będą ciążyc nad nami przez kolejne minimum 20-30lat. Dlatego nie jest wcale tak, że nie jest to gra warta świeczki dla kogoś kto ma względem nas wrogie zamiary. Tymbardziej że analogiczna sytuacja jest w przypadku wspomnianego wcześniej borsuka. Jednostki niemieckie czy rosyjskie mają po 40ton, a nasze lekkie pływające 25, a ciężkie 30t czyli już na starcie, na etapie projektowania deklaryujemy ze wydamy 40mld zl na sprzęt który na dzieńdobry jest w dużo gorszej sytuacji w ewentualnej konfrontacji z najbardziej prawdopodobnym czy prawdopodobnymi przeciwnikami i to nie przez nasze ograniczenia technologiczne ale przez własne wymysły. Co więc należy zrobić? 1) zrezygnować z wymogu przewożenia zarówno rosomakow jak i nowo projektowanych borsukow herkulesem 2) w przypadku rosomakow opracowac nowa normalną juz wersje 2.0 uwzględniająca wszystkie dotychczasowe doświadczenia i normalną juz masą - tutaj można zastanowić się czy utrzymać wymóg plywalnosci ale powinno to zależeć od tego czy uda się zaprojektować dwie rownolegle wersje, pływająca i niepływająca przy oparciu ich o zbliżoną konstrukcję, tak aby nie wpływało to na jakość wersji ciężkiej tzn żeby wersja ciężka nie była gorsza pod względem dopancerzenia i zdolności bojowych niż w sytuacji gdyby była tworzona zupełnie oddzielnie od wersji pływającej. Jeżeli nie było by takiej możliwości należy opracowac przedewszystkim wersje ciężką, niepływającą, tymbardziej, że wersji pływających mamy juz kilkaset i w ich przypadku należało by skupić się tylko na możliwości jak najbardziej efektywnego ich dopancerzenia w razie takiej potrzeby. 3)w przypadku borsuka który jest dopiero projektowany po zrezygnowanie z wymogu przewożenia herkulesem należy zastanowić się czy jest możliwe opracowanie dwóch wersji tego pojazdu tak żeby, podobnie jak to napisałem w poprzednim punkcie w odnośnie rosomaka, w przypadku oparcia ich o jedną zunifikowaną konstrukcję ( juz o zwiększonej powierzchni) nie pogarszać opancerzone i możliwości wersji ciężkiej. Jeśli było by to możliwie należy stworzyć dwie wersje: lżejszą, niepływająca z możliwością jej ewentualnego dopancerzenia (także za cenę pływalności - min 30t przed dopancerzeniem i 35-40t po dopancerzeniu ) oraz ciężką, niepływającą (min 40t). Jeżeli natomiast nie jest możliwe stworzenie dwóch rodzajów wozów opartych na jednej konstrukcji tak aby nie powodowało to strat dla tej cięższej, należy opracować po prostu dwie oddzielne wersje, tak żeby zachować wyżej wymienione masy pojazdów (oczywiście zachowując możliwie duża unifikacja żeby jak najwięcej części była ze sobą zbieżne co ulatwiało by ewentualne naprawy i zmniejszyło ich koszty). I należy to zrobić jak najszybciej, bo odkładanie tej decyzji będzie tylko coraz bardziej ją komplikować i zwiększać jej koszty. P.s Dodam jeszcze, że wymóg przewożenia samolotem wobec borsuka jest też zbędny z tego powodu, że nawet jakbyśmy się uparli żeby dalej wysyłać jakieś transportery herkulesemi to mamy do tego kilkaset obecnych rosomakow wiec nie musimy teraz na sile okrajac jeszcze borsuka

    1. JaA

      Box - przyglądałeś się ostatnio mapie Polski? Większość rzek płynie z południa ku północy, rzekłbym, wszystkie. Potencjalne walki toczone będą po osi wschód - zachód, czyli prostopadle do biegu rzek. W przypadku walk manewrowych, a takie mają największe szanse wystąpić, liczą się nie tylko parametry pojazdów bojowych ale i czas, w którym są w stanie dotrzeć na pole bitwy. Spóźnienie spowodowane np oczekiwaniem na wybudowanie przez saperów przeprawy, oznacza przegraną.

    2. Pavel

      KTO Rosomak- dodając masy psujesz jego największe zalety- mobilność. Rosomak to KTO i tyle na ten temat. Żołnierze je chwalą. Minus to brak integracji ze Spike+kamuflaż+środki łączności w tym BMS BWP Borsuk. Ma powstać w dwóch wariantach to raz. Dwa. W naszych warunkach pływanie a tym samym mniejsza masa to Plus (warunki terenowe*) Żaden pancerz nie uchroni cię przed ostrzałem artylerii (np. Rosyjskiej z której oni akurat słyną) MOBILNOŚĆ SIŁA OGNIA to podstawa. Nikt w EU do miast nie będzie wchodził* itp itd * w razie wątpliwości kolegi rozwinę myśl

    3. Box

      I dlatego wszystko musi być dopasowane do herkulesa? bo to jest główny problem. Parametry nawet pływających wozów mogły by być dużo lepsze gdyby nie ograniczenia gabarytowe wynikające z wymogu przewożenia herkulesem. Nie wydaje mi się również aby 100% musiało mieć zdolność pływania - połowa by wystarczyła. Wiele rzek można przekraczać bez pływania, a pancerz groszy o 1/4 ( w najlepszym razie) względem potencjalnych przeciwników i to juz na etapie projektowania to trochę duzo

  3. żółtobrzeżek

    Czy ktoś mi objaśni co to jest to coś udające dziób przed płynącym TO ( na trzecim zdjęciu ) i jak to się mocuje i dlaczego w takiej odległości ?

    1. kronan

      To coś w rodzaju dziobnicy.Zapożyczone z marynarki.W skrócie,mniej więcej, zmniejsza zalewanie części dziobowej okrętu co poprawia jego dzielność morską i zapobiega utracie prędkości okrętu.W przypadku Rosomaka raczej chodzi o eliminację zalewania przedniej części pojazdu

    2. Gery

      Jest to składany falochron. Remontowane po pokonaniu przeszkody wodnej.

  4. sża

    To nie jest taki zły pomysł MON-u, aby nasze pojazdy pancerne pływały. Bo będzie jak znalazł, gdy przyjdzie naszym forsować Wołgę. Ale ja jestem bardziej ciekawy - co z konfiguracją Spike na Rosomakach? Bo bez nich to dość kiepsko wygląda ich siła bojowa...

    1. ooo

      Czyli Rosomaki mają praktycznie wjeżdżać w pole rażenia czołgów i z nimi walczyć przy pomocy Spików? Nie powiem, bardzo mądra inaczej idea...

  5. Piotr

    A co jak bedzie maleńka fala? Co ze Spykem ??? Ciekawe czy byli z Desantem z ekwipunkiem i amunicją i zatankowani??? Bezsensowny i niepotrzebny wymóg tylko psuje pojazd i zmniejsza możliwości.

    1. test gimnazjalny online

      To paliwo niby ciągnie do dna, tak?

    2. zxcvb

      Jeszcze dodaj, że oprócz nich nic nie pływa. Przepłyną same rośki bez kompani logistycznej. Postrzelają sobie trochę i muszą wracać przez tę wodę

    3. nastawnik

      Dokładnie tak. Paliwo mimo miejszej gęstości niż woda ma jednak większą gęstość niż powietrze. Zbiornik wypełniony paliwem działa jak balast. Zbiornik wypełniony powietrzem działa jak pływak. Pozdrawiam

  6. WW1

    Pływalność kosztem mizernego opancerzenia,więc co jest ważne życie żołnierzy czy to żeby Rosiek przepłynął rzekę ??

    1. marian

      No właśnie ta profesja wymagać może czasem takich decyzji, gdy wykonanie zadania jest ważniejsze niż życie. Kto tego nie rozumie niech zmieni zawód.

    2. sylwester

      akcja ratunkowa 10 km dalej niż mieszkam , facet zawał wezwana karetka topi się na drodze dojazdowej , policja która też została wezwana topi się kawałek dalej, faceta zabiera druga karetka , przyjeżdża straż star 266 wyciąga karetkę i policję niestety sam się topi , po kilku godzinach przyjeżdża ciężki ciągnik i wyciąga strażaków Ludzie ogarnijcie się , te wozy w razie konfliktu będą dużo jeździć po bezdrożach a w naszym kraju jest sporo miejsc gdzie ziemia po deszczach jest po prostu bardzo ciężka do przejechania to nie gąsienice chcecie dołożyć pancerza na koła to dajcie albo szersze koła albo dodatkową 5 parę kół nośnych Obejrzyjcie sobie filmiki pt rosomak zakopany w błocie

    3. zxcvb

      Jak poczytasz specyfikację, to sie dowiesz, że on rzeki nie przepłynie, tylko takie spokojne jeziorka i rozlewiska

  7. bosman

    Widać że ledwo co płynie. Przy fali 20 cm już się nie uda

    1. jk

      A czy ktoś zamierza nim płynąć po morzu?

    2. PRS

      Jeżeli jest odporny na działanie broni ABC (czyli szczelny) to fala i nawet ciut większe zanurzenie nie ma znaczenia. Problemem tego transportera na siłę przerobionego na BWP jest niemożliwość samodzielnego wyjechania z wody na ,,nieprzygotowany\" brzeg. Tak więc bataliony zmotoryzowane z 12 i 17 Brygady nie mogą pokonać przeszkód wodnych z marszu a możliwość manewru na naszym terytorium jest fikcją. Wisienką na tym skandalicznym torcie jet to, że Raki także nie pływają (jak dopancerzone KTO) i osiągają ok 70 km/h na asfalcie.

    3. Ja

      Plywalismy a w zasadzie desantowalismy sie

  8. Andrzej

    Ten Rosomak jest tak zanurzony że zapas amunicji chyba minimalny a załoga na czczo . Super konstrukcja , tylko podziwiać .Dodatkowa amunicja dotrze na drugi brzeg DHL-em .

    1. marian

      No moje oko ma zapas około 1 m3 wyporności, czyli około tony. Nie starczy?

  9. Luke

    A poco nam MW mamy Rosomaki plywajace jak OP.

  10. Waw

    Czy Rosomak w trakcie pokonywania przeszkody wodnej może prowadzić ogien z armaty ???

    1. Willgraf

      aż tak dobrze jak w BWP nie ma:), a jak dołożą osły jak w wersji Afgańskiej czyli min dla ochrony załogi i desantu to już nigdzie nie popłynie, ale na papierze jest że pływający..takie polskie piekiełko

    2. TOM

      Pomyślałem o tym samym już na wstępie

    3. Pociu

      Tak może prowadzić ogień.

  11. poz

    Jak dla mnie bardzo łatwy cel dla przeciwnika

  12. Ciekawy

    A kiedy borsuka zobaczymy w wodzie.

  13. Marzyciel

    To dobrze, że Rośki pływają. Po wycofaniu ostatnich OP będą robiły za okręty Marynarki Wojennej.

Reklama