Reklama

Geopolityka

Rośnie napięcie między Chinami a Tajwanem. "Ostrzeżenie" z Pekinu

Potencjał, jaki mógłby przeciwstawić Tajwan potencjalnej chińskiej inwazji. Grafika: Katarzyna Głowacka/Defence24.pl.
Potencjał, jaki mógłby przeciwstawić Tajwan potencjalnej chińskiej inwazji. Grafika: Katarzyna Głowacka/Defence24.pl.

Niedawne ćwiczenia chińskiej armii w pobliżu Tajwanu były „poważnym ostrzeżeniem” dla zewnętrznych i „separatystycznych sił”, aby zaprzestały prowokacji oraz ingerencji w wewnętrzne sprawy ChRL – oświadczyło w środę chińskie rządowe biuro ds. Tajwanu. To utrzymane w ostrym tonie oświadczenie może nawiązywać do ćwiczeń, jakie przeprowadziły siły zbrojne Tajwanu w reakcji na manewry na szeroką skalę, realizowane wcześniej przez siły zbrojne ChRL.

Władze w Tajpej ogłosiły, że przez weekend ponad 20 chińskich samolotów wojskowych naruszyło strefę identyfikacji obrony powietrznej Tajwanu. W odpowiedzi poderwano tajwańskie myśliwce, a Departament Stanu USA zapewnił wyspę o swoim wsparciu.

Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza przeprowadziła ćwiczenia w pobliżu wyspy, aby „poważnie ostrzec zewnętrzne siły, by zaprzestały ingerencji, oraz (…) siły separatystyczne, by zaprzestały prowokacji” – oświadczył w Pekinie rzecznik biura ds. Tajwanu Zhu Fenglian.

W reakcji na działania sił ChRL obok rutynowego poderwania myśliwców siły zbrojne Tajwanu (Republiki Chin) przeprowadziły własne ćwiczenia, obejmujące m.in. demonstrację zdolności obrony własnej przestrzeni powietrznej w wypadku napaści, ale też odstraszania poprzez wykorzystanie samolotów z pociskami manewrującymi. Przypuszczalnie to o nich mówią władze ChRL, odnosząc się do działań „separatystycznych sił”.

Zhu podkreślił, że Chiny mogą zastosować „wszelkie środki” w obronie przed zewnętrznymi ingerencjami, w tym użyć siły. Oświadczył również, że sprawa Tajwanu dotyczy kluczowych interesów Chin i jest „najważniejszą i najdelikatniejszą z kluczowych kwestii” w relacjach amerykańsko-chińskich. Ostre oświadczenia ChRL mogą być odczytywane jako reakcja na zapewnienia administracji amerykańskiej o w

Stany Zjednoczone, podobnie jak większość krajów świata, nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale uznawane są za największego sojusznika wyspy i sprzedają jej broń. Administracja nowego prezydenta USA Joe Bidena oświadczyła niedawno, że będzie w dalszym ciągu wspierała Tajwan m.in. w zakresie jego zdolności obronnych.

Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za nieodłączną część Chin i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym zbrojnej interwencji.

Reklama
Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama