Reklama

Technologie

Chińskie działo elektromagnetyczne na morzu

Fot. Andrzej Nitka
Fot. Andrzej Nitka

Marynarka Wojenna Chińskiej Republiki Ludowej rozpoczęła serię prób z użyciem okrętu desantowego Haiyang Shan należącego do typu 072III. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że jest to jednostka eksperymentalna wyposażona w… działo elektromagnetyczne.

Okręt już dwukrotnie pojawiał się na medialnych „radarach”. Za pierwszym razem donoszono o jego istnieniu w styczniu 2018 r. kiedy to Internet obiegły fotografie wieży z czymś, co przypominało działo elektromagnetyczne. Było na nich widać, że została ona posadowiona na dziobie okrętu, na którym wyraźnie widoczny był też wymalowany białą farbą numer jednostki: 936. To właśnie numer burtowy noszony przez Haiyang Shana.

Na pokładzie widać było liczne wyposażenie towarzyszące, sugerujące iż okręt, a dokładnie jego możliwości energetyczne, został specjalnie przygotowany tak, aby mógł dostarczać prototypowi działa niezbędną energię. Nieprzypadkowo wybrano w tym celu dysponujący dużą przestrzenią ładunkową desantowiec o wyporności 7000 ton a nie np. fregatę. Kolejne fotografie pojawiły się 12 miesięcy później. Okręt szedł wtedy po morzu, a na jego pokładzie była widoczna ta sama wieża z działem, tyle że były one osłonięte przed oddziaływaniem warunków środowiskowych. Informacje z końca marca bieżącego roku, jakoby okręt rozpoczął serię prób u ujścia rzeki Jangcy są logiczną kontynuacją poprzednich doniesień – niezależnie od tego czy pojawiły się one spontanicznie, czy były to kontrolowane przecieki.

Chiny są obecnie jednym z zaledwie czterech państw na świecie testujących broń elektromagnetyczną. Pozostałe to Stany Zjednoczone (najbardziej zaawansowany program prowadzony od 2005 roku i kosztujący co najmniej 0,5 mld USD. Pierwszymi nośnikami także były okręty), Wielka Brytania, Federacja Rosyjska i Turcja. Szacuje się, że Chińczycy pracują nad własnym programem tego rodzaju co najmniej od 2011 roku. Jest to zgodne z polityką Pekinu, zgodnie z którą Chińczycy starają się rozwijać najbardziej nowatorskie rodzaje uzbrojenia w obszarach, gdzie mają największą szansę prześcignąć bądź dorównać Stanom Zjednoczonym czy szeroko pojętemu Zachodowi.

Testy chińskiego działa energetycznego mają się zakończyć do 2023 roku, a w 2025 miałoby się rozpocząć wprowadzanie do służby seryjnych egzemplarzy. Obecnie szacuje się, że chińskie rozwiązanie będzie docelowo zdolne do strzelania na odległość 200 km i elektromagnetycznego rozpędzania pocisku (bryły z pierwiastka metalicznego o wysokiej gęstości) do prędkości 2,6 km/s.

Działo elektromagnetyczne może być właśnie rozwiązaniem, które przyczyni się do zmiany układu sił na świecie. Będzie umożliwiało wystrzeliwanie bardzo taniego pocisku (szczególnie w porównaniu z pociskami rakietowymi), którego sama siła uderzenia będzie w stanie zatapiać jednostki pływające, niszczyć też cele lądowe, a potencjalnie także powietrzne w tym rakiety. Stworzenie zadowalającej broni tego rodzaju nie jest jednak łatwe. Po pierwsze trzeba jej dostarczyć odpowiedniej ilości energii, po drugie urządzenie musi być odpowiednio wytrzymałe, tak aby mogło oddawać wiele strzałów. Po trzecie wreszcie działo elektromagnetyczne musi zostać skonstruowane w taki sposób, aby zapewnić wysoką szybkostrzelność. Np. Amerykanie stawiają wymóg minimum 10 strzałów na minutę.

Reklama

Komentarze (25)

  1. KrzysiekS

    Polsce nie są potrzebne technologie morskie tylko wszystko co robi spustoszenie w powietrzu i na lądzie. Na tą chwilę szeroko rozumiane systemy rakietowe nie rozumiem głupoty decydentów ta technologia na dzień dzisiejszy jest spokojnie w naszym zasięgu.

    1. gnago

      TA jedna rakieta to dochód twego całego życia. A pocisków do tego działa elektromagnetycznego to byłoby kilkadziesiąt tysięcy. Już rozumiesz głupotę swego wpisu. To byłaby idealna broń plot

  2. Andrettoni

    Jeżeli ktoś skończył szkołę podstawową, to powinien być świadomy, że działo elektromagnetyczne ma niewielkie szanse być bronią przeciw okrętową. Zasada działania takiego działa jest bardzo prosta - długa rura, która na swojej długości ma wiele elektromagnesów - w najprostszej postaci są to zwoje drutu miedzianego. Pocisk to materiał monolityczny, który jest magnetycznie przyciągany przez kolejno włączające się elektromagnesy. Im większy/cięższy pocisk tym więcej energii zużywamy na jego przyspieszenie. Siła rażenia pocisku zależy od jego masy i prędkości. Jest to pocisk podobny do pocisku podkalibrowego z czołgu - tzw. "srebrnej strzały". Taki pocisk ma bardzo duża siłę przebicia, ale nie wybucha. Obecnie produkowane okręty mają praktycznie tekturowy pancerz. Pancerników nikt nie produkuje. To oznacza, że pocisk z działa elektromagnetycznego zrobi dziurę i to stosunkowo niewielką i tyle. Nie wybuchnie, nie razi odłamkami, nie wywoła pożaru. Teoretycznie może trafić w pocisk, zbiornik paliwa czy nawet reaktor atomowy, ale to tylko teoria. Gdyby okręty były zbudowane jak T-72, to taki pocisk byłby bardzo skuteczny. Jednak okręty to nie szczelnie wypakowany T-72, tylko stosunkowo puste przestrzenie - okręt musi mieć wyporność. Kilka dziur nic mu nie zrobi o ile to nie będą bardzo nieszczęśliwe trafienia. Teoretycznie pocisk można wypełnić ładunkiem wybuchowym i zapalnikiem lub nawet systemem kierowania, ale to niweczy podstawowa zaletę pocisku - prostotę i taniość. Ciężki pocisk wymagałby mocniejszego zasilania, a elektronika musiałaby wytrzymać wystrzał za pomocą silnych elektromagnesów...Materiał wybuchowy nie byłby przyciągany przez elektromagnesy...Amerykanie z tego głupiego pomysłu chcieli zrobić jeszcze głupszy. Silne elektromagnesy emitują łatwo wykrywalne z daleka fale - myślę, że podczas wystrzału nie działają żadne telefony komórkowe, a pewnie i inne systemy łączności i radar mogą szwankować. Skoro działo widać z daleka, gdyż ma silną emisję to jaki sens umieszczać je na okręcie stealth? Moim zdaniem Amerykanie działo opracowali tylko woleli się przyznać, że im się nie udało niż, że cała koncepcja była głupia/nieskuteczna.Dodam, ze instalowanie takiego działa na czołgu to też nie jest dobry pomysł - teoretycznie taki czołg świetnie by niszczył T-72, tylko po wprowadzeniu w Rosji czołgów z takimi działami nie będą miały one amunicji, która wybucha...To po pierwsze. Po drugie, pociski z takiego działa były by nieskuteczne w stosunku do piechoty - bez odłamków nikogo nie porazimy. To by było na tyle jeśli idzie o super nowinki techniczne. No chyba, że czołgi będą miały po 2 działa. Co innego niszczyciel czołgów, który służyłby tylko do zwalczania czołgów, co jednak wymagałoby zmiany taktyki. Dodam, że okręt z działem elektromagnetycznym strzelający do okrętu z działem elektromagnetycznym nie mógłby trafić w wybuchające pociski - ze względu na ich brak... a paliwo po takim trafieni też się raczej nie zapali. Reaktor atomowy musiałby wybuchnąć, ale one raczej nie wybuchają od zrobienia w nich dziury, a lotniskowiec ma ich chyba 8, więc wytrzymałby kilka trafień "krytycznych" i pewnie kilkadziesiąt "normalnych". Ze względu na dużą odległość i brak sterowania trafienie nie byłoby łatwe nawet w lotniskowiec - choć wykonalne, ale powtórzenie tego wiele razy jest mało realne.

    1. Patryk

      Co ty za bzdury opowiadasz. To jest właśnie broń przyszłości. Nieduży pocisk lecący z kolosalną prędkością ka tak wielka moc kinetyczną ze nie potrzeba wybuchu żeby narobić zniszczeń. Niech taki pocisk trafi w okręt i przebije 3/4 jego szerokości. Skutki mogą być katastrofalne. Rozpisałeś się a nie masz pojęcia o temacie.

    2. PICCOLO.

      Elektronika w pociskach artyleryjskich już jest, i wytrzymuje ciśnienie konwencjonalnych środków miotających, tak że to nie stanowi przeszkód, co do celności na dalekie odległości to podczas pierwszej wojny światowej pancerniki obkładały się ognie na dystansie ponad 30 km. bez elektroniki i trafiały, technika idzie do przodu, a nowinki techniczne zwłaszcza wojskowe nie wszystkie wychodzą na światło dzienne

    3. gnago

      MA rację i nie ma zarazem. Nikt nie pisze że może być pocisk może być miękki podobnie jak w Urze zatem wybijałby o wiele większą średnicę no i pomija efekt ilości czyli nie jednego a kilkadziesiąt otworów

  3. Andrettoni

    Po namyśle przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł - Amerykanie zdali sobie sprawę z głupoty koncepcji i celowo tego nie ujawnili - niech inni też prowadzą badania i wydają na nie pieniądze. Nie wiem czy jeszcze ktoś pamięta program "Wojen Gwiezdnych" Reagana? Na skutek tego programu ZSRR próbowało umieścić na orbicie uzbrojonego satelitę, który się rozbił podczas startu. Program był niesamowicie nowatorski, ale i ryzykowny, a spowodował gigantyczne koszta i to w czasie kryzysu. Nie wiadomo, ile pieniędzy przeznaczono na cały program Buran-Energia, ale prawdopodobnie było to najdroższe przedsięwzięcie w historii ZSRR. Stało się również gwoździem do trumny. Obecna wojna handlowa pomiędzy USA i Chinami ma wiele cech wspólnych do ówczesnej rywalizacji, która nie zakończyła się przecież wojną tylko kryzysem głównie gospodarczym.

  4. małe be

    przecież jeśli to nie jest kierowane to po pierwsze nie trafi nawet w nieruchomy cel po 200km a w ruchomy wcale. to brednie.

    1. Łukasz

      Chiński pocisk pokona taki dystans w nieco ponad minutę, łatwo da się wyliczyć zmianę położenia. Amerykański odpowiednik ma być jeszcze szybszy i przebędzie ten sam dystans w mniej niż minutę...

  5. Gość

    mało kto dziś rozumie, czym różni się oryginalna technologia od tej ktora prawie dorównuje a róznica jest diametralna. Amerykanie wydali miliony i mają terabajty plików jak tworzyli aerodynamikę w tunelach konstrukcji F-35 i żmudne miesiące pracy nad każdym kątem konstrukcji F-35 i ktorą to konstrukcję dzis kopiuje Rosja i Chiny, ale nie mogą skopiować, technologii ktora została dopasowana do załamań widocznych na F-35. To samo dotyczy okrętów i nadbudówki, ktora jest skopiowana od US Arleigh Burke.

    1. Marek

      Z Chińczykami nie byłbym taki pewien. W USA jest sporo takich po renomowanych uczelniach, którzy pracują w ciekawych miejscach. A i w chińskim wywiadzie też nie pracują idioci.

    2. scrambler

      niestety, bez tzw. praktyki "się nie da". Radzieckie wówczas konstrukcje kosmiczne (sojuzy etc) miały - co zresztą amerykanie potwierdzali - wiele lepszych rozwiązań. przyczyna była prozaiczna - nie posiadając żadnego komputerowego wspomagania przy projektowaniu sowieci budowali prototypu od razu w skali 1:1 i nie mieli w związku z tym np problemów z rozwiązaniami funkcjonalnie poprawnymi od strony obsługi, czyli tzw ergonomii. I chyba właśnie o tym pisze @Gość. Jest poza tym jeszcze kwestia technologii materiałowej. Umieć stwierdzić co jest z czego wykonane, nie oznacza wcale posiadania możliwości pełnego odtworzenia / skopiowania. W Chinach mają potencjał i fundusze, ale czasy prostej do powielania technologii już minęły. Budowanie własnego zaplecza musi zająć trochę czasu.

    3. Technologia o której opowiadasz to jest elementarz opracowany przez nazistowskich naukowców. "Kopiowanie F35" jest równie

  6. Strażnik

    Jeśli komuniści się biorą za coś takiego, to po nas.

  7. Qgt

    z takiego działa to pewnie trudno trafić w mały stateczek ,który jeszcze się buja na falach.Ne wiem czy to w ogóle jest możliwe ?

    1. Extern

      Trafienie na taki dystans w ruchomy cel gdy pocisk leci parę minut nie jest oczywiście możliwe bez wspomagania, Takie pociski mają w sobie trochę elektroniki, najczęściej do radiokomendowej korekcji lotu. Radarem śledzi się ich trajektorię i radiem wysyła sygnały korekcyjne.

    2. Mikroszkop

      Taka elektronika musi wytrzymać silne przeciążenie i pole magnetyczne przy strzale. Zgaduję że pocisk będzie bez korekty lotu i na granicy zasięgu będzie mógł razić cele wielkości miasta.

    3. Davien

      Mikroszkop, jakoś pancerniki nie miały amunicji korygowanej a potrafiły trafic z 40km w cel często pierwsza lub drugą salwą. Na 200km to nie będzie sie strzelało w okrety ale w cele lądowe które raczej nie zakasaja spódnicy i ne zwieją.

  8. znawca

    Artykuł sugeruje że przyszłość to artyleria, ta elektromagnetyczna może i potężna ale nadal tylko artyleria jak pokazała II WW najsilniej uzbrojone okręty artyleryjskie były niemal bezbronne przed lotnictwem czy okrętami podwodnymi mimo prymitywności ówczesnych

    1. Tu bardziej chodzi o zmianę relacji ekonomicznej pomiędzy środkiem ataku a obroną przed nim. Taniej jest teraz atakować niż się bronić. Działa szynowe mają być panaceum na wszystkie bolączki - rakiety przeciwokrętowe i balistyczne,

  9. 7plmb

    Taak i znowu "zajumali" komuś technologię..na całe szczęście powoli i Unia Europejska się budzi i widzi do czego zmierza Państwo Środka..

    1. Acca

      Jak mogli zajumować coś czego USA nie posiada? Czyli wystarczające zminiaturuzowanie i doprowadzenie enrgii, by udało się zamontować i prowadzić już próby nawodne.

    2. KKK

      Tak się budzi, że przeorientowuje politykę Atlantycką na kontynetalny wschód. Haushofer się kłania. Na razie na poziomie handlowo-gospodarczym, a później w konsekwencji militarnie.

    3. Davien

      Acca , USA juz dawno prowadziło próby na okrętach i to zwykłych niszczycielach i krążownikach, nie na celowo dostosowywanym desantowcu z ładownią zapchana generatorami:)

  10. Jk

    To jest artykuł dla wszystkich posiadaczy telefonów HUAwei i polityków którzy widzą przyszłość w handlu z made in china

    1. podatnik polski

      Ja widzę przyszłość w handlu z made in China - przynajmniej, w przeciwieństwie do USA, nie uchwaliły act. 447 i nie domagają się, by Polska zapłaciła 300 mld haraczu dla Żydów "za holocaust"! Mieszkam w Polsce, jestem Polakiem i totalnie mi zwisa czy technologicznie wygrają USA czy Chiny. A nawet wolę Chiny, bo jak świadczy przykład Afryki czy Ameryki Południowej, Chiny oferują dużo lepsze i uczciwsze warunki współpracy gospodarczej niż USA. I nie chcę 2x drożej za coś płacić, tylko dlatego, że jest amerykańskie.

    2. Kosciuszko

      A co chiński telefon ci się nie podoba a amerykański śmigłowiec tak? Zdajesz sobie sprawę e tego że większość paliwa jakie lejesz na stacji to rosyjską ropa??? Chyba nie.

    3. CdM

      A kto się domaga "by Polska zapłaciła 300 mld haraczu dla Żydów"? Bo na pewno nie ma czegoś takiego w ustawie 447 (zwłaszcza że w ogóle nie ma takiej ustawy, taki numer miał druczek na pewnym etapie procedowania). A sama ta ustawa zawiera tylko zamówieniem przez amerykański parlament raportu u amerykańskiego rządu, na temat postępów, jakie czynią kraje, które zobowiązały się swego czasu oficjalnie do uregulowania pewnych kwestii spadkowych dotyczących mienia pożydowskiego. Kropka. Ilość dyrdymałów które wypisuje się o tej ustawie w polskich internetsach jest porażająca, szczególnie rzucanie jakimiś liczbami z sufitu.

  11. Ralf_S

    Jakoś nie chce mi się wierzyć, że takie pociski mogą łatwo zatopić okręt. Co najwyżej przebiją go na wylot, jak pocisk kartkę papieru. To jak strzelanie z km do łódki czy kajaka: ile magazynków trzeba wystrzelać żeby go zatopić? Co innego w przypadku twardych celów lądowych. Taki żelbetowy bunkier mógłby mocno ucierpieć, bo energia kinetyczna musi się wytracić w tych kilku metrach betonu. Ale może się okazać, że bardzo twardy pocisk również przeniknie przez tak potężne konstrukcje i zostawi dziurkę o średnicy kalibru. To tak jak pociski 5.7 mm belgijskiego FN, które co prawda przechodzą przez większość kamizelek kuloodpornych (z pistoletu!!), ale jak powiedział kolega obeznany z tematem: mają zbyt małą moc obalającą. A po ludzku: zadają za małe rany.

    1. Synek

      Nie rób sobie jaj;) jak strzelisz z km w kajak to trafisz mnie w nogi i już po pływaniu;) okręty nie są puste w środku, nie musisz ich zatopić w 5 min, one nawet mogą zatonąć po kilku dniach, holowane do domu... pozdro.

    2. A to już zależy od samego pocisku.

    3. werte

      Żarty się Ralfa trzymają? Po pierwsze - Mała dziurka to mały problem? Litości. Jeśli trafi się w istotny element lub zespół to nie potrzeba atomówki żeby statek przestał być użyteczny. Nie wiem co z twojego kolegi za kozak ale nie sądzę żeby uśmiechała mu się wizja przestrzelonej wątroby, serca, płuca, itd mimo że dziurka niewielka. Po drugie - dziurka niewielka nie oznacza niewielkich zniszczeń. Są różne efekty uboczne poza wielkością wlotowej dziurki. Pocisk z AK potrafi np zrobić małą dziurkę wlotową ale wylotowa to już co innego. Po drugie - Jeśli skonstruuje się odpowiedni pocisk to można robić wiele ciekawych efektów na jednostkach wroga. To mamy nadmiar mocy zatem modyfikując system prowadzenia ognia można zapewne zrobić coś co będzie strzelało częściej i trafiało nie pełną mocą ale jej ułamkiem za to z lepszym efektem.

  12. realista

    Tesla- co do grubego pancerza to masowce coś jak tripple E w formie pancernika z kamieniami to przegięcie ale artyleria okrętowa 203 mm / 8 cali w formie oto-bredy tyle że strzelająca amunicją z ram-jetem w celu trzymania na dystans szyny na prąd wydaje się realna alternatywą zgłasza jak dział będzie 10-20 na okręt

  13. jaaaaaaa

    Może kiedyś Polska tak nieśmiało napiszę zacznie pracować nad czymś podobnym

  14. asd

    Dlaczego 'rail cannon' jest namiętnie tłumaczone jako 'działo elektromagnetyczne' ? Tłumaczy się to jako 'działo szynowe'. Działo elektromagnetyczne to 'EM cannon'.

  15. Patriota

    My za to mamy armatę Wróbel, której zazdroszczą nam wszystkie kraje. Dzięki tej armacie jesteśmy potęgą morską na Bałtyku.

    1. znawca

      nie narzekaj na wróbla bo nie armata jest ważna tylko systemy sterowania armatą kierowania ogniem, a prace nad systemem 35mm są na finiszu

    2. Marek

      Tylko, że na razie poza MW nikt lądowej wersji nie chce niestety.

  16. De Retour

    Jest jeszcze "Pegasus". Program z 1987 roku. Pierwszy prototyp to 1997 rok. Już uzyskana prędkość pocisku to 3 km/s. Firmy uczestniczące obecnie to MBDA, Naval Group, Nexter Systems i Nexter Munitions, przy współpracy DGA. Pocisk nie jest "bryłą z pierwiastka metalicznego o wysokiej gęstości", ponieważ zawiera dużo elektroniki.

    1. Davien

      Może cos blizej o tym programie? 3km/s to jest ok 10Ma wiec raczej troche duzo.

    2. Dociekliwy

      Pocisk do działa elektromagnetycznego i elektronika w środku?! Czy masz pojęcie jak silne pole magnetyczne jest wytwarzane w dziale elektromagnetycznym?

    3. De Retour

      Prace badawcze prowadzi francusko-niemiecki Institut Saint-Louis (ISL) (pod kontrolą DGA i BAAINBw) Prezentacja odbyła się w 2017 roku podczas Forum DGA Innovation, w Palaiseau. « Nous avons déjà atteint une vitesse de bouche de 3 km/s au sein de notre laboratoire », révèle Pierre Wey, chercheur au sein de l’ISL. « Dalej jest mowa o Mach 9, czyli prawie 11000 km/h. Na stronie ISL jest informacja z 2016 roku "The 10 MJ installation PEGASUS is being used to advance the launcher and armature technology towards a reliable half-scale long range artillery system. Recent results include the successful launch of in-house developed launch packages (mass range is kg) for hypervelocity (> 2500 m/s) projectile acceleration. " Wiki podaję, że już w 1998 roku osiągnęli 2600 m/s. Jak już pisałem obecnie do prac włączył się przemysł. Oprócz PEGASUSa ISL opracował RAFIRA (RApid Fire RAilgun) który strzela seriami 5 pocisków.

  17. Tesla

    Z doniesień prasowych wynika, bo generalnie na takich wszyscy budują swoje opinię, że działa elektromagnetyczne staną się za kilkanaście lat standardowym wyposażeniem dużych okrętów wojennych. O ile obecnie wdrażane technologie mają raczej charakter badawczy, to kolejna generacja z całą pewnością będzie wykorzystywana bojowo. Rozpędzenie pocisku do prędkości 9 tys. km/h rozpatruje się w kategoriach wielkiego sukcesu. Jeśli dzisiaj Amerykanie stawiają na wykonanie 10 strzałów na min, to pewne jest, że przeciągu kilku lat ten pułap zostanie zwielokrotniony, albo już został (!). Wyobraźmy sobie teraz wystrzelenie w ciągu kilku sekund setek jak nie tysięcy niewielkich pocisków tworzących chmurę w cel np. nieduży, jak to zostało powiedziane stateczek, albo torpedę, rakietę, samolot itd. Moim zdaniem broń ta ma olbrzymi potencjał odstraszania. Ponadto to co nie zostało napisane w artykule, takiej salwie nie będzie mogła przeciwdziałać żadna dzisiaj znana broń, w tym laserowa, którą również planuje się montować na okrętach. Może się za jakiś czas okazać, że miotanie kamiennych lub żelaznych kul wróci do łask ! a jedyną obroną będzie gruby pancerz. Uroboros ...

  18. Waldi

    Po co USA chcą robić skomplikowane działo neutronowe jak takie proste wystarczy?

  19. Rzyt

    To jest przyszłość...betonowe wieże w liczbie 16 po 4 takie działa kalibru 88mm i jest okej...

  20. AWU

    Po pierwsze nie "Chiny" lecz "Chińska Republika Ludowa". Różnica taka jak NRD vs RFN (sześciokrotnie mniejszy PKB per capita od HKG a czterokrotnie od Republiki Chin). Po drugie to działo ma naklejkę "Made in PRC" co mówi samo za siebie?

  21. kroter32

    Znowu skradli plany?

  22. Fanklub Daviena

    Davien, ale USA ma lepsze, prawda? Takie, co pisałeś, że bez problemu trafiają w rakiety balistyczne i hipersonicze! :)

    1. abc

      USA ma najbardziej zaawansowany program działa elektromagnetycznego co pisze wyraźnie w artykule. Dlatego podejrzewam że ma lepsze.

    2. Davien

      Aha funku jeszcze jedno: Pisałem że w balistyczne i hipersoniczne trafiają PAC-3MSE i SM-3 jak nie odrózniasz rakiet od railguna to co ty w ogóle tu na forum robisz???

    3. Wawiak

      Przynajmniej mają strzelające, czym towarzysze ze wschodu nie są w stanie jeszcze się pochwalić... Trafienie to kwestia sterowania - jest do ogarnięcia, gdy jest już z czego. No i system musi jeszcze być zdolny np. odróżnić ptaka od drona, jeśli rozumiesz o czym piszę.

  23. Lolek

    A my mamy Kraba

  24. aptekarz

    zdaje się, że zapomnieliście o Niemcach

  25. laik

    "Chiny są obecnie jednym z zaledwie czterech państw na świecie testujących broń elektromagnetyczną. Pozostałe to Stany Zjednoczone (najbardziej zaawansowany program prowadzony od 2005 roku i kosztujący co najmniej 0,5 mld USD. Pierwszymi nośnikami także były okręty), Wielka Brytania, Federacja Rosyjska i Turcja. " To juz chyba daje 5 panstw, a czytalem jeszcze gdzies, ze mi iemcy rowniez maja swoj program dziala elektromagnetycznego.

Reklama