Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Bundeswehra na dnie. Resort obrony przedstawia plan naprawczy

Fot. Spc. Marcus Floyd/US Army
Fot. Spc. Marcus Floyd/US Army

Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen zaapelowała o zainwestowanie łącznie 130 mld euro na uzbrojenie Bundeswehry do 2030 roku, co jest równoznaczne ze znacznym zwiększeniem środków na zakupy sprzętu. Z raportu przedstawionego niemieckiemu parlamentowi wynika jednoznacznie, że armia jest przeciążona wykonywanymi zadaniami, a stopień gotowości znacznej części jednostek jest niski.

Szefowa resortu obrony Niemiec stwierdziła, że w celu zapewnienia prawidłowego wyposażenia Bundeswehry konieczne jest zainwestowanie 130 mld euro do 2030 roku. Jest to równoznaczne z koniecznością zwiększenia wydatków przeznaczanych na uzbrojenie (w 2016 roku na zakupy trafiło 4,7 mld euro), ale też ogólnego wolumenu budżetu obronnego. Obecne planowanie finansowe niemieckiej armii ma zakładać stopniowe, ale trwałe zwiększanie nakładów na obronę narodową.

Według Ursuli von der Leyen jest to spowodowane nie tylko koniecznością udziału w misjach zagranicznych (do czego, w pewnym stopniu, przygotowywała reforma Bundeswehry), ale też zwiększonym znaczeniem zdolności do operacji obrony terytorium kraju i obrony kolektywnej w obecnym otoczeniu geopolitycznym. Należy to odczytywać jako sygnał zaangażowania Berlina w ramach NATO, w celu uzyskania pożądanego poziomu zdolności do uczestnictwa w kolektywnej operacji obronnej. Warto przypomnieć, że w Republice Federalnej dostrzeżono zwiększone znaczenie wspólnej obrony po agresji Rosji na Ukrainę i to właśnie działania Moskwy są jedną z przyczyn dążenia do wzmocnienia Bundeswehry.

Czytaj więcej: Niemcy wracają do obrony kolektywnej

Niemcy zdecydowali się na odrzucenie systemu dynamicznego zarządzania sprzętem wojskowym, zakładającego niepełne ukompletowanie jednostek i powodującego znaczne obniżenie ich poziomu gotowości bojowej. Obecnie struktury Bundeswehry mają być wyposażone w stopniu pozwalającym na „elastyczne” wykonywanie zadań. Zakłada się więc uzyskanie zdolności użycia większej liczby jednostek, niż tylko wydzielonych do misji zagranicznych czy Sił Odpowiedzi NATO. W praktyce oznacza to dążenie do pełnego ukompletowania większości jednostek.

Decyzja o odejściu od „górnych granic” liczebności posiadanego sprzętu, wprowadzonych zgodnie z ostatnią reformą Bundeswehry wprowadza zmiany przede wszystkim w wojskach lądowych. Oznacza między innymi zwiększenie docelowej liczby czołgów Leopard 2 z 225 do 320, decyzję o utrzymaniu w służbie około 190 dodatkowych bojowych wozów piechoty, oprócz ok. 350 przewidzianych do pozyskania BWP Puma (możliwa jest modernizacja starszych wozów Marder), zwiększenie z 1170 do 1300 planowanej łącznej liczby transporterów Fuchs i Boxer (decyzja o zakupie dodatkowych Boxerów została już podjęta).

Zwiększona zostanie też docelowa liczba haubic samobieżnych PzH 2000 – z 89 do 101 oraz lekkich pojazdów opancerzonych Fennek – z 217 do 248. W Bundeswehrze ma pozostać docelowo zaledwie 38 wieloporowadnicowych wyrzutni rakietowych MARS II (zmodernizowany MLRS), tak jak planowano wcześniej – jednostki rezerwowe nie będą dysponowały sprzętem. Wymienione środki mają pozwolić na prawidłowe ukompletowanie istniejących struktur niemieckich wojsk lądowych, przyczyniając się do podniesienia stopnia gotowości bojowej.

Na uwagę zasługuje dążenie do posiadania około 190 dodatkowych BWP. Prawdopodobnie będą one w dużej mierze stanowić wyposażenie jednostek rezerwowych czy szkolnych – planowana docelowa liczba 350 Pum była do tego niewystarczająca zważywszy na potrzeby czynnych jednostek wojsk lądowych. Pomimo pewnego wzmocnienia, nadal słabością niemieckich wojsk lądowych pozostaną jednostki artylerii, dysponujące zaledwie czterema (obecnie – nie w pełni ukompletowanymi w sprzęt) batalionami artylerii o czym niżej. Natomiast podwyższeniu ma ulec poziom ich gotowości bojowej.

Deklaracja minister von der Leyen nastąpiła dzień po publikacji raportu pełnomocnika parlamentu ds. obrony Hansa Petera-Bartelsa. Z treści dokumentu wynika jednoznacznie, że niemiecka armia jest przeciążona zadaniami i poza siłami wydzielonymi do misji zagranicznych czy np. Sił Odpowiedzi NATO zdolna jest do prowadzenia działań jedynie w ograniczonym stopniu.

Jak już wspominano, niemiecka armia cierpi na braki personelu. Obecnie w czynnej służbie znajduje się około 177 tys. żołnierzy, podczas gdy struktura zakłada dysponowanie 185 tys. wojskowych (w tym 2,5 tys. miejsc dla rezerwistów). Wiele wątpliwości budzi też zarządzanie służbą żołnierzy Bundeswehry, które dodatkowo przyczynia się do pogłębienia problemów z gotowością bojową.

Jednym z podstawowych problemów niemieckiej armii pozostaje jednak polityka sprzętowa. W raporcie czytamy, że 345 batalion artylerii dysponował jedynie 60% sprzętu, potrzebnego do wystawienia komponentu do Sił Odpowiedzi NATO. Z 24 „planowanych” haubic PzH 2000 do dyspozycji było jedynie siedem, z czego sześć na dyżurze NATO Response Force i jedna służąca jako rezerwowa. Poseł Bartels zaznaczył, że inne elementy wyposażenia – radary artyleryjskie COBRA, wyrzutnie rakietowe MARS II, pojazdy Fennek i bezzałogowce KZO były ściągane z innych jednostek 10. Dywizji Pancernej i były dostępne tylko do szkolenia w ramach Sił Odpowiedzi.

Takie postępowanie zapewniło co prawda gotowość sił wydzielonych do szybkiej reakcji, ale musiało odbić się na gotowości pozostałych wojsk. Sprzętu, w tym pojazdów czy gogli noktowizyjnych brakowało też w 232 batalionie strzelców górskich. Wyposażenie, jakie było przekazywane żołnierzom, często ulegało awariom, a sama jednostka musiała oddawać swój sprzęt jednostkom, uczestniczącym w działaniach ekspedycyjnych.

Problemy dotyczyły też gotowości posiadanych jednostek sprzętu, a także opóźnieniu we wprowadzaniu uzbrojenia dla wyposażenia, które zostało już wdrożone (np. ppk Spike dla BWP Puma). Spośród 114 myśliwców Eurofighter 40% podlegało pracom (np. modernizacyjnym) w podmiotach przemysłowych, natomiast w eskadrach pozostawało 68 maszyn, z czego jedynie 38 w pełnej gotowości. Braki w zapasach części zamiennych spowodowały, że z 93 uderzeniowych Tornado jedynie 29 było zdolnych do działań.

Niewystarczające zakupy części, oraz nieadekwatne zdolności do utrzymania i napraw wpływały też na gotowość lotnictwa niemieckich wojsk lądowych. Zgodnie z treścią raportu z 43 maszyn Tiger "gotowych do lotu" było siedem, a z 40 wielozadaniowych śmigłowców NH-90 zaledwie pięć było gotowych do działań i do dyspozycji wojsk. W raporcie wyraźnie zaznaczono, że obecny stopień gotowości sprzętowej Bundeswehry jest niewystarczający, a „kryzys rosyjsko-ukraiński” nadał nowego znaczenia obronie kolektywnej, która może funkcjonować tylko wtedy, gdy Bundeswehra będzie w stanie dostarczać odpowiednie zdolności dla NATO.

Raport na temat wyposażenia niemieckiej armii i odpowiedź resortu obrony, w połączeniu z deklaracjami o „zrozumieniu” ministra finansów na temat potrzeby zwiększenia wydatków obronnych świadczą o tym, że władze federalne zdają sobie sprawę z niskiego stopnia gotowości armii i dążą do wdrażania środków zaradczych.  Wdrażanie „programu naprawczego” dla niemieckiej armii będzie, w dużej mierze, procesem długotrwałym i jego efekty dla zdolności NATO będą w pełni odczuwalne dopiero po kilku latach, zwłaszcza zważywszy na obecną skalę zaniedbań.

Ponadto, obecne struktury Bundeswehry zapewniają jednak relatywnie dość ograniczone zdolności w obszarach związanych z prowadzeniem działań konwencjonalnych (przede wszystkim artyleria, OPL krótkiego zasięgu),  nawet przy założeniu przywrócenia sprawności sprzętu i pełnego ukompletowania. W celu zapewnienia odpowiedniego poziomu zdolności do kolektywnej obrony należałoby również wziąć pod uwagę tworzenie nowych struktur, wzmacniając obszary szczególnie istotne na konwencjonalnym polu walki. Wskazany przez minister von der Leyen zakres środków na modernizację może wymagać niewielkiego zwiększenia udziału wydatków obronnych w niemieckim PKB, ale raczej na pewno nie spowoduje, iż Berlin będzie przeznaczał na obronę 2% produktu krajowego brutto zgodnie z wymogiem NATO.

Wreszcie, tak długofalowy program naprawy armii jest obdarzony znacznym ryzykiem politycznym i finansowym. Musi bowiem zostać zatwierdzony przez parlament, a następnie – co ważniejsze – utrzymywany, a nawet rozwijany przez kolejne rządy. W tym kontekście trzeba wspomnieć o kryzysie migracyjnym, który może potencjalnie wpłynąć destabilizująco na niemiecką scenę polityczną, wywołując – potencjalnie – trudne do przewidzenia skutki. Mimo wszystko, przedłożone przez minister von der Leyen plany wzmocnienia Bundeswehry powinno się oceniać jako krok w dobrym kierunku. Niemcy bowiem są i pozostaną bardzo istotnym członkiem NATO, a zdolności ich armii mają bezpośrednie przełożenie na potencjał obronny całego Sojuszu.

Czytaj więcej: Niemcy zwiększą budżet armii. Pośpieszna rezygnacja z poboru „błędem”

 

 

Reklama

Komentarze (30)

  1. otto3

    Ostanie 100lat historii dobitnie pokazuje,że to dla Polaków bardzo dobrze:)

    1. Czerwony Wiewiór

      przynajmniej 100 lat;) I tak nam nie pomogą więc mi to wsio ryba

  2. rt

    Niemcy w NATO to jest nieporozumienie.

    1. zLoad

      Pamietaj, trzymaj przyjaciol blisko, a wrogow jeszcze blizej

  3. rencista 08

    Jeszcze pod koniec zeszłego wieku Bundeswehra liczyła prawie pół miliona żołnierzy na czas pokoju. Miała 1800 czołgów Leopard 2, ponad 4000 wbp Marder i trop M-113, ponad 1000 dział i moździerzy. W polu miała trzy korpusy, 12 dywizji, flotę powietrzną, dwie flotylle morskie (Bałtyk i M. Pólnocne), i bardzo sprawną Obronę Powietrzną. Cóż, teraz niewiele z tego zostało, mniej niż 50% dawnej potęgi. Czy to źle, czy dobrze? Każdy kij ma dwa końce, ale ja wolałbym, żeby Bundeswehra wstała z kolan, bo to nasz najbliższy sojusznik. I nie ważne są w tym momencie z sufitu wzięte wypociny na tym forum nieopierzonych "speców" od spraw obronnych, którzy nie wiedzieć czemu kraczą, przepowiadając rychłą inwazję Polski w wykonaniu tychże sąsiadów zza Odry. Z trudem łykam te gorące pyzy przekornego myślenia i staram się z tym żyć. W młodości siła!!!

    1. Extern

      To bardzo miłe że tak optymistycznie i niewinnie postrzegasz Niemców, ale obawiam się że Niemcy postrzegają Polskę bardziej jak konkurenta gospodarczego. Nie dziwię się Niemcom oni dbają o własny interes który tylko w pewnej części jest tożsamy z naszym.To jednak powiem że historycznie rzecz biorąc to Polska właśnie wtedy była silna gdy Niemcy i Rosja były słabe, nigdy odwrotnie.

    2. zLoad

      Jakos nie zauwazylem, zeby ktos tu wiszczyl atak Niemiec na Polske. Mozesz wskazac zrodla? A co innego, budowanie wlasnej sily obronnej w oparciu o sprzet ktory nie jest naszej produkcji.

  4. Olo

    Oj Panooowie ! Niemcy kiedyś już pokazali jak z kraju rozbrojonego stworzyć w krótkim czasie potęgę zmiatającą wszelkie armie w pył. Mają wszystko , środki, przemysł, technologie i doświadczenie. Ja obawiałbym się polityków, to oni doprowadzili Bundeswehre do upadku i oni mogą jej odbudowę zablokować. Jeszcze niech w USA prezydentem zostanie jakiś zwolennik izolacjonizmu i jesteśmy załatwieni. Putin już zaciera ręce !

    1. zxcvb

      Mają wszystko, oprócz charakteru. Armia niemiecka tworzona była od czasów Bismarcka.

    2. zLoad

      drugi raz sie to nie powtorzy bo teraz , Rosja zablokowalaby wszelkie ruchy w Europie bronia atomowa. Amerykanie nie moga sie cofnac juz ze starego kontynentu. I oni o tym wiedza. A gdyby jednak rosja zajela europe, to sprawilaby zeby gospodarki UE na nia pracowaly, na co by wydane zostaly pieniadze? Na zbrojenia.

  5. wojo

    Jakoś dziwnie ta niemiecka gadanina przypomina mi lata 20,30 przed II Wojną Światową.Biedne Niemcy nie mogły produkować uzbrojenia na mocy traktatów pokojowych, nic nie mieli, armia w rozsypce i w ogóle samo dno.A później 1 września 1939 roku wyskoczyli jak Filip z konopi, uzbrojeni po zęby.Nie można im wierzyć,zwłaszcza że dezinformacja to jedna z metod walki, a niemcy w krótkim okresie czasu są w stanie wyprodukować dowolna ilość uzbrojenia.

    1. pyton

      Tylko dlaczego syci Niemcy mieliby atakować biednych Polaków? Jednak obecna sytuacja znacznie różni się od tej z lat 20, 30 XX wieku! Niemcy po I wojnie światowej byli biedni, głodni i upokorzeni. Mieli za to aż nadto ludzi wyszkolonych w zabijaniu i nie mających nic do stracenia!

    2. czytacz

      Trochę Pana Wojo uzupełnię: historycznie to Niemcy oczywiście odnieśli sukces militarny w 39 roku, ale ich "szczytowy" potencjał w połowie II WŚ powstawał częściowo "na bieżąco", od roku 1939 do 43-44, a technologiczny to jak wiadomo budowali jeszcze w 45, z czego jak wiadomo mocno skorzystał i Wschód i Zachód. Wiem, trochę upraszczam, ale ta uwaga wydaje mi się trafna. Pozdrawiam.

  6. iuyt

    chcesz pokoju szykuj się do wojny, patrz w sprawy wewnętrzne a nie demokrację sąsiadów

  7. WRZECIONO

    Bundeswehra na dnie....hmmm chciałbym żeby nasze Wojsko Polskie ..reprezentowało ten stan sytuacji.....a pewnie zdolność bojowa naszego wojska wzrosłaby 50 razy ...jak mawiał klasyk .. "błogosławieni ci którzy nie widzieli a uwierzyli"

    1. EUropa

      Jeden z nielicznych "trzezwych" komentarzy na forum, na ktorym wsztstkie takie powinne byc a nie przesaczone nienawiscia do innych krajow, zadufaniem, przecenianiem wlasnych sil i tym podobnym science-fiction!

  8. lkjhgf

    chcesz pokoju, szykuj się do wojny, i looknij na sprawy wewnętrzne a nie sąsiedzką demokrację ;)

  9. kol

    Sprowadza sie imigrnatów by wywołać zamieszki i zmusic pacyfistyczne społeczeństwo do zbrojenia się Niemiec. Pamiętajmy-nimiecki, rosyjski nacjonalizm był zawsze zły. Polski- wręcz odwrotnie.

    1. Józwa

      Imigrantów Niemcom załatwił putin gierkami fsb z is. W ten sposób osłabia jedność NATO i UE ! Dziś zwykły Niemiec tu widzi problem a nie w nieukompletowanej armii... I oto kacapii chodziło !

  10. Robin

    W końcu kończy się cieplarnia Europy

  11. oberstleutnant

    A jaki jest stan polskiej armii po 8 latach rządów PO-PSL!?

    1. znawca tematu

      na pewno imponujacy, nasi ministrowie obrony, panowie Komorowski, Klich, Siemoniak, Macierewicz to wybitni specjalisci w dziedzinie taktyki uzycia czolgow i rakiet sredniego zasiegu, wiec spoko Panie Kolego, moze Pan spac spokojnie

  12. panzerfaust39

    Stało się dokładnie to o czym mówiłem gdy Schroder wprowadzał reformę Bundeswehry na lewicową modłę

  13. Niedojda

    Po prostu Niemcy zakładają, iż to Wojsko Polskie rozpocznie proces wielkich zbrojeń vide 120 mld złotych zainwestowane w uzbrojenie do 2023 lub 2024 r.To WP będzie broniło linii Narwi, Bugu, Wisły, Odry i Nysy Łużyckiej.Także nam przekazano proces wielkich zbrojeń w ramach NATO na flance wschodniej.Musimy to zrobić dla dobra NATO i nas wszystkich.Będziemy pancerną pięścią Sojuszu na Wschodzie.Tak to widzę.A wy jak?

    1. Autor

      Wolę aby to Polska była pancerną pięścią niż Niemcy. Sojusze szybko potrafią się zmieniać. I dziś widzimy zagrożenie ze wschodu, ale kto wie co będzie jutro. Liczenie na kogoś w perspektywie dziesięcioleci to brak strategicznego myślenia.

    2. Kris

      Być może tak sądzą, ale zapewne w strukturach NATO jest również jakaś grupa trzeźwo myślących znających stan naszej armii oraz zdających sobie sprawę, że zmiany będą jedynie marginalne, gdyż z tej wielkiej modernizacji nic nie wyjdzie. Problem Europy jest taki, że większość ludzi nie zaznała wojny i nie potrafią sobie jej wyobrazić, jest tak abstrakcyjna że nie chcą nawet o niej myśleć. Obawiam się, że taki stan rzeczy zmieniłaby dopiero wizyta "sowietów" w Paryżu, wtedy ludzie zaczęliby znowu trzeźwo myśleć, jak 40-50 lat temu.

  14. xyz407

    Bałagan w NATO wynika z prostej przyczyny tj. braku jednolitych wymagań w stosunku do każdego członka NATO w zależności od możliwości finansowych (PKB). Każdy członek NATO może dowolnie określać wielkość swojego wkładu w bezpieczeństwo zbiorowe, a na dodatek nikt tego nie weryfikuje według jednolitych zasad. Każdy patrzy tylko jak zrobić w bambuko innych, jak zarobić jak najwięcej na handlu bronią itd. Dotychczasowa formuła funkcjonowania NATO i realizacji celów jest niespójna, i dosyć kiepska. W obecnej sytuacji np. Federacja Rosyjska posiadając o wiele mniejszy potencjał gospodarczy poprzez lepsze wykorzystanie środków i bardziej konsekwentne działanie radzi sobie na polu militarnym o niebo lepiej niż sojusz NATO. Najgorsze jest to, iż wszyscy członkowie sojuszu doskonale znają słabości NATO i tylko udają nieświadomych tego stanu rzeczy. W tej sytuacji możne się okazać, iż gwarancje bezpieczeństwa zbiorowego w rzeczywistości są tylko na papierze i ten scenariusz "papierowego NATO" powinien być poważnie brany przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo naszego kraju.

    1. wójt murzasichli

      Skąd ty masz takie dane xyz407 (ksywka brzmi dość tajemniczo)? Chociaż najpierw powinienem zapytać cię ile masz lat, chłopcze czy też dziewczynko? Dlaczego? Bo piszesz rzeczy niedorzeczne i brzmi to prawie jak dywersja. To nieprawda, że każdy członek NATO może określać wielkość swojego wkładu w bezpieczeństwo zbiorowe. Słyszałeś/łaś kiedyś coś takiego jak Minimum Military Requirements? To tylko próbka, drobny kawałek większej całości. To nieprawda, że nikt tego nie weryfikuje, wg. jednolitych zasad. Planowanie obronne krajów sojuszniczych odbywa się wedle ścisłych procedur, także planowanie operacyjne. To nieprawda, że handel bronią dominuje, albo ma jakikolwiek wpływ na politykę obronną NATO. Wskaż może jakiś konkretny przykład, gdzie realizacja celów NATO jest dość kiepska. Po za tym cóż to za kryterium "dość kiepska"? Albo masz w zanadrzu jakieś istotne argumenty, albo po prostu pitolisz banialuki. Pozostaje tylko pytanie: robisz to tak dla jaj, żeby się powygłupiać, czy też ktoś ci za to płaci? Zakładam, że już wyrosłeś z przedszkola.

  15. analityk

    Jeżeli chodzi o armię Niemiecką i jej wydatki na zbrojenia to ja bym jej nie lekceważył . Uważam , że jest to uśpiony Tygrys . Już dzisiaj armia niemiecka jest na 6 miejscu na świecie przy wydatkach 1,3% PKB co daje kwotę 48 mld $ . Porównajmy potencjały : Rosja PKB(PSN - parytet siły nabywczej ) 3564 mld $ Przy liczbie ludności 143 ml Niemcy PKB(PSN) 3758 mld $ Przy liczbie ludności 81 ml Polska PKB(PSN)1003 mld $ Przy liczbie ludności 48.6 ml Wydatki na zbrojenia : -Rosji to 61 mld $ przy wydatkach z budżetu 3,5 % PKB 6 miejsce na świecie -Niemcy 48 mld $ przy wydatkach z budżetu 1,3% PKB 7 miejsce na świecie -Polska 10,8 mld $ przy wydatkach z budżetu 1,95% PKB 22 miejsce na świecie Jeżeli Niemcy zastosują się do zaleceń NATO w wydatkowaniu na armię w wielkości 2% PKB to da to kwotę 73,8 mld $ i czwarte miejsce na świecie za USA , UE i Chinami . A nie licząc Unii Europejskiej jako całości to da im realnie . 3 miejsce na świecie . Nie należy zapominać też o tym , że gęstość zaludnienia na kilometr kwadratowy w Niemczech jest druga na świecie po Izraelu . Niemcy potrzebują przestrzeni do rozwoju - należy sobie przypomnieć przyczyny wybuchu 2 wojny światowej - również wtedy potrzebowali przestrzeni do rozwoju a ta była na wschodzie . Wnioski - jedyną siłą bedącą w stanie przeciwstawić się tym dwóm potęgom Niemcy i Rosja jest USA . Tylko bazy USA ewentualnie Wielkiej Brytanii w Polsce mogą nam zapewnić realne bezpieczeństwo . Należy wziąść pod uwagę , że PKB i PKB(PSN) to dwa rózne wskaźniki .

    1. FJK

      48,6 mln obywateli Polski - wszystkie dane z kosmosu...

    2. Afgan

      Niemcy to nie uśpiony tygrys tylko wydmuszka. Może i mają trochę nowoczesnych zabawek, ale współczynnik sprawności i gotowości tego sprzętu waha się pomiędzy 20 a 30 procent. Armia cierpi na chroniczny brak części zamiennych i amunicji. Wojsko jest niedoszkolone, jednostki nie są skompletowane, na przykład na 4 okręty podwodne tylko 1 pływa z kompletną załogą. Rezerw praktycznie nie ma, a przesiąknięte ideą "Gender" społeczeństwo nawet nie nadaje się na to by zrobić z nich żołnierzy. Obawiam się że Niemcy byli by zgubieni w kilka dni. Wystarczyło by silne uderzenie w ich infrastrukturę krytyczną i by się nie podnieśli.

    3. pyton

      Świetny z Ciebie analityk - tylko skąd 48,6 mln obywateli Polski?

  16. Miś

    Bundeswehra na dnie.....to co powiedzieć o Wojsku Polskim ...jedna bitna brygada ..a pozostałe to kółka wzajemnej adoracji ot zbieranina osobliwości sprzętowych i osobowych

    1. EUropa

      Chyba jedyny obiektywny i realistyczny komentarz do artykulu! Cala reszta to polskie "chlopki-roztropki" mazace juz o zajmowaniu Berlina w 10 godzin, patrz afgan czy jak temu dzieciakowi jest! Proponuje na prawde napisac komus z redaktorow Defence24 taki tekst o Wojsku Polskim... chociaz moze lepiej nie!

  17. Wojmił

    fajnie by było aby WP była tak na dnie jak armia niemiecka dzisiaj... my zdaje się jesteśmy jeszcze niżej..

    1. bagi

      TO nie jest wcale takie pewne czy my jestesmy nizej. NIEmcy maja teoretycznie technologie ale odbudowa ich armii zajmie nawet do 15 lat

  18. Podpułkownik Wareda

    Czytając tytuł oraz treść powyższego artykułu, siłą rzeczy przypomniałem sobie dosadne powiedzenie, które można było usłyszeć w Polsce - jeszcze w latach 80-tych XX wieku, a mianowicie: "nie potrzeba Bundeswehry, nam wystarczy minus cztery!". Tak społeczeństwo PRL-u oceniało rzeczywistość. Przyznaję, było w tym sporo racji. Ale, czy taka ocena ówczesnej Bundeswehry była adekwatna do jej rzeczywistej siły i możliwości operacyjnych, to już jest oddzielne zagadnienie. Chciałbym, aby sprawa była jasna: nigdy tego nie robiłem i nadal nie przeceniam wartości i siły Wojska Polskiego w latach - od zakończenia II wojny światowej do 1989 roku. Służbę w Wojsku Polskim rozpocząłem w 1977 roku i doskonale pamiętam realia tamtej armii. Wówczas w WP służyło łącznie (żołnierzy zawodowych i służby zasadniczej) ok. pół miliona ludzi. W warunkach pokojowych, to było dużo. Po Armii Radzieckiej, była to druga pod względem liczebności armia, nie istniejącego już Układu Warszawskiego. Stopień wyszkolenia żołnierzy WP - był wysoko oceniany w Układzie Warszawskim. Przypominam, że zasadnicza służba wojskowa była obowiązkowa i trwała 2 lata, a na jednostkach pływających Marynarki Wojennej - nawet 3 lata. W wojskach lądowych, przez 2 lata można było wiele nauczyć żołnierza. Jest faktem, czego nikt nie ukrywa, że w tamtym okresie, WP odbiegało technicznie (w niektórych dziedzinach nawet znacznie) od wspomnianej wyżej Bundeswehry i innych, znaczących wówczas armii natowskich. Jak wielka to była różnica? Na ten temat - niech wypowiedzą się specjaliści w zakresie uzbrojenia oraz profesjonalni historycy wojskowości. Ja niczego nie przesądzam i zostawiam im pole do popisu. Ale nawet, biorąc pod uwagę nasze ówczesne słabości i mankamenty w zakresie uzbrojenia i wyposażenia WP: czy rzeczywiście zasadne było powiedzenie - powtarzam - "nie potrzeba Bundeswehry, nam wystarczy minus cztery"? Ano właśnie. Myślę, że bardzo trudno byłoby (będzie?) odpowiedzieć na to pytanie. Na szczęście dla nas wszystkich, nie mieliśmy okazji przekonać się: KTO - KOGO? Od chwili, kiedy zacząłem służbę wojskową w WP, niedługo minie 40 lat. To cała epoka. Dzisiaj żyjemy w innym świecie. Układ Warszawski nie istnieje od 1 lipca 1991 roku i, powiedźmy sobie szczerze, mało kto już o nim pamięta. Pewnie słusznie. Dzisiaj jesteśmy członkiem NATO i mamy zupełnie inne problemy na głowie. Wracając do NATO i Bundeswehry: autor artykułu ma rację, kiedy wspomina o kryzysie migracyjnym, który może potencjalnie wpłynąć destabilizująco na niemiecką scenę polityczną. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem. Jak również pod tym, że powinniśmy wspierać plany wzmocnienia Bundeswehry przedłożone przez niemiecką minister obrony panią Ursulę von der Leyen. Chociażby dlatego, że - jak słusznie zakończył autor swój artykuł - Niemcy są i pozostaną bardzo istotnym członkiem NATO, a zdolności ich armii mają bezpośrednie przełożenie na potencjał obronny całego Sojuszu. Bardzo słuszna uwaga. Ponadto, co zawsze podkreślałem i nadal przypominam - zresztą nie tylko ja, inne osoby również: pod żadnym pozorem nie należy lekceważyć Rosji, jej sił zbrojnych, możliwości przemysłu pracującego na rzecz armii, zasobów surowcowych oraz możliwości mobilizacyjnych. A także, nie do końca przewidywalnej działalności na arenie międzynarodowej. Lekceważenie Rosji, byłoby największą głupotą ze strony NATO. Nigdy nie wolno do tego dopuścić. Chociażby dlatego, że - jak przypuszczam - NATO nie ma dostatecznego rozeznania, czym rzeczywiście dysponują Rosjanie w zakresie uzbrojenia.

    1. Hammer

      Bardzo mądrze. Dołożę coś od siebie. Pochodzę z rodziny wojskowej. Sam służyłem w wojsku. Znam realia wojska za czasów PRL i te obecne (no prawie;-). W skrócie. 26 lat i..... lipa. Nie jest dobrze co jest w 100% winą polityków w tym kraju. Co do lekceważenia Rosji. Wydaje mi się że Armię Rosyjską lekceważy się tylko w Polsce bo na zachodzie mam wrażenie że jest zgoła odmiennie. Ma to związek z jakimś rodzajem fobii na którą choruje większa część tu piszących jak i większości polaków. Zaraz nazwą mnie trollem;-0 Co do Niemiec. Bez wątpienia obok brytyjskiej i francuskiej jest to nadal Armia z czuba tabeli. O ile w UW wierzyłem, tzn. był to pewny "twór" to NATO jest dla mnie mimo wszystko niewiadomą.

    2. Afgan

      Z racji że nie służyłem w wojsku za czasów Układu Warszawskiego i dosłużyłem się tylko sierżanta może nie wypada mi się z Panem pułkownikiem sprzeczać, jednak kilka kwestii widzę odmiennie. Jak najbardziej jestem zwolennikiem poboru, jednak uważam że nie potrzeba 2 czy 3 lat aby dobrze wyszkolić żołnierza, bo żołnierz intensywnie szkolony przez 3-4 miesiące na poligonie w warunkach zbliżonych do realnego pola walki będzie reprezentował o wiele wyższy poziom wyszkolenia niż SZWEJ który siedzi 2 lata w koszarach, maluje trawę na zielono, robi tzw "rejony", a jak wyjdzie kadra to pije wódkę i gra w karty, a raz w miesiącu pójdzie na strzelnicę żeby oddać 5 strzałów z AKMS w ramach programowego strzelania Nr-1. Taki żołnierz to na polu bitwy nic innego jak ruchomy cel i taka była rzeczywistość WP w latach 2002-2008 kiedy tam służyłem. Wojsko Polskie jak i inne armie NATO popadły w PATOLOGIĘ bo tak to trzeba nazywać i przyczyna tej patologii leży w rozumowaniu decydentów, którzy cały czas twierdzili że nic nam nie zagraża i nie mamy przeciwników a ewentualny wróg jest daleko na pustyniach Bliskiego Wschodu. Ludzie z którymi służyłem (w tym oficerowie) mówili sami, że Wojsko Polskie to przysłowiowe piąte koło u wozu, zabawa starych chłopów w indian i kowbojów czy po prostu studnia bez dna dla budżetu państwa. Dla niektórych to trudne do zrozumienia i nie wygodne, ale kto służył ten zna doskonale te realia. Po profesjonalizacji armii tej patologii wcale nie wyeliminowano i morale w armii jest tragiczne, chociaż na tle innych krajów NATO wypadamy całkiem nieźle jeżeli chodzi o stopień gotowości a to tylko dzięki temu że jesteśmy krajem frontowym. Jednak na przykład co do Niemiec jest to typowy papierowy tygrys czy jak kto woli wydmuszka, podobnie jak obecne 80 procent NATO. Fakty są takie że nowy sprzęt którego jest i tak jak na lekarstwo jest w 80 procentach niesprawny i nikt nie zdąży go doprowadzić do sprawności w razie wybuchu konfliktu o wysokiej intensywności. Wyznacznikiem siły armii powinien być sprzęt sprawny a nie zalegający w magazynach i zdekompletowany. Obecnie realna siła armii Niemiec to kilkadziesiąt czołgów, kilkadziesiąt BWP, kilkanaście dział samobieżnych, był moment że Niemcy dysponowali tylko 8 zdolnymi do lotu myśliwcami Eurofighter, z tego co mi wiadomo tylko 1 okręt podwodny w Kriegsmarine ma skompletowaną załogę. Ponadto kwaterowanie uchodźców w koszarach, gdzie za ścianą są magazyny z karabinkami G-36 i amunicją, to nic innego jak zakładanie sobie pętli na szyję. Obecnie nie ma żadnego kraju w NATO może poza USA i Turcją, który był by w stanie postawić w gotowość więcej niż 10 tysięcy żołnierzy i w 24 godziny wysłać ich na zagrożony odcinek, natomiast Rosjanie takie manewry wykonują regularnie. NATO może i na papierze jest silniejsze od Rosji i przewyższa ją technologicznie, jednak gotowość operacyjna jak i morale jest NA DNIE. W przypadku wybuchu konfliktu wszyscy znajdą się z ręką w nocniku. Gdyby Putin dzisiaj w nocy zdecydował się na aneksję Litwy, Łotwy i Estonii to NATO nie zdążyło by przysłowiowego bąka nawet puścić, a jedyne co by zrobili zachodni politycy to wyrazili by rano głębokie oburzenie i zaniepokojenie. Takie są realia!

  19. spr

    W artykule zabrakło mi informacji o morale niemieckich żołnierzy. O rosyjskich wiemy ,ze są dobrze zmotywowani i za Rosję bić się bedą. A jak jest u naszych zachodnich sąsiadów?

    1. Wojtek

      Nie wiem jak u niemieckich ale wiem jak u polskich bo sie do nich zaliczam. Poki jest wyplata jest ok, w razie prawdziwej wojny (nie mowie o fajnych w miare bezpiecznych misjach jakich troche bylo jako okazja do dorobienia ) bilet do Brazyli, Argentyny albo innego kraju na uboczu :) moze nie najlepsze to morale za to z duzy realizm poparty doswiadczeniem, zreszta dosc powszechny w moim srodowisku :)

  20. Wlodzimierz

    Niech przyjma uchodzcow mezczyzn, wyszkola, uzbroja i wysla na wojne ..hmm..moze np na wschod ! .kilka dobrych uczynkow jednym ruchem i same plusy :)

  21. Realista33

    Nigdy nie było tak łatwo zbudować armię silniejszą od niemieckiej !!! Zainwestujmy, stańmy się silniejsi i naobiecujmy im pomoc w razie W :)))

    1. skot

      Skoro nie mozemy byc silniejsi od Ruskich, to chociaz badzmy silni w stosunku do naszego 1000 letniego wroga. Na wschodzie mamy slaba Ukraine, ktora wiaza ruskie dywizje i raczej neutralna Bialorus. Na polnocy i zachodzie powinnismy miec szczegolnie artylerie rakietowa, aby szachowac Obwod i Berlin. Oczywiste, ze Langusty sa za slabe, musimy miec cos o zasiegu 200-300km.

  22. Tomasz Stelmach

    Dla Polaków zawsze było lepiej jeśli Niemcy mieli słabą armię i własne problemy. To samo dotyczy wszystkich naszych sąsiadów.

    1. Afgan

      Czytałem niedawno opinię amerykańskich ekspertów wojskowych, którzy wyrazili nieoficjalną opinię o hipotetycznej wojnie polsko-niemieckiej. Według amerykanów polskie jednostki zmechanizowane w 10-12 godzin były by w Berlinie i nic by ich nie zatrzymało. Nie wiem jak to nazwać, ale najbardziej mi pasuje określenie "chichot historii".

  23. Obserwator

    Jak w tym kontekście wygląda zgoda nowych władz MON na oddanie ok. 200mln z ubiegłorocznego budżetu? Czemu nie wydano ich na zakupy nie przetargowe ( bieżące itp choćby i z góry!).

  24. mandzur

    Jak można było rozwalić taką armię ,sprzęt,wyszkolenie itp Brak słów

    1. kl

      Wystarczyło że amerykanie przestali trzymać rękę na pulsie po pustynnej burzy na którą wywieźli swoje zapasy.

  25. a

    mają jeszcze 250 leopardów w okolicach swojej wschodniej granicy które nie służą do obrony Polski tylko wschodnich rubieży rzeszy

Reklama