Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Brytyjski desant na Bałtyku - u boku Rosjan

Fot. www.royalnavy.mod.uk
Fot. www.royalnavy.mod.uk

Brytyjski okręt amfibijny - dok HMS „Albion” został skierowany na Morze Bałtyckie gdzie będzie kierował połączonymi siłami ekspedycyjnymi JEF (Joint Expeditionary Force) w ramach operacji „Baltic Protector”. Ich zadaniem będzie między innymi wysadzanie desantu z pomocą wojskową w krajach nadbałtyckich.

Skierowanie 20 maja br. na Bałtyk okrętu HMS „Albion” nie jest zaskoczeniem, ponieważ to właśnie Brytyjczycy mają kierować połączonymi siłami ekspedycyjnymi JEF. "Połączonymi" ponieważ w skład morskiego zgrupowania ekspedycyjnego będą wchodziły jednostki z trzech rodzajów brytyjskich sił zbrojnych (marynarki wojennej, wojsk lądowych i sił powietrznych).

Na okręcie HMS „Albion” ma być zaokrętowane dowództwo zespołu określonego jako „Baltic Protector” („Obrońca Bałtyku”). Jego trzonem będzie sztab 3. Brygady Komandosów Królewskiej Piechoty Morskiej z Plymouth (3. Commando Brigade Royal Marines) oraz sztab Amfibijnej Grupy Zadaniowej (Amphibious Task Group).

Cały zespół JEF będzie tworzony przez 3850 żołnierzy i marynarzy (z tego około 2000 Brytyjczyków) oraz 17 jednostek pływających oddelegowanych z dziewięciu państw: Wielkiej Brytanii, Finlandii, Łotwy, Litwy, Estonii, Dani, Szwecji, Norwegii i Holandii. Dowódcą sił ekspedycyjnych został komodor James Parkin.

Ta ekspedycja jest największym operacyjnym ekspedycyjnym zespołem wojskowym kierowanym przez Brytyjczyków w Europie od dziesięcioleci i dowodzi naszej zdolności do szybkiego i zdecydowanego reagowania na każdy kryzys na świecie.

Kmdr Peter Laughton – dowódca okrętu HMS „Albion”

„Baltic Protector” będzie pierwszym działaniem połączonych sił ekspedycyjnych JEF. Siły te zostały bowiem ustanowione na szczycie NATO dopiero w 2014 r., uruchomione rok później stając się w pełni operacyjne po podpisaniu kompleksowego protokołu ustaleń (Memorandum of Understanding) w czerwcu 2018 r.

Stworzono w ten sposób ekspedycyjny zespół bojowy wysokiej gotowości bojowej, który można skierować do dowolnego miejsca na świecie, w dowolnym czasie i w dowolnym środowisku do wykonywania różnego rodzaju zadań (np. misji bojowych, działań odstraszających oraz pomocy humanitarnej). JEF ma mieć przy tym zdolność do działania samodzielnego lub w celu wsparcia organizacji międzynarodowych (w tym: NATO, Unii Europejskiej i ONZ).

Rozpoczęta właśnie operacja „Baltic Protector” będzie się składała z trzech mniejszych ćwiczeń, których zadaniem jest jak największa integracja sił wojskowych wyekspediowanych z Wielkiej Brytanii i krajów partnerskich oraz przetestowanie ich zdolności do współdziałania i reagowania na pojawiające się kryzysy.

Zespół ekspedycyjny „Baltic Protector” początkowo będzie operował na zachodnim Bałtyku i wschodnim Morzu Północnym. Później cała grupa zadaniowa ma dołączyć do kierowanych przez Stany Zjednoczone manewrów Baltops 2019. Automatycznie będzie to oznaczało zwiększenie liczebności zespołu okrętowego, ponieważ do „Baltic Protector” dołączy między innymi stały zespół NATO SNMG 1 (Standing NATO Maritime Group 1), niektóre jednostki pływające wchodzące w skład reaktywowanej kilka miesięcy temu 2. Floty amerykańskiej oraz dziewięć jednostek przeciwminowych oddelegowanych z Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.

Najważniejsze zadania „brytyjskiej” grupy ekspedycyjnej będą realizowane jednak na wschodnim Bałtyku. To właśnie tam przeprowadzona zostanie seria operacji desantowych, w której siły sojusznicze JEF będą trenowały wysadzanie pomocy wojskowej dla krajów nadbałtyckich. Zadania te będą o tyle interesujące, że zostaną przeprowadzone dosłownie pod bokiem Rosjan stacjonujących w Obwodzie Kaliningradzkim.

Tymczasem miesiąc temu, w reakcję na zintensyfikowane działania krajów zachodnich, narodowe centrum dowodzenia obroną Federacji Rosyjskiej podjęło decyzję zorganizowania w wyznaczonych obszarach Morza Bałtyckiego dyżurów okrętowych grup uderzeniowych, nadbrzeżnych dywizjonów rakietowych „Bał” i „Bastion” oraz samolotów lotnictwa morskiego.

Reklama

Komentarze (6)

  1. Zbigniew

    Cały świat miałby spokojniejsze życie gdyby Putin zgodził się odsprzedać Kaliningrad wraz z podlegającym im terytorium. Rosja kiedyś sprzedała Alaskę, zarobiła na tym, a Alaska pod amerykańską władzą spokojnie żyje!

    1. Jestem za.

  2. andys

    "Tymczasem miesiąc temu, w reakcję na zintensyfikowane działania krajów zachodnich, narodowe centrum dowodzenia obroną Federacji Rosyjskiej podjęło decyzję zorganizowania w wyznaczonych obszarach Morza Bałtyckiego dyżurów okrętowych grup uderzeniowych, nadbrzeżnych dywizjonów rakietowych „Bał” i „Bastion” oraz samolotów lotnictwa morskiego. " Fajnie, obie strony miło sie bawią......

    1. Etam

      Jest drobna różnica. Okręty NATO przypływają i odpływają, i to jest normalne. Rosja tworzy lub przenosi nad granice nowe jednostki ale pne tam zostają!! A to już jest nienormalne! Ale czy Rosja jest normalna?? Dopóki rządzi Putin- niemożliwe!!!

    2. Kuba

      Oby tylko nikomu palec na spuście za bardzo nie drgnął.

    3. Wawiak

      Póki wszyscy tylko stroszą piórka, nie ma czym się przejmować. W końcu armia musi ćwiczyć, a nie tylko malować trawę na zielono.

  3. say69mat

    @def.24, pl: Cały zespół JEF będzie tworzony przez 3850 żołnierzy i marynarzy (z tego około 2000 Brytyjczyków) oraz 17 jednostek pływających oddelegowanych z dziewięciu państw: Wielkiej Brytanii, Finlandii, Łotwy, Litwy, Estonii, Dani, Szwecji, Norwegii i Holandii. Dowódcą sił ekspedycyjnych został komodor James Parkin. ... a co w temacie udział komponentu sił morskich i powietrznych RP??? Przecież akwen M. Bałtyckiego to nie są wody egzotycznej Zatoki Arabskiej, Cieśniny Ormuz czy Malakka.

  4. sża

    I kto tu kogo prowokuje?

    1. rED

      Rosja.

    2. Davien

      Rosja panie sża, bo Brytyjczycy maja pełne prawo ciwczyc przy brzegach państw NATO bo sa w tym NATO:)

    3. nie trolom

      jak Ruscy się desantują na potęgę przy granicy Estonii, to ćwiczenia, jak robi to Nato, to prowokacja ;D

  5. wilier

    I jak tu się Rosji nie dziwić... Boże co by to było gdyby to tak Rosjanie sobie ćwiczyli u wybrzeży Wielkiej Brytanii...

    1. jojo

      No i gdzie ta Rosja mogla by desantować swoje wojsko u wybrzeży UK ?? Bo Brytyjczycy będą desantować swoje w jednym z krajów sojuszniczych na zaproszenie i za zgoda tego kraju !!!

    2. rED

      A mają tam jakiś zagrożonych sojuszników?

    3. Maks

      ale Brytyjczycy nie ćwiczą u wybrzeży Rosji. Może u was tego nie zauważyliście, ale państwa Bałtyckie nie są już okupowane przez Rosję, a na dodatek należą do NATO - zatem ćwiczenia były u wybrzeży NATO. Aha i przypomnę jeszcze jedną, ale ważną rzecz - Rosja ma 140 milionów mieszkańców, ZSRR miał 400 milionów. Także "u nas ludiej mnoga" to już przeszłość kolego. A na dodatek jak pojedziesz do Rosji to zobaczysz znaczą przewagę kobiet nad mężczyznami. Dlaczego? Ano dlatego, że mężczyźni zginęli na wojnach rosyjskich, jest pełno pomników zabitych i dużo samotnych kobiet. Nie macie już tego potencjału ludzkiego.

  6. Genowefa

    I nasze słynne okręty transportowo-minowe nie dołączyły do tego zespołu?

Reklama