Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

BitCoin może nagiąć zasady, ale ich nie złamie...

Na grafice zamieszczono logotyp wirtualnej waluty Bitcoin- fot. coindesk.com
Na grafice zamieszczono logotyp wirtualnej waluty Bitcoin- fot. coindesk.com

Na początku listopada kurs elektronicznej waluty BitCoin wynosił około 215 dolarów. Obecnie jest to ponad 1000 dolarów. W ten sposób rośnie bańka spekulacyjna atrakcyjnego, ale i wzbudzającego obawy środka płatności. Jak każdy element cyberprzestrzeni, ten cyfrowy środek płatniczy także stanie się w końcu wrażliwy na zagrożenia z niej płynące- pisze Wojciech Jakóbik z Instytutu Jagiellońskiego.

 

BitCoin ma swoje plusy. Można nim handlować 24 godziny na dobę. Jest niezależny od banków centralnych i grup wpływu. Przekłada się to min. na mniejsze prowizje przy operacjach. Jedynym punktem odniesienia dla jego wartości jest pewność inwestorów a zatem jest impregnowany na tąpnięcia gospodarek i nagłe zmiany kursu walut.

Jednakże te zalety mogą zamienić się w wady, jeśli ktoś wykorzysta ten zdigitalizowany środek płatniczy do złych celów. Ułatwi to brak jakiegokolwiek nadzoru nad elektroniczną walutą. Już teraz kontrowersje wzbudza fakt, że operacje przy użyciu BitCoin są anonimowe. Przez to stosowane są na czarnym rynku wszelkich usług z zabójstwami na zlecenie włącznie. Internetowy pieniądz nie zostawia śladu, więc chętnie wykorzystują go do prania brudnych pieniędzy grupy przestępcze. BitCoin jest także wrażliwy na spekulację, przez to, że jego wartość buduje nastawienie emocjonalne jego posiadaczy. Dlatego, paradoksalnie, im więcej zamieszania eksperci i media kreują wokół tej waluty, tym większa będzie jej wartość, ponieważ jej „emisja” jest nadal ograniczona a popyt napędzany modą i przychylnością mediów stale rośnie. Problem pojawi się wtedy, gdy wiara w BitCoin zostanie zachwiana. Inwestorzy pozbywający się tej waluty mogą ponieść szybkie i poważne straty, właśnie przez to, że wirtualny pieniądz nie ma odniesienia do żadnej realnej wartości. Trudno przewidywać jak zmieni się świat, jeżeli BitCoin zacznie zastępować waluty papierowe. Można podejrzewać, że taki niepozostawiający śladów pieniądz będzie łatwiej ukraść a jego kradzież trudniej namierzyć. Będzie też ciężko kontrolować jego ilość na rynku, z kolei łatwiej nią manipulować przy użyciu cyberprzestrzeni.

Naturalnym wydaje się ewolucja od wirtualnego systemu płatności do wirtualnej przestępczości finansowej. Patologie znane z obrotu walutami w świecie rzeczywistym przeniosą się do wirtualnej rzeczywistości. Jeżeli w wymianie BitCoin zaczną funkcjonować złodzieje – pojawią się ich ofiary, a razem z nimi nacisk na zapewnienie ochrony w postaci BitCoin-owej policji. Wtedy pojawią się regulacje krępujące te walutę. Bezpieczeństwo wygra z nieograniczoną wolnością. To jedyna droga do pełnej asymilacji tego nowego narzędzia wymiany. W przeciwnym wypadku pęknięcie bańki spekulacyjnej BitCoin będzie równie bolesne i szybkie co nieodwracalne a raz utracone zaufanie będzie nie do odzyskania. Podobnie jak ów nienamacalny środek płatniczy.

Póki co społeczność internetowa jest pełna optymizmu. BitCoin organizuje swój Czarny Piątek. W ten sposób korzysta z anglosaskiego zwyczaju organizowania wielkich wyprzedaży w piątek następujący po Święcie Dziękczynienia. Jest to uroczyste rozpoczęcie boomu zakupowego przed Świętami Bożego Narodzenia. W ramach wydarzenia społeczność BitCoin będzie wymieniać się towarami wszelkiej maści od biletów na koncerty po domeny internetowe. To prawdziwa sielanka i urzeczywistnienie wolnego rynku. Czy aby na pewno?

Bezduszna szkoła realizmu nakazuje ostrożność wobec wiary w niepodważalność takich utopii. Podobnie jak matryca w hicie filmowym początku XXI wieku pt. „Matrix”, wirtualny świat BitCoina daje nowe możliwości ale jednocześnie wiąże swoich użytkowników. Dopóki BitCoin pozostanie użytecznym narzędziem, dopóty będzie spełniał swoje zadanie. Im większą skalę oddziaływania zdobędzie, stanie się tym atrakcyjniejszym obiektem nadużyć. Wtedy sielanka się skończy a rzeczywistość dopadnie nawet tę pozornie nierzeczywistą walutę. Bo, trawestując bohatera wspomnianego filmu - Morfeusza, w świecie wirtualnym zasady znane z rzeczywistości można nagiąć, ale nie da się ich złamać.

Wojciech Jakóbik

 

Reklama

Komentarze (3)

  1. Davax

    Artykuł strasznie nie przemyślany. Bitcoin nigdy nie zastąpi realnej waluty, ponieważ nie każdy potrzebuje jego zalet, a nie wykorzystując ich zalet po co narażać się na ryzyka z nim związane. Bitcoin będzie po prostu walutą międzynarodową i nie ma możliwości wyprzeć lokalnych walut. Nie przewiduje, żeby bitcoin potrzebował naginać zasady. Trzeba pamiętać, że bitcoin NIE JEST PRZYMUSOWY tak jak lokalne waluty. Zresztą chciałbym zauważyć, że bitcoin działa na zasadzie open source, więc jeśli ktoś chcę stworzyć podobną walutę tyle, że z zabezpieczeniami to śmiało! Tylko ile osób będzie chciało z niej korzystać?

    1. podatnik

      Ponieważ "lokalne waluty" są i tak przymusowe, to i tak kwestią czasu będą przepisy regulujące obrót bit-coinem w kraju. W praktyce stosowanie tego pieniądza nie będzie różniło się od obrotu "lokalną walutą" albo będzie wyjęte spod prawa. Bo jaki rząd zgodzi się na obrót pieniądza, nad którym nie będzie kontroli? Chyba, że założymy utopistycznie, że waluta ma być niezależna od rządów. Wtedy po co kombinować - wróćmy do parytetów złota i rozliczajmy transakcje w złocie lub innym metalu szlachetnym.

  2. EQUILIBRIUM

    Lepszy bitcoin niz franki szwajcarskie, na ktore tak Polacy narzekaja...

  3. ananas

    przepis na darmowe Bitcoiny 1. Pobieramy klienta Bitcoin http://multibit.org/ 2. Kopiujemy z niego swój adres z zakładki "żądanie" 3. Zapisujemy się na stronę http://freebitco.in/?r=13739 gdzie podajemy adres swojego portfela 4. Co godzinę dostajemy całkowicie darmowe Bitcoiny :) (oczywiście nie całe a kawałek) ;)

Reklama