Deklaracje Joe Bidena dotyczące polityki zagranicznej, wspierania demokracji na świecie oraz przeciwstawiania się tendencjom autorytarnym z całą pewnością nie wzbudzają entuzjazmu tureckiego przywódcy Recepa Tayyipa Erdogana. Już w czasie kampanii dochodziło do ostrej, wzajemnej krytyki. Ponadto dotychczasowe nominacje nowej administracji również nie są dobrym sygnałem dla Ankary. Tymczasem między Turcją a USA nagromadziło się wiele punktów spornych.
W artykule opublikowanym w marcu ub. r. na łamach Foreign Affairs, w którym Joe Biden przedstawił credo swojej przyszłej polityki zagranicznej, ani razu nie pada słowo Turcja. Wprawdzie duży nacisk położony jest na odbudowę więzi z tradycyjnymi sojusznikami USA, niemniej niekoniecznie odnosi się to do Turcji. Jednocześnie bowiem Biden podkreślił, że jednym z fundamentalnych wyznaczników polityki zagranicznej USA pod jego rządami będzie wzmacnianie demokracji i liberalizmu w kontrze do faszyzmu i autokratyzmu oraz zakończenie polityki „wspierania kleptokratów” na świecie. Biden zapowiedział również zwołanie szczytu na rzecz demokracji (jeszcze w 2021 r.), w którym wzięłyby udział państwa demokratyczne oraz organizacje społeczne walczące o demokrację w krajach niekoniecznie demokratycznych. Można się zatem spodziewać, że z Turcji na ten szczyt zaproszenie otrzyma nie Erdogan, lecz ci , których wsadza on do więzienia.
Biden w swym artykule odwoływał się do ratingów Freedom House, a te są dla Turcji nieubłagane. Jest ona jedynym krajem NATO, które jest tam klasyfikowane jako „nie wolne” i to zarówno pod względem praw politycznych jak i swobód obywatelskich. Zagregowany wynik (32 p. w skali 100-punktowej) wyraźnie odbiega od oceny innych państw członkowskich, gdzie najgorsze ratingi mają: Czarnogóra (62 p.), Północna Macedonia (63 p.), Albania (67 p.) czy Węgry (70 p.). Nie są to zresztą państwa, które można by uznać za kluczowych sojuszników USA. Dla porównania Polska ma w ratingu Freedom House 84 p. Czasem można się spotkać z opiniami, że Biden zapomni o swych deklaracjach w odniesieniu do wspierania demokracji pod wpływem politycznego realizmu i geopolityki.
Tyle, że takie przeciwstawienie jest z gruntu fałszywe. Oparcie międzynarodowego sojuszu na fundamencie wspólnych zasad, wolności i demokracji liberalnej oraz ich eksportu to tradycyjne podejście USA od dekad, nie mające przy tym nic wspólnego z jakimkolwiek idealizmem, lecz wpisujące się w paradygmat realizmu politycznego. Oczywiście, USA wielokrotnie stosowało przy tym politykę podwójnych standardów, co zresztą zostało wyjaśnione w książce Jeane Kirkpatrick „Dictatorships and double standards” w oparciu, o którą stworzona została tzw. doktryna Kirkpatrick. Problem w tym, że wątpliwym jest to czy w przypadku erdoganowskiej Turcji USA ma interes w tym by rezygnować z pryncypiów na rzecz podwójnych standardów.
Wśród innych autorytarnych sojuszników USA, takich jak choćby Arabia Saudyjska, również widać niepokój związany z nadchodzącą inauguracją Bidena. Niemniej były one znacznie bardziej ostrożne w trakcie kampanii wyborczej i nie wchodziły w bezpośredni konflikt z Bidenem. W sierpniu ub. r. ujawnione zostało pochodzące z grudnia 2019 r. nagranie, na którym Biden nazwał Erdogana autokratą i podkreślił, że musi on zapłacić za swoją politykę, a USA powinno dążyć do obalenia Erdogana legalnymi metodami, wspierając turecką opozycję. Obecny prezydent-elekt w szczególności krytykował na nim politykę Turcji w stosunku do Kurdów (było to tuż po inwazji tureckiej na Syrię Północno-Wschodnią), a także kolaborację turecko-rosyjską. Tureckie władze w odpowiedzi przypuściły bezpardonowy atak na Bidena przekreślając wcześniejsze próby uzyskania wpływów w jego zapleczu na wypadek wygranej kandydata Demokratów.
Problem Turcji (a w szczególności Erdogana) polega na tym, że już od kilku lat pojawiają się na łamach czołowych amerykańskich gazet i think tanków głosy podważające powtarzane jak mantrę hasło, że Turcja jest kluczowym sojusznikiem USA. W sytuacji gdy pod rządami Erdogana pogłębia ona swoją współpracę z Rosją i Chinami, wspiera omijanie sankcji wobec Iranu, utrudnia walkę z Al Kaidą i Państwem Islamskim atakując kluczowych sojuszników USA w tym zakresie tj. oddziały syryjskich Kurdów i wchodzi w konflikt z rzeczywiście kluczowymi sojusznikami USA takimi jak Francja czy Grecja w kwestii eksploatacji złóż na Morzu Śródziemnym, gdzie w dodatku jednym z najważniejszych udziałowców jest amerykański gigant energetyczny Exxon, to zadanie pytania dlaczego USA powinno to tolerować i czy ma alternatywę wydaje się całkowicie zasadne.
To nie Turcja, lecz USA jest światowym supermocarstwem, którego pozycja determinuje prawo do stawiania warunków sojuszu. Tymczasem polityka ustępstw opierająca się na założeniu, że przyciskanie Turcji wpędza ją w ramiona Rosji, doprowadziła do całkowicie odwrotnych rezultatów tj. pogłębiania współpracy rosyjsko-tureckiej i podejmowania kolejnych działań sprzecznych z interesem USA czy tez innych członków NATO. Taką właśnie ocenę sytuacji przedstawił m.in. Jake Sullivan, nowy doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, który w 2018 r. w artykule w Politico wzywał do przyjęcia twardego stanowiska wobec Turcji w odpowiedzi na groźby zaatakowania sił amerykańskich w Syrii. „Długotrwała tendencja by traktować Turcję łagodnie przekonała Erdogana, że Waszyngton postrzega swoją relację z Ankarą jako zbyt ważną by uległą ona załamaniu. To jedynie podsyca apetyt na ryzyko – i w rezultacie potencjał konfliktu” – pisał wówczas Sullivan.
Turcja tymczasem zapłaciłaby ogromną cenę gdyby postawiona przed alternatywą albo USA i NATO albo Rosja i Chiny wybrała tę drugą opcję. Korzyścią Turcji z obecnej sytuacji jest to, że umożliwia ona jej „grę na dwóch fortepianach” i dlatego odeszła od polityki lojalności wobec Sojuszu co wcześniej uzasadniało przymykanie oczu na, delikatnie mówiąc, odstawanie od standardów i wartości NATO. Dlatego obawy, że dociskanie Turcji spowoduje jej wyjście z Sojuszu są całkowicie nieuzasadnione, gdyż to przede wszystkim Turcja poniosłaby negatywne konsekwencje tego kroku. Z perspektywy USA ewentualna destabilizacja tego kraju nie stanowiłaby problemu z punktu widzenia geopolitycznego. Bazę Incirlik można bowiem przenieść do Grecji, Bułgarii, na Cypr lub do północnej Syrii. W każdym z tych miejsc warunki korzystania z niej byłyby znacznie lepsze i nie byłoby takich incydentów jakie mają miejsce w Turcji. Natomiast stacja radarowa Kurecik mogłaby zostać przeniesiona do Armenii, co oczywiście musiałoby się wiązać z ogólnym odwróceniem sojuszy (po błędnej polityce Trumpa w odniesieniu do ostatniej wojny w Karabachu jest to trudne ale nie niemożliwe).
USA nie są też zainteresowane drożnością transanatolijskich szlaków, gdyż mogą one być wykorzystane przez Chiny. W grudniu Turcja pochwaliła się tym, że miał miejsce pierwszy kolejowy transport towarowy na trasie Stambuł – Pekin. Poza tym również zablokowanie transportu kaspijskiego gazu i ropy do Europy nie byłoby problemem dla USA bo zwiększyłoby konkurencyjność amerykańskiego LNG oraz opłacalność projektu East-Med, w którym USA uczestniczy (Exxon eksploruje złoża cypryjskie). Również założenie, że kontrola nad Bosforem daje Turcji silną geopolityczną przewagę jest błędne, gdyż gdyby Turcja zablokowała dostęp do Morza Czarnego to sama musiałaby się liczyć z blokadą na Morzu Egejskim.
Nie oznacza to, że administracja Bidena będzie dążyć do zakończenia amerykańsko-tureckiego sojuszu i w konsekwencji otwartej konfrontacji z Turcją i jej destabilizacji. Dotychczasowe wypowiedzi Bidena i kluczowych osób nominowanych do jego administracji tj. nowego sekretarza stanu Antonyego Blinkena oraz doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Jake’a Sullivana, jak również prominentnych senatorów Partii Demokratycznych takich jak np. sen. Roberta Menendeza, sen. Tima Kaine’a czy sen. Cory’ego Bookera, wskazują jednak na to, że cechuje ich taki właśnie sceptycyzm wobec słuszności polityki ustępstw wobec Turcji. Warto przy tym dodać, że Trump blokował wiele kroków wymierzonych w Turcję w ramach odpowiedzi na jej agresywne i destabilizacyjne działania oraz przejawy nielojalności, w tym nałożenie obligatoryjnych sankcji zgodnie z ustawą CAATSA w związku z zakupem S-400, mimo przyjęcia stosownej ustawy Kongresu. Przyczyną były przy tym osobiste interesy Trumpa (a nie USA) w Turcji i jego personalna więź z Erdoganem. Teraz ta przeszkoda została usunięta.
Czytaj też: Turcja wysyła wojsko do Azerbejdżanu
Lista problemów w relacjach amerykańsko-tureckich jest długa i z całą pewnością otwiera ją kwestia zakupu od Rosji systemu S-400. W tym zakresie nie ma mowy o tym by Biden poszedł na jakiekolwiek ustępstwa co dla Turcji będzie gigantycznym problemem. W październiku zaczęła ona testy systemu mimo ostrzeżeń USA. Niewątpliwie zachęciło ją do tego to, iż przez rok administracja Trumpa nie nałożyła żadnych sankcji mimo, że były one obligatoryjne i żądał tego Kongres. Senator Menendez, który zapewne wkrótce obejmie stanowisko przewodniczącego senackiej komisji spraw zagranicznych, wydał wówczas oświadczenie, w którym stwierdził, że przeprowadzone testy są dowodem na to, ze na Ankarę nie działają „potulne prośby” administracji Trumpa i że Erdogan reaguje tylko na „czyny a nie słowa”, a nie nałożenie sankcji na Turcję osłabiło pozycję USA w stosunku do Rosji, było złamaniem amerykańskiego prawa oraz ośmieliło Erdogana do przeprowadzenia testów.
Sankcje ostatecznie zostały nałożone w połowie grudnia, gdyż Trump miał świadomość, że Biden i tak je nałoży. Zaostrzenie retoryki po wyborach ma natomiast ułatwić ludziom związanym z Trumpem ubieganie się o inne stanowiska w wyborach (np. mówi się, że Mike Pompeo chce ubiegać się o fotel senatora z Kansas). Sankcje są przy tym dość dotkliwe (odcięcie tureckiego przemysłu obronnego od amerykańskich licencji, eksportu komponentów itp.). Pierwsze reakcje Turcji pokazują przy tym, że ma ona świadomość, iż podejmując kroki odwetowe w postaci dalszego zacieśniania relacji z Rosją czy Chinami nie przestraszy Amerykanów i jedynie pogorszy sytuację Ankary.
Kolejną kwestią, w której trudno spodziewać się amerykańskich ustępstw jest sytuacja na Morzu Śródziemnym. Zarówno Unia Europejska jak i USA są zainteresowane niezakłóconą eksploracją złóż gazu w wyłącznej strefie ekonomicznej (EEZ) Grecji i Cypru, zwłaszcza, ze znaczące interesy mają tam amerykańskie firmy. Już w styczniu ub.r. Kongres przyjął ustawę wspierającą Cypr w sporze z Turcją. Można się zatem spodziewać, że nowa administracja będzie znacznie mniej tolerancyjna dla tureckich gróźb zajęcia greckiej wyspy Kastellorizo czy też innych aktów naruszania suwerenności Grecji i Cypru. W marcu Unia Europejska ma ponownie obradować nad sankcjami na Turcję w związku z jej agresywną aktywnością w EEZ Cypru i Grecji. Jeśli Turcja nie zaniecha dalszych prowokacji i będzie podtrzymywać swoje stanowisko w sprawie S-400 (lub podejmie działania odwetowe w tym zakresie) to można się spodziewać koordynacji działań USA i UE w zakresie nałożenia kolejnych, bardzo dotkliwych sankcji na Turcję, które bardzo szybko mogą zrujnować słabą turecką gospodarkę.
Turcja musi również zaakceptować fakt sojuszu USA z Kurdami w Syrii. Wypowiedzi Bidena, Blinkena czy też Sullivana są tu jednoznaczne i odbiegają od często cytowanych słów Jamesa Jeffreya, znanego ze swych protureckich sympatii, o tym, że relacje z syryjskimi Kurdami mają charakter wyłącznie „taktyczny i transakcyjny”. Jednak Jeffrey już w listopadzie przestał być specjalnym przedstawicielem przy Globalnej Koalicji przeciw ISIS. Tymczasem 6 stycznia pojawiła się informacja o tym, że Biden zamierza nominować Bretta McGurka (wielokrotnie oskarżanego przez Ankarę o „wspieranie PKK” i „kurdyjskich separatystów”) na stanowisko dyrektora departamentu Bliskiego Wschodu i Afryki Płn. Sam Joe Biden wielokrotnie podkreślał znaczenie Syryjskich Sił Demokratycznych jako sojusznika USA i ostro krytykował decyzję Trumpa o wycofaniu sił USA z Syrii Północno-Wschodniej w celu umożliwienia inwazji tureckiej.
W tym kontekście bez znaczenia jest to, że głównym powodem obecności sił USA w Syrii Północno-Wschodniej jest powstrzymywanie ekspansji Iranu. Nawet jeśli USA zawrą nowe porozumienie z Iranem, co nie nastąpi zbyt szybko, to nie wyjdzie z Syrii Północno-Wschodniej bez zagwarantowania utrzymania tamtejszej autonomii i nie dopuści do dalszych ataków tureckich na SDF. Warto dodać, że Erdogan w styczniu b.r. znów groził wznowieniem inwazji na Syrię Płn.-Wsch., a od końca grudnia Turcja zintensyfikowała swoje ataki na Ain Issę. Można się przy tym spodziewać, że USA dążyć będą do zawarcia jakiegoś układu między Syrią Północno-Wschodnią i Turcją, gwarantującego interesy obu stron. Układ taki był negocjowany już w 2015 r. i to Erdogan zerwał wówczas rozmowy. Od Turcji będzie zatem zależało czy odpowie konstruktywnie na propozycje USA czy tez pójdzie na konfrontację i poniesie jej konsekwencje.
Czytaj też: Turcja przedłuża misję w Libii
Powyższe kwestie nie wyczerpują listy tematów spornych i wrażliwych w stosunkach amerykańsko-tureckich. Joe Biden krytykował również pasywną postawę Trumpa wobec wojny w Karabachu, a Kamala Harris jako b. senator z Kalifornii ma dobre relacje z diasporą ormiańską w USA. Wobec przejęcia przez Rosję inicjatywy w tej kwestii sprawa nie jest teraz pierwszoplanowa z punktu widzenia administracji USA ale jakikolwiek nowy kryzys może to zmienić. Turcja może również zapomnieć o wydaniu przez USA Fetullaha Gulena (co zresztą nigdy nie było zbyt prawdopodobne), czy dalszym wstrzymywaniu procedur sądowych w sprawie Halkbanku, która uderza nie tyle w Turcję co osobiście w Erdogana i jego najbliższe otoczenie.
Ponadto administracja Bidena z całą pewnością będzie wspierać turecką opozycją, w tym prokurdyjską HDP. Jeśli władze Turcji zaostrzą swój kurs, w tym np. zdelegalizują HDP, to Waszyngton nie pozostanie bierny. Administracja Bidena z całą pewnością będzie również wywierać nacisk na władze Turcji by zagwarantowały uczciwość wyborów w 2023 r. Dlatego też działania administracji Bidena nie będą miały charakteru antytureckiego (choć propaganda turecka z całą pewnością będzie je tak przedstawiać), lecz będą oparte na polityce „kija i marchewki” zawierając propozycje konstruktywnych rozwiązań.
Ponadto trzeba również pamiętać, że administracja Bidena będzie też znacznie chłodniej odnosić się do niektórych regionalnych konkurentów Turcji tj. np. Arabii Saudyjskiej czy Egiptu i raczej nie wesprze gen. Haftara w Libii. To stwarza pewną przestrzeń gdzie Turcja dzięki konstruktywnej postawie w relacjach z USA może zyskać wsparcie dla swoich aspiracji w Afryce czy też w rywalizacji z Arabią Saudyjską o prymat w świecie islamskim. Tyle, że pod rządami Erdogana taki zwrot jest jednak mało prawdopodobny. Jeśli natomiast po 2023 r. utrzyma się on u władzy (zwłaszcza w sposób niedemokratyczny) to relacje amerykańsko-tureckie ulegną dalszemu pogorszeniu.
witajcie w "liberalnym" świecie gdzie podstawowym hasłem jest: nie ma wolności dla wrogów wolności. Yelyta yntelektułalna określi co jest prawomyślne a co jest już myślozbrodnią. Kto może się wypowiedzieć a komu należy słowa wcisnąć głęboko do gardła. Ktoś powiedział że komuna narodowosocjalistyczna odeszła do lamusa...
Cenzura w USA dobitnie wskazuje, że wolność i demokracja w USA to już przeszłość . Nadszedł czas ciemności, i tylko jeden Pan Bóg wie co z tej ciemności wlezie... na pewno nic dobrego.
Biden z pewnością dobrze wie, kto chciał zamordować Erdogana. Dziś Turcja to mocarstwo na Bliskim wschodzie i USA muszą się z nią liczyć. Przez lata, kiedy Demokraci nie rządzili wiele się na świecie zmieniło i USA muszą się pogodzić z tym, że coraz więcej państw prowadzi samodzielną politykę, dysponują nowoczesna gospodarką i dużym kapitałem i naciski i groźby Demokratów mają gdzieś.
Turcja osiągnęła dość dobry poziom przemysłu zbrojeniowego ale powiedzieć o niej, że ma nowoczesną gospodarkę i duży kapitał to jednak przesada.
Skoro od Turcji, która z punktu widzenia USA ma kluczowe znaczenie w dostępie do Bliskiego Wschodu, wymaga sie znaczących ustępstw w polityce wew. i zew. to czego będzie wymagać od Polski ....
Tym bardziej, że nawet za Trumpa Amerykanie starali się hamować zapędy pis. Przecież Macierewicz wyleciał bo Amerykanie wystraszyli się, że kupi sto F 16 z izraelskiego demobilu i wpakuje górę pieniędzy w izraelskie firmy, które miały reanimować ten złom. A to oznaczałoby duże przesunięcie w czasie właściwie na nigdy zakup F 35. Amerykanie się tak wściekli, że weszli w drogę izraelskiemu lobby w Polsce co było wręcz niespotykane wcześniej. A i pani Mosbacher też często wkładała pisowi kij w szprychy. Z drugiej strony może być ciekawie bo teraz pis będzie chciał się podlizać nowej administracji i zacznie kupować na potęgę w amerykańskich koncernach zbrojeniowych. Nie zdziwiłbym się gdyby w ciagu najbliższych dwóch lat do polskiej armii trafiły takie rzeczy jak Freedomy, Abramsy, Apache po znaczne zwiekszenie zamówienia na F35 i Patrioty. To naprawdę jest możliwe bo strach przed utratą władzy jest w pisie paniczny. I to nie tylko na górze gdzie przepływaja miliardy ale i na samym dole gdzie byle jaka posadka w administracji na szczeblu powiatu to niesamowity awans.
Tą śmieszna teorią spiskową przeszedłeś to ludzi wesoło zakręconych
przestrzegania elementarnych zasad demokracji
Administracja Bidena i uczciwosc wyborów hahahaha
Wiarygodność Donalda Trumpa, po zdradzie Kurdów jednoznacznie ocenił generał James Mattis. Chciałbym powiedzieć, że ten człowiek zapobiegł szaleństwu Trumpa, zabiciu Bashara al-Assada. Chciałbym też powiedzieć, że dyrektor CIA Gina Haspel też nie ma konta na twitterze i facebooku. Trumpiści widać mają, bo skąd by brali te bzdury. Jeden dowód na fałszerstwa proszę.
Linków nie moge podpiąć ale wpisz w dowolną wyszukiwarkę słowa kluczowe i te jedno "dowody"
Stawianie jako wzorzec demokracji państw, w których szerzy się terror poprawności polityczno-obyczajowej mówi samo za siebie o organizacji freedom-house. Znamienne, w rankingu Luksemburg ma 98 pkt. Państwo, którego właścicielem jest monarcha absolutny.
W Luksemburgu mają monarchię konstytucyjną i parlament. Państwo było wśród założycieli Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, która ewoluowała w UE. Znajduje się tam Siedziba Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W rankingu Freedom House Polsce sporo brakuje do Luksemburga w kategorii wolności obywatelskie. Zamiast trolować lepiej się doinformować.
Mam wrażenie, jakby ten tekst był pisany ze 20 lat temu, kiedy to Stany "mogły wszystko" - były jedynym przypakowanym Sebą na dzielni przed którym wszyscy drżeli i "chcieć znaczyło dla USA móc". Zagadnienie możliwości/pola manewru USA jest zbyte "USA jest światowym supermocarstwem, którego pozycja determinuje prawo do stawiania warunków sojuszu". To mi raczej pasuje na umieszczenie w Sevres jako wzorzec odklejenia od rzeczywistości, a nie analiza.
Autor przedstawił perspektywę US i taka ona jest, niezmienna od wielu, wielu lat. To są zwykłe realia, a jaka jest alternatywa dla "lepszego" świata? Rosyjska, chińska, turecka wizja demokracji - dziękuję, już wolę US
Ale to nie tylko USA to też unia. A tego Rosja im nie zrównoważy.
A co Rosja może zaproponować. Onuce?
100% racji.
W realnej polityce liczy się nie wskaźnik autorytaryzmu, a interesy. Arabia Saudyjska, co by nie zrobiła to i tak będzie dobra, bo zamówiła sprzęt wojskowy w USA za ponad 300 mld dolarów.
Bardzo dobra analiza! Podkreśliłbym kolaborację Turcji z Rosją. Jako trwały i rozwijający się element geopolityczny może być zagrożeniem dla całej Europy. Fakt, że Ukraina kupuje broń w Turcji i tym samym wzmacnia jej pozycję w regionie jest też niebezpieczny. Jeśli Biden zdecyduje się na twardą postawę wobec Turcji to będzie dobre posunięcie także dla nas. Tylko czy demokratów na to stać? Wątpię.
Dwa suwerenne państwa nie kolaborują ze sobą tylko współpracują. Jeżeli kogoś można nazwać kolaborantem to rząd imperium polińskiego kolaborujący z jankesami.
Turcja współpracuje z Rosją bo musi , ze względu na geograficzną bliskość i ze względu na to że dotychczasowi sojusznicy zdradzili . Jeżeli zachód chce aby Turcja ograniczyła kontakty z Rosją to zamiast gróźb powinna zaproponować coś w zamian, zaprzestanie wspierania wrogów Turcji będzie pierwszym krokiem ku temu.
Turcja nie musi współpracować z Rosją , współpracują bo są mądrzy , wzajemne stosunki i poprawę bezpieczeństwa światowego wprowadza się poprzez współpracę rozmowy i negocjacje a nie jakieś fochy dziecinne , pyskowanie i nakładanie sankcji , --- trzeba rozmawiać współpracować i się dogadywać
Najlepszym rozwiązaniem w tym wypadku byłoby uznanie i proklamowanie państwa kurdyjskiego.
To tak jakby państwa europejskie w odpowiedzi na spory z Polską, np. na temat praworządności, uznały niepodległe państwo Śląsk
Kurdyjskiej Rozawy w Syrii nie mozna porównywać do Śląska. To co Turcja wyczynia z Kurdami zarówno w swoim kraju jak i w Syrii jest nie do przyjęcia. Zresztą ostatnie wybory w Turcji również to pokazały.
Turcja broni swojej integralność strukturalną i zniszczy stare kolonialne mrzonki osobnego państwa dla grupy etnicznej która tego nie chciała. Tak jest dzisiaj i było w dniu wchodzenia Turcji do NATO, państwa NATO muszą zaakceptować turecką politykę wobec komunistów.
Państwa NATO nic nie musza, za to powinny Turcje zagonić z powrotem pod Ankarę i zamknac tam na wieki, byłby spokój:) jak wam się NATO nie podoba to droga wolna, ale na to jesteście zbyt wielkimi tchórzami.
Dobrze Turcja nigdy tak nie myślała o Polsce bo do dzisiaj Polska byłaby co najwyżej w Ukladzie Warszawskim
To raczej ty sie ciesz ze jednak zachód zdecydował sie wziąść was pod swoja opieke jak Stalin miał zamiar zrobić sobie z Turcji prywatny folwark:) A te plany nigdy w Rosji nie zanikły:)
Ciesz się nie jest w Układzie Warszawskim jak by nie sabotowała UW to czerwony sztandar już dawno by powiewał w zachodniej Europie i w Turcji też. Zresztą porównywanie względnie demokratycznej Turcji sprzed lat do państwa prywatnego sułtana Edogana który przejął najlepsze wzorce z bolszewickiej Rosji jest nie na miejscu.
Turcja nie kolaboruje z Rosją. Przeciwnie, ma z nią wiele interesów sprzecznych (np. wspiera Azerów w sporze z Ormianami, którzy opierają się na Rosji). Były epizody współpracy na Bliskim Wschodzie ale tylko epizody. A dla RP silna Turcja jest korzystna czy się nam Erdogan podoba czy też nie.
A niby w czym korzystna? Bo jak na razie to Turcja jedynie szkodzi Polsce.
Ale przez sam fakt istnienia silnej Turcji, Rosja musi odciągać swoją uwagę i siły od Białorusi, Ukrainy i Polski. Lepszego prezentu Turcy nam nie mogli zrobić.
Od upadku I Rzeczypospolitej, zaczął się upadek Turcji. To chyba oczywiste,ze zgniecenie Polaków uwolniło energię A-W i Rosji
Zgadzam się z tym co piszesz. Wielu ludzi jednak nie rozumie że Turcja jest silna dzięki Erdoganowi. W walce z PKK i YPG, stosunkach z Grecją Erdogan realizuje politykę narodowego konsensusu , różnica między nim a wcześniejszymi tureckimi przywódcami jest jednak taka że robi to dosyć skutecznie. Częste twierdzenie że jest się za silną Turcją ale nie za Erdoganem jest ambiwalentnością, może twierdzenie nabierze sensu gdy pojawi się inny turecki przywódca skuteczniejszy od Erdogana może zmieni metody ale cele będą podobne
Pełna zgoda. W tej chwili Turcy to Erdogan nawet jeśli są mu przeciwni to myślą jak oni. Fałszywe była projekcja elit tureckich jeszcze od Ataturka, wg. której Turcja jest normalnym, cywilizowanym i europejskim krajem.
Ale Kemalisci i świeckie elity przez lata walczyli z PKK/YPG i chcieli uregulować kwestię podzialu wód terytorialnych na morzu, Erdogan jednak w przeciwieństwie do nich niektóre rzeczy robi skuteczniej
Turcja jest w NATO. Polak ma polskie obowiązki nie tureckie czy rosyjskie!!!
Osmanie grają solo czasami tylko pozwalają żeby ktoś z nimi duet albo w chórku zaśpiewał.Tak było za Osmana Pierwszego i tak było za Mustafy Kemala Atatürka i za Erdogana . A w USA będzie rządziła Mata Hari , a nie dziadziuś. A Bide na pewno będziemy mieli i jeszcze wspomnicie moje słowa.
W rankingu freedom house Polska ma 84 pkt, a Stany Zjednoczone 86. Norwegia ma 100, a Izrael bodaj 74.
Wolę ranking z perspektywy własnego portfela.Niż jakieś wyimaginowane bzdury freedom house.
Co było przed wyborami się nie liczy ....po wyborach będzie REAL.
Erdogan kiedy będzie chciał wyślę grupę harcerzy aby w dowolnym czasie zdobyli Kapitol, Biały Dom, Strefę 51 lub dowolne miejsce w Stanach Zjednoczonych.. Dziś nikt nie chce być szeregowym członkiem NATO czy innej organizacji a ktoś będzie jemu mówił co ma robić...
No popatrz , tyle ze do NATO jakoś się sami garna a was Rosjaninie wykopuja skad tylko moga:)
dokładnie, a potem Erdogan wyśle 45 misji na Marsa.....ba już wysłał 12, które wylądowały i zbudowały miasto wielkości 200 milionów mieszkańców !
taaa, bo to harcerze wysłani z innego kraju zaatakowali Kapitol - to taka sama prawda jak "Strefa 51". a jeśli chodzi o NATO, to jak to jest, że każdy chce wstąpić do tego Paktu, choć wg trollowni może być w nim tylko "szeregowym członkiem a ktoś będzie jemu mówił co ma robić" - a do waszego demokratycznego ZBIRU gdzie każdy jest "rufny" jakoś nikt nie chce dołączyć. nawet Czarnogóra - paczemu towariszcz?
Oby tak było.
Żeby chociaż połowa tych zapowiedzi się spełniła, to już będzie dobrze. Oczywiście Turcja powinna zostać w NATO ale jako zwykły, szeregowy członek którym była, a nie jako mocarstwo którym nie jest i nie będzie. My to wiemy ale trzeba to uświadomić Turkom, ponieważ mają widać kłopoty ze zrozumieniem. Kluczem są bodźce ekonomiczne bo Turcy są tu najwrażliwsi ( a oni myślą że najsilniejsi:)). Solidne sankcje ale punktowe, na banki oraz na wysokie technologie, powinny załatwić sprawę. Niech Turcy skupią się na produkcji chałwy, która jest przepyszna. W tym zakresie życzę im wielu sukcesów.
Znaczenie Turcji nie wynika z jej siły militarnej (choć w kwestii np. możliwości ingerowania w serwis i oprogramowanie F-16, czy samodzielnej produkcji zaawansowanej amunicji do niego, możemy się sporo od nich nauczyć), co z położenia geograficznego, w tym szczególnie posiadania kontroli nad Bosforem.
Wawiak, kontrola nad Bosforem jest uregulowana traktatem z Montreux i Turcja jak ognia boi sie jego zerwania, Te same zasady dotyczą wszystkich, niezależnie czy NATO czy Rosja.
Zdolność kontroli Bosforu wynika WYŁĄCZNIE z siły militarnej. Turcji, lub historycznie siły militarnej mocarstw, które decydują o tym kto tę kontrolę może sprawować.
Żeby kontrolować takie cieśniny jak Bosfor, nie trzeba mieć wielkiej siły militarnej - vide np. Dania. To taka specyfika cieśnin (a także np. przełęczy). Jakąś siłę trzeba jednak mieć, bo jedno bez drugiego nie zadziała.
Piszesz tak, gdyż nie znasz historii Bosforu. Przykładowo, w roku 1923 greckie wojsko gotowe było w ciągu tygodnia zająć Konstantynopol (trwała wojna grecko-turecka, a Grecy, po zmianie władz, powrocie Wenizelosa, znów nabrali sił). Korespondencja najwyższych dowódców tureckich wskazuje, że nie czuli się i oni na siłach obronić miasta, a posiłków przez Bosfor nie byliby w stanie przesłać - Grecy dysponowali silną marynarką wojenną. I wtedy Francja, dysponująca silnymi wojskami w regionie, wezwała przedstawiciela rządu greckiego i "wyjaśniła" mu, że jeśli w ciągu trzech dni nie ewakuują wojsk i także wszelkiej administracji cywilnej z Tracji Wschodniej, za rzekę Evros, wojsko francuskie zaatakuje Greków. I nikogo absolutnie nie obchodziło, że większość mieszkańców Konstantynopola i Tracji Wschodniej mówiła wtedy jeszcze po grecku, ani że Grecy po prostu chcieli odzyskać swą stolicę. Francuzi woleli na Bosforze bardzo słabą - jak sądzili - Turcję. Realna siła, militarna, a nie prawo, liczą się. A Bosfor jest zbyt ważny na ceregiele.
Istambuł nigdy nie był stolicą Grecji, nawet Ateny do XIX wieku nie były. Grecy nic nie mogli odzyskać bo to nie było ich
Niestety twarda ręka to chyba juz tylko retoryka. Obecnie wystarczy przebrać się za bizona i można Waszyngton zdobyć bez jednego wystrzału. Wiem - to złosliwośc ale smutek bierze gdy się na to patrzy a nas powinien dodatkowo brać strach. Na naszych oczach przewidywalny policjant światowy rozmienia się na drobne. A następny policjant nie będzie już tak przewidywalny i cywilizowany.
żandarm świata zamiast pilnować Chin to dekadę bushowską biegał dla swojego bliskowschodniego lotniskowca. Tak sie konczy jak sie ma przyszytą głowę
To zdobywanie Kapitolu to właśnie obraz demokracji choć i słabości USA przez wyrozumiosc. W Rosji tychudzi by po prostu wystrzelano do nogi. A USA się z każdym cacka. Jeśli USA nie odniesie jakiegoś sukcesu i nie odwinie jakiemuś większe u graczowi z liścia, to w końcu każdy wyjdzie im na głowę.
Demokracja to nie tylko wolność wyboru ale też wolność słowa aby obywatele mogli swobodnie kształtować własne poglądy na podstawie różnych źródeł informacji. Na tym właśnie polega problem krajów zachodnich, które wprowadzają cenzurę. Ludzie którzy aktywnie krytykują imigrację są usuwani z mediów społecznościowych. To nie jest prawdziwa demokracja jeżeli ktoś nie może wyrażać swoich poglądów a Demokraci z USA mają silne skłonności do cenzury i robienia nagonek na przeciwników.
demokracja to inżynieria społeczna mająca wspomóc utrzymanie już posiadanej władzy lub umożliwić jej zdobycie. Społeczeństwo traktowane jest przedmiotowo - tak w kwestii wyborow, podatków, służby wojskowej czy dostępu do rzetelnej i obiektywnej informacji. Gułag Ameryka.
Rozumiem że pod tym względem Rosja daje przykład.? Tam każdy ma wybór i jest wysłuchany. Cenzura, mediów, internetu, zakłamywanie historii, agresywna propaganda i pranie mózgu plebsu, zakaz demonstrowania powyżej 5 osób, dozgonny immunitet Cara Putina, kraj napompowany służbami i resortami siłowymi dbającymi żeby plebs nie miał zbyt dużo do powiedzenia, a jak już to gulagi na dziesięciolecia. Witaj w raju...
Tylko, że w demokracji masz możliwość blokowania, czy piętnowania zjawisk negatywnych - choćby takich, jak korupcja. W systemie autorytarnym możesz być za lub siedzieć cicho, bo inaczej długo nie pożyjesz. Tymczasem tzw. polityczna poprawność to tak naprawdę blokowanie przez pewne środowiska wolności słowa i poglądów.
byłes na polskiej prowincji, wiesz co robia z sygnalistami?
Turcja wybiła się na niezależność. Kiedy interesy NATO i Turcji są zgodne, to jest wiernym członkiem Paktu. Kiedy jednak interesy są sprzeczne, to Turcja wejdzie w sojusz z każdym: Rosją czy Chinami. Chciałbym żebyśmy i my mieli taki status jak oni. Turcja jest już za silna żeby jej coś narzucić, zwłaszcza że USA wychodzą z Bliskiego Wschdu
Cóż, wydaje się, że niedługo Turcja i w szczególności Erdogan poczuje, co to znaczy pogrywać z NATO. Szkoda, że nie spytał się Putina o radę, kiedy się spotykali - ten mógłby mu wiele wytłumaczyć, ale i on chyba nie lubi Erdogana ;)
Tak "wybiła się nie niezależność" że gospodarka jest w zapaści od 4 lat, a zamiast produkcji F-35 będą mogli montować co najwyżej Łady. takich sukcesów życzę wyłącznie wrogom...
A to Francja i japonia, właściciele Łady sie na to zgodzą??
Bo ważne jest czego chcą USA i inni członkowie NATO a nikogo nie obchodzi czego chce Turcja. A w relacjach USA - Turcja trzeba też spojrzeć która ze stron kogo do czego potrzebuje. Poza tym, takie "sojusze" powinny być jak stare, dograne małżeństwo - jest się w takim związku bo się chce a nie dlatego że papier zobowiązuje.
Turcja już dawno powinna zostać z NATO usunięta. To koń trojański, który jest zagrożeniem dla Europy. Żadnych negocjacji z terrorystą Erdoganem. Tacy jak on nie rozumieją niczego innego niż siła.
Turcja jest wiernym członkiem Paktu, niektóre kraje NATO jednak zdradziły Turcję popierając jej wrogów. Erdogan zawsze siadał do negocjacji w każdej sporne sprawie np. Syrii, Libii , uchodźców, inne kraje uznawały to jednak za słabość i tylko ostra gra Erdogana robiła wrażenie na fałszywych zachodnich sojusznikach
NATO powstało by bronić Turcji i Grecji przed sowietami, ale to pieśń przeszłości. Turcja była wiernym członkiem NATO za rządów kemalistów, a nie za Erdo, który całkiem niedawno zrobił z nas zakładników, próbując blokować nowelizację planów ewentualnościowych NATO, najwyraźniej chce zostać nowym sułtanem i stworzyć sobie imperium ludów mówiących pokrewnymi tureckiemu językami, od Mongolii po Bosfor. Erdo musi się szybko zdecydować na Moskwę lub Pekin, inaczej będzie po nim, przy czym ten wybór spowoduje że USA skreślą z listy organizacji terrorystycznych PPK (komunistka Harris nie będzie mieć z tym problemów), ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami. Erdo przeszarżował, nie słuchał swoich ministrów którym zawdzięcza wszystki8e swoje wcześniejsze sukcesy, woda sodowa walnęła mu do głowy, a jego ostatnie werbalne ekscesy w Baku, z publicznym wychwalaniem Talaata Paszy, staną mu kością w gardle. Atataurk musi się chyba w grobie przewracać...
Z tym celem powstania NATO to trochę przesadziłeś. NATO powstało, by wzajemnie się bronić - głownie przed sowieckim zagrożeniem, ale wszystkich, a nie tylko Turcji i Grecji - z tym,że pewne państwa w NATO zawsze miały status "frontowych". Kiedyś były to także Włochy, Austria, Niemcy i Norwegia. Obecnie Włochy, Austria i Niemcy nie mają już tego problemu - za to państwem frontowym NATO stała się np. Polska, Estonia, Litwa i Łotwa - a także np. Rumunia.
Plany ewentualnosciowe przez wiele lat blokowały Niemcy i Francja , nikt jednak nie chce z NATO ich usuwać. NATO powstało aby bronić Grecji i Turcji ale najwięcej natowskiego wojska było nie pod Istambulem a pod Berlinem , dziwne.
Co do sojuszu z Rosją to już przegrał Erdogan poprzez ustawkę w Górskim Karabachu. A Chiny z nikim nie wchodzą w układy chyba, że fałszywe - one i tak wchłoną każdego. Wracając do ustawki w Górskim Karabachu Turcja nawet Iran ustawiła przeciw sobie. Zatem Turcja kontra Rosja + Iran wynik oczywisty. Podobny i nas czeka Tramp-kaput a zatem USA contra Polska-no bo przecież to co się wydarzyło w Waszyngtonie to sprawa USA a sprawa wolności mediów w Polsce to nasza. Ha Ha Ha!!!!! Broń nas Boże od takich polityków na stanowisku Prezydenta RP.
Myślisz że USA się będzie rozwodzić nad jakąś Polską? Biden przeniesie siły z frontu chinskiego na front rosyjski bo dla niego Rosja to większe zagrożenie dla interesu USA. Europa jest ważniejsza niż jakiś Wietnam i nawet Korea pd.
Jak USA będzie za bardzo fikać to Turcja ich oleje
Jak na razie właśnie Turcję zaczynają powoli olewać. I nie tylko Amerykanie, bo i kraje Europy. Z niezbyt kochającymi USA Francuzami włącznie.
I Turcja się uśmiechnie do Chin i co wtedy?Wielki rynek zbytu coraz bogatszy , a kraje europejskie coraz bardziej zadłużone i coraz bardziej biedniejsze.I demokracja na model liberalny to pochylona ślisko prosta do upadku.
I Turcja skończy jako chińśka kolonia a Erdogan bedzie skakał jak mu Xi zagra:)) A panu jak się nei podoba demokracja to droga do KRLD otwarta, miłego zycia pod butem KiMa:)
To znaczy niby co? Że Turcja zacznie sprzedawać do Chin? To Chiny co najwyżej mogą zalać Turcję swoimi towarami. Tyle będzie mieć z tego Turcja. No mogą im jeszcze dać kredyty i wykupić ich firmy.
Chiny wezmą każdą praktycznie ilość surowców i żywności.A przy tych zawirowaniach klimatycznych i postępie technologicznym bardziej będzie się liczyć woda i żywność niż ropa.Ludzie tam też musza się bogacić bo inaczej zjedzą Xi zamiast nietoperza.Tam już nie jest jak za Mao.I już praktycznie uzależnili rynek żeby dyktować ceny.Widać to po maseczkach. Skąd to do nas idzie? Czym gacie zapniesz jak Ci z Chin guziki nie przyjdą?
Kupię na Tajwanie, w Indiach albo u siebei w Polsce.
Chiny tylko wchłaniają i kolonizują - o tym Turcja wie i to dobrze (przykład Hongkongu) jak chce zachować tożsamość.
Gorzej jak USA oleje turków to wtedy będą musieli kijami i kamieniami swoja armie uzbrajac:0
Davien to USA zalezy na Turcji nie odwrotnie
A po kiego USA Turcja?? Jest całkowicei zbędna od kedy w NATO sa Rumunia i Bułgaria,
USA wycofuje się z bliskiego Wschodu. USA coraz bardziej wspiera Grecję i na nich oprze obronę Europy z kierunku południowego wschodu i zagrywa tym na nosie Turcji.
Bosfor, to nie Grecja.
Nie zależy , USA obecnie nie na nic istotnego w Turcji. Bazy trzymają bo trzymają od zawsze.
Jak poczekamy 25 lat na F-35 to będziemy mieli podobny stosunek do USA co Turcja
Biden to kontynuacja polityki Obamy, więc raczej wybierze jakiś deal z Turcją niż konflikt. Za Obamy amerykańska administracja rozmontowała z Turcją suwerenność Syrii, podejmując próbę stworzenia nowego reżimu rządzącego tym państwem, mają ci ludzie dużo wspólnych interesów zapewne więcej niż Erdogan z Trumpem i myślę że się dogadają po swojemu.
Polskę czeka coś podobnego, bo nasz kraj jest kolejnym miejscem, w którym Biden przeciwstawi się narastaniu tendencji autorytarnych. Biden dał tego przedsmak w wielu swoich wypowiedziach. Czy sojusz polsko-amerykański to przetrwa ? Bez wątpienia tak, bo nowa administracja amerykańska nie chce słabej Polski, ona chce demokratycznej i praworządnej, ale też silnej Polski i taką się Polska dzięki Bidenowi stanie.
Jakie w Polsce masz tendencje autorytarne?
U Nas jest parodia rządów autorytarnych.Ni to kapitalizm ,ni to komunizm taka Demokracja Paraludowa , III RP nieślubne dziecko tęsknoty za IIRP i realiów PRL. (r)
Przeczytaj sobie co Biden mówił o sądownictwie .
Nie jeden prezydent USA podczas kampanii mówił coś, co olewał później po zostaniu prezydentem.
Zawsze można sobie tak tłumaczyć , tyle , że Biden to nie Trump .
Turcja już od dawna jest sojusznikiem z NATO tylko na papierze. Trudno zresztą jej się dziwić, bo NATO jest pełne sprzecznych interesów. Dlatego Turcja działa w swoim interesie a nie abstrakcyjnego interesu wspólnego. Inna sprawa, do czego ją to doprowadzi. Gdyby NATO miało pozostać silnym sojuszem państw zachodnich demokracji, to w jego interesie byłoby wykluczenie Turcji z Sojuszu.
Turcja jest cennym aktywem NATO, turecka armia w ostatnich latach pokazała że umie się bić w przeciwieństwie do około połowy państw NATO które w kwestii obronności chcą tylko brać. Turcja oprócz tego że jest gotowa pomagać innych wymaga też aby inni wywiązali się ze swoich zobowiązań i nie wspierali wrogów Turcji. Wobec komunistów na swoim terytorium i północnej Syrii obecne władze realizują politykę narodowego konsensusu, żadna partia ani rząd nie są w stanie utrzymać władzy jeżeli zaprzestaną walki z komunistami, Erdogan nie jest wcale stanowczy w walce z nimi, przeciwnie , wielu Turków krytykuje to za zbytnią łagodność
No i co z tego, że turecka armia umie walczyć? Nigdy nie będzie walczyć w interesie NATO. To raczej Turcji Sojusz jest potrzebny na wypadek jej konfliktu z Rosją. Turcy mają konflikt interesów z większością natowskich państw basenu Morza Śródziemnego. Ich obecność w NATO rozbija dodatkowo i tak już wątpliwą spoistość Sojuszu.
Turcja będzie walczyć w interesie NATO jeżeli inne państwa będą gotowane walczyć w interesie Turcji, ostatnio walczą przeciwko. W basenie Morza Śródziemnego z wszystkich państw NATO tylko Grecja zgłasza problemy z Turcją ale to nic nowego , tak jest od wielu lat i wszyscy są do tego przyzwyczajeni. Jest jeszcze Francja aby zagrać na nosie Turcji, ostatnie miesiące jednak ucichła.
Nawet USA mają problemy ze zmuszeniem reszty NATO do popierania ich imperialnej polityki i interesów a co dopiero Turcja? Poza tym te interesy są sprzeczne z interesami innych członków NATO, zatem niby czemu miałyby z nimi wygrywać?
Usunięcie wojsk okupacyjnych Turcji z Cypru to podstawowy warunek sensownego ułożenia stosunków pomiedzy tym krajem ,a NATO.
Turecka armia na Cyprze broni tamtejszych Turków przed eksterminacją i wysiedleniem oraz powstrzymała Grecję w1974 roku przed okupacją tej wyspy. Turecka armia nie ustanie w tym celu, to nie jest okupacja ale wyzwolenie Cypru
Jakoś nie słyszałem o tym, żeby Grecy chcieli was eksterminować na Cyprze. Pomyliły ci się kultury chyba?
Czytasz informacje które wybielają Greków albo przynajmniej przemilczają wybryki, jeżeli poszukasz to znajdziesz inne. Nie pomyliłem kultur , chrześcijaństwo ma gen ludobójstwa od którego Turcy są wolni, mordowali Grecy, Serbowie, Ormianie , Niemcy i inni.
Jak widac znowu prawda potęznie zabolała Milutkiego. A Turcy sa ludobójcami na poziomie Rosji czy III Rzeszy.
Każdy kraj ,który w swoich dziejach był potęgą można określić tym mianem.Status taki nie zdobywa się kwiatkami chlebem i solą.
Taak, jak widać mamy usprawiedliwianie ludobójstwa przez niejakeigo kmdr. Skąd oni takich jak ty biorą?
Dobry ,żart. Zapominasz człowieku ,że graniczyliśmy z tą oazą humanitaryzmu przez 400 lat.A kraje Bałkanów miały szczęście sprawdzać to na własnej skórze o wiele dłużej. Czasy się zmieniają,a natura tureckiej polityki wobec dąsiadów jakoś nie.
Narody Bałkanów i wszystkie inne do których Turcy doszli mają szczęście że Turcy nie stosowali ich standardów, wtedy Bałkany byłyby w 100% tureckie
To Turcy maja szczescie że po I Wojnie światowej nie skończyli jak Austro-Węgry. A powinni.
Turcy nie mają szczęścia, to co osiągnęli to pracą i walką
Widać obca ci jest chyba osoba Jana III Sobieskiego. Twój wywód na temat Greków, Ormian i Niemców wygląda jak kreowanie Rosji na bezbronny spokojny naród a Bałtów, Ukrainę i Polskę jako agresorów którzy nic nie robią tylko cyca na biedną Rosję napadać...
Jan III Sobieski nie ma z tym i nic wspólnego
Taak, tyl ze to wy Turcy w ludobójstwie jesteście koło III Rzeszy i Rosji.
Jak Rosja Donbas. To ciekawe że nikt nie zauważa jak bardzo oba kraje są do siebie mentalnie podobne. Po prostu należą do tej samej Cywilizacji Turańskiej. Widziałem to zresztą na własne oczy w Stambule w 2007 i w Moskwie w 2008 - te same obrazki, te same emocje, kompleksy niższości i wyższości wobec Zachodu, podszyte bardzo podobnym resentymentem.
Grecja zachowała się z Cyprem jak Rosja z Donbasem. Grecja chciała zaanektować Cypr a po przewrocie na Cyprze cypryjskie władzę też brały w tym udział. Grecja wykorzystała politycznie sprzyjającą sobie grupę etniczną aby zaszkodzić innej i aby zniszczyć kraj , to są rosyjskie metody działania. W przypadku Cypru nie było jednak słabej Ukrainy ale silną Turcja którą powstrzymała Grecję
Akurat to Turcja postapiła jak Rosja z Donbasem czy Krymem napadając na Cypr , mordując Greków i Cypryjczyków i okupujac ziemie Cypru. Jestescie zwykłymi bandziorami.
Turcja nie napadła na Cypr a obroniła to przed Grekami , żadne ujadanie tego nie zmieni
Istotnie zadne ujadanie Milutkiego czy Oto nie zmieni tego ze Turcja napadłą na Cypr, uprawiałą ludobójstwo i czystki etniczne a teraz okupuje tereny Republiki Cypru.
Ja myślę że w sprawie Cypru to za dużo zawaliło GB. To oni w swoim interesie promowali Turcję na Cyprze. Choć po prawdzie Turcy chcieli być ugodowi, ale nie oszukujmy się że Cypr etnicznie i historycznie te ziemie i kultura grecka.
Turcy przez wieki pozwolili tam żyć Grekom i teraz cierpią z powodu swojej dobroci, gdyby postąpili inaczej Greków nie byłoby na Cyprze w ogóle. GB nie promowała Turków , Turcja obroniła swoich rodaków przed zagładą na Cyprze
I dodam jeszcze jedno> Kolejny raz w tekście def24 przewija się stwierdzenie o "słabej tureckiej gospodarce". To kolejny mit zupełnie bez pokrycia. Turcja przetrzymała amerykański atak na swój rynek walutowy. Nie doszło do załamania gospodarczego. Turecki eksport nie uległ znaczacemu zmniejszeniu. Turcja nie zmniejszyła poziomu ani krajowych ani zagranicznych inwestycji. Nie zrezygnowała z żadnego z wielkich projektów gospodarczo - infrastrukturalnych które obecnie realizuje a niektóre tak jak np. mega lotnisko w Stambule z powodzeniem ukończyła. A przecież równocześnie aktywnie inwestuje w sąsiednich państwach na które rozszerz swą strefę wpływów. I do tego te projekty na setki miliardów dolarów realizuje bez udziału międzynarodowego kapitału. Co najwyżej w ramach umów dwustronnych. Do tego posiadając kilka milionów uchodźców syryjskich a ostatnio i irackich skutecznie się zabezpieczyła przeciwko europejskim "sankcją". Przecież to co Turcji wyprawia na morzu śródziemnym, w Libii, Syrii, Iraku a ostatnio Azerbejdżanie, Etiopii czy Sudanie dotychczas było dozwolone wyłącznie dla USA. Już nawet w przypadku Rosji czy Chin spotkało by się takie działanie z surowymi sankcjami jak nie z ultimatum wypowiedzenia wojny. USA i Europa nigdy same z Turcji nie zrezygnują i poza symbolicznymi sankcjami nigdy jej nie ukarzą. A co do zmiany władz to już taka próba miała miejsce. Skończyła się pełnym fiaskiem i zaowocowała turecko-rosyjskim taktycznym sojuszem. Mrzonki autora o atomowych amerykańskich bazach w Syrii czy instalacjach wojskowych w Armenii pozostawie bez komentarza. Marzyć każdemu wolno. Niemniej może warto zastanowić się co tak naprawdę nowego proponują demokraci a więc i Baiden w polityce zagranicznej i wojskowej USA. Jakoś nigdzie się nie doczytałem zapowiedzi odwrotu od polityki zmniejszania zaangażowania militarnego USA na świecie Trumpa.
Turecka gospodarka wypsztykała się z dewiz, bo Erdo kazał trzymać bankowi centralnemu niskie stopy procentowe, żeby sztucznie utrzymać wzrost. Inflacja jest dwucyfrowa i stale rosnąca. Za chwilę Erdo będzie musiał prosić Rosję lub Chiny o pożyczki, bo na Zachodzie nikt mu nic nie da, nawet Niemcy - pomimo gróźb zalania Europy uchodźcami z Syrii i, Afganistanu, Iraku i Bóg wie skąd jeszcze.
"Jakoś nigdzie się nie doczytałem zapowiedzi odwrotu od polityki zmniejszania zaangażowania militarnego USA na świecie Trumpa." - a ja czytałem!
Ty ww, ystko wiesz, masz kontakty w gru, fsb, mossadzie i wszystko nam wytłumaczysz. Bez ciebie i radaru 360 stopni w su 57, ten portal był by nudny.
Turecka gospodarka miała problemy gospodarcze przed covidem i jak każdy kraj w czasie covid ale nie są to problemy niszczące, Turcy już takie problemy mieli wcześniej. Po drugie mrzonką jest że Turcja da się zmusić sankcjami gospodarczymi do zaprzestania walki ze swoimi wrogami jak komuniści na wschodzie swojego terytorium i w Syrii. Turcy przez dziesiątki lat walczyli a ich bliscy ginęli w walce , obecnie staną na wysokości zadania, dalej będą walczyć i nie ugną się tylko dlatego że nie stać ich przez to na kupno nowego samochodu czy remontu mieszkania . Amerykańska baza atomowa w północnej Syrii to fikcja, Amerykanie są tam tylko czasowo, obecnie ten twór polityczny i YPG utrzymują się tylko przez obecność Amerykanów, bez nich to się rozpadnie.
To chyba się Pan zdziwi Panie biden, Turcja to nie jakieś słabe Europejskie państewko, lepiej nie grozić bo to oni mają przewagę
Nad kim niby ta przewaga??
Nie maja przewagi ,mogą przechylić szalę.Tyle i aż tyle.
W czym i nad kim mają tą przewagę?
Bardzo interesujący tekst!
USA jest mocarstwem. Jednak czy jest wiodącym supermocarstwem? Czy jest hegemonem? Tutaj w ciągu ostatnich lat postawiono znaki zapytania. Od czasów Obamy USA się wycofują, a ciężko uznać wycofywanie się za przewagę. Amerykanie niby nie przegrali żadnej otwartej bitwy, ale ciągle oddają pole walkowerem. Rozumiem skupienie się na Pacyfiku, ale przecież nie chodzi o Pacyfik, tylko o ChRL. Trochę głupio wpuszczono Chiny do rywalizacji np. w Afryce. Jeżeli Chiny gdzieś są to i Amerykanie powinni tam być. Chodzi raczej o kwestie formatu w jakim występują. Nie trzeba wszędzie wysyłać piechoty morskiej. Natomiast np. wywiad satelitarny może być nieoceniony. To samo dotyczy szkolenia czy inwestycji. Chiny są często jedynym inwestorem. Co więcej Amerykanie nie korzystają z sojuszników. Przykład, który często przywołuję to Nigeria - w dużej mierze kraj chrześcijański, bogaty w surowce, ale bez technologii. Nie umieją skraplać gazu i co roku palą przy wydobyciu ropy "flary" za 2,5 mld . Tymczasem mamy tam tylko typowy "kolonialny" wyzysk koncernów naftowych. Prosi się by to uporządkować. Niestety, ale duże koncerny często postępują nieetycznie i robią bardzo złą sławę "zachodowi". Polska nie jest skompromitowana i mogła by tam wejść z zyskiem i dla nas i dla Afryki. Zamiast tego wchodzą Chińczycy. Skupiamy się na krytyce Chin i ich polityki - np. uzależniania krajów długiem, ale "zachód" nic lepszego nie zaoferował.
Problem jest taki że zachód widzi nas jako swoją własną kolonię. Oni nie chcą widzieć naszej ekspansji w Afryce czy Ameryce Południowej. AMerykanie też nie chcą nas w tym widzieć. To jest pewna wada sojuszu z zachodem. Widzą nas jako kolonie i nie pozwolą się rozwinąć
"Polska nie jest skompromitowana i mogła by tam wejść z zyskiem i dla nas i dla Afryki" - tak myslal prezes Ursusa i przejeto jego firme, zeby nie bylo konkurencji. Przypomne jeszcze o teoretycznych kontraktach w Iraku, ktore rzekomo Polska miala dostac... z tego co pamietam kontrakty przejely firmy nie z Polski! Swego czasu Rzym panowal nad calym basenem M. Srodziemnego, ale niestety polityka nieliczenia sie z ludzkim zyciem spowodowala kryzys niewydolnosciowy. Rzeczpospolita przed najazdem Szwedow byla najwiekszym panstwem chrzescijanskim w Europie, niestety kryzys niewydolnosciowy spowodowal rozparcelowanie Rzeczpospolitej. Ktos wyliczyl okresy prosperity mocarstw. Wszystkie maja ten sam wspolny mianownik. Kryzys zwiazany z nadmierna eksploatacja wszelkich zasobow. Jedyne co mi przychodzi do glowy jako podobny proces w przyrodzie to okres zycia gwiazd w zaleznosci od ich apetytu na wlasne zasoby i cudze oczywiscie. Chiny takze przezywaly swoj rozwoj i swoj upadek. Podobno katastrofy sa cykliczne. Kwestia czasu.
"Ktos wyliczyl okresy prosperity mocarstw" - widocznie Chin to nie dotyczy, bo prosperują już kilka tysięcy lat... :D
Jak dobrze że znowu nam wszystko wyjaśniłeś. Jeszcze nam wyjaśnij dkaczego Chiny całkiem niedawno dawali się lać japońcom czy Rosji. Bo przeciez wedlug mędrca fana Chiny to wieczna potęga.
Istnienie a prosperowanie to dwie różne rzeczy. Chiny maja w swojej historii okresy prosperity ale i mają okresy upadku trwające nawet nie dekady a setki lat
Od wielu lat wszędzie piszę, że Turcja w NATO to wielkie nieporozumienie podobnie jak Niemcy i Francja.
NATO bez Turcji, Niemiec i Francji. Nie wiele będzie znaczyć. To są podstawowe kraje
90% wartości NATO to USA i tyle w temacie.
Wypowiedzi amerykańskich oficjeli przytaczane w artykule pochodzą z okresu ponad rok temu, od tamtej pory Biden nie wypowiadał się o Turcji, w październiku 2020 roku Biden wymienił jako kraj autorytatny Polskę z Białorusią, nie mówił o Turcji. Przez rok dużo się zmieniło, Turcja obroniła Trypolis i USA ma interes aby zatrzymać przy pomocy Turcji Rosyjską ekspansję. Pozycja Amerykanów w Syrii słabnie niezależnie od decyzji Trumpa, samozwańcza autonomia Rożawy jest coraz bardziej rozrywana wewnętrznymi konfliktami i tylko USA realnie utrzymuje ten twór w jedności, Kurdowie kontra Arabowie, mimo prób Francji i USA godzenia to narasta wewnątrz spór Kurdów, ostatnio nawet Irak i autonomia Kurdystanu zaczęli walczyć z PKK czyli przyjacielem Rożawy . O słabości Amerykanów i Rożawy wie Asad który cały czas stanowczo odmawia uznania autonomii, Asad czeka aż w przyszłości ten twór sam się rozleci. Wzrosła rola Turcji na Kaukazie i Azerbejdżanu na świecie, nowo otwarty azerbejdżański gazociąg TANAP służy Europie i sabotaż Amerykanów wobec niego oznaczałby sabotaż na Europę a Biden zapowiedział odświeżenie relacji z Europą. Gazociąg TANAP zwiększy z czasem przesył, dołączy tam czwarty kraj z zasobami gazu na świecie czyli Turkmenistan, natomiast zasoby na Morzu Śródziemnym szacunkowo są mniejsze, koszt wydobycia większy a gazociąg jeszcze nie powstał. Budowa amerykańskiego radaru w Armenii to całkowite political fiction , Rosjanie musieliby całkowicie opuścić Armenię i uznaliby ją za swojego wroga. Siła armenskiej diaspory jest przeceniana, pokazała to ostatnia wygrana Azerbejdżanu której diaspora nie mogła się przeciwstawić . Jeżeli Biden będzie mieszał się w wewnętrzne sprawy Turcji aby pozbawić władzy Erdogana jedynym efektem będzie narastające wrogość narodu Tureckiego wobec USA, Turcy mają różne poglądy polityczne ale jeżeli ktoś atakuje ich demokratycznie wybraną władzę to gotowi są walczyć w jej obronie, pokazała to masowa obrona Erdogana w czasie próby puczu w 2016 roku . Walka Erdogana z PKK oraz ich zakamuflowanymi politycznymi obrońcami wynika z wieloletniego narodowego konsensusu , każda próba powstrzymania tego przez zagranicę tylko konsoliduje Turków wokół swojego przywódcy i potraktowana zostanie jako atak na Turcję.
Jednak potęga i wpływy USA nie są już takie jak 20 lat temu, Bliski Wschód więcej ropy sprzedaje do Azji niż na Zachód, a kapitał na inwestycje płynie z Chin. Twarda polityka USA w tym regionie może skończyć się porażką.
Pytanie zasadnicze czemu służyć ma twardą polityka USA wobec Turcji. Twardą polityką USA najwięcej zdobędzie wrogości, polityka współpracy będzie bardziej owocna. Przełamanie ibęimpanastapi gdy USA uzna że Turcja jest ich partnerem a nie wasalem
W jaki sposob mozna niby wspolpracowac z turcja? turcja bezwstydnie atakuje inne panstwa NATO, UE i innych sojusznikow zachodu, ignoruje wszelkie zasady demokracji i promuje muzulmanski ekstremistyczny religionizm. Poza tym turcja byla potrzebna w czasie zimnej wojny, teraz to kraje w Azji beda duzo wazniejsze niz jakis europejski kraik trzeciego swiata gdzie wspiera sie ISIS.
Turcja jest sojusznikiem zachodu i współpraca z Turcją polega na wywiązywaniu się że swoich sojuszniczych zobowiązań, np. gdy Turcja walczy z komunistami w sąsiedniej Syrii to zachód powinien wspierać Turcję a przynajmniej nie przeszkadzać , zachód niestety przeszkadza i jeszcze komunistów nazywa sojusznikami . Turcja Erdogana od pierwszego do ostatniego dnia jego urzędowania jest bardziej świecie od każdego kraju bliskiego wschodu z jakim zachód współpracuje
W koło piszesz te same brednie. W czym nato ma pomagać Turcji? W ataku na Cypr czy Grecję? Bo uwierz ze nato na pewno nie będą przeszkadzać Turcji w atakach na syrie, ale niech też nie oczekują że ktoś im w tym będzie pomagał jak sami się tam pchają atakując dodatkowo kurdów którzy są w sojuszu z USA.
Samo NATO nie musi pomagać Turcji ale państwa członkowskie takie jak USA i Francja nie powinny przeszkadzać w zniszczeniu przyczółek PKK w Syrii czyli YPG
YPG wbrew twoim bredniom nie ejst częścia PKK więc skończ z tymi kłamstwami.
Formalnie nie jest, nieformalnie jest, to są ocalanowi komuniści wspierający się wzajemnie . Turcja musi zwalczyć ich obu
Nie jest ani formalnie ani neformalnie wiec zwyczajnie kłamiesz. YPG nigdy nie działąło w Turcji.
? Komunistami zostali z nudów i przesytu rozpasanym konsumpcjonizmem?
Zostali bo nie byli zbyt rozgarnieci, Ocalan zmodyfikował swój komunizm gdy blok komunistyczny ZSRR upadł i on trafił do więzienia w 1999 roku, wtedy wymyślił nowe bajki
A ten dalej te kłamstwa powtarza:)) Zupełnie jak Goebbels by usprawiedliwić ludobójsto uprawiane pzrez Turków.
Nie ma żadnego ludobójstwa, jest tylko walka w obronie Turków i Kurdów przed komunistami
Jest jedynie tureckie ludobójstwo, czystki etniczne i mordy od Ormian , poprzez Greków na Cyprze po Kurdów i Syryjczyków
Grecy na Cyprze zostali powstrzymani przed dokonaniem ludobójstwa, Ormianie zostali powstrzymani we wschodniej Anatolii, Syryjczycy tak cierpią od Turków że sami się do nich garną
Grecy na cyprze byli ofiarami ludobójstwa i czystek etnicznych, tak samo jak Ormianie czy Syryjczycy. I zadne twoje kłamstwa faktów nei zmienia.
Turcja ma w najnowszej historii epizod a raczej okres rządów niedemokratycznych. Różnica polega na tym, że był to szczyt zimnej wojny a blok sowiecki jawił się niczym monolit. W rejonie morza czarnego poza Turcja nie było szans na jakiegokolwiek sojusznika NATO poza Turcją. Teraz jest inaczej. Chętnych, którzy aż piszczą żeby USA przyznały im status ważnego sojusznika jest bez liku. W tym w tak strategicznych miejscach, jak Gruzja czy Rumunia. Gdyby Turcja wypadła z NATO, nie było by więc dramatu. O Bosfor i Dardanele rzeczywiście nie ma się co martwić. Po pierwsze jest umowa, której Turcja nie złamie, chyba, że dojdzie do otwartej wojny. A taka wojnę trudno sobie wyobrazić nawet jeśli mocno pofantazjujemy. Turcja jest skazana na sojusz z zachodem, bo Rosja po pierwsze jest konkurentem w wielu obszarach, po drugie ma za mały potencjał. Chiny nie zawierają żadnych sojuszy. Przynajmniej nic o takowych nie wiadomo. Trudno też wskazać jakiekolwiek sensowne powody, dla których Turcja miałaby zrywać z zachodem dla Rosji i Chin. Eksport do krajów zachodnich to ok. 60%. Import w dużej mierze to technologie i półprodukty, które trudno będzie zastąpić.
Sojusz z zachodem nie oznacza że Turcja będzie akceptowała wszystkie decyzje zachodu, zachód potrzebuje czasu aby się z tym pogodzić i to powoli się dzieje. Brak zgody Turcji na niektóre decyzje zachodu nie oznacza od razu wrogości a jedynie mniejszą przyjaźń. Sprawa Bosforu nie polega na tym że Turcja go zamknie dla NATO gdy opuści Sojusz i że złamie międzynarodową umowę do spraw żeglugi , polega natomiast na tym że go nie zamknie gdy Sojuszowi będzie na tym zależeć. Obecnie działający obowiązek kolektywnej obrony powoduje że wszystkie kraje NATO wypowiedzą wojnę państwu które uznają za wroga i Turcja wtedy zamknie Bosfor temu wrogowi, natomiast jeżeli Turcji nie będzie obowiązywać kolektywna obrona to Turcja ogłosi neutralność i wróg zachodu będzie mógł spokojnie wpływać do Morza Czarnego a baza NATO w Rumunii tego nie powstrzyma. Natomiast na Morzu Egejskim nie ma alternatywnej cieśniny do Bosforu, Tureckie statki pływające do Libii robią to nawet z pominięciem wód greckich, Tureckie statki płyną wtedy wzdłuż swojego wybrzeża.
Tzn niby kto sobie tam wpłynie tym bosforem że musi go Turcja dla nato blokować? Jedyna flota która się tam liczy i jest większa iż turecka to egipska. Oni raczej póki co się nie wybiorą do Europy. A każdy 8nny kto chce wejść na morze śródziemne musi przejść przez Gibraltar i w zasięgu Hiszpanii, Grecji, Francji czy Włoch. Zanim Rosyjskie okręty doszły by z pomocą podczas wojny na morze czarne to zostaną po drodze wybite jak kaczki.
Wtedy wzrośnie zależność od Hiszpanii i Wlkiej Brytanii, dodatkowo Rosja albo inny wróg mogą mieć stałe bazy w basenie Morza Śródziemnego i nie potrzebować dużych transportów przez Gibraltar, Rosja ma np bazę morską w Syrii. Gdyby wybuchła wojna totalna na śmierć i życie to rzeczywiście zachód przeżyje bez Turcji, przecież II WŚ wygrał bez Turcji. Pytanie jest jakimi kosztem i czy państwa NATO są gotowe go ponieść. USA może zechciec wycofać się z Europy gdy trudności w jej obronie się nasilą. Niektóre kraje Europy staną przed dylematem jaki dzisiaj mają z Turcją w czasie pokoju tzn. czy iść na pełne zwarcie czy może lepiej iść na ustępstwa w niektórych sprawach, Europa gdy nasilą się trudności może wybrać ustępstwa. Jest też element nieprzewidywalności, Wlka Brytania wyszła z UE choć około 10 lat temu nikt poważnie o tym nie mówił, w niektórych krajach Europy popularność zyskują partie prawicowo egoistyczne, ich nowe władze mogą dojść do wniosku że zamiast prowadzić wojnę lepiej jest poświęcić jakieś państewko dla wroga zamiast umierać za to państewko. Hiszpania w czasie II WŚ też była neutralna , może znów się stać.
Ech lepsze brednie od tych co wypisuje funklub i obaalacz:) Ty sie lepeij módl by Rosja nie zajęła sie wami bo od dawna ma chrapkę na Stambuł i Ciesniny a jedyie NATO ich trzymało z daleka:)
Niech tak pozostanie, będę się bał
Toteż Amerykanie gotowi są do założenia bazy w Alexandroupoli. Skąd Dardanele leżą o rzut beretem.
Ale wtedy Amerykanie musieliby prowadzić działania zaczepne, w przypadku cieśniny Bosfor wystarczyłoby zwykłe zamknięcie cieśniny, politycznie dużo tańsze, wojna bez ofiar i zmuszenie przeciwnika do zaprzestania działań. W wrześniu 1939 roku Wlka Brytania i Francja wypowiedziały Niemcom wojnę ale nie odważyły się prowadzić działań militarnych , gdyby miały na lądzie coś analogicznego do cieśniny Bosfor to by powstrzymali Niemców bez walki i niskim kosztem.
Milutki, ty naprawde wierzysz że w razie konfliktu Rosja sie przejmie Turcją?? Zwyczajnie się przebiją zostawiajac po sobie spalona ziemię i turecką flote na dnie. To nie Syria gdzie macie przewagę nad rosyjskim kontyngentem. I nikt wam nie pomożę bo w NATO juz was nie będzie:)
Turcja nie musi walczyć z Rosją i nie musi zamykać cieśniny, w tym jest właśnie problem zachodu i Polski oraz państw bałtyckich w szczególności. Rzecz nie jest w tym że Turcja będzie przeciwko komuś walczyć, ale że pozostanie neutralna
Milutki Rosja będzie miała gdzieś waszą neutralność, zwyczajnie zabiorą to co chcą jeszcze od czasów Stalina, a zdemoralizowana , pozbawiona sprzętu armia turecka bedzie sie patrzeć:) Apomocy zadnej dla Turcji nie będzie, boi od kogo, zadarliście z całym Zachodem:)
Wystarczy, że zamkną wyjście z Bosforu. Alexandroupoli - Samothraki - Limnos - Lesbos. I jesteście w potrzasku, jak było to już I w wojnie bałkańskiej, czy w wojnie grecko-tureckiej. Przy okazji zabezpieczając szlaki lądowe do Bułgarii.
Ale rzecz nie jest w tym że Turcja będzie Bosfor zamykać ale w tym że go nie zamknie gdy Zachód tego zechce
Bosfor juz nie będzie turecki bo go sobie zwyczajnie Rosja zabierze, czego chcą jeszcze od czasó Stalina. A blokada NATO będzie na zewnątrz cieśnin
Nuklearna baza lotnicza w północnej Syrii i stacja radarowa w anektowanej przez Rosję Armenii to naprawdę "odważne" tezy, panie redaktorze.
Incirlik była bazą"atomową" bo Turcja jest w Nuclear Sharing. I tylko dlatego.
I co to ma do rzeczy? Broń jądrowa w północnej Syrii to jakieś majaki wariata. Zresztą cała teza artykułu o kant stołu potłuc, Turcja byla w NATO bo za sąsiada miała nie Rosję a ZSRR, dziś realia się zmieniły roznica potencjałów nadal jest na korzyść Rosji ale już nie ma tak dramatycznej różnicy i, co ważne, bezpośredniej granicy. Za to Zachód nie dojść, że jojczy ciągle, to jeszcze ulega marginalizacji. Nie... Turcja nie jest bez wyjścia i Zachodu żeby nie porzucić USA, ma szersze pole manewru niż reszta NATO. Oczywiście obecny układ jest wygodniejszy ale spokojnie może odwrócić sojusze i stanąć u boku Chin i to Zachód bedzie miał z rym większy problem tym bardziej, że już z Państwem Środka przegrywa
To niby Turcja u boku Chin kogo będzie atakować? USA czy Europę? One rzeczy kuriozalne. Co najwyżej u boku Chin mogą iść na Rosję. To chyba najbardziej realny sojusz z Chinami.
Tomek, a od kiedy to Płn. Syria jest w NS?? Nikt nie mówił nic o broni jadrowej ale o przeniesieniu bazy Incirlik. I to tyle, reszty tych fantazji politycznych co wypisujesz nawet nie ma sensu komentować:))
Serio? Stanięcie u boku Chin to nic innego jak przegrana. I to przegrana na całej linii.
Jeżeli Turcja nie będzie w programie nie będzie w Nuclear Sharing to zdobędzie broń atomową w inny sposób bez zgody amerykanów, stworzy ją albo kupi za granicą. Zachód musi się przyzwyczaić że odmawianie Turcji wcale nie doprowadzi że Turcja nie będzie tego mieć, spowoduje natomiast że Turcja to zdobędzie w inny sposób.
Milutki Turcja nie będzie miała broni jądrowej bo od nikogo jej nie dostaniecie a jak spróbujcie to pewnie ni USA ale Rosja pierwsza pokaże wam gdzi wasze miejsce, czyli na smietniku historii:) Turcja zaś powinna sie przyzwyczaic ze niedługo będziecie gorszym bantustanem od KRLD przy takim podejsciu.
Pakistan zdobył broń jądrową i Turcja tym bardziej potrafi ją zdobyć
Taak, pomarzyc dobra rzecz ale wy nie potraficie zdobyć silnika do swojego czołgu czy samolotu a tobie marzy się broń jadrowa?:)) A Pakistan swoja soobie zbudował, wy nie macie nawet pojęcia jak sie do tego zabrać:)
Pakistan ma dużo słabiej rozwinięty przemysł zbrojeniowy od Turcji i zdobył broń atomową , Turcja tym bardziej zdobędzie
Jedynym sposobem jak byscie ja mogli zdobyć to kradzież amerykańskich B-61 z Incirlik ale wtedy USA zostawi z Turcji spalona ziemie bo z terrorysta jądrowym sie nei dyskutuje:)
Możesz marzyć dalej
To nie marzenia to twarda rzeczywistość i nie zakłamiesz tego swoimi bredniami Milutki:)
Tylko Ty marzysz. Pakistan ma słabiej rozwiniety przemysł zbrojeniowy od Turcji i w ogóle jest słabiej rozwinięty a mimo to zdobył broń atomową, Turcja zdobyłaby jeszcze szybciej
Pakistan dzieciaku ma własne pociski balistyczne i manewrujące o zasięgu ponad 1000km, ma własne czołgi , a wy nawet Altaja skończyc nie możecie, wiec nie opowiadaj bajek:)
Rakiety Turcja ma a jak nie ma to zbuduje, Pakistan też nie buduje silników do czołgów
Nie macie i nie zbudujecie bo nikt wam technologii nie udostepni:) Pakistan jak widac zdobył silnik do swoich czołgó, wy nie mozecie:)
Owszem, ale jeśli potrafili Żydzi to być może również Armenia, Assad w Syrii, być może również Grecja, itd. I co wtedy zrobicie? Poza tym póki co broń jądrowa to pełny cykl paliwowy. Nawet Iran po kilku dekadach prac jeszcze go w pełni nie opanował, niekoniecznie wam musi się to udać szybciej. Poza tym prawdopodobnie większość Turków zdolnych pracy w takim programie to gulleniści i już dawno wyemigrowali na zgniły Zachód... ;-)
Obecnie turecka armia wygrywa kampanie militarne bez udziału gulenistów, broń atomową też zdobyłaby bez nich. Co się stanie jeżeli inni też zdobędą broń atomową? Jeszcze nie zdobyli więc Turcja zadowala się udziałem w Nuclear Sharing, ale jeżeli zostanie usunięta z tego programu to będzie radziła bez niego. Na pewno w razie usunięcia z programu Turcja nie będzie bierna
Wygrywacie ? A z kim ? Masz na myśli starcia z siłami zbrojnymi państw dziesiątki razy mniejszych gospodarczo ? Rozłożonej wojną domową i dwunastokrotnie mniejszej ludnościowo Libii ? Czy 30-krotnie mniej licznej Armenii ? Czy może przeciw 90-krotnie mniej licznym w Turcji Kurdom ? Tacy z was papierowi bohaterowie, a ty się tym jeszcze wychwalasz ?
Po pierwsze Turcja wykorzystała w kampaniach ułamek swojej siły. Po drugie , dopiero po fakcie wszyscy wiedzą że Turcja jest silniejsza, wcześniej wszyscy mówili że Turcja przegra , że to kolos na glinianych nogach, że w Syrii będzie miała Wietnam itd. Nikt teraz się nie przyznaje do błędnych ocen
To teraz pomysł że Grecja dostaje atom od usa, Izrael już go ma i coraz bardziej zgrywaja się Żydzi z Saudami, Egiptem czy ZEA nie przepadający i za Turcja. W Libii i na Kaukazie przeciw nim jest Rosja i Francja też coś niezadowolona.
To co piszesz może zadziałać w obecnym układzie politycznym, jeżeli powstanie nowy układ to Turcja z niego skorzysta. W potrzeby Turcja będzie pracować nad zmianą układu politycznego.
To co opisujesz jest obecnym układem politycznym gdy Turcja nie chce posiąść broni atomowej. Ten układ może się w przyszłości zmienić i Turcja z takiej zmiany może skorzystać, albo Turcja sama przyczyni się do zmiany układu na sobie korzystny. Na razie nie ma potrzeby, działa Nuclear Sharing
Saudowie tez teoretycznie mają dostep do głowic z Pakistanu, w końcu im finansowali ten program podobno.
No cóz to będzie szybki koniec Erdogana i jego islamistów:)
Nie zapowiada się koniec, a nawet jeżeli to przyjdzie nowy przywódca, polityka wobec PKK, Armenii, Grecji w zasadniczych punktach nie ulegnie zmianie
Milutki, spróbujcie ukraść komus broń jądrową( a tylko tak możeci ją mieć) to zobaczysz co z Turcji i Erdogana zostanie:)
Na razie nie zapowiada się koniec Erdogana, a nawet jeżeli to przyjdzie kolejny przywódca, nie ma jednak opcji zmiany polityki wobec PKK, Armenii, Grecji
Czyli skoro nie zapowiada się koniec panowania sułtana Erdogana, Turcja dalej będzie biednieć, pkb dalej spadać. Jak spada ciągle od roku 2013.
Na razie faktycznie nie ma wyraźnych znaków wskazujących na koniec ery Erdogana, ale bieżący rok ma szanse to zmienić.
Tez rzuciło mi to w oczy. Nawet zresztą jak podobne pomysły związane z Gruzją. Strategicznie-takie pomysły i teoretycznie może i można rozpatrywać ale taktycznie ....w wielkoskalowym konflikcie skomplikowany temat.
Bardzo ciekawa analiza. Serdeczności.