Reklama

Siły zbrojne

BBN: siły morskie potrzebują nie tylko śmigłowców, ale i okrętów

Zastępca szefa BBN Dariusz Gwizdała. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl
Zastępca szefa BBN Dariusz Gwizdała. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

Zakup czterech śmigłowców dla Marynarki Wojennej to dobra wiadomość, ale konieczne będzie nabycie kolejnych; siły morskie potrzebują też nowych okrętów, w tym fregat – ocenił zastępca szefa BBN Dariusz Gwizdała.

W ubiegły piątek MON podpisało kontrakt na cztery śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych i działań poszukiwawczo-ratowniczych na morzu. Wybrano brytyjsko-włoską konstrukcję AW101 włoskiej grupy Leonardo, do której należy WSK PZL-Świdnik.

To bardzo dobra wiadomość, każdy nowy sprzęt dla Marynarki Wojennej jest potrzebny jak powietrze. Wiadomo, że stan Marynarki Wojennej jako rodzaju sił zbrojnych nie jest najlepszy, dlatego każda inwestycja w sprzęt czy uzbrojenie jest bardzo potrzebna – powiedział Gwizdała w rozmowie z PAP. – Te śmigłowce należą do najlepszych w swojej klasie, trzeba mieć nadzieję, że to początek zakupów, bo cztery maszyny nie rozwiązują problemu śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych i misji poszukiwawczo-ratowniczych – zaznaczył.

Zastępca szefa BBN nawiązał także do planu modernizacji technicznej sił zbrojnych do roku 2026 i zapisanych w nim zamierzeń dotyczących Marynarki Wojennej, w tym programów okrętu podwodnego Orka i okrętu obrony wybrzeża Miecznik. – Oczywiście są nam potrzebne okręty podwodne, program Orka jest niezbędny, bo stan naszej floty podwodnej jest znany i wymaga pilnych działań – powiedział.

Jeśli chodzi o inne programy, dochodzą nas słuchy, że program Miecznik będzie ewoluował. Czym to się skończy – czy to będzie lekka fregata czy fregata, ostatecznie jeszcze nie wiemy. Z rozmów z marynarzami wiemy, że oni też skłaniają się do okrętu większego niż korweta, a do tej pory tak był klasyfikowany Miecznik – powiedział Gwizdała.

Nie mam powodu wątpić w deklarację MON, iż wszystkie programy będą realizowane i środki finansowe na modernizacje Marynarki Wojennej się znajdą. Część programów, jak holowniki, niszczyciel min czy program Ratownik – jest realizowana, ale wierzę, że realizowane będą także główne programy związane z okrętami typowo bojowymi, ponieważ one są niezbędne, by MW mogła normalnie funkcjonować i wypełniać swoje zadanie – powiedział.

Odniósł się także do roli fregat, które według BBN powinny być podstawą potencjału polskiej Marynarki Wojennej. – BBN mówi od kilku lat – opublikowaliśmy to też w naszej Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego – że polskiej Marynarce Wojennej są potrzebne okręty klasy fregata. Te jednostki w największym stopniu wypełniałyby zarówno funkcję obronną, bojową, ale także sojuszniczą i dyplomatyczną – podkreślił wiceszef BBN.

Prezydenckie BBN opowiada się za oparciem potencjału Marynarki Wojennej na okrętach tej klasy, na potrzebę posiadania fregat wskazywało w przedstawionej w 2017 r. koncepcji. Za wartą rozważenia jako rozwiązanie pomostowe uznawało ofertę kupna używanych fregat od Australii. W ubiegłym roku pojawiły się zapowiedzi zakupu przez Polskę dwóch wycofywanych przez Australię fregat jako rozwiązania pomostowego do czasu zakupu nowych jednostek w krajowym przemyśle stoczniowym. Do transakcji nie doszło.

Uzbrojenie polskich sił morskich w kilka fregat było także jednym z tematów niedawnej rozmowy szefa BBN Pawła Solocha z dowódca morskich sił NATO wiceadm. Clive’em Johnstone’em. Jak mówił PAP Soloch, NATO-wski dowódca "zwrócił też uwagę, że najkorzystniejsze byłoby posiadanie przez nasz kraj docelowo trzech – czterech jednostek klasy fregata, które jako uniwersalne i wielozadaniowe umożliwiłyby optymalne realizowanie zadań zarówno krajowych, jak i w ramach przez NATO".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (37)

  1. Alois

    Ten BBN to ma choć jednego marynarza w składzie?? Ale takiego kiedyś pływającego? Chyba jednak nie!! Żadne fregaty, a jeśli już to absolutnie NIE teraz. Nasze okręty dziś nie mają żadnej obrony plot., nasz NDR nie ma żadnego rozpoznania i naprowadzania, makiet oraz integralnej a niezbędnej mu obrony plot, nasze lotnictwo morskie nie ma żadnych samolotów stricte morskich: czy to ZOP, rozpoznaniania czy nadzoru radarowego , ani ratowniczych. Z radarów obrony wybrzeża to mamy wielkie, mało mobilne kobyły przy całkowitym braku lżejszych , szybkich i łatwiejszych do przemieszczania czy ucieczki. Wszystko to można - bez jakichkolwiek problemów - sukcesywnie dokupywać a tu BBN wymyśla fregaty? Potwornie drogie, nie do ukrycia, i nie do obrony bo jak nic kupimy wersje "super okrojone" bo TAK właśnie realizujemy co poważniejsze zakupy. Absolutnie ten pomysł "na dziś" jest pomysłem "od czapy"!! Na Bałtyku potrzebne nam są dobrze uzbrojone Mieczniki , a realizację zadań w ramach NATO niech reazlizuje np. Ślązak. Wystarczy!!

    1. ffg

      Dobrze uzbrojone Mieczniki - mogą być tylko fregatami.

    2. Zainteresowany

      Lepsza wypasiona korweta niż biedna fregata.

    3. Ciekawy

      A Miecznik w ostatniej konfiguracji w jakiej był, kiedy chciano go robić to niby nie mała fregata?

  2. strategoi

    F 35 to zupelnie inny poziom od najlepszych mysliwcoe 4 gen. To wspanialy zakup. 16 morze zniszczyc 4x tyle Rosyskich anytime i jest niwidzialy dla s 400. To rze Polska nie inwestuje w utrzymanie f16 w gotowosci to inny problem. Koszt lotu f35 wysoki ale monumentalnie wiekszy potencjal uderzeniowy. Polska kupuje takie samoloty aby byc w stanie przeprowadzic uderzenie na kaliningrad zanim sily z enklawy weszlyby do Polski. 16 f35 morze zatrzymac sily Rosyjskie jeszcze na Bialorusi i Ukrainie zanim wejda do Polski.

  3. Ok bajdur

    Żeby można było mówić o odbudowie marynarki, to trzeba najpierw rozwiązać kwestię pożaru na ORP Orzeł. Uszkodzony został doskonały okręt i to dwa razy w tej samej stoczni a nie żadnego raportu i kary dla winnych. Bylejaki gmach na budowie się posypie i nie ma problemu z ustaleniem odpowiedzialnych a tu przecież udzkodzono jedyną jednostkę zdolną do utrudniania wrogich operacji na Bałtyku.

    1. Davien

      Panie bajdur, pozar na ORP Orzeł był akurat niewielki, spaliła sie jedynie jedna z tablic rozrządu( jest zdublowana) i został ugaszony przez sama załoge. Okręt akurat jest sprawny i może normalnie działąć, uszkodzenia po wypadku w doku albo usunieto albo nie maja wpływu na działanie okrętu

    2. Smuteczek

      To pewnie dlatego ten okręt jest od 5 lat w remoncie którego końca nie widac

    3. Ok bajdur

      Dokładnie tak. Jednostka nie wykonuje działań operacyjnych a woli rozliczenia stoczni brak. Gdyby PO nie żyło strachem i podpisało kontrakt na budowę razem z Norwegami to dziś trwało by szkolenie załóg na nowe jednostki.

  4. reka

    Już Pan mądry z bbn chciał kupić złom Adedelajdy, co potrafi odeprzeć max. 2 pociski na raz. Bałtyk to kałuża, (rok 39), a teraz tym bardziej, 4 salwy z broni rakietowej i nasza dzielna marynarka będzie śpiewać na dnie twoim lec. Na potrzebna w ilościach masowych broń rakietowa w tym dalekiego zasięgu, z każdym typem głowic - odstraszanie, kilka korwet i OT na wybrzeżu. Reszta to ambicja żołnierzy i oficerów poszukujących pracy. Tylko nie za miliardy zł i bez sensu. Do czego doprowadzi walka na własnym terytorium wiedzą rodziny poległych żołnierzy II wśw i powstańców. Proszę nie okłamywać społeczeństwa, że obronimy kraj marynarką-kilka pływających trumien. Produkcja własnych rakiet, w tym dalekiego zasięgu z każdym typem głowicy i doktryna wojenna o ich bezwzględnym użyciu wobec każdego agresora, który musi być pewny, że nie wyjdzie z bunkra, jak przeżyje nasz atak. Czysta ekonomia. Tak poprzez odstraszanie/kontratak się obronimy, do tego OT i OPL, szkolenie coroczne przez 7 dni w OT (płatne jak za chorobowe do 55 roku życia). Reszta czyli ataki pancernych zagonów, piechoty - to się chyba niektórzy wychowali na Czterech pancernych. Takich wojen już nie będzie, a ci co nas próbują w to wkręcić to powinni dostać zarzuty o dywersji.

    1. Nikt

      2 pocisku na raz odpiera stockowy OHP, Adelajdy mają ESSM i SM-2, a one mają naprowadzanie INS w mid-course

    2. Jerzy Lubicz

      Zgadzam sie. Tak powinnismy zrobic. Dodam do tego ,e potrzebny jest jednostka odwodowa przeciwdesantowa umieszczona na srodkowym wybrzezu.

  5. HabadLubawicz

    Jak Już to podwodne, reszta zostanie zniszczona w 5 min w razie konfliktu.

  6. koen

    Uważam, że powinniśmy mieć lotniskowiec, albo i dwa. Wtedy to dopiero będą etaty. W dobie rakiet przeciwokrętowych flota na Bałtyku to nieporozumienie.

    1. Sci-fi wg BBN

      No pewnie!!! Tylko lotniskowce!!! BBN się myli, żadne jakieś tam fregatki- tylko lotniskowce: jeden w Gdyni , drugi w Kołobrzegu i trzeci w Świnoujściu. Na każdym po 50 szt. F35!! Tylko lotniskowce, no i byłbym zapomniał do tego zamiast programu Orka nowy program Meduza na np. 10 atomowych nosicieli rakiet międzykontynentalnych. Opracowanych oczywiście przez PGZ !! Dzięki temu moglibyśmy po prostu przegrodzie Bałtyk ich kadłubami !! A tak na poważnie: jak BBN może bajdurzyć, to ja też mogę, nie?

    2. Smuteczek

      A 4ty w Warszawie!

    3. Sci-fi wg BBN

      No pewnie! Czwarty celem ochrony MON czy BBNu zacumujemy na Warszawiance - jakby kto nie wiedział, to taki wypasssiony Aqua-park w centrum Warszawy.

  7. KrzysiekS

    Inspektorat Uzbrojenia posiada licencję na Meko A-100. Powinni dozbroić "Ślązaka" przetestować na nim uzbrojenie i wybudować dalsze 4 zmodernizaowane o uwagi. Dokupić 4 mniejsze śmigła ZOP (USA zamówiła za dużo BH tej wersji, lub od Leonardo AW159). Zlikwidować to co pisałem LUBLIN itp. Powinno być 6 KORMORANÓW (po 3 na Szczecin i Gdynię). Jednostki mniejsze desantowe dla sił specjalnych coś w rodzaju CB90 z 6-8 szt. Okręty klasy ORKAN z czasem zastąpić czymś w rodzaju pomniejszone Korwety typu Visby z 6 szt. Z 3 szt. mogą być A-26 z uwagi na koszty nawet bez rakiet manewrujących ważniejszy jest Multi Mission Portal (rurociągi na dnie Bałtyku). Generalnie pozbyć się jednostek które dają koszty nie wnoszą nic do obronności MW powinna być włączona w szeroko rozumiany system obronny i przestać marzyć o wielkich wodach.

    1. robi

      Lubliny transportują miny. masz coś lepszego?

    2. Zainteresowany

      Zgadzam się z przedmówcą. Po co płacić za coś co już mamy

  8. dropik

    Ah101 nie wylądują na żadnym okręcie, poza lotniskowcem. Brawo my

    1. chateaux

      A po co mu lądowanie na okrecie, skoro MW nie ma okretów?

    2. Smuteczek

      Dokładnie, wiecie jak trudno smiglakiem na okręcie wylądować? Nawet przy idealnej pogodzie? Przecież kiedy nasz 29 rozbił się z pilotem na pokładzie to ratowniczy smiglak nie poleciał bo było ciemno, a wy chcecie jeszcze na okręty latać. Zaraz by się porozbijali

  9. Piotr P.

    Wydaje mi się, że cześć osób podnoszących potrzebę posiadania przez PMW fregat nie ma na uwadze udziału takich okrętów w konflikcie na Bałtyku, lecz zabezpieczenie morskich linii komunikacyjnych dla statków dostarczających surowce energetyczne do naszych rafinerii i gazoportu. Udział surowców energetycznych sprowadzanych do Polski drogą morską w całym wolumenie importu tych surowców systematycznie rośnie i prawdopodobnie będzie rósł dalej. Bardziej im chodzi więc o udział tych okrętów w zabezpieczeniu morskich linii komunikacyjnych (np. przed piratami).

    1. Maciek

      Piraci na Bałtyku? A jeśli chodzi o linię komunikacyjne to nie ma ich po co zabezpieczać. Nikt normalny nie wpłynie na Bałtyk zbiornikowcem, czy nawet kontenerowcem podczas wojny. Konkluzja: nie potrzebujemy fregat, tylko co najwyżej niewielkie okręty uderzeniowe.

    2. Piotr P.

      A kto tu mówi o Bałtyku, nie o Bałtyk tu chodzi. Linie dostaw ropy zaczynają się np. w Zatoce Perskiej lub Gwinejskiej. Myślisz, że tyle państw utrzymuje zespoły okrętów (najczęściej fregatę i zaopatrzeniowiec) na północno-wschodniej części Oceanu Indyjskiego bo chodzi im o ład na morzach i oceanach? Umieścili je nie po atakach somalijskich piratów na kontenerowe lecz po atakach na tankowce. Holendrzy, Francuzi i Duńczycy chronią po prostu dostawy ropy z Zatoki. Niemcy się mniej angażują, ponieważ znakomita większość ropy i gazu dla nich pochodzi z Rosji i nie zamierzają tego zmieniać. Jeśli my planujemy zwiększyć dostawy z regionu Zatoki czy Nigerii to też musimy być obecni militarnie na tych akwenach.

  10. razdwatri

    Tylko kilka fregat ? A może pójść za ciosem i zamówić 2 lotniskowce . Nie mamy obrony przeciwrakietowej , przeciwlotniczej , przeciwpancernej , artylerii rakietowej dalekiego zasięgu a zamierzamy realizować fantasmagorie polityków z MON-u i BBN-u .

    1. luka

      Swego czasu był (może i dalej jest) pomysł zakupu okrętu (okrętów) zaopatrzeniowych lub wsparcia czy jak one się tam zwały dla MW i gdzieś tam się przewijał pomysł że może by wziąć coś w stylu Mistrala właśnie a to mógłby być praktycznie mini lotniskowiec - japończycy chcą na podobnych okrętach (helikopterowcach klasy Izumo i Hyuga) umieszczać F-35 w wersji B). To nie były wcale taki głupi pomysł. Marynarka zyskałaby lotnictwo bojowe.

    2. Christov

      Po co? Japonia to wyspa. Operuje na morzach. Oni mają taką konieczność. Nam F35B jest tak potrzebny jak świni kask. Polska potrzebuje przede wszystkim obrony p.lot i p.rakietowej. Oraz myśliwców przewagi powietrznej jak F22. A z sił morskich na pewno małe okręty podwodne z rakietami manewrującymi o zasięgu minimum 2 tyś km. Oraz małych ale silnie uzbrojonych korwet rakietowych z podobnym wyposażeniem.

    3. luka

      Zaletą F-35B jest to że może wystartować i wylądować bez pasa startowego na byle polance gdzie po ataku może zostać uzbrojony ponownie w dowolny typ uzbrojenia np. w pociski przeciwradiolokacyjne AARGM (których chęć pozyskania zarówno w wersji podstawowej jak i w wersji ER już wyraziliśmy w zeszłym roku choć na razie bez podejmowania konkretnych kroków w tym kierunku) lub JASMM i wrócić do akcji - sądzę że to bardzo dobry powód by myśleć o pozyskaniu w bliżej nieokreślonej przyszłości jednej eskadry która mogłaby operować teoretycznie z każdego miejsca w kraju a nie tylko z lotnisk czy to wojskowych czy cywilnych (bo DOL'i to już żadnych chyba aktywnych nie ma w kraju).

  11. Sceptyk

    Panowie z BBN zdają się zapominać, że zadaniem głównym polskiej MW jest osłona morskiego skrzydła Wojsk Lądowych. Marzenia wilków morskich o oceanicznych, w tym podwodnych wojażach oceanicznych przyćmiewają myślenie o kompleksowym systemie obrony kraju.

    1. orkan77

      Podział na okręty oceaniczne i przybrzeżne wymyśliły politruki z MW aby ośmieszyć Świrskiego. NIE MA TAKIEGO PODZIAŁU. Fregata 6000 ton to jedyna platforma mogąca pomieścić kompleks OPL chroniący nie tylko okręt ale połowę polskiego wybrzeża i strefę do 200 km w głąb przed śnp, to platforma mogąca pomieścić skuteczny kompleks SHL mogący wykryć OP wiele mil od okrętu, to też platfoma mogąca pomieścić jednocześnie wielozadaniowe pociski manewrujące średniego zasięgu.

    2. krajan

      Pod warunkiem posiadania takiego sprzętu na pokładzie, a nie zwodowania dużej łódki z jednym działkiem jako atrapy fregaty, celem zastraszenia czy zniechęcenia wroga

    3. Ulopik

      No to trzeba zamawiać pełnowartościowe jednostki a nie tanie atrapy okrętów wtedy skończą się bzdurne teorie pseudo speców z netu o zmierzchu okrętów na Bałtyku i tym ciągłym wracaniem do 39 roku. Jakoś w 39 nasza broń pancerna i samoloty też nie dały rady czy zatem teraz też są bezwartosciowe?

  12. Eror

    To może lepiej doposazyc Morski oddział straży granicznej w nowe jednostki. Będzie taniej a efekt ochronno obronny ten sam co obecną MW

  13. Bosman - Gdynia

    Przykro czytac. Wydanie pieniedzy na fregaty to powtorzenie bledu z okresu miedzywojnia tylko w bardziej jaskrawej formie. Megalomania infantylizm i brak kompleksowego przegladu sytuacji czyli racjonalnego myslenia. Fregaty skonsumuja budzet marynarki i nie tylko - likwidujac szanse np na sensowne op. Tych potrzeba i lepiej mniejszych (tanszych) niz wiekszych... Wydatek na fregaty odbierze ponadto srodki na rozpoznanie, wre, wywiad, technologie satelitarne, drony etc o twardych zbrojeniach w lotnictwie , opl i opp i wl nie wspominajac. Racjonalne i swiadome swoich interesow narody (Szwecja, Izrael) operujace w uwarunkowaniach plus srodowiskach wodnych podobnych do naszego uzywaja max korwet i to malych wiedzac ze w okresie konfliktu wysokoskalowego z silnym przeciwnikiem wszyskie istotne cele nadwodne sa likwidowane w godzinach. Do manifestacji udzialu w operacjach sojuszniczych wystarczy 1a symboliczna korweta ekspedycyjna czyli doposazony Slazak. Byloby niezle gdyby Panowie Admiralowie poszli po rozum do glowy i odpuscili sobie wysokie maszty do proporczykow fundowane za pieniadze podatnika. W polskich realiach walka na morzu to glownie op , rakiety, lotnictwo i sily specjalne. I w tym zakresie mozemy laczyc realizacje wlasnych interesow z elastycznym udzialem w misjach NATO. W zakresie sil nawodnych tanie male jednostki to jedyne na co mozna wydac pieniadze i to lepiej male niz srednie. Czyli jednostki zwalczania min, stridsbaty, evtl male patrolowce ale to juz dyskusyjne. Podobnie dyskusyjne sa jednostki eskortowe do konwojowania tankowcow i gazowcow. Aby bylo to skuteczne trzeba wydac megapieniadze a evtl konflikt raczej nie bedzie dlugotrwaly. Zasoby powinny byc tak gromadzone aby starczylo na czas kryzysu..... Potrzebna w wypadku zakupu op bedzie jednostka ratunkowa.... itd itd.....

    1. Olopik

      Tak Tak. Za to mega sensowne są wielkie jak stodoła Borsuki bez pancerza czy masa zlomowatych Twardych bez amunicji. Doprawdy najlepsza jest WOT z karabinami i sekcjami ppk podrozujacymi na miejsce walki pociągami. Armia kolego składa się z różnych klocków a nie tylko sił lądowych. To że w Polsce nie ma kasy na sensowne zakupy a skromne środki wydaje się na bzdury nie powinno prowadzić do formułowania bzdurnycj tez. Powiem więcej w razie poważnej wojny z Rosja to całą naszą armia jest do kitu bo to złom na zlomie złomem pogania i czy będziesz miał 200 czy 250 czołgów nic nie zmieni.

    2. krajan

      Ciekawa diagnoza Dodam, Podejmując decyzje o wzmocnienu MW, prawdziwi specjaliści taktyki wojskowej, powinni poważnie uwzgledniać określony militarny potencjał przeciwnika, w tym przypadku Rosji, budując skuteczną przeciwagę agresora

    3. krajan

      Póki co, to wojskowi i ich wierchuszka upajają sie ogromnymi emeryturami w sile wieku produkcyjnego Jako zdrowe, wysportowane i nie przepracowane chłopaki, żyją ponad przeciętną, nie tylko w długości życia ale i wysokich emerytur, jak 17 tys. zł dla wielu generałów czy pułkowników To znacząco pochłania budżet MON, tworzony z naszych podatków Czas by ustawowo podnieść dla wszystkich pracujących i służących, minimalny okres pracy do 25 lat, oraz minimalny wiek przejścia na emeryturę minimum 50 rok życia, Znaczące ograniczenie wysokości emerytury budżetowej np. do 10 minimalnej emerytury i ograniczenie pozyskania emerytury po małżonku max do 50% a nie obecnych 80% Te powszechnie ogromne oszczędności można przeznaczyć na potrzebne inwestycje

  14. jaan

    Marynarka wojenna w 1939 roku odpłynęła do UK. Były już publikowane analizy, że fregaty same się nie obronią na Bałtyku i jeszcze zmniejszą zdolności obronne OPL sił na lądzie, zmuszone do obrony tych fregat.

    1. Uf jak zwykle

      Znowu to samo. Pewnie że ograniczone środki przed wojną można było wydać lepiej, może nie na MW. Ale skoro już tak się stało to cieszmy się że działali z UK, jako jedyne jednostki stanowiące nieprzerwaną ciągłość z przedwojennymi.

    2. chateaux

      Chciałes powiedziec ciągłośc formalno-prawna panstwa polskiego i jego wladztwo nad swoim terytorium, bo takie stanowią okręty pod banderą.

    3. ed

      I co z tego działania miała RP po 45r.? Okupację, a GB kazało sobie zapłacić naszym złotem za każdy nabój wystrzelony w ich obronie.

  15. Dumi

    To, że MW ma większe potrzeby WIEMY!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kiedy wreszcie premier Morawiecki zwiększy budżet na MODERNIZACJĘ armii??? Bez tego SE MOŻECIE gadać do lusterka. Ja nie zdzierżę tego. Po drugie: niech MON przestanie kupować od amerykanów sprzęt bo NAM ZABLOKOWALI MODERNIZACJĘ i ROZWÓJ PRZEMYSŁU!!! Budżet na modernizację armii w latach 2016-2019 to ok. 42 mld zł!!! Z czego Wisła I kosztuje nas 20 MLD ZŁ mimo, iż resztę rat będą spłacać jeszcze po 2019 roku należy jasno powiedzieć: TAK SIĘ NISZCZY NASZ PRZEMYSŁ ZBROJENIOWY. Wiem, że potrzebujemy parasola ochronnego, ale powinniśmy byli zacząć od Narwi!!! Żal patrzeć co robią z nami amerykanie.

  16. Bartłomiej

    BBN strasznie lobbuje za okrętami nawodnymi. A nam trzeba rakiet i samolotów a nie okrętów. Radzę Panom z BBN popatrzeć na mapę Polski, skąd i jakie mamy zagrożenia. I jak widać na pierwszy rzut oka nie są to zagrożenia od morza.

    1. chateaux

      Znaczy cos Polsce grozi z gór, albo za Odry? Bo jesli spojrzeć na mapę właśnie, to głównym zagrożeniem dla Polski jest zachodni okręg wojskowy Rosji, z rejonu bałtycko-kaliningradzkiego.

  17. Wojciech

    Dariusz Gwizdała ma takie pojęcie o współczesnej sytuacji geopolitycznej jak ja o malarstwie awangardowym czyli żadne. Przy zdolnościach rakietowych FR (Oniks, Granit, BrahMos) polskie okręty będą co najwyżej tarczami strzelniczymi albo wykonają zawczasu plan Peking-bis. Budowa nowych, dużych okrętów jest marnotrawstwem pieniędzy dużo bardziej potrzebnych gdzie indziej.

    1. RP76

      Wojciechu czego obawiasz się hinduskiej rakiet? A gdyby rosyjskie były by takie dobre to by tyle nie protestowali.

    2. chateaux

      Zacznij czytać, zamiast pisać co Ci się wydaje. Na Bałtyku wszysko co małe nie ma racji bytu, bo nie będzie w stanie się obronić. Wlasnie natomaist wieksze jednostki, jak korweta czy fregata, jako jedyne maja mozliwość obronienia siebie i innych przed tymi Oniksami o ktorych piszesz.

  18. Lord Godar

    Funkcję dyplomatyczną ... a gdzie to my prowadzimy "politykę kanonierek'' ?

    1. Edzio

      Masz rację na 100%! To kiepski pomysł forsowany z uporem maniaka przez jakiegos nawiedzonego lobbystę i megalomana widzącego tylko czubek jego nosa. BBN który niczego nie wnosi do wojska stanowiąc wyłącznie "filozoficzną" konkurencję dla MON co jakiś czas generuje jakiś absurdalny pomysł w oderwaniu od choćby warunków morskich Bałtyku czy naszych możliwości finansowych!!

  19. Sucholski.

    Od kiedy siły morskie potrzebują okrętów? Szaleństwo. Co jeszcze? Może rakiet jeszcze potrzebują?

    1. Wtórnik Sucholskiego

      Zaraz samolotów będą chcieli, zobaczysz i śmigłowców, jak nic!

  20. Harry 2

    Jeżeli fregaty uzbrojone mają być w archaiczne Wróble 2x23mm, wyrzutnie naramienne Grom lub podobnej klasy uzbrojenie to lepiej odpuścić...

  21. hainz

    nam potrzeba silnej marynarki wojennej prynajmniej na poziomie sprzed drugiej wojny swiatowej,fregaty dobrze wyposazone sa nam niezbedne.

  22. Oko

    Ja szanownego pana z BBN oswiece. MW nie ma pieniędzy nie tylko na nowe okrety ale i utrzymanie obecnego potencjału. Dobitnie o tym świadczy stan Orła który aż się prosi o porządną modernizację oraz niedozbrojenie Slazaka dla którego rakiety leżą w magazynach a nie ma ich na okrecie. Nasza MW to totalne dziadostwo a bajdurzenie o kolejnych okrętach to fantazje dla dzieci. Powiem więcej ten zakup super drogich śmigłowców sobie nasza MW. Dlaczego? Bo koszt godziny lotu to 200.000Pln. Ciekawe jaki jest koszt serwisu i remontów. Cieszcie się z Kormorana bo innych okrętów nie będzie. Dość tych bredni.

  23. Raz w lewo, raz w prawo

    Platforma pod Miecznika pływa już i udaje okręt a na imię mu Gawron ; na chust tu budować kolejny kadłub? Czegoś tu nie rozumiem, ale jedno jest dla mnie jasne - tu nie chodzi o potencjał ale o to, że sztuka jest sztuka.

  24. Lady raszpla

    Może by coś wyprodukować a nie kupować,inni potrafią a my nie?Tacy z nas bogacze i same magistry i profesory...za5złotych.

  25. Pustelnik

    Wszyscy znamy zalety helikoptera wiedz może dron polskiej produkcji ILX 27. Wydaje się dość ambitnym posunięciem ale cechuje go uniwersalne zastosowanie w zależności od przeznaczenia

Reklama