Reklama

Siły zbrojne

Ukraińskie drony naprowadzają artylerię [FOTO]

Fot. Ministerstwo obrony Ukrainy
Fot. Ministerstwo obrony Ukrainy

Na poligonie artyleryjskim w rejonie Lwowa żołnierze jednostek biorących udział w działaniach Operacji Połączonych Sił (dawniej ATO) szkolą się w zakresie współdziałania bezzałogowców i artylerii. Pododdziały bezzałogowców rozpoznawczych to najmłodszy i najbardziej intensywnie wykorzystywany bojowo rodzaj jednostek.

Trenujący na lotnisku koło Drohobycza w obwodzie lwowskim operatorzy dronów ukraińskich sił zbrojnych nie zdejmują kominiarek w obecności aparatu fotograficznego czy kamery. Może to tylko przesąd walczących w Donbasie, ale nie chcą pokazywać twarzy. Obawiają się działań służb specjalnych Rosji, które są bardzo zainteresowane ukraińskimi operatorami dronów.

image
Fot. Ministerstwo obrony Ukrainy

Wykorzystanie bezzałogowców, od prostych maszyn domowej produkcji, po nowoczesne systemy wojskowe, było istotnym czynnikiem w sukcesach działań przeciw wspieranym przez Rosję separatystom. Bezzałogowce pozwalały wykrywać pola minowe, zasadzki przeciwnika, ale też koordynować ogień artylerii. W tej ostatniej roli szczególnie długo i skutecznie wykorzystywane są maszyny typu Furia, rozwijane przez kijowską firmę NPP Anton Awia. Od roku 2014 znajdują się na wyposażeniu jednostek bojowych i są systematycznie rozwijane. Pierwszą jednostką, w którą wyposażono ten rodzaj bezzałogowca, był batalion ochotniczy „Donbas”.

image
Fot. Ministerstwo obrony Ukrainy

Początkowo system składał się z jednej stacji naziemnej i jednego aparatu latającego. Obecnie jest to jedna stacja i trzy bezzałogowce w najnowszej wersji A1-SM Furia. System może zostać rozpakowany ze skrzyń transportowych, a maszyna znaleźć w powietrzu w ciągu 15 minut. Przygotowanie Furii do startu z wyrzutni zajmuje od 5 do 7 minut.

image
Stanowisko operatorów systemu Furia. Fot. Ministerstwo obrony Ukrainy

Maszyna ma skrzydła o rozpiętości 205 cm i 90 cm długości. Płatowiec w układzie bezogonowym posiada śmigło pchające i dzienno-nocną głowicę optoelektroniczną w części dziobowej. Masa startowa to 5,5 kg. Furia może pozostawać w powietrzu przez 3 godziny w odległości do 50 km od operatora. Start odbywa się z wyrzutni, natomiast do lądowania służy spadochron, chociaż możliwe jest również podejście do lądowania na brzuchu.

System jest zdolny do transmisji obrazu zarówno w dzień jak i nocą, ale dzięki systemom precyzyjnego pozycjonowania pozwala również uzyskać koordynaty wykrytego celu, które może przekazać artylerzystom. W ramach modernizacji wszystkie ukraińskie pojazdy, w szczególności działa samobieżne i nowe wyrzutnie rakiet, uzyskują zautomatyzowane systemy pozycjonowania i kierowania ogniem, co znacznie zwiększa skuteczność współpracy z bezzałogowcami.

image
Furia opadająca na spadochronie. Fot. Ministerstwo obrony Ukrainy

Kiedy jeden strzał kosztuje miliony hrywien, artyleria powinna działać z maksymalną efektywnością. Idea to: jeden strzał, jeden cel. Aby uzyskać maksymalną efektywność w działaniach bojowych, opanowaliśmy korzystanie z bezzałogowych statków powietrznych. Są naszymi powietrznymi oczami w ciągu dnia i nocą.

Młodszy porucznik Marian Cepili z 15. Pułku Artylerii

Oficer 15. Pułku Artylerii, jednostki wyposażonej w systemy rakietowe BM-30 Smercz, mówi z doświadczenia. Jego jednostka brała udział w operacji na wschodzie Ukrainy, wielokrotnie wykorzystując systemy bezzałogowe do koordynacji ostrzału i wykrywania jednostek wrogiej artylerii. Tego typu dorobek operacyjny przekłada się na znaczną znajomość metod wykorzystania bezzałogowców. 

Na poligonie w rejonie Drohobycza operatorzy dronów trenują naprowadzanie artylerii rakietowej, ale też 122 mm dział samobieżnych 2S1 Goździk i moździerzy 82 mm. Doskonalą w ten sposób umiejętności zdobyte podczas trzymiesięcznego specjalistycznego kursu w Żytomierskim Instytucie Wojskowym im. S. Korolowa. W przypadku formacji ukraińskiej artylerii połączenie modernizacji, nowych metod szkolenia i doświadczenie bojowe z działań na wschodzie kraju daje szybkie efekty. Wzrasta zarówno poziom szkolenia jak i techniki, co przekłada się na zwiększenie skuteczności i precyzji prowadzonego ognia.

Reklama

Komentarze (4)

  1. Rzyt

    Ukraińskie drony to niech mon nasz naprowadza na drogę zdrowego rozsądku i budowania siły militarnej jak Pan Bóg przykazał...teraz to jest jakiś żart ta armia, która pochłania 40mld rocznie i nie daje żadnej gwarancji bezpieczeństwa naszych granic przed wschodem i zachodem. Armia ma mieć zdolność walki z 2 przeciwnikami...historia nas uczy tego, że nas się bije z każdej strony

    1. Ja66

      Polski MON prezentuje patent jak wydać 40 mld i nic nie kupić.

    2. Marek1

      41,4 mld. PLN - całość budżetu MON za 2018r.

  2. tak pytam

    "W ramach modernizacji wszystkie ukraińskie pojazdy, w szczególności działa samobieżne i nowe wyrzutnie rakiet, uzyskują zautomatyzowane systemy pozycjonowania i kierowania ogniem, co znacznie zwiększa skuteczność współpracy z bezzałogowcami." - a u nas jest takie coś?

    1. Wojciech

      Topaz?

    2. Marek1

      TAK. Wszystkie polskie syst. artyleryjskie tak lufowe(Krab, Goździk, Rak) jak i rakietowe(n.syst. rak BM-21/WR-40/RM-70) wyposażone są w różne generacje SKO Topaz. Niestety przez BRAK nowoczesnych syst. rozpoznania procedury współpracy są utrudnione i NIE tak skuteczne jak mogłyby być(m.in brak wozów rozpoznania artyleryjskiego - program Mustang).

  3. Polak Mały

    A my orliki bez przetargu będziemy mieć za kilka lat. Wtedy będą już przestarzałe. Szkoda, że wyeliminowaliśmy z przetargu WB Elektronic . Jedna z niewielu firm zbrojeniowych która konkuruje na świecie jakością i technologia produktów.

  4. dim

    Skoro już i tak chcą nosić te kominiarki... - widziałem reklamy podobnie wyglądających osłon na twarz. "Osłona balistyczna" to pewnie zbyt na wyrost, niemniej znacznie chronią przed różnymi odpryskami/gruzem z pobliskich eksplozji. Czy w Wojsku Polskim coś podobnego bywa używane ?

Reklama