Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Tajemnicze Morze Azimowa wyzwaniem dla NATO

Rosjanie interesują się, czy krater Azimowa na Marsie interesuje NATO jeżeli chodzi o zagrożenie minami morskimi? Fot. NASA
Rosjanie interesują się, czy krater Azimowa na Marsie interesuje NATO jeżeli chodzi o zagrożenie minami morskimi? Fot. NASA

Rosyjskie media szeroko rozpisywały się na temat artykułu opublikowanego wczoraj na stronie internetowej Sojuszu Północnoatlantyckiego, który wskazywał na konieczność przygotowania się NATO do niszczenia min na takich akwenach jak Morze Azimowa. Takiego morza jednak po prostu nie ma, a pod materiałem podpisał się morski ekspert natowski Paul Beckley.

Z informacji opublikowanej 18 września 2019 r.  na oficjalnej stronie NATO wskazano wyraźnie, że „ostatnie wydarzenia w Zatoce Perskiej i na Morzu Azimowa (Sea of Azimov) zademonstrowały, że siły morskie i NATO muszą być zdolne do odnajdywania i niszczenia min”. Ta pozornie zupełnie neutralna notatka wzbudziła szczególne zainteresowanie w dużej części rosyjskich mediów – w tym agencji TASS i lenta.ru. I nie zwrócono uwagi na cele, jakie w artykule postawiono siłom morskim NATO, ale na fakt, że nie wiadomo tak naprawdę, o jakie morze w nim chodzi.

Rosjanie podkreślali przy tym, że autorem artykułu na temat aktualnych wyzwań dla żeglugi był absolwent akademii morskiej w Kings Point (United States Merchant Maritime Academy) i ekspert NATO Paul Beckley (pracujący m.in. w ważnej grupie roboczej NATO – NNAG - NATO Naval Armaments Group), a więc ktoś kto z zasady musiał wiedzieć, o czym pisze i dla kogo. Tym bardziej, że tytuł materiału prasowego był bardzo konkretny: „Dlaczego ważne jest zapewnienie swobodnego dostępu do mórz? Odkryj rolę eksperta morskiego NATO”.

I Rosjanie nie polemizowali ze stwierdzeniem Beckley’a, że „Swobodny dostęp do mórz jest bardzo ważny dla naszych narodowych gospodarek, infrastruktury, wolności i stylu życia” oraz że „miny i okręty podwodne są skutecznymi sposobami zapobiegania tej swobodzie dostępu do mórz”, ale zwrócili uwagę na wyróżnione przy tej opinii jako przykład Morza Azimowa.

Teraz Rosjanie chcą by im ktoś wyjaśnił, gdzie znajduje się takie morze i co tak naprawdę się na nim wydarzyło. Od razu przypomnieli też inne wpadki ze strony zachodnich polityków, którzy mylili Słowenię ze Słowacją i Australię z Austrią oraz wezwania amerykańskich kongresmenów do obrony demokracji w państwie Limpopo.

Część z rosyjskich mediów od razu przypuszczała, że ekspertowi NATO mogło chodzić o Morze Azowskie, gdzie za czasów prezydentury Petra Poroszenki w listopadzie 2018 r. doszło do otwartego konfliktu pomiędzy rosyjskimi i ukraińskimi jednostkami pływającymi. Jednak nawet na tym „zapalnym” akwenie miny i okręty podwodne stanowią do dzisiaj najmniejszy problem – tym bardziej w odniesieniu do państw NATO. Wspominano też żartem o podobnym do morza kraterze Azimowa na Marsie wskazując, że kraje zachodnie chcą widocznie rozwiązywać problemy związane z bezpieczna żeglugą w Kosmosie.

Rosjanie mają powód do kpin, a dziennikarze zachodni powód do jeszcze bardziej uważnego pisania na tematy interesujące dla rosyjskich mediów. Jak się okazuje są one bardzo skrupulatne – nawet w odniesieniu do tak neutralnego artykułu, jak ten opublikowany na stronie NATO. Co ciekawe, 19 września 2019 r. materiał Beckley’a został poprawiony i „Sea of Asimov” zamieniono na „Sea of Azov”. O jakie zagrożenie minowe na Morzu Azowskim chodzi nadal jednak nie wyjaśniono.

Reklama

Komentarze (7)

  1. Kiks

    Oni bardziej interesują się nami niż my nimi. Taka prawda.

  2. Niuniu

    Błąd na poziomie literówki. A co do meritum eosjanie nie protestują bo swoboda żeglugi jest też w ich interesie i ponadto są sygnotariuszami wszystkich międzynarodowych aktów dotyczących i regulujących te kwestie. Zresztą incydent w cieśninie Kerczeńskiej (bo na morze Azowskie ukraińskie okręty wojenne w ogóle nie wpłynęły bo zostały zatrzymane w cieśninie po stronie morza Czarnego) jest niejednpznaczny. My NATO i Ukraina twierdzą, że okręty zostały bezprawnie zatrzymane a wodach neutralnych lub wręcz ukraińskich. Rosja twierdzi, że zatrzymała te okręty na swoich wodach terytorialnych. A po nieważ nikt później nie próbował powtórzyć "sztuczki" ukraińskich marynarzy to może jednak rację ma Rosja tylko niepolitycznie jest się z nimi zgodzić.

    1. Davien

      Niuniu, dla okretów Rosji i Ukrainy Ciesnina Kerczenska jest otwarta cały czas, to sa jednoczesnie wody terytorialne Rosji i Ukrainy i każdy ich statek czy okret ma tam prawo spokojnie pływać. Wiec juz nie wybielaj pirackiego napadu Rosji by wziaść zakładników.

  3. Prof. Gazmajster

    Nad Morzem Asimowa leży San Escobar.

  4. dim

    zastanawiam się... A co, gdyby na minach poderwał się teraz statek handlowy ? Jeden, drugi, trzeci ? Nie, nie musi tonąć, wystarczy że zostanie ciężko uszkodzony, tu przykład anonimowej akcji minierskiej na Morzu Czerwonym, w roku 1985 ? Czy tej na Zatoce Perskiej, w roku 1991 ? - ależ jasne, że to "uzasadniłoby to" ścisłą, wojskową ostr i ścisłą kontrolę żeglugi, z prawem sprawdzania zawartości statków włącznie. Gdzie ? No gdzie ? - a na przykład w "rosyjskiej" Arktyce, na Północnej Drodze Morskiej.

  5. hermanaryk

    Krater Asimova [Isaaca], a jeśli autor koniecznie chce po rosyjsku, to Ozimowa, bo pod takim nazwiskiem Asimov się urodził.

  6. dim

    Niemal z pewnością autor wiedział o jakiej możliwej przyszłości ostrzega... Tu przypomniały mi się (mylę, ale tylko datę) internetową dyskusję o następstwach, czy też dalszym ciągu "Arabskiej Wiosny". Opinie wymieniało kilka osób, wszyscy polskojęzyczni. Rzecz była o wojnie, o krwawych walkach. Bardzo znana blogerka z USA napisała mi wtedy, że stojący za tym wszystkim jakoby [...] - zaplanowali też, zapewne jeszcze w b.r. wielki atak łodziami na Włochy, może też na Grecję. "Chyba zupełnie nie rozumiesz, o czym piszesz ? Wiesz jaką Włochy mają marynarkę wojenną ? Kto im coś zrobi jakimiś arabskimi łodziami ?". Nie chciała wyjaśniać, odpisała tylko "poczekaj niedługo, a zrozumiesz". W kilka miesięcy potem na morzu pojawiły się naraz tysiące łodzi z "uchodźcami". - czyli to prawda, że takie "niespodziewane" sytuacje są planowane, uzgadniane przez wiele państw, czy grup interesu, nie tylko przez jedną. Przypomnę jeszcze, że w dniu "niespodziewanej, zaskakującej Departament Stanu i cały świat" agresji Husseina na Kuwejt, wielka liczba tankowców greckich armatorów czekała już, napełniona ropą, a bez załóg. Załogi - nas - skierowano tam od następnego dnia.

  7. antyDavien

    Po raz kolejny Amerykanie udowadniają, że poziom inteligencji w ich kraju ma wyraźną tendencje spadkową i nie ma co się dziwić, że ich systemy OPL nie potrafią przechwycić rakiet opartych ko konstrukcję z czasów ZSRR.

Reklama