Reklama

Siły zbrojne

„Szwedzki FMS” a pomostowy okręt podwodny dla MW RP

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

Pozyskanie dla Marynarki Wojennej RP pomostowego okrętu podwodnego od Szwecji będzie wymagało przerzucenia na szwedzki rząd wszystkich zadań związanych z remontem, modernizacją i utrzymaniem okrętu podwodnego typu A17/ Södermanland jak również ze szkoleniem polskiej załogi. Specyfika pozyskania tej jednostki może więc być zbliżona do programów, realizowanych we współpracy z USA, w trybie FMS.

Jest wyraźna różnica w tym, co rozumie się pod pojęciem „rozwiązanie pomostowe dla programu Orka” w Szwecji i w Polsce. W Szwecji zakłada się bowiem, że Polska zamierza pozyskać oba posiadane przez szwedzką marynarkę wojenną okręty podwodne typu A17 (HMS „Södermanland” i HMS „Östergötland”), ponieważ o taką możliwość zapytała się wcześniej strona polska. Z kolei w Polsce coraz głośniej mówi się, że Ministerstwo Obrony Narodowej jest zainteresowane wyłącznie kupnem jednego z tych okrętów A17, tylko z opcją późniejszego rozszerzenia zamówienia na drugą jednostkę tego typu.

Przypomnijmy, że w odpowiedzi na jedną z poselskich interpelacji w kwietniu 2020 r., wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz informował, że: „Program pozyskania okrętów podwodnych nowego typu „ORKA” pozostaje na etapie fazy analityczno-koncepcyjnej. Dodatkowo, jest realizowane zadanie związane z pozyskaniem okrętów podwodnych w formie rozwiązania pomostowego, tj. zakupu od partnera zagranicznego jednego okrętu podwodnego (z opcją rozszerzenia o kolejną jednostkę)”.

Ministerstwo Obrony Narodowej, pytane o tą samą sprawę na początku maja br. przez redakcję Defence24 uszczegółowiło, że: „Trwają rozmowy ze stroną szwedzką w sprawie kupna używanych jednostek projektu A17. Szczegółowe zapisy dotyczące wartości umowy, ilości i terminów dostaw okrętów podwodnych oraz zakres i sposób przeprowadzenia ich modernizacji, szkolenia załóg, a także wsparcia logistycznego zostaną uzgodnione podczas negocjacji”.

Dwugłos w sprawie liczby okrętów istnieje więc, pomimo że polsko-szwedzkie rozmowy międzyrządowe w tej sprawie toczą się tak naprawdę od prawie dziesięciu miesięcy (co najmniej od sierpnia 2019). Wiele informacji na temat polskiego rozwiązania pomostowego można się dowiedzieć w Szwecji: z informacją publikowanych przez tamtejszy parlament i media. Wynika z nich przede wszystkim, że według Szwedów za sprzedaż okrętów A17 dla Marynarki Wojennej RP ma być odpowiedzialna szwedzka Agencja ds. zamówień obronnych FMV (Försvarets materielverk – FMV).

Oznaczałoby to przeprowadzenie negocjacji w formule rząd-rząd („government to government”) i przejecie przez FMV odpowiedzialności za wszystkie aspekty tak złożonej transakcji:

  • aspekty techniczne (związane z: ocenę stanu okrętów, ich doprowadzeniem do sprawności i modernizacją);
  • aspekty logistyczne (związane z: zapewnieniem części zamiennych i serwisowania oraz ewentualnego transferu technologii i części bieżących do prac serwisowych);
  • aspekty szkoleniowe (związane ze szkoleniem załóg okrętów i obsługi technicznej),
  • aspekty operacyjne (związane z wykorzystaniem okrętu i jego uzbrojenia).

Rozwiązanie proponowane przez Szwedów jest o tyle prawdopodobne, że daje dużo korzyści dla Ministerstwa Obrony Narodowej. Strona polska nie musiałaby przede wszystkim prowadzić oddzielnych rozmów ze szwedzką administracją rządową i oddzielnych z przemysłem. Jest to bardzo ważne, ponieważ agencja FMV ma o wiele większe doświadczenie we współpracy ze stocznią Saab Kockums niż np. Inspektorat Uzbrojenia.

image
Fot. M.Dura

Z drugiej jednak strony przyzwyczajenia, jakie Polacy mają z udziału w amerykańskim programie FMS (Foreign Military Sales) mogą się okazać nie do zaakceptowania przez stronę szwedzką. Przyjęcie przez Szwedów takich samych zasad, jakie wprowadzili Amerykanie dawałoby bowiem stronie polskiej szanse na przerzucenie na szwedzką administrację rządową szerszej odpowiedzialności za potencjalnie problematyczne aspekty tej transakcji, związane chociażby z wiekiem okrętów HMS „Södermanland” i HMS „Östergötland” oraz sytuacją finansową w jakiej w trakcie umowy będzie się znajdował ich producent (Saab Kockums).

To FMV będzie więc ponosiło ryzyko związane z opóźnieniami w wykonywaniu prac przez szwedzką stocznię. A przecież jeżeli takie opóźnienia odnotowano już w programie budowy okrętu podwodnego nowej generacji typu A26/ Blekinge, to jest ono również prawdopodobne w przypadku starszych okrętów typu A17.

Te trudności dla agencji FMV niewątpliwie się zwiększą w związku z coraz bardziej prawdopodobnym planem strony polskiej przejęcia w ramach „rozwiązania pomostowego” tyko jednego Södermanlanda, a nie jak zakładali Szwedzi – dwóch.

Który okręt A17 dla Polski?

Teoretycznie polskie Ministerstwo Obrony Narodowej może wybierać z dwóch okrętów podwodnych typu A17, ponieważ oba te okręty są praktycznie w tym samym wieku (zostały wprowadzony do szwedzkiej marynarki wojennej w 1989 roku). Jednostki typu Södermanland różnią się jednak zasadniczo stanem technicznym. HMS „Södermanland” jest bowiem cały czas w linii, natomiast HMS „Östergötland” został wycofany ze służby prawdopodobnie już w 2011 r. i od tego czasu jest wykorzystywany jako magazyn części zamiennych dla bliźniaczej jednostki.

Wydawałoby się więc, że wybór HMS „Södermanland” jest oczywisty, ale jak się okazuje potrzeby: zarówno polskiej, jak szwedzkiej marynarki wojennej, wskazują na coś zupełnie innego. Ze względu na czas niezbędny na przeprowadzenie modernizacji okrętu oraz na logikę procesu szkolenia załóg może się bowiem okazać, że, właściwszym dla MON będzie wybór HMS „Östergötland” jako rozwiązania pomostowego dla polskich podwodników. Tylko wtedy mogliby oni bowiem możliwość szkolenia się na nadal sprawnym okręcie HMS „Södermanland”.

Dodatkowo Szwedzi działali by w ten sposób zgodnie z bardzo ważnym, własnym dokumentem – „Biała księga na temat szwedzkiej polityki bezpieczeństwa i rozwoju obrony wojskowej w latach 2021-2025”. Z dokumentu tego wynika, że  „Liczba okrętów podwodnych wzrośnie z obecnych czterech do pięciu, poprzez modernizację w średnim wieku i aktywację trzeciego okrętu typu Gotland.”

Działanie odwrotne i przekazanie Polsce jedynego sprawnego A17 (HMS „Södermanland”) oznaczałoby, że liczba ta nie tylko by nie wzrosła, ale spadała do trzech (do momentu wprowadzenia pierwszego okrętu nowej generacji typu A26/Blekinge – a więc około 2023-2025 roku). A na takie osłabienie może nie być zgody w szwedzkim parlamencie – szczególnie biorąc pod uwagę coraz bardziej agresywne działania ze strony Federacji Rosyjskiej.

image
Fot. M.Dura

Negatywne skutki takiego wyboru odczułaby również polska Marynarka Wojenna. Na pewno nie byłoby zysku na czasie, ponieważ oba okręty typu A17 przed przekazaniem dla Polski musiałyby przejść modernizacji w stocznie Saab Kockums. Prace te mogą trwać nawet 2,5-3 lata. W przypadku HMS „Östergötland” roboty stoczniowe będą oczywiście nieco dłuższe (jednostkę tą trzeba będzie bowiem najpierw przywrócić do sprawności, a dopiero później modernizować) jednak będzie można ją przekazać do Saab Kockums od razu po podpisaniu kontraktu. W przypadku HMS „Södermanland” harmonogram robót może być krótszy, ale tutaj z kolei będzie dłuższy proces wycofywania tej jednostki ze szwedzkiej marynarki wojennej i przekazywania stoczniowcom.

Najważniejsze jest jednak to, że wybierając HMS „Östergötland”, w czasie jego remontu polska załoga mogłaby się już szkolić na HMS „Södermanland”. Po zakończeniu zdawczych prób stoczniowych ex-szwedzki okręt mógłby więc od razu wejść do służby w MW RP. Gdyby jednak wybrano HMS „Södermanland”, to po rozpoczęciu jego remontu polscy podwodnicy nie mieli by się na czym szkolić do czasu zakończenia prac (czyli za około 3 lata), a później nie miałby ich dodatkowo kto szkolić. W szwedzkiej marynarce wojennej nie byłoby już bowiem kompletnych załóg okrętów typu A17, których nikt przecież by nie trzymał tylko dla potrzeb polskich podwodników.

Za ile okręt A17 dla Polski?

W tej całej analizie jedynym elementem, który może wywrócić całą układankę są koszty. Pojawiające się informacje o zamiarze zakupienia przez Marynarkę Wojenną RP tylko jednego okrętu podwodnego A17 oznacza, że budżet jaki w polskim MON przeznaczono na ten cel, nie jest zbyt duży. Tymczasem takie rozwiązanie, jak przejęcie przez agencję FMV pełnej odpowiedzialności za przygotowanie dla Polski jednego z Södermanlandów jest związane z przyjęciem również norm i zasad panujących w szwedzkich siłach zbrojnych. Nie będzie więc mowy o żadnych kompromisach, zamawianiu prac częściowych, w firmach, które się nagle pojawiają i znikają, opóźnieniach w płatnościach oraz stosowanie niesprawdzonych zamienników.

Modernizując okręt typu A17 pod kątem dalszej, co najmniej dziesięcioletniej służby operacyjnej, Szwedzi więc zrobią dla Polski to, na co sami się do dzisiaj nie zdecydowali. Nie bez powodu wcześniej informowano szwedzki parlament, że wydłużenie eksploatacji HMS „Södermanland” poza 2021 rok będzie wymagało znacznych nakładów finansowych i z tego powodu planuje się wycofanie tego okrętu ze służby w siłach morskich Szwecji,

Z kolei przywrócenie do pełniej sprawności kanibalizowanej wcześniej jednostki HMS „Östergötland” oznacza konieczność nie tylko jej naprawy, ale również uzupełnienia zabranego z niej wcześniej wyposażenia. Problem polega na tym, że wyposażenie to właśnie dlatego zabrano, że: ani się go nie produkuje, ani nie ma go w magazynach. Chcą usprawnić okręt dla Polski trzeba je wiec będzie zastąpić czymś zupełnie nowym - certyfikowanym do standardów bezpieczeństwa istniejących na okrętach podwodnych. Koszt takiej certyfikacji, dodatkowo przeprowadzonej przez bardzo wymagających w tej dziedzinie Szwedów, może być bardzo duży, a sam proces – czasochłonny.

Dodatkowo należy pamiętać, że ponad trzydziestoletni okręt podwodny typu A17 będzie skutecznym rozwiązaniem pomostowym, jeżeli Polska będzie miała dostęp do części zamiennych potrzebnych do jego co najmniej dziesięcioletniej eksploatacji. W przeciwnym wypadku ex-szwedzka jednostka dołączy do „kolekcji” polskich jednostek stojących przy nabrzeżach gdyńskiego portu wojennego.

Można by oczywiście spróbować stworzyć magazyn części zamiennych z planowanego do wycofania za dwa lata przez Szwedów HMS „Södermanland”, ale utrzymywanie dwóch okrętów podwodnych, po to by jeden tylko mógł pływać mogłoby być mocno niekorzystne z wielu względów (także politycznych czy wizerunkowych). Źródłem takich części zamiennych mogłyby być również zapasy przygotowane dla singapurskich okrętów podwodnych typu Archer: RSS „Archer” i RSS „Swordsman”. Nie wiadomo jednak, czy taką klauzulę udałoby się wynegocjować polskiemu Ministerstwu Obrony Narodowej.

Trudno jest dodatkowo przewidzieć, jaki kosztorys przedstawi agencja FMV za zapowiadany przez MON transfer technologii serwisowania okrętów A17 do Polski. Szwedzi przejmując odpowiedzialność za utrzymanie polskich okrętów na pewno nie zgodzą się na żadne półśrodki i podejmowanie ryzyka. Choć MON zakłada zaangażowanie polskiego przemysłu „w procesie wsparcia eksploatacji” jednostek A17, to może się okazać, że potrzebny do tego transfer technologii będzie po prostu nieopłacalny. Będzie to szczególnie widoczne, jeżeli polski resort obrony będzie chciał rzeczywiście pozyskać tylko jeden okręt. Trzeba mieć więc świadomość, że wszystkie większe naprawy oraz okresowe przeglądy specjalistyczne Polacy będą musieli przeprowadzać w Szwecji. A to znacznie podniesie koszty późniejszego utrzymania okrętu A17, drenując budżet Marynarki Wojennej RP.

Z drugiej jednak strony polski resort obrony nie ma innego wyjścia, jak tylko przekazać całą odpowiedzialność szwedzkiej agencji FMV i być zdanym na jej oceny. MON nie ma bowiem żadnego doświadczenia w operacji przejmowania okrętów. Przykładowo większość specjalistów zaangażowanych w program „Kobben to Poland” w latach 2002 i 2003 r. nie jest już obecnie w czynnej służbie.

Dlatego z polskiej perspektywy wydaje się, że rzeczywiście to agencja FMV powinna przyjąć rolę pośrednika i doradcy w kontaktach z Saab Kockums dotyczących m.in. technicznych i logistycznych aspektów przejęcia okrętów. Agencja ta będzie mogła również służyć radą, co do zasadności zaproponowanej przez Saab Kockums modernizacji okrętów, a także przejąć zadanie nadzoru technicznego w czasie prac modernizacyjnych – a więc w kolejnym obszarze, w którym polska strona nie ma obecnie odpowiedniego doświadczenia.

W takim przypadku rola administracji szwedzkiego resortu obrony w transakcji przejęcia przez Polskę jednego lub dwóch okrętów podwodnych A17 powinna być zbliżona do roli administracji amerykańskiej w zakupach realizowanych poprzez program FMS. Jest to tym bardziej zasadne, że MON ma świeże doświadczenie w prowadzeniu takich zakupów i że jak do tej pory są one gwarancją relatywnie bezproblemowego ich przebiegu. Z drugiej strony będzie to dużo kosztowało Polskę, a rola krajowego przemysłu, jeśli w ogóle będzie, znowu zostanie bardzo mocno ograniczona.

Dodatkowo zgodę na te wszystkie warunki musi wydać szwedzka agencja FMV.

Reklama

Komentarze (66)

  1. Cynik

    Skończmy z tym złomem... Kupmy nowe okręty. Bez względu na gigantyczne koszty. Nie narażajmy życia naszych marynarzy.

    1. rezerwa 77r.

      HDS 500 RTN KOREA POŁUDNIOWA

  2. asd

    "Szwedzi więc zrobią dla Polski to, na co sami się do dzisiaj nie zdecydowali" Zamontują reaktor na antymaterię ;)

  3. ryszard56

    a jeszcze parę lat było tak fajnie nowe okręty z rakietami a wyszedł szrot ,jakie to Polskie

  4. SZACH-MAT

    Okręty podwodne typu Seehund.... i toby było na tyle.....reszta to urojenia połączone megalomanią

  5. Kiedyś>teraz

    Czas pomyśleć o zbiórce jak to bylo w przypadku Orła kiedyś się dało więc obecnie nie powinno byc problemu. Narodowa inicjatywa na nowy OP z rakietami manewrujacymi problem z głowy na długie lata

    1. zeus89

      wydaje mi się, że państwo już zbiera wystarczająco dużo.

    2. Grzegorz Materla

      Była już zbiórka na sprzęt medyczny, na leczenie ludzi i zwierząt, na pensje dla nauczycieli, biorących udział w proteście nawet była. Nie sądzę, żeby następne zbiórki były komukolwiek potrzebne, bo to budżet RP jest od finansowania inwestycji. Polska jest chyba jedynym krajem w Europie, w którym o obywatele płacą za wszystko 2 razy i pora skończyć wyręczać polityków

  6. Edward

    Gdyby ktoś powiedział mi, że po 30 latach od pożegnania się z obcym systemem będę czytał o piramidalnych trudnościach w sprawie zakupów (Tak! Zakupów !!!) sprzętu, któy rzekomo ma nas przed czymś bronić (2xOP) odzyskiwanych ze złomowiska - nie uwierzył bym za żadne skarby ! Należy zdecydowanie porzucić to "rozwiązanie pomostowe" i wszystkie siły skoncentrować na możliwie najszybszym zawarciu kontraktu na budowę nowych, co najmniej dwóch jednostek (klasy Scorpene - z przyzwoitym, kompletnym wyposażeniem). Tu nie ma na co czekać. W tym czasie załogi w podstawowym zakresie mogą się szkolić na muzealnych jednostkach zacumowanych na stałe przy nabrzeżu (bez większych kosztów). Szwedom i Norwegom czasowo zlecić patrolowanie istotnych dla nas polskich akwenów - w stopniu możliwym w ten sposób do uzyskania. OP z Francji to chyba najlepsze rozwiązanie (pod wieloma względami), a korzyści (po nieudanej i koniecznej z logicznego punktu widzenia odmowie zakupu nieszczęsnych Caracali) mogą okazać się bezcenne. Do roboty, Panowie !

    1. say69mat

      ;))) Koncepcja wojsk kwarciannych v/s autoramentu cudzoziemskiego została zweryfikowana w praktyce militarnej Najjaśniejszej i Szlacheckiej. I jakimś cudem nie przetrwała koncepcji politycznej budującej potencjał sił zbrojnych w odniesieniu do idei państw narodowych. Stąd tego typu rozwiązanie realizowane w czasach nam współczesnych może skutkować przyklejeniu naszemu państwu niezbyt pochlebnego miana ... selfdefence looser.

    2. Edward

      Chyba w interesie Polski jest to, by za dłuższych kilka lat mieć nowiutkie 2 do 3 okrętów podwodnych niż to, by prężyć mizerne muskuły w przestarzałych, wiecznie remontowanych jednostkach przez kolejne dziesięciolecia. Te szwedzkie, wyeksploatowane łodzie to (jako nabytek) wstyd dla Rzeczpospolitej - mniejszy niż kilkuletnia, przykra jednakże, rola "selfdefence looser".

  7. alex

    Czy zawsze musi być w MON dziadostwo!?. Dawno trzeba było zamówić op 205A i nie dziadować z wypożyczaniem, dzierżawą itp. Ciągle jakieś re symulacje, re koncepcje, re analizy, re koszty i idiotyzm z pociskami manewrującymi. A prawda jest taka, że trzeba kupić klasyczne okręty podwodne od najlepszego wytwórcy i mającego największe doświadczenie w ich konstrukcji i użyciu. Czy oni nie widzą tego, że są śmieszni? NATO zaczyna kpić z MW RP i MON, że nic nie ma wartościowego, nawet nowe trałowce (klasa Kormoran) są uzbrojone w działa produkcji ZSRR z 1959 roku. To po co było kupować licencje na Oerlikony! Tak samo było z korwetami typu Gawron (projekt 621), mogliśmy mieć już trzy sztuki w linii, wybudowane w Niemczech. Ale nie, my sami, my umiemy, będzie taniej. I co? wyszła motorówka i to słabo uzbrojona. Wstyd!

    1. Wielkopolak

      Z gawronem źle się stało że projekt został stworzony i realizowany w tym samym czasie co program zakupu nowych myśliwców .Co do budowy w Polsce to koncepcja słuszna gorzej z wykonaniem pierwszą jednostkę trzeba było budować w Niemczech a drugą pod nadzorem niemieckich specjalistów w Polsce a trzecią dopiero samodzielnie zresztą już ktoś to mówił na tym portalu

    2. vis

      niepotrzebnie wzięliśmy fregaty z usa

  8. Andrzej

    Dzień dobry Panowie. Krótko. Czy za zakup A-17 (tego w służbie) oraz Gotland 2.0 - Svenska Marinen, nie zakupiła by u nas : Kormorana (Kormorana dwóch). Ten A 17 - zakonserwowany oraz te dwa, które można odkupić, pozwolą na utrzymanie zdolności Svenska Marinen. Powyższe odpowiada ponadto, na postawione przez kogoś pytanie : "Czy możliwy jest eksport okrętów Made in Poland".

  9. expres

    totalny chaos...kupowanie byle czego , bez jakiegokolwiek planu, koncepcji i logiki. armia przypomina demobil, na który wydaje się miliardy . jednostki to parking dla praktycznie wszystkich marek motoryzacyjnych świata,a zakupy kiepskiej jakości sprzętu za astronomiczne kwoty to norma.

  10. fryz5

    Działajmy kompleksowo i z wizją. Kupno tylko jednego A17 byłoby błędem i właściwie tylko, moim zdaniem, problemem dla MW RP i naszych stoczni. Ja marzyłem docelowo o 4szt. A17, remoncie Orła i wycofaniu Kobbenów oraz już wyborze okrętów A26 w ramach Orki. Plan komandora o kolejności przejęcia A17 od Szwedów bardzo słuszny: Ostergotland do stoczni plus szkolenie naszych stoczniowców w obsłudze, a Sodermanland do szkolenia załóg i potem Sodermanland do stoczni plus szkolenie naszych stoczniowców, a zmodernizowany Ostergotland w linii i już szkolimy sami, czy we współpracy ze Szwedami, kolejne załogi. W międzyczasie budowa u nas centrum szkoleniowego i symulatorowego, no i nabycie kolejnych dwóch A17 od Singapuru z modernizacją już w kooperacji Saab i nasza stocznia, albo zamówienie 3szt. A26. Wiem, że A17 to 30-sto letnie okręty (A19 są tylko 7 lat młodsze), ale skoro posiadają potencjał modernizacyjny, to lepszego rozwiązania pomostowego nie mamy (Francuzi proponują symulatory, a Niemcy leasing żeby sobie popływać i każdorazowo zgoda na użycie uzbrojenia - czyli jak pieski na powrozie).

    1. Lach_2017

      Ale gdzie znajdziesz 4 x A17? Dodatkowe 2 z Singapuru(?), dość ryzykowne i skomplikowane. Szwedzi musieliby nam Gotlandy sprzedać ale na to się nie zgodzą, przynajmniej na razie. Poza tym byłaby to jeszcze dłuższa pomostówka;-)). Natomiast bardziej realistyczną wizją jest przejęcie 2 A17 i przystąpienie do programu A26 w ramach ORKI i mam nadzieję, że to w tym kierunku zmierza.

    2. gnago

      Zwyczajnie koooprodukcja i zamówienie dwóch A 26 z gratisem za koronę w postaci A 17

  11. gnago

    "Chcą usprawnić okręt dla Polski trzeba je wiec będzie zastąpić czymś zupełnie nowym - certyfikowanym do standardów bezpieczeństwa istniejących na okrętach podwodnych." Kretynizm biurwializmu te certyfikaty . Wyrabiasz sobie prawo jazdy kategorii C czyli ciężarówki - dedykowane do przewozu towarów rzeczy. A biurwy wymagają certyfikatu kierowcy do przewozu rzeczy. To samo z autobusami kretynizmy do entej potęgi

  12. Centurion

    Kupowanie szrotów ,ciąg dalszy nastąpi.

    1. As

      W Polsce to widzę dalej niektórym się wydaje, że jak gdzieś na świecie sprzęt ma 30 lat, to podobnie jak u nas przez te 3 dekady jedyne co robiono, to doraźne naprawy jak coś się zepsuło. Tymczasem w innych krajach jak się sprzęt wprowadza do służby, to już się myśli a) o MLU, b) o następcy. Szwedzi zrobili w swoich A17 konkretny Mid Life Upgrade, gdzie między innymi rozcięto kadłub i wstawiono 10 metrową sekcje z silnikami Stirlinga, dzięki czemu okręt zyskał napęd niezależny od powietrza i może przebywać wiele dni zanurzeniu. Wiele systemów jakie wtedy wymieniono wykorzystano potem przy A19 (Gotlandy) czy nowych A26: dzięki czemu łatwiej szkolić ludzi, lepsza jest cała logistyka, dostępność części itd. Pisanie więc, że ta A17 będąca w służbie to złom i tylko ignorant tak może napisać.

    2. chateaux

      Cały kadłub sztywny tez wymieniono, aby mógł znosić ciśnienie hydrostatyczne jak nowa stal? Tylko ignorantowi wydaje się że można włożyć w okręt wyprodukowany w 1944 roku elektronikę z XXI wieku, i będzie jak nowy, prosto ze stoczni. Wiesz dlaczego wycofano ze służby naszego Orła (292)? Bo mu zdolność do znoszenia ciśnień i w konsekwencji do zanurzania, spadła z 200 do 25 metrów.

    3. As

      A masz informacje, że podobnie jest z A17 czy podajesz te przerysowane przykłady ot tak sobie?

  13. KrzysiekS

    MW to przechowalnia etatów okręty mogą byc stare byle tylko uzasadniały etaty i pieniądze za tym płynące.

  14. Obserwator

    Jak zwykle - zero koncepcji i zero realnych decyzji odnośnie do MW. A panów Skurkiewiczów ,Jachów etc., skierowałbym na badania specjalityczne tak długie jak ich zapowiadane fazy analityczno-koncepcyjne.

  15. Dyktatorek

    No cóż... jesteśmy takim dziadowskim krajem ,że jedyną alternatywą jest kupno zużytych OP A argument że to jest tzw."zakup pomostowy" to już taka ściema ,że aż w oczy szczypie !!! Program Orka na dziś i jutro jest nierealny.Kasa poszła na socjal typu 500+ itp...Sami sobie wybraliśmy taką rzeczywistość

    1. Piękny Zenek

      Wczoraj dotarłem do informacji na 4 stronach portalu z USA ze polska przelała cała kwotę na program F-35 tylko nie pisze ile rozumiem z tego ze to jest straszna tajemnica ! Swoją droga z jeden strony dziadują a z drugiej cała kasę przelewają do USA ! Nic z tego nie rozumiem

    2. mc.

      Nie całą tylko 10%. Standardowe warunki kontraktu.

    3. Marek1

      Dziadowanie NIE jest możliwe w stosunku do hegemona. On ma gdzieś umysłowe rozterki dyletantów i żąda kasy.

  16. Ejdjddj

    Co za bzdura. Jakby nie moznabylo kupic dwóch 209 od RFN

    1. Davien

      Niemcy nie uzywały 209-tek.

    2. asd

      Jakiekolwiek dodatkowe transfery za Odrę należy ograniczać do minimum. Przypominam, że Rzesza to nasz wróg, używając określenia z RPG, "rasowy" od ponad 1000lat.

    3. chateaux

      Ciekawe co na to Chrobry i Otton III

  17. bc

    Szwedzi to solidna firma Singapur bierze OP i nie ma żadnych wyimaginowanych problemów a że trzeba zapłacić za części to chyba normalne.

  18. OptymistaPl

    Uderzeniowa część Marynarki Wojennej PL powinna składać się minimum z : 2 OP (jestem za A26), 2 fregat (raczej lekkie konstrukcje ok 120m długości budowane w polskiej stoczni... pewnie będą brane pod uwagę za kilka lat przy wycofywaniu OHP, cięższe amerykańskie FREMM- też ciekawa propozycja) i 4 korwet (Ślązaka przerobić na korwetę + 3 lekkie korwety 60-70m długości)- Marynarka szyta na miarę naszych możliwości i potrzeb.

    1. wert

      Marynarka faktycznie szyta na Ciebie tyle że rękawy wystają kieszeniami. Kutry mogę zrozumieć ale fregaty, korwety na Bałtyk? Nie lepiej podnieść Tirpitza? Rosję zamykasz jednym dywizjonem NDR dyslokowanym na Saamee. Dołączasz A2AD i się śmiejesz mając kasę na rzeczywiste potrzeby WP

    2. Olo

      Byłeś kiedyś nad morzem? Nie ? To polecam popływać kutrem. Powinno dac Ci do myślenia do czego takie okrety się nadają. Nam potrzebna okrety z prawdziwego zdarzenia z osłona plot. Taki okręt pozwala odsłonić bazę port i miasto. To trudne do wyobrażenia ale próbuj. We wszystkich państwach na świecie to wiedzą a w Polsce nie.

    3. sten

      Miasto i port mozna oslonic z ladu. Taniej i skutecznej.

  19. ekonomista

    Ale ŻENADA!!! A Niemcy i Norwegia proponowały nam dołączenie do programu 212CD.

    1. Po co te plotki

      Przestań powtarzać zdrmentieane przez Norwegię bzdury. Nigdy nie podjęto żadnych rozmów z Norwegami. Skąd się "tacy" biorą i po co wypisują te niestworzone brednie?

    2. EUropa

      Z jakimi Norwegami, jak to niemiecki OP, budowany w Niemczech itp. Niemcy proponowali nie jeden, nie dwa, ale n-razy okrety U212 i wspolprace, wiec nie wypisuj bzdur. To A.Macierewicz uparl sie na francuskie, oceaniczne OP z "klami"(smiac sie czy plakac z kilku cruise missile na pokladzie OP, ktory po wystrzeleniu pierwszego bedzie odkryty przez wroga i zniszczony!) a inni politycy bajdurzyli o budowie razem ze Szwecja A26! Jedyna rozsadna, prawdziwa, namacalna, najekonomiczniejsza i realna, na dodatek dedykowana na Baltyk(tu A26 tez) wspolpraca to ta z Niemcami! Jedyny problem, ze Niemcy sa aktualnie bee, chociaz powinno sie oddzielac jakies ideologiczne utarczki na szczeblach politykow via EU od dlugotrwalej wspolpracy gospodarczej, wojskowej itp.

    3. Davien

      No teraz to się usmiałęm:)) Ale wyjasnij może jak z kilkuset km wykryjesz że własnie na powierzchnie wypłyneła kapsuła z MdCN i wystartował pocisk??? Od razu to sie zdemaskuje akurat okręd odpalający IDAS-a czy MICA SL

  20. Kopernik tez była kobietą

    Po co nam OP, przecież NATO nas obroni.

  21. mc.

    Budżet MW na "inwestycje" to około 1 mld PLN/rocznie. NIKT IM WIĘCEJ PIENIĘDZY NIE DA. czyli muszą zaplanować: co potrzebują, jak uzbrojone, w jakiej kolejności. A tego Dowództwo Marynarki Wojennej (TAK, wiem że nazywają się "Inspektorat") - NIE POTRAFI !!! Po zakupieniu sprzętu trzeba zaplanować przeglądy, remonty i modernizacje na następne przyszłe 20 lat. Ale to już nie będzie za kadencji obecnie dowodzących, więc ich to nie interesuje !!! Do planowanych zadań i posiadanych okrętów, oraz tych które chce się posiadać, należy wyszkolić załogi, zapewnić im odpowiednie warunki bytowania (na lądzie), zabezpieczyć szkolenie na lądzie itd., itd. Tylko pytanie PO CO MIELIBY TO ROBIĆ ??? Etat jest etat. Odsłużyć co trzeba, i dalej się nie przejmować. Szanowni Panowie Oficerowie (zwracam się do tych wyższej rangi) - czy wy wiecie po co SŁUŻYCIE W MARYNARCE WOJENNEJ ???

    1. wert

      Już w 39 zafundowaliśmy sobie Orła. I po co. Nie były ważniejsze np silniki dużej mocy do czołgów samolotów?

    2. EUropa

      Z budzetem na inwestycje w wysokosci 1 miliard PLN czyli 230 milionow € to... daleko nikt nie zajedzie i jest to glowna przyczyna Status Quo w MW. Mozna planowac, mzryc, bujac w oblokach, ale z takim budzetem konczy sie na... holownikach itp. Zarabiasz 4tys. PLN, marzysz o Mercedesie GLS, ale kupic mozesz sobie... uzywanego Matiza czy inna Astre!

    3. zeus89

      Ale wiesz, że Polska szykowała się do wojny z ZSRR? I ta flota zjadała Radziecką wtedy?

  22. Z inicjatywą

    A może by tak zamiast narzekać ogłosić zbiórkę pieniędzy na nowy OP jak to bylo w przypadku orła kiedyś się dało to w obecnych czasach nie powinno być najmniejszego problemu

    1. tom

      Nie wchodzę w to. Co miesiąc oddaję fiskusowi kilka tysięcy "na nowy OP".

  23. gaba

    Najrozsądniej byłoby opracować op wspólny dla Polski, Niemiec, Szwecji, może też Finlandii, a w wariancie huraoptymistyczny też dla krajów bałtyckich. Czyli ok 12-17 takich samych jednostek. Koszt jednostkowy znacznie niższy niż w przypadku 1-4 jak dziś to wygląda. Bazą niemieckie lub szwedzkie. Liderem Szwedzi. Tak wiem, że to mało realne, bo każdy chciałby zrobić tanio, sprzedać drogo i wszystkim swoje. Ale skala robi wrażenie

    1. zeus89

      Nie wiem jak Finlandia ale Szwecja i Niemcy opracowały/opracowują własne konstrukcje ;D Więc w ogóle o czym piszesz? Nie mają interesu w tym.

    2. EUropa

      Jest(byla) propozycja niemiecko-norweska, ale nie skorzystano z niej. Szwecja stawia na swoja manufacture, Finlandia chyba ma za malutki budzet MON, zeby jeszcze OP zakupic i utrzymywac, ze o mini-krajach baltyckich nawet nie wspomne. Polska ma dalej szanse dolaczyc do GER-NOR-programu U212CD i byloby to najlepsze rozwiazanie, ale obawiam sie, ze najzwyczajniej chodzi o kase. Kase, ktorej Polski MON nie ma i dlatego wszystkie(oprocz kilku "strategicznych" od wielkiego brata) wazniejsze projekty upadaja, sa przeciagane o lata i na koniec nie realizowane lub w malej czesci! Polska ma, jak na swoj budzet MON, bardzo duza armie i 2% PKB (bardzo naciagane, bo sporo pieniedzy z niego idzie na rzeczy nie zwiazane z wojskiem - jest to zaplanowane dzialanie, zeby osiagnac NATOwskie 2%) sa o wiele za mala kwota. Jezeli Polska mialaby PKB per capita jak np. Niemcy czy Holandia to te 2% PKB kraju byloby (powinno byc) wystarczajace, ale tak nie ma opcji.

  24. Das boot

    W ramach odpowiedzialności ja bym przerzucił na sprzedającego jeszcze zakup. Biednych nie stać na byle co a więc nie kupowałbym wcale albo wszedł w coś porządnego. NCBR da na granta.

  25. zeus89

    Pytanie tylko po co nam tak nowe okręty? Wszak to tylko 31 lat. Dla Polski to niemal nówka :)

Reklama