Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Prezes PCO: standaryzacja powinna być jednym z kryteriów podejmowania decyzji [WYWIAD]

Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny PCO SA Krzysztof Kluza, Fot. PCO
Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny PCO SA Krzysztof Kluza, Fot. PCO

”Standaryzacja powinna być jednym z istotnych kryteriów podejmowania decyzji przez Wojsko Polskie. To może dotyczyć optoelektroniki, ale też amunicji” - mówi w rozmowie z Defence24.pl Krzysztof Kluza, prezes Zarządu, Dyrektor Generalny PCO SA i dodaje: „w przypadku urządzeń optoelektronicznych, proponujemy żeby te same kamery Asteria były obecne na Leopardach 2A4, 2A5, na Rosomaku, na PT-91 i na zmodernizowanym T-72 oraz na potencjalnych innych wozach bojowych”.

Jędrzej Graf: Systemy optoelektroniczne są coraz powszechniej używane w Wojsku Polskim, a ich głównym dostawcą jest PCO SA. Często stanowią wyposażenie nawet pojedynczych żołnierzy. W 2016 roku spółka podpisała duży kontrakt z MON o wartości 350 mln złotych, na dostawę lornetek, noktowizorów i gogli, zarówno dla wojsk operacyjnych, jak i Wojsk Obrony Terytorialnej.

Krzysztof Kluza, prezes Zarządu, Dyrektor Generalny PCO SA: Wspomniany kontrakt realizowany jest terminowo, bez żadnych trudności. Powiem więcej - w tym roku, wojsko przyspieszyło część dostaw, dlatego zrealizujemy niektóre elementy przewidziane pierwotnie na rok 2019 jeszcze w roku bieżącym. Mogę potwierdzić, że są to zamówienia, zarówno na potrzeby wojsk operacyjnych, jak i Wojsk Obrony Terytorialnej.

Padały wcześniej deklaracje, że skala zamówienia może spowodować dodatkowe inwestycje w technologie czy linie produkcyjne. Czy ten kontrakt wiązał się z koniecznością rozbudowy infrastruktury?

Realizujemy dodatkowe inwestycje, przy czym nie są one wyłącznie wynikiem zamówień na indywidualne wyposażenie. Park maszynowy jest rozwijany pod kątem całej oferty PCO. Skala nakładów na inwestycje jest blisko trzy razy większa niż w roku ubiegłym.

image
Fot. M. Rachwalska/Defence24.pl

To głównie zakupy maszyn?

Jeśli chodzi o nakłady, to tak. Dokonaliśmy między innymi zakupu obrabiarek. Oprócz tego zmodernizowaliśmy laboratorium cienkich warstw. To szczególnie ważne dla rozbudowy kompetencji, jeśli chodzi o produkcję wyrobów termowizyjnych. Inwestujemy też w prace badawczo-rozwojowe. Zwiększyliśmy też bezpieczeństwo teleinformatyczne zakładu.

Podczas Konferencji Optoelektronicznej wiele mówiło się o konieczności budowy tych kompetencji w zakresie technologii laserowych.

Zdecydowanie jesteśmy zainteresowani, rozwojem kompetencji laserowych w PCO. Dotyczy to w szczególności dalmierzy laserowych, które są obecnie niezbędnym elementem głowic optoelektronicznych. Pośrednio wiąże się to z rozwojem oferty samoosłony pojazdów, używanych w Siłach Zbrojnych RP w setkach egzemplarzy. Dlatego produkujemy systemy służące do wykrywania promieniowania laserowego takie jak SSP-1.

image
Kompletny system samoosłony pojazdu SSP-1 OBRA-3 pokazywany podczas MSPO 2017, Fot. M.Dura

Co prawda ich głównym elementem są detektory podczerwieni, czy różnego rodzaju fale światła, a nie technologie laserowe, niemniej rozwój tych ostatnich w oczywisty sposób przekłada się na zwiększenie potencjału systemów osłony.

PCO S.A. podpisało niedawno umowę z Elbit Systems, w celu zwiększenia współpracy przy systemach DIRCM – przeciwdziałania optoelektronicznego opartego o lasery. 

Rozwój systemów laserowych może w przyszłości przyczynić się do znaczącego rozwoju oferty produktowej. Systemy laserowe znajdują zastosowanie między innymi w układach kierowania ogniem dla pojazdów bojowych oraz głowicach do zdalnie sterowanych systemów wieżowych. Znalazły się w ofercie wyposażenia optoelektronicznego dla bojowego wozu piechoty Borsuk oraz Lekkiego Opancerzonego Transportera Rozpoznawczego. Dla obu tych pojazdów dostarczamy zintegrowany moduł optoelektroniczny.

W przyszłości możemy zaangażować się np. w produkcję  laserowych systemów wskazywania celów, wykorzystywanych do wsparcia ognia artyleryjskiego i lotnictwa.

Zatrzymajmy się na chwilę przy Wojskach Pancernych i Zmechanizowanych. Jak wygląda dzisiaj oferta PCO jeśli chodzi o kluczowe projekty dotyczące wozów bojowych?

Aktualnie, jesteśmy obecni w każdym programie modernizacji Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych. Dostarczamy kamery termowizyjne i kamery dzienne oraz kamery cofania do Leoparda 2A4. Te same przyrządy zostały też uwzględnione w przygotowanej wspólnie z poznańskim WZM koncepcji modernizacji Leoparda 2A5.

image
Jedna z odmian kamery KLW-1 Asteria, opracowana dla KTO Rosomak. Fot. R. Surdacki/Defence24.pl.

PCO produkuje urządzenia, które mogą być zainstalowane na kołowych transporterach opancerzonych Rosomak w ramach modernizacji pojazdów wykorzystywanych przez WP, miedzy innymi kamerę termowizyjną KLW-1R.

Równolegle uczestniczymy w dużych programach, których liderem jest Huta Stalowa Wola, takich jak ZSSW-30 oraz przygotowanie nowego Pływającego Bojowego Wozu Piechoty „Borsuk”. Dostarczamy dla nich całą optoelektronikę, w tym celowniki awaryjne. Możemy więc wyposażyć w urządzenia optoelektroniczne wszystkie nowoczesne wozy bojowe wykorzystywane przez Wojsko Polskie.

Wspomina Pan o Leopardach, o Rosomakach, Borsuku, ZSSW-30. Chciałem też zapytać o modernizację nieco starszego sprzętu, czołgów T-72. Pojawiają się różne koncepcje. Część ekspertów uważa, że wozy tego typu mają niską wartość na współczesnym polu walki, inni – że potencjał jest duży, i w związku z tym warto inwestować.

Mamy świadomość, że czołg T-72 to sprzęt przestarzały. Gdy pojawia się koncepcja opracowania nowego, polskiego czołgu decyzja o modernizacji starego może być w naturalny sposób kwestionowana. Zdaję sobie sprawę, że w tej kwestii toczy się dyskusja.

Ograniczona modernizacja może być krytykowana ze względu na niższe efekty, jeśli chodzi o zdolności bojowe, głębsza z kolei może oznaczać kosztowne zastosowanie nowoczesnej elektroniki oraz nowej armaty na przestarzałej konstrukcji.

Tak, ale platformy T-72 są już w służbie, a wiemy że dostęp do innych czołgów – mówię tutaj o używanym i w miarę nowoczesnym sprzęcie jest utrudniony.

Z naszych analiz wynika, że najkorzystniejszy wariant z perspektywy stosunku koszt-efekt to podstawowa modernizacja. W takim wypadku sprzęt z PCO umożliwi prowadzenie walki przez czołg w warunkach nocnych, dzięki instalacji kamery termowizyjnej podobnej do tej, która jest wprowadzana na przykład na Leopardach 2PL. Oprócz tego możliwa jest pasywacja pozostałych przyrządów nocnych i oczywiście zamontowanie kamery cofania.

Mamy też możliwość wprowadzenia systemów samoosłony, wykrywających opromieniowanie laserowe. Jest to wariant relatywnie tani, podnoszący zdolności bojowe czołgu i szybki w realizacji. W naszej ocenie jest to lepsze niż decyzja o głębokiej modernizacji, która będzie długotrwała, kosztowna i może hamować inne programy, także te związane z wojskami pancernymi. Rozwiązanie PCO udowodniło już swoją wartość, a dla tego konkretnego czołgu zostało zaimplementowane i wprowadzone na wyposażenie Sił Zbrojnych Ukrainy.

A co z wymianą całego systemu kierowania ogniem?

Wciąż mamy w ofercie system SKO, który znajduje się na czołgu PT-91 Twardy. Jednakże, realna ocena tej koncepcji jest taka, że podnosi ona zdolności bojowe czołgu w ograniczonym stopniu jeżeli równolegle nie podejmie się decyzji o wymianie armaty i związanych z tym systemów napędowych. To z kolei może przedłużyć czas trwania modernizacji i bardzo zwiększyć jej koszty. Dlatego w naszej ocenie nie jest to rozwiązanie optymalne.

Fot. J.Sabak
Fot. J.Sabak

W przypadku podjęcia decyzji o głębokiej modernizacji, Bumar-Łabędy proponuje dwie opcje systemów kierowania ogniem: francuską lub izraelską. Oczywiście, PCO jest jak najbardziej gotowe do polonizacji tego rozwiązania. Przypomnę, że większość kosztów takiego systemu nie przypada na moment nabycia, ale późniejsze utrzymanie, serwisowanie. Polonizacja może też skrócić czas reakcji na różnego rodzaju usterki i dać zdolność do pewnych drobnych, ale często niezbędnych modyfikacji.

Często w dyskusjach o modernizacji pojawia się wątek standaryzacji wyposażenia. PCO oferuje swój sprzęt, kamery KLW-1 Asteria na co najmniej kilka typów pojazdów. 

Rzeczywiście, standaryzacja powinna być jednym z istotnych kryteriów podejmowania decyzji przez Wojsko Polskie. To może dotyczyć optoelektroniki, ale też amunicji. Te korzyści, o których zaraz powiem, są uniwersalne. W przypadku urządzeń optoelektronicznych, proponujemy żeby te same kamery Asteria były obecne na Leopardach 2A4, 2A5, na Rosomaku, na PT-91 i na zmodernizowanym T-72 oraz na potencjalnych innych wozach bojowych.

Po pierwsze oznacza to niższy koszt produkcji dzięki rozłożeniu cyklu produkcyjnego, dobremu wykorzystaniu mocy, czy większej skali zakupowej poszczególnych komponentów od naszych poddostawców. Z ekonomicznego punktu widzenia to najbardziej zauważalny parametr, ale dla wojska ważne jest też to, iż standaryzacja umożliwia uproszczenie i skrócenie programu szkoleń.

Żołnierz przeszkolony w zakresie urządzeń optoelektronicznych na jednym z typów wozów będzie mógł się bez trudu odnaleźć w innych pojazdach. Standaryzacja ułatwia też serwis dzięki wspólnej bazie elementowej, ogranicza jego koszty i czas reakcji.

Jak wygląda udział PCO na obecnym etapie programu Leopard 2PL?

Pragnę podkreślić, że wyroby produkcji PCO S.A. są bardzo wysoko oceniane. Dowodem na to jest przyznanie Spółce nagrody „Defender”, na ostatnich targach w Kielcach. Dostarczamy trzy elementy: kamerę celowniczego-do celownika działonowego, kamerę do przyrządu dowódcy i kamerę cofania Te trzy elementy produkcji PCO S.A. są obecnie zamontowane na Leopardzie, który jest testowany jako całościowy pojazd w instytutach badawczych. Odbiory tego sprzętu są z kolei wykonywane przez partnerów niemieckich.

Mówił Pan też o programach realizowanych we współpracy z HSW, ZSSW i Borsuk. ZSSW najpierw trafi na Rosomaka, ale docelowo będzie też na „Borsuku”. W jaki sposób PCO chce uczestniczyć w tych programach?

Tak jak mówiłem, jesteśmy obecni w obu tych projektach. Dostarczamy, zarówno głowicę obserwacyjną dowódcy, jak i głowicę optoelektroniczną celowniczego oraz celowniki awaryjne działonowego. To jest właśnie dobry przykład, że prowadzenie tych programów z tym samym liderem, którym jest Huta Stalowa Wola, od razu umożliwia opracowanie rozwiązania które będzie wspólne dla pokrewnych systemów. Projekt ZSSW znajduje się na etapie badań zakładowych, prace są już zaawansowane.

image
Fot. Jerzy Reszczyński

Natomiast Borsuk jest na wcześniejszym etapie, jednak przejście badań zakładowych ZSSW będzie oznaczało duże prawdopodobieństwo powodzenia również w programie Borsuka. Oczywiście, niezależnie od tego jesteśmy w stanie dostarczyć systemy samoosłony „Obra”, czy obserwacji dookólnej.

Różne testy pokazują, że systemy obserwacji dookólnej właściwie dla każdego pojazdu, podnoszą znacząco świadomość sytuacyjną załogi i mogą decydować o powodzeniu misji bojowych. Jak Pan widzi możliwości dostarczenia tych systemów na platformy Wojska Polskiego?

Obecnie, są one wykorzystywane w moździerzach Rak, natomiast, naszym zdaniem, tego typu system powinien być szczególnie instalowany w Bojowych Wozach Piechoty. Być może nie w takiej wersji jak na Raku, obejmujący 360 stopni, ale uważamy, że w przedziałach desantowych można by montować uproszczone wersje SOD.

Mówię tutaj o nowych bojowych wozach piechoty, Rosomakach, ale też istniejących BWP, które jeszcze przez pewien czas pozostaną w służbie. Taką modyfikację można opracować i wdrożyć w krótkim czasie, niewielkim kosztem, i da ona znaczny wzrost potencjału bojowego.

Niedawno podpisano porozumienie w sprawie wejścia do produkcji jednego z elementów systemu obrony powietrznej, zestawu Pilica. Jaki jest udział PCO w tym programie?

image
Głowica Obserwacyjno-Śledząca GOŚ-1 Aurora w konfiguracji z dwoma kamerami, fot. PCO 

Jak najbardziej uczestniczymy w tym programie. Już opracowaliśmy naszą głowicę optoelektroniczną GOS-1 do Pilicy. Jesteśmy też obecni w innych systemach przeciwlotniczych bardzo krótkiego zasięgu. W samobieżnym systemie Poprad dostarczamy kamery termowizyjną i telewizyjną, natomiast w przenośnych zestawach Piorun – celowniki termowizyjne.

A co z programami zestawów większego zasięgu: Wisła, i Narew? PCO spodziewa się otrzymania większego transferu technologii w tych projektach?

Największe nadzieje wiążemy z programem Narew, może on dać nam możliwości pozyskania technologii seekerów, czyli optoelektronicznych głowic naprowadzających do rakiet. To byłyby przełomowe zdolności. Natomiast offset w programie Wisła, przynajmniej w pierwszej fazie, był mocno ograniczony i pojawiły się wątpliwości czy sięgać po to, co zaproponowali Amerykanie.

Przemysł zbrojeniowy to również eksport. Jakie są priorytetowe rynki i programy eksportowe PCO?

Szczególnie obiecującym kierunkiem jest Indonezja. Zrealizowaliśmy tam kontrakty na indywidualne wyposażenie żołnierzy i sił specjalnych formacji mundurowych, a z drugiej strony podpisaliśmy porozumienia odnośnie uczestnictwa w programie średniego czołgu z PT. Pindad. Naszą rolą będzie dostarczenie systemów samoosłony.

W sumie może to dotyczyć wyposażenia nawet ponad 300 pojazdów. To duży projekt, turecko-indonezyjski. Najpierw trzeba jednak uruchomić program. Spodziewamy się, że w przyszłym roku może powstać około 20 pojazdów.

Aby móc wchodzić na kolejne rynki eksportowe, trzeba cały czas rozwijać ofertę nowoczesnych produktów, a w tym celu potrzebne są badania i rozwój. Jakie są główne kierunki prac B+R w PCO?

Podstawowym kierunkiem  jest dalszy rozwój technologii termowizyjnej, zarówno jeśli chodzi o rozdzielczość, jak i różne pasma, także pasmo tak zwanej bliskiej termowizji z filtrem. To są przede wszystkim kierunki związane z przetwarzaniem obrazu czyli programistyczne.

Natomiast od strony finalnych produktów, głównie stawiamy na rozwój głowic optoelektronicznych zarówno pod kątem systemów lądowych jak i przeciwlotniczych.

W jaki sposób Pana zdaniem tworzenie produktów poprzez prace badawczo-rozwojowe może być korzystne, również z punktu widzenia budżetu MON, w stosunku do zakupów gotowych produktów?

Musimy patrzeć na koszt cyklu życia produktu. Kryterium „dostępne od ręki, z półki”, bez budowy własnego potencjału przemysłowego, często okazuje się ślepą uliczką. Jeżeli nie budujemy własnych zdolności to potem wykonanie nawet prostych napraw wiąże się z wysokimi kosztami, często przekraczającymi wartość 50 proc. zakupu sprzętu, oraz długim okresem oczekiwania. W tym czasie sprzęt jest wycofany z pojazdu bojowego, nie można go użyć operacyjnie, w każdym razie w sposób skuteczny.

Powiem więcej – finalnych produktów z PCO z pewnością nie byłoby, gdyby nie wcześniejsze, długotrwałe inwestycje. One dają szanse, zarówno na dostawy dla własnej armii, jak i na eksport. Chcielibyśmy, by Zamawiający we współpracy z przemysłem określał kierunki rozwoju, tak aby można było antycypować przyszłe zamówienia i zawczasu przygotowywać odpowiednie kompetencje. Często finansujemy prace B+R z własnych zysków, na przykład głowice do ZSSW.

Dziękuję za rozmowę.

 

Reklama

Komentarze (9)

  1. Gort

    WP musi stać się armią nocną. Kilka lat temu szokiem dla Talibów były możliwości Rosomaka. Dzisiaj każdy system walki musi posiadać możliwość adaptacji do nocnych warunków . Po za tym małe rzeczy mogą cieszyć a tak jest z celownikiem pozwalającym żołnierzom na strzelanie z za narożnika bez wychylania.

  2. Okręcik

    Kolego CB to wiem i domyślam się, ale pytałem o konkrety, a nuż mnie coś zaskoczy? Krab 3x droższy niż K( podobnie Grot do czeskiego karabinka.... Wszyscy robią interesy, a nasz żołnierz bosy goły aczkolwiek wesoły ;-)))

  3. -CB-

    @Okręcik - przecież PCO jest powiązane z Bumarem i należy do PGZ, więc sam sobie odpowiedz kto tam obsadza stołki i jakie są ceny...

  4. Okręcik

    Mam nadzieje że sprzęt oferowany przez PCO jest na światowym poziomie, a cena nie tak kosmiczna jak innych polskich produktów. Zgadzam się również, że jeśli T-72 ma pozostać w arsenale WP potrzebna jest podstawowa modernizacja, bo kompleksowa mija się z celem. I skoro nie stać nas na nowe czołgi [zagraniczne] a rynek używanych jest wyczerpany, to należy zbudować własny. Ten nasz, skoro nie ma możliwości pozyskania licencji na cały pojazd mógłby być hybrydą naszej technologii z licencjami na elementy, których my nie jesteśmy w stanie samodzielnie wytworzyć na światowym poziomie. I jeszcze jedno, nasz produkt nie może być droższy niż analogiczny zagraniczny czego mamy masę przykładów.

  5. 46

    Produkty z PCO są bardzo dobre. Co raz więcej sprzętu indywidualnego jest w jednostkach i tak być powinno. Prawdę powiedział o polerowaniu trupa t-72 . Mam nadzieję że te prace nad zssw w końcu dotrą do etapu montażu na Rosomakach. Pco powinno jeszcze tylko opracować system obrony hard kill . Maskowanie wielospektralne i samoobrona pojazdów to jeden z priorytetów.

  6. Lord Godar

    >>gegroza > "... pojawiły się wątpliwości czy sięgać po to, co zaproponowali Amerykanie.... Co na to bardzo dyplomatyczne stwierdzenie powiedzą nasi miejscowi amerykanofile ?" A czego było się spodziewać ? Tylko prezesi spółek "z nadania odgórnego" namiętnie przytakiwali swoim dobroczyńcom politykom jakie to będą korzyści z "Wisły" , bo Ci racjonalnie myślący i twardo stąpający po gruncie w to nie wierzyli . A wszystko i tak miało się skończyć zakupem gotowca , tak jak w "Homarze" , bo Trump na nic innego by nie przystał . Kosztowny był ten przelot F-35 nad Warszawą 15 sierpnia ... Czyżby przyszedł czas na takie "Cuda nad Wisłą" ???

  7. superglue

    wiele wyrobów puścić na rynek cywilny i będzie ok

  8. Gracz

    PCO, HSW, WB i może jeszcze FB Radom to jedne z nielicznych polskich zakładów zbrojeniowych które mają jakąkolwiek wartość.

  9. gegroza

    Wszystko fajnie tylko brakuje mi ambitniejszych programów rozwojowych. Na pewno warto zintensyfikować badania nad laserami , w tym bojowymi. ps. .... pojawiły się wątpliwości czy sięgać po to, co zaproponowali Amerykanie.... Co na to bardzo dyplomatyczne stwierdzenie powiedzą nasi miejscowi amerykanofile ?

Reklama