Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Krok bliżej do Bursztynowej Komnaty?

Fot. Tomasz Stachura/ Baltictech
Fot. Tomasz Stachura/ Baltictech

Grupa nurkowa Baltictech pod przewodnictwem Tomasza Stachury zlokalizowała na dnie Bałtyku wrak niemieckiego parowca SS „Karlsruhe” - ostatniego statku opuszczającego Piławę przed zajęciem Prus Wschodnich przez Rosjan. Istnieje możliwość, że w znajdujących się we wraku skrzyniach znajdują się elementy sławnej Bursztynowej Komnaty.

Wrak niemieckiego parowca „Karlsruhe” został odnaleziony po prawie rocznych poszukiwaniach podczas wrześniowej wyprawy zespołu Batlictech. Baltictech jest to grupa nurków zajmujących się badaniem wraków Morza Bałtyckiego i propagujących to morze, jako jeden z najciekawszych akwenów do nurkowania na świecie. Wyprawie przewodniczył Tomasz Stachura - jeden z najbardziej aktywnych nurków wrakowych na Bałtyku, specjalizujący się w podwodnej fotografii zatopionych jednostek pływających na dużej głębokości. Jest to również pomysłodawca i szef „SANTI Odnaleźć Orła” – długofalowego projektu mającego na celu odnalezienie zaginionego w 1940 roku na Morzu Północnym okrętu podwodnego ORP „Orzeł”.

image
Fot. Tomasz Stachura/ Baltictech

 Odnaleziony statek wzbudził duże nadzieje, ponieważ jest on w bardzo dobrym stanie, a w jego ładowniach odkryto pojazdy wojskowe, porcelanę oraz wiele skrzyń z nieznaną zawartością. Może to być więc sensacyjne znalezisko biorąc pod uwagę fakt, że parowiec „Karlsruhe” był ostatnim statkiem opuszczającym Piławę (obecnie Bałtijsk) 12 kwietnia 1945 r., tuż przed zajęciem Prus Wschodnich przez Rosjan. Nie była to nowa i duża jednostka, ponieważ została zbudowana w 1905 roku i miała wyporność 897 ton, przy długości 66,3 m oraz szerokości 10,1 m. Pomimo tego na jej pokładzie ewakuowano z załogą łącznie aż 1083 osoby, a w tym 150 żołnierzy dywizji „Hermann Göring”, 25 robotników kolejowych oraz 888 uchodźców cywilnych (w tym 100 dzieci). Statek zabrał również 360 ton „towarów zwrotnych” w nierównych skrzyniach oraz pojazdy wojskowe.

image
Fot. Tomasz Stachura/ Baltictech

„Karlsruhe był starym niewielkim statkiem, ale w tamtych czasach liczyła się każda jednostka zdolna ewakuować ludzi na zachód. Szukaliśmy jego wraku od ponad roku, kiedy to zdaliśmy sobie sprawę, że może to być najciekawsza, nieodkryta dotąd historia z dna Bałtyku. Karlsruhe wyruszył w swoja ostatnią podróż pod silną eskortą z całkiem sporym jak na ten statek ładunkiem. Wrak spoczywa kilkadziesiąt kilometrów na północ od Ustki na głębokości 88 metrów. Jest praktycznie nietknięty. W jego ładowniach odkryliśmy pojazdy wojskowe, porcelanę oraz wiele skrzyń z nieznaną jak na razie zawartością”.

Tomasz Stachura

Cała ewakuacja odbywała się w ramach operacji Hannibal, która uważana jest za największą morską ewakuację w historii. To właśnie dzięki niej Niemcom udało się przerzucić pod koniec II wojny światowej z Prus Wschodnich na zachód około dwa miliony uchodźców z Prus Wschodnich. Ewakuacja ta często kończyła się tragicznie o czym świadczą rozrzucone wzdłuż polskiego wybrzeża wraki takich statków jak: MS „Wilhelm Gustloff”, (na którym zginęło 6600 osób), MS „Goya” (zginęło na nim nawet ponad 6000 osób) i SS „Steuben” (na którym zginęło 4500 osób).

image
Fot. Tomasz Stachura/ Baltictech

Podobny los spotkał SS „Karlsruhe”, który płynąc w konwoju składającym się z czterech frachtowców i trzech trałowców został zatopiony przez sowieckie samoloty 13 kwietnia 1945 roku na północ od Ustki. Statek zatonął zaledwie po trzech minutach i spoczął na głębokości około 88 m. Udało się wtedy uratować tylko około 100 osób.

Dzięki odkryciu grupy Baltictech będzie można zbadać wrak i sprawdzić, co Niemcy próbowali ewakuować z Prus Wschodnich w ostatnich dniach wojny. Jest to dodatkowo kolejny dowód na to, że dno Morza Bałtyckiego nadal kryje wiele tajemnic.

image
Fot. Tomasz Stachura/ Baltictech

„Historia i dostępne dokumentacje wskazują, że niemiecki parowiec Karlsruhe, w wielkim pośpiechu i z dużym ładunkiem opuszczał port, po tym jak Niemcy musieli ewakuować Królewiec. To wszystko zebrane w całość pobudza ludzką wyobraźnię. Odnalezienie niemieckiego parowca oraz skrzyń z nieznaną na chwilę obecną zawartością, spoczywających na dnie Bałtyku może być znaczące dla całej historii”.

Tomasz Zwara, nurek i członek ekipy Baltictech.

 

Reklama

Komentarze

    Reklama