Reklama

Siły zbrojne

Ataki bezzałogowców amerykańskich a ONZ

ONZ zleciło przeprowadzenie dochodzenia nad legalnością użycia BSL do atakowania celów naziemnych - fot. Internet
ONZ zleciło przeprowadzenie dochodzenia nad legalnością użycia BSL do atakowania celów naziemnych - fot. Internet

Eksperci ONZ rozpoczęli w czwartek 24 stycznia br. dochodzenie odnośnie legalności użycia bezpilotowych aparatów latających do ataków na cele naziemne.



Zostało ono wszczęte przede wszystkim na prośbę Pakistanu, który oficjalnie protestuje przeciwko użyciu amerykańskich bezzałogowców na ich terytorium wskazując na straty również wśród osób cywilnych.

Pakistan wsparły jeszcze dwa niezidentyfikowane państwa, o których jedynie wiadomo, że są to stali członkowie Rady Bezpieczeństwa. Ponieważ nikt nie przypuszcza by użycie BSL oprotestowały same Stany Zjednoczone lub ich bliscy sojusznicy: Francja i Wielka Brytania wszyscy się domyślają, że chodzi o Chiny i Rosję.

Dochodzenie poprowadzi brytyjski prawnik Ben Emmerson, który w ONZ zajmuje się przygotowaniem raportów odnośnie zwalczania terroryzmu i naruszania praw człowieka. Jego sprawozdanie obejmujące przede wszystkim przypadki śmierci i zranienia osób cywilnych przez atakujące bezpilotowce ma zostać przedstawione przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ jeszcze w tym roku. Emmerson od razu zauważył, że użycie system bezzałogowych, i to zarówno w wersji wojskowej jak i cywilnej, stanowi duże wezwanie dla twórców prawa międzynarodowego. Ale głównym celem prac legislacyjnych powinno być nakazanie krajom wykorzystującym systemy bezzałogowe, by w sposób bezstronny analizowały uboczne skutki ataków i nie ukrywały przypadków śmierci osób postronnych.

Sprawa ta zaczyna być również głośna u Amerykanów, chociażby dlatego, że w atakach BSL w Jemenie w 2011 roku zginęło trzech obywateli USA (w tym posiadający obywatelstwo amerykańskie jedne z przywódców Al-Kaidy - Anwar al-Awlaki).

Protesty te są zrozumiałe, ale Waszyngton używając bojowych bezzałogowych aparatów latających ma również swoje racje. Nikt nie może np. zarzucić skuteczności tym działaniom i tego, że są one mniej ryzykowne niż np. wysyłanie do tych samych zadań komandosów czy agentów. Jakby nie było to rakiety i bomby zrucane z BSL wyeliminowały kilku najważniejszych liderów Al-Kaidy w tym numer dwa tej organizacji Abu Yahya al-Libi (w czerwcu 2012 r.).

Jakby na potwierdzenie tej skuteczności tuż po wystąpieniu Emmersona Amerykanie poinformowali, że w wyniku ataku bezzałogowca zginął numer 2 Al-Kaidy w Jemenie – Saudyjczyk Saeed al-Shihri, który m.in. walczył w Afganistanie i spędził sześć lat w więzieniu w Guantanamo.

Sprawa dla ONZ będzie o tyle trudna, że to za prezydentury Baracka Obamy wzrosła liczba ataków z użyciem BSL. I jeżeli w ostatnim roku urzędowania prezydenta Georga W. Busha (2008) tych uderzeń w Pakistanie było 35, to w 2010 już 117, w 2011 – 64 a w 2012 – 46.

Jeżeli więc Zgromadzenie Ogólne ONZ wyda nawet rezolucję nakazującą monitorowanie i ograniczenie użycia maszyn tego typu to Stany Zjednoczone i inne kraje wykorzystujące bojowe systemy bezzałogowe taką rezolucję zignorują. Natomiast rzeczywiście mogąca nałożyć restrykcję Rada Bezpieczeństwa będzie skutecznie blokowana przez posiadające prawo veta Stany Zjednoczone. Tym bardziej, że będą one wspierane przez zwalczające terroryzm za pomocą BSL takie państwa jak Izrael czy … Rosja.

Maksymilian Dura
Reklama

Komentarze

    Reklama