Reklama

Siły zbrojne

Argentyna nie kupi Gripenów. Sprzeciw Wielkiej Brytanii

Fot. Saab
Fot. Saab

Pomimo zainteresowania Argentyny zakupem 24 myśliwców JAS39 Gripen NG, produkowanych na licencji przez Brazylię, szanse na realizację transakcji są niewielkie. Wielka Brytania, która dostarcza niemal 1/3 komponentów Gripena, niechętna jest działaniom zagrażającym jej pozycji na Falklandach. 

Obecnie na spornych wyspach stacjonują myśliwce Eurofighter Typhoon, które posiadają znaczną przewagę nad stosowanymi przez Argentynę samolotami Mirage III, czy izraelskimi IAI Kfir C7, których zakup negocjowany jest od wielu miesięcy. Są to maszyny znacznie mniej nowoczesne niż Gripen NG, których zakup i koprodukcję za ponad 5 mld dolarów zakontraktowała w ostatnim czasie Brazylia.

Argentyńskie władze zapowiedziały negocjacje na temat zakupu 24 myśliwców Gripen NG z Brazylią w ramach zaplanowanej modernizacji sił zbrojnych, która zakłada ponad 30% wzrost wydatków na ten cel. Londyn jednak studzi te zapędy. Brytyjskie firmy dostarczają około 30% kluczowych komponentów samolotów JAS39 Gripen, a od czasów wojny o Falklandy obowiązuje zakaz eksportu do Argentyny sprzętu wojskowego i jego komponentów.

Wśród brytyjskich części wykorzystywanych w Gripenach są tak kluczowe komponenty jak radar AESA firmy Selex ES czy fotel wyrzucany Martin-Baker Mk.10. O ile więc perspektywa produkcji komponentów dla brazylijskich myśliwców była przyczyną silnego brytyjskiego wsparcia dla Saab na rynku południowoamerykańskim, to sprzedaż do Argentyny zdaje się być wykluczona.

Wielu obserwatorów uważa, że jednym z celów modernizacji argentyńskich sił zbrojnych, szczególnie zaś floty, lotnictwa i sił specjalnych są plany odzyskania spornych wysp. Brytyjski sekretarz obrony Philip Hammond odmawia odpowiedzi zarówno w kwestii modernizacji argentyńskiej armii, jak też tego, czy Wielka Brytania będzie próbowała odzyskać Wyspy Falklandzkie, jeżeli zostaną one zajęte przez obce wojska.

Reklama

Komentarze (11)

  1. Legion

    Cóż to Argentynie zostają więc F-16, Rafale(bardziej prawdopodobna opcja w ich przypadku, użytkownicy Mirage) czy Su-30(nie wiem czy nie pamiętają problemów z zdobyciem Exocetów(swoją drogą bardzo skutecznych) których sprzedaży za pomocą szantażu Wielka Brytania zakazała Francji)...

    1. kzet69

      Skończy się na tym, że kupią chińskie J-10.

  2. dixie

    Dlaczego my nie mamy grippenów tylko stare graty ?

    1. tkn

      bo Grippen to zabawka dla południowowamerykańców a nie poważnych sił zbrojnych

    2. kaczka

      Dlaczego tak wiele osob na wielu forach, po tylu latach, pisze jeszcze "Grippen"?! Pisze sie "Gripen" przez jedno "p". Grip(en) = Gryf Stad gryf na ogonie samolotu.

  3. podbipieta

    Wredne te Angole .Dont cry for Grippen Argentina.

    1. Jac

      A co w nich wrednego w tym wypadku?

  4. andy

    zawsze mogą kupić su35 - przecież nie maja żadnych zatargów z Rosja a wtedy eurofighter adieu....

  5. lechu

    Zawsze mogą sobie kupić chiński J-31. Pewnie nie jest dużo gorszy od szweda a na pewno lepszy od tego ich Mirage III.

  6. Adam

    No to już wiadomo jak wygląda transfer technologii w przypadku Gripena NG.

    1. Legion

      Z tego co wiadomo to jest bogaty czyli tak samo jak u Francuzów tyle że akurat Rafale jest droższy... W kwestii kosztów samolotów to przykładowo Gripen NG (dokładnie nie wiadomo ale prawdopodobnie 70-80 mln$ czyli jak F-16 C,D/Rafale 90mln$/Eurofighter 120mnl$. F-35 A około 180mln$... Kwoty za 2013/2014 rok. Na dzień dzisiejszy najlepszym nowoczesnym myśliwcem koszt-efekt jest Rafale ale pojawienie się Grpiena NG zapewne zmiecie go z tej pozycji jeśli ten 2gi nie będzie miał poważnych problemów... Jedyną wadą ale również zaletą Gripena NG jest to że składa się z części różnych producentów, a nie wszystko krajowej produkcji taka lotnicza IKEA np. silnik znakomity z F-16, radar AESA czy prawdopodobnie najlepsze pokładowe IRST skyward G oba od Selex... Ma mieć też system walki elektronicznej zbliżony do SPECTRA z Rafale... Podsumowując jeśli wszystko będzie działać bez problemów to będzie po prostu jednosilnikowy "mini Rafale"...

    2. tyle na temat

      wiadomo jak wyglada w przypadku f16 block 50/52 mial byc transfer nowoczesnych technologii, skonczylo sie na swiniarniach

    3. Tyberios

      Transfer technologii jest do Brazylii nie do Argentyny. I to że Wielka Brytania będzie miała sprzeciw przeciwko temu to chyba nie jest jakieś szczególne zdziwienie... czy jest?

  7. :)

    I bardzo słuszne podejście - "nic, co jest u nas produkowane, nie zostanie sprzedane naszym potencjalnym wrogom". Zwłaszcza, że nagły skok wydatków na obronność, przy jednoczesnej recesji argentyńskiej gospodarki wygląda znajomo - poprzednio zaczynało się tak samo. A Royal Navy bez sprawnego lotniskowca nie byłaby już w stanie wysp odzyskać - cała nadzieja w dzielnych pilotach 4 (sic!) Eurofighterów, którzy strzegą Falklandów. Oraz w garnizonie, który zebrany w jednym miejscu, osiągnąłby siłę batalionu.

    1. Osprey

      Jest jeszcze NATO, na wezwanie UK państwa takie jak USA czy Francja ruszą na pomoc.

    2. Adam

      Dowcip będzie jak teraz argentyńczycy kupią 24 Rafale.

  8. Arek

    Szkoda, ale taka jest polityka. W sumie idąc tym tokiem rozumowania to Argentyna nie szans na pozyskanie samolotów wielozadaniowych z USA oraz Europy Zachodniej.

    1. Adam

      Francuzi chętnie sprzedadzą im używane Mirage 2000 albo nawet nowe Rafale.

  9. Nemido

    Czytajcie, czytajcie fanboje Grizłomu. Pseudo specjalisci od obrony narodowej plują się do tej pory że wybraliśmy F-16 zamiast Gripenów a prawda jest taka że trzeba mieć nie po kolei w głowie żeby kupować jakiegoś składaka, zlepek kilku innych samolotów i być zależny od wielu państw jednocześnie. Składaka to sobie można rower sprawić a nie zamolot bojowy za grube miliony który ma służyć przez lata.

    1. Seba

      To muszę cię zmartwić bo F-35 który jest rozpatrywany jako kolejny typ samolotu dla naszej armii jest produkowany z części wytwarzanych w kilkunastu krajach świata.

    2. jaric.

      F-16 to stary ale wciąż dobry samolot. Problem polega na tym że nie mamy do niego kodów źródłowych.

  10. easyrider

    No to nie dziwmy się później, że Moskwa robi protesty przeciwko stacjonowaniu na naszym terytorium większych sił natowskich, czy budowie tarczy antyrakietowej. Nasi "sojusznicy" dają im, takim sprzeciwem, wspaniały argument do ręki. Daliśmy się ogłupić propagandzie wmawiającej nam, że państwa przestały realizować swoje egoistyczne, narodowe cele a w polityce kierują się altruizmem. Przy okazji. Sojusznicy piszę w cudzysłowie, bo absolutnie nie wierzę, że pomogą oni nam w jakiejkolwiek sytuacji, która będzie od nich wymagała militarnego zaangażowania. Sojusznikami to jesteśmy my ale tylko do czasu kiedy potrzeba wyslać paru naszych do walki z "terroryzmem". Walka z "terroryzmem" zaś oznacza walkę o kontrolę nad zasobami surowców energetycznych. Gdy nadejdzie dzień próby to okaże się, że mamy wyłącznie "sojuszników".

  11. wniosek logiczny

    Znaczy się Anglia teraz robi za agenta handlowego Francji, Rosji lub Chin? To bezmyślne postępowanie Anglii - nie dość, że nie zarobi, to jeszcze zamiast samolotów, których elektronikę by znali, bo sami ją by budowali, będą mieć przeciwko sobie maszyny o dużo mniej rozpracowanych możliwościach. Czy to ułatwi Anglii obronę? :-)

Reklama