Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Turcja: Roje amunicji krążącej trafią na uzbrojenie maszyn Bayraktar TB2 i Akinci

Operator, wyrzutnia i uav systemu Alpagu. Fot. STM
Operator, wyrzutnia i uav systemu Alpagu. Fot. STM

Firma STM poinformowała, że przed końcem 2020 roku rozpocznie dostawy lekkiej amunicji krążącej Alpagu dla tureckich sił zbrojnych. Jest to system odpalany z wyrzutni rurowej, który docelowo ma również trafić na uzbrojenie bezzałogowych maszyn taktycznych Bayraktar TB2 i Baykar Akinci, chociaż prawdopodobnie w cięższym wariancie o zwiększonym zasięgu. STM dostarcza już tureckiej armii kwadrokoptery uderzeniowe Kargu.

Maszyny bezzałogowe Alpagu mogą służyć do rażenia celów na relatywnie małym dystansie  5 km od operatora, pozostając w powietrzu do 10 minut i osiągając prędkość 120 km/h. Pułap operacyjny sięga 400 metrów, co wystarczy aby rozpoznać teren i wykryć oraz namierzyć cel. Osiągi wynikają z niewielkiej masy samego płatowca, która wynosi poniżej 2 kg. Zaletą systemu jest też czas niezbędny do wysłania maszyny w powietrze, który wynosi poniżej jednej minuty.

Urządzenie jest wyrzucane z cylindrycznego zasobnika startowo-transportowego, rozkłada skrzydła i uruchamia silnik elektryczny. Lot może być sterowany ręcznie lub realizowany automatycznie zgodnie z podanymi parametrami. Niestety brak jest informacji na temat masy i typu głowicy, jednak zważywszy na niewielką masę maszyny i krótko czas lotu może ona mieć masę w zakresie 500-800 gramów. Detonacja może następować w momencie trafienia lub na określonej wysokości. Zestawy systemu Alpagu mają być jeszcze w bieżącym roku dostarczone tureckim siłom bezpieczeństwa i wojsku.

Tureckie siły zbrojne wykorzystują już czterowirnikowe bezzałogowce pionowego startu produkcji STM. Są to używany od roku i przeznaczony do „działań w terenie zurbanizowanym, w tym operacji antyterrorystycznych” system rozpoznawczo-uderzeniowy Kargu oraz nieco starszy, wyłącznie rozpoznawczy Togan. W czerwcu 2020 roku firma STM informowała, że przygotowuje kolejną dostawę 500 egzemplarzy uderzeniowych maszyn Kargu dla tureckiej armii. Trwają prace nad optymalizacją ich trybu działania jako roju maksymalnie 20 egzemplarzy kontrolowanych przez pojedynczego operatora. Mają one współpracować ze sobą, zapewniając wymianę informacji i podział wyznaczonych celów. Jak informowała w czerwcu agencja Anadolu, w czasie 12-18 miesięcy system działania w roju ma osiągnąć gotowość do wprowadzenia na wyposażenie sił zbrojnych.

Jeśli chodzi o dalszy rozwój systemu Alpagu, to on również zostanie wyposażony w możliwość działania w ramach roju. Oprócz przenośnej wersji, której produkcja już została uruchomiona, firma STM pracuje również nad opartym na tej samej konfiguracji cięższym wariantem o zasięgu od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów i masie około 10 kg. Dzięki zastosowaniu algorytmów umożliwiających współdziałanie tych maszyn, niskiej sygnaturze termicznej i akustycznej oraz znacznie większej masie głowicy, system ma być skuteczny w zwalczaniu szczególnie istotnych celów. Zasobniki z nowym wariantem Alpagu będą mogły być przenoszone przez bezzałogowce taktyczne Bayraktar TB2, sprawdzone operacyjnie w Libii, Syrii i prawdopodobnie również przeciw Armenii, ale też przez nowy cięższy bezzałogowiec MALE typu Akinci.

Reklama

Komentarze (4)

  1. cv

    Świat należy do małych dronów, duże nie polatają. Amerykański Reaper czy nawet Bayraktar bez samoobrony bez cech stealth nie ma szans z nowoczesną obroną przeciwlotniczą czy lotnictwem której Armenia nie ma. Turcy najwyraźniej zdają sprawę z tego że zasięg UMTASa czy bomby MAM jest śmieszny i nadaje się do niszczenia Os ale już nie systemów z rakietami o zasięgu Pancyra stąd pomysł aby Bayraktar dostarczał drony i zrzucał je spoza zasięgu OPL a sam pełnił rolę retranslatora

  2. guru

    Niemal wszyscy komentujący postulują, aby nasza armia miała tysiące dronów na już!. Nie wiem czy to dobra koncepcja! Postęp w tej branży jest bardzo szybki i kupowanie/ zamawianie wielu tysięcy różnorodnych dronów bojowych i rozpoznawczych chyba nie jest najlepszym pomysłem. Kupno to nie wszystko. Trzeba opracować i wdrożyć regulaminy, systemy szkolenia i taktyki użycia dronów i na końcu współdziałanie z innymi rodzajami wojsk. To zajmuje mnóstwo czasu i pieniędzy. Niemal na pewno zablokowałoby zakup następnej generacji dronów na wiele lat, a w tej dziedzinie to wieczność. Szybkie "udronowienie" armii miałoby sens jedynie w razie bezpośredniej groźby rychłego wybuchu wojny, a na razie na to się nie zanosi. Trzeba trzymać rękę na pulsie, kupować i testować nowe typy dronów i ogólnie być na bieżąco zarówno z techniką jak i taktyką użycia dronów. W razie zagrożenia mieć zdolność wyprodukowania i wdrożenia różnych typów tanich dronów na masową skalę. Jestem pewien, że obecnie kupione drony będą mocno przestarzałe już za parę lat. Operowanie tym rodzajem uzbrojenia jest dość łatwe i przypomina nieco gry komputerowe, a więc wyszkolić szybko operatorów jest stosunkowo prosto. Na razie nie wiadomo w jakim kierunku rozwinie się technika wojskowa w użyciu tego rodzaju uzbrojenia. Czy będą to wysoko-autonomiczne duże maszyny, czy raczej roje mini dronów, czy jeszcze coś innego. O ile inne obszary naszej polityki obronnej budzą moje najgłębsze niezadowolenie, to " w temacie dronów" bym się nie czepiał

  3. Piotr Skarga

    Już w 2014 roku powstał prototyp WB Manta o zasięgu 200km, mogący podczas obserwacji prowadzić 12-o godzinne misje. To dron o napędzie hybrydowym, mogący przenosić np. radar SAR, głowice optoelektroniczne, podswietlacz laserowy lub inne dowolne wyposażenie. A w wersji uzbrojonej kilka sztuk (chyba nawet 8) subamunicji uderzeniowej. Ma również wersję, ewenement światowy w tej kategorii czyli wersję VTOL. Minęło 6 lat. I co? MON od tamtego czasu kupił tylko 10 zestawów (po 10 sztuk) lekkiej (6kg) amunicji krążącej. Żadnej Manty! Dziś tego typu drony odnoszą sukcesy na wszystkich współczesnych wojnach. Nasi żołnierze mogą o nich co najwyżej pomarzyć!

    1. Jabadabadu

      Od tego czasu poczyniono znaczne postępy i Manta przenosi Posejdona, a dokładnie dwa - jeden w dziobie, a drugi pod ogonem.

  4. rcx

    Już sobie wyobrażam jak te tysiące chińskich czołgów zebranych do inwazji na Tajwan jest niszczonych przez tajwańskie drony.

    1. Bursztyn

      A ja widzę te pancerne kolumny T72 i BWP1 Jadące bronić Białystok

Reklama