Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Su-57 tylko częściowo samolotem 5. generacji? [KOMENTARZ]

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Zdaniem ekspertów RAND Corporation rosyjski myśliwiec Su-57 nie będzie wcześniej niż pod koniec dekady dostępny w ostatecznej, w pełni spełniającej założenia wersji seryjnej. Problemy związane z niedopracowanym napędem i kompromisem pomiędzy technologią stealth a wysokimi parametrami lotu powodują, że maszyna posiada jedynie część atrybutów wymaganych dla uznania Su-57 za maszynę 5. generacji.

W analizie opartej na publicznie dostępnych informacjach eksperci amerykańskiego think tanku RAND Corporation, Ryan Michael Bauer oraz Peter A. Wilson uznali, choć Su-57 dysponuje pewnymi możliwościami w zakresie możliwości operacyjnych a przede wszystkich niskiej wykrywalności w zakresie fal radarowych i emisji cieplnych oraz elektromagnetycznych, jednak jego awionika i systemy obserwacji dookólnej oraz transmisji danych pozostają znacznie w tyle. Pomimo wielu problemów obecnie jedynie F-35 oferuje zarówno technologię stealth jak i system wielozakresowej obserwacji dookólnej i trudnowykrywalnej, kodowanej wymiany danych.

Podkreślono również, że program Su-57 jest obecnie w relatywnie wczesnej fazie rozwoju prototypów i maszyn małoseryjnych, które nie osiągnęły jeszcze końcowej konfiguracji. Największym problemy, oprócz katastrofy pierwszej maszyny seryjnej, jest rosnące opóźnienie w rozwoju docelowych silników, noszących robocze oznaczenie „Produkt 30”, które mają zapewnić maszynie wysokie parametry lotu. Zdaniem amerykańskich ekspertów nie będzie on stanowił napędu rosyjskich myśliwców wcześniej niż za 3-5 lat, co oznacza dostawy seryjnych maszyn w konfiguracji „przejściowej”.

Zarówno problemy z napędem jak i niedostatecznie rozwinięta awionika maja być w znacznym stopniu efektem sankcji po 2014 roku, które odcięły Rosję od wielu nowoczesnych technologii i importowanych komponentów. Wymusiły też one tak zwaną restrukturyzację i renacjonalizację przemysłu lotniczo-militarnego, która de facto sprowadzała się w ostatnich latach głównie do wymuszonej konsolidacji i regularnej wymiany kadry kierowniczej, co nie wpływa pozytywnie na planowanie i realizację prac.

Jednym z głównych problemów Su-57 jest napęd. Fot. Rostec
Jednym z głównych problemów Su-57 jest napęd. Fot. Rostec

Istotnym problemem jest też sposób finansowania, który prowadzi do prowadzenia prac rozwojowych na kredyt, a dochody pochodzące ze sprzedaży sprzętu, m. in. w związku ze spadającymi cenami ropy i gazu, okazyję się niedostateczne. Prowadzi to do zadłużenia, hamowania lub wstrzymywania prac, które ruszają ponownie dzięki dofinansowaniu z kasy państwowej. Próba realizacji programu Su-57 w kooperacji międzynarodowej z Indiami skończyła się wycofaniem się New Dehli z projektu w 2018 roku, głównie na skutek opóźnień w rozwoju silników i sporów dotyczących zakresu transferu technologii oraz dzielenia się wynikami prac. Brak jest również sukcesów w zakresie eksportu Su-57, który mógłby sfinansować uzyskanie finalnej konfiguracji. Spośród potencjalnych nabywców, a w tej grupie wymieniano Chiny, Turcję, Wietnam i Algierię, jedynie ten ostatni kraj miał zgodnie z doniesieniami z 2019 roku zamówić 12 maszyn. Jednak informację z różnych wiarygodnych źródeł sugerują, że transakcja raczej nie dojdzie do skutku. Jednym z głównych powodów jest niskie prawdopodobieństwo dostarczenia maszyn do roku 2025 oraz wymóg algierskiej strony aby sprzęt był testowany przed odbiorem na miejscu, na co nie zgadza się Rosja.

Zdaniem ekspertów RAND, w ostatecznym rozrachunku Su-57 w wersji ostatecznej nie będzie gotów do sprzedaży wcześniej niż pod koniec obecnego dziesięciolecia. Co więcej, uważają oni, że poza pewnych zakresem zdolności stealth jego możliwości będą porównywalne z oferowanymi przez ciężką maszynę wielozadaniową generacji 4++ jaką jest F-15EX, najnowszy wariant samolotu F-15 Eagle. Ma on posiadać znacznie większy udźwig i zasięg niż F-35, przy bardzo zbliżonych możliwościach sensorów i systemów wymiany danych ale całkowitym braku zdolności stealth.

Tego typu poglądy można uznać za mocno „amerykocentryczne”, jednak pomijając porównywanie F-15EX i Su-57, trudno nie zgodzić się z tymi tezami. Rosyjski samolot, nazwijmy go umownie „nowej generacji” faktycznie boryka się w wieloma problemami, pomimo oficjalnego przyjęcia na uzbrojenie rosyjskich sił powietrznych. Dziś jest to w zasadzie nowa karoseria i kilka gadżetów ale silnik i większość „wkładu” maszyn rodziny Su-30/35. Rosjanie w typowy dla siebie sposób, a więc kreując medialnie wielki sukces „Super Suchoja” w dzienniku „Izwiestia”, sami przyznali w czerwcu 2020 roku, że dopiero w 2022 roku zostanie oblatany „Su-57 drugiej fazy”, czyli wyposażony w docelowe silniki i ulepszoną awionikę. Realnie oznacza to, że nie wcześniej niż w 2023-2025 mogą rozpocząć się dostawy seryjnych Su-57 w „wersji 2.0.”. Dla klientów zagranicznych, o ile wreszcie uda się ich znaleźć, taki posiadający pełne możliwości samolot będzie można dostarczyć pewnie w okolicach roku 2030, gdyż priorytetem będą raczej własne siły zbrojne. Przy tym jego możliwości faktycznie mogą stanowić coś pomiędzy ciężkim myśliwcem przewagi powietrznej i samolotem wielozadaniowym stealth.  Możne to stanowić przy próbach sprzedaży ograczenie wynikające z doktryny operacyjnej klienta. Tak więc Su-57 może się dla Rosjo okazać nie tylko sukcesem mocno spóźnionym i przesadnie rozbudzającym oczekiwania, ale również trudnym do skonsumowania na rynku zbrojeniowym.

Reklama

Komentarze (1)

  1. AlS

    Hindusi są bardzo rozrzutni. Mają najlepszy na świecie, absolutnie bez analoga Su-30, ale mimo to dali się zwieść zachodniej propagandzie i ruszyli na zakupy do Francji, gdzie nabyli koszmarnie drogie i zdaniem światowej klasy specjalistów, licznie reprezentowanych na forum D24, wcale nie lepsze - Dassault Rafale. Pewnie naoglądali się starej reklamy Peugeota, w której pewien Hindus przerobił swoje auto na 206-tkę za pomocą słonia i też uznali że to prawdziwy bon ton mieć u siebie coś francuskiego. Oprócz win z Bordeaux i serów z Owernii. W sumie dobrze, że podobnie nie potraktowali swoich Suczek, tylko poszli w oryginały. W dodatku ten ich szał zakupowy dziwnie zbiegł się w czasie z niezwykle udaną akcją Su-30 MKI w Kaszmirze, gdzie ich wyraźna przewaga technologiczna sprawiła, że nie zestrzelił ich żaden F-16. A ten ich generał lotnictwa, który twierdzi że Rafale jest w stanie pokonać wszystko co mają Chińczycy - w domyśle również Su-30MKK i Su-35, pewnie przeholował z piwem Cobra, którym przepijał pikantne jalfrezi. Przecież jako dowódca lotnictwa sam najlepiej wie jak zabójczą i absolutnie bez analoga bronią są maszyny Suchoja, więc pewnie nie był wtedy sobą. A już to, że woleli kupić Rafale, niż dalej finansować absolutnie bezkonkurencyjnego i bezanalogowego Su-57, wygląda na totalny brak rozeznania w temacie samolotów stealth, tak nowoczesnych, że nie ma sensu ich produkować. Jak to powiedział pewien rosyjski polityk.

Reklama