Reklama

Geopolityka

Po zamachach w Paryżu – będą zmiany w polityce bezpieczeństwa wewnętrznego

Fot. defense.gouv.fr
Fot. defense.gouv.fr

Niedzielne spotkanie prezydentów Francji – byłego i obecnego – zakończyło się jasną konkluzją: „Francja potrzebuje drastycznej zmiany polityki w obszarze bezpieczeństwa wewnętrznego”. Zamachy terrorystyczne wymusiły zatem konsensus polityczny w jednej z kluczowych dla skutecznej walki z terroryzmem kwestii. Co to oznacza w praktyce? W analizie dla Defence24.pl pisze Maciej Sankowski.

Przede wszystkim zwiększenie uprawnień i liczebności funkcjonariuszy służb specjalnych oraz zaostrzenie prawa. Dziś, kiedy populacja muzułmańska stanowi już ponad 10% ludności Francji (66 mln obywateli), trudno jest zachować kontrolę nad ruchami o charakterze skrajnie islamskim. Szacuje się, że wraz z nielegalnymi imigrantami liczba muzułmanów mieszkających we Francji przekracza 7 mln osób. To ogromne wyzwanie dla tamtejszych służb tym bardziej, że polityka asymilacyjna nie przynosi oczekiwanych rezultatów.

Istotnym problemem są też obywatele powracający z Syrii. Ostatnie dane wskazują, że co najmniej 800 Francuzów i osób mieszkających na stałe we Francji przebywa obecnie w Syrii, z czego co najmniej 300 uczestniczy w walkach. Większość z nich podejmie zapewne próbę powrotu do ojczyzny.

Ponadto francuskie służby szacują, że ponad 100 tys. osób ma kontakty z organizacjami lub innymi ośrodkami uznanymi za skrajnie islamistyczne (nawołującymi do stosowania przemocy). Nie wiadomo jaka część z tej grupy byłaby skłonna do wzięcia udziału w aktach terroru. Jednak objęcie jakąkolwiek formą monitoringu, że nie wspomnę o kontroli operacyjnej, tak dużej grupy osób, przy obecnych zasobach DGSI (odpowiednik polskiego ABW) nie jest możliwe. Dodajmy, że centrala DGSI w Paryżu zatrudnia około 4 tys. osób, a jej budżet to kwota nieznacznie przekraczająca 40 mln Euro.

Na pewno konieczne będą zmiany prawne. W ostatnim czasie minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve przedstawił propozycje pakiet konkretnych propozycji zaostrzenia przepisów wobec osób podejrzanych o związki z dżihadystami. Teraz dojdzie zapewne do przyspieszenia prac zarówno w odniesieniu do ustaw, jak i aktów wykonawczych.

Francuskie MSW postuluje między innymi: wprowadzenie zakazu opuszczania kraju dla osób podejrzanych o wspieranie terroryzmu. Nowe prawo ma obligować przewoźników  do umożliwienia służbom wglądu w systemy rezerwacji biletów lotniczych, autobusowych czy kolejowych. Nie jest wykluczone, że sam zakup biletu będzie możliwy po okazaniu dokumentu potwierdzającego tożsamość podróżnego.

Służby chcą także zwiększenia uprawień ws. możliwości dokonywania realizacji bez konieczności wystawiania przez prokuratora nakazu zatrzymania. Przepisy te mają być stosowane w szczególnych przypadkach - osób, wobec których istnieje podejrzenie zamiaru dokonania aktu terrorystycznego.

Nowe regulacje mają także umożliwić blokowanie stron internetowych promujących dżihad i zachęcających do popełniania przestępstw, bez wymaganego dziś nakazu sądowego.

Wiosną, z kolei, znowelizowano przepisy, które umożliwiają bezzwłoczne  wydalenie (z pominięciem rozbudowanych procedur prawnych – w tym odwoławczych) z terytorium Francji cudzoziemców zaangażowanych w działalność islamistyczną.

Coraz większym problemem jest popularność dżihadu wśród młodzieży, niekoniecznie o korzeniach muzułmańskich.  Szczególną estymą cieszy się ruch salaficki, który we Francji podlega zwiększonej uwadze służb. Co ciekawe, popularność salafitów wśród młodzieży (nakazujących kobietom zakrywanie twarzy) wzrosła przy okazji publicznej debaty na ten temat.

Francuskie służby podkreślają, że dziś radykalny islam zastąpił w dużej mierze sekty i dla wielu młodych ludzi pochodzących z rodzin katolickich, czy ateistycznych, stał się nowym sensem życia. Co ważne, od 20 do nawet 40% aresztowanych w UE za wspieranie i krzewienie islamskiego terroryzmu to właśnie konwertyci.

W związku z tym francuskie MSW uruchomiło specjalna infolinię dla rodziców podejrzewających swoje dzieci o kontakty ze środowiskami skrajnie islamskimi. Jak informuje rzecznik MSW – ilość zgłoszeń i próśb o pomoc utrzymuje się na poziomie ok 100 miesięcznie. 

Bardzo utrudniona jest także kontrola nad samą religią muzułmańską mimo, iż we Francji obowiązuje system, wedle którego każdy kościół działa w oparciu o ustawę o stowarzyszeniach, a te z kolei podlegają kontroli i nadzorowi ze strony MSW. Służby maja dzięki temu wiedzę kto konkretnie „zarządza” każdym meczetem we Francji. Jednak islam we Francji, podobnie jak w innych europejskich krajach, jest bardzo zdecentralizowany. Innymi słowy duże organizacje muzułmańskie mają ograniczony wpływ na rzeczywistość, są daleko od problemów, którymi żyje ulica. Nie jest natomiast możliwe monitorowanie pojedynczych meczetów. Dlatego francuskie służby zbierają sygnały i starają się identyfikować „inkubatory” terroryzmu. Jednak jest to żmudna praca wymagająca wielu nakładów – przede wszystkim w aspekcie pracowniczym. Dlatego należy się spodziewać wniosków o zwiększenie budżetu DGSI i poszerzenia możliwości rozbudowania służby o kilkaset nowych etatów. 

Maciej Sankowski

Czytaj też: Francuzi bombardują twierdzę IS [WIDEO]

Czytaj też: Przed Francją i całą Europą czas decyzji. Pierwsze wnioski po zamachu terrorystycznym w Paryżu

Czytaj też: Szengal, Hawl, Paryż – wspólna sprawa? "Ogromny cios dla terrorystów" [Relacja]

 

Reklama

Komentarze (6)

  1. Mat2

    "Służby chcą także zwiększenia uprawień ws. możliwości dokonywania realizacji bez konieczności wystawiania przez prokuratora nakazu zatrzymania." W Polsce, z tego co wiem, Policja może w sytuacjach pilnych (np. ryzyko zniszczenia dowodów) przeszukać mieszkanie bez nakazu prokuratora. Potem jest to sprawdzane przez prokuratora, który może nakazać zwrot dowodów. Czy podobne prawo nie funkcjonuje przypadkiem od dawna we Francji? I dlaczego przeszukania mieszkań osób podejrzanych o terroryzm miałyby być wyłączone spod kontroli?

  2. gc

    Komuniści rządzący we FR rozważają "wprowadzenie zakazu opuszczania kraju dla osób podejrzanych o wspieranie terroryzmu" , które będzie polegało na monitorowaniu WSZYSTKICH osób podróżujących środkami transportu publicznego... Normalny człowiek pewnie by spróbował najpierw np. izolować "osoby podejrzane o wspieranie terroryzmu", ale przecież od początku tu chodzi o kontrolę i odbieranie praw zwykłym obywatelom, a nie o walkę z "terrorem", bo tę, jakby chcieli, to by wygrali już dawno.

  3. try

    Będą dalej ograniczać prawa obywatelskie i inwigilować korespondencję. O to chodzi w tych zamachach. Masoneria ma ręce we krwi.

    1. Piotr34

      Ktos tu wykorzstuje(a moze i nakreca)sytuacje aby wziac demokratyczne spoleczenswa za twarz.A wystarczylaby normalna ochrona granic jak chocby u nas w latach nawet i 1990-tych.

  4. say69mat

    def.24.pl: Niedzielne spotkanie prezydentów Francji – byłego i obecnego – zakończyło się jasną konkluzją: „Francja potrzebuje drastycznej zmiany polityki w obszarze bezpieczeństwa wewnętrznego”. say69mat: Przeglądając doniesienia z Paryża natrafiłem na ilustrację, na której francuscy żandarmi byli uzbrojeni, bodaj w ... M1.

    1. gjhbftgbjyrgtjrsgbvdyj5kijjiuyh5sedq

      A po co im nowsze? I tak jak przyjdzie co do czego, to rzucą na ziemię i podniosą ręce do góry.

  5. Diana

    Niestety przykre jest to, że dopiero jakiś czynnik musi pokazać, że zagrożenie ze strony uchodźców jest prawdziwe. To nie są ludzie zdolni się asymilować ze społeczeństwem. Ich religia jest bardzo restrykcyjna co za tym idzie będą dążyli do stania się większością i następnie przejęcie władzy (tak jak to było w jednym z amerykańskim miasteczek). Kontrola islamistów musi być, chcą żyć w innym kraju więc muszą się dostosować. To nie będzie łatwe bo według nich chrześcijanie powinni pracować dla nich.

    1. Extern

      No nie zrzucał bym całej winy na uchodźców, przecież to rodowici Francuzi i Belgowie stoją głównie za tymi zamachami. Trzeba się może zastanowić dlaczego ci rodowici Francuzi i Belgowie postanowili się zamachnąć na innych rodowitych Francuzów.

  6. Mireq

    Słyszałem że aresztowano kilku (może kilkunastu) podejrzanych. To kpina kiedy mają stan wyjątkowy, powinno być przynajmniej 5000 internowanych i aresztowanych - wszyscy którzy są jakoś podejrzani przez służby specjalne. Ale czego można się spodziewać po socjalistach... przecież to prawie to samo co komuniści. Taką mamy Europę Zachodnią - żenada...

Reklama