Reklama

Siły zbrojne

NSR będą utrzymane w 2020 roku. Więcej szkoleń

Fot. ppor. Robert Suchy/CO MON
Fot. ppor. Robert Suchy/CO MON

Ministerstwo obrony chce utrzymać Narodowe Siły Rezerwowe w 2020 r. pomimo wcześniejszych zapowiedzi wygaszania tych sił na rzecz WOT. Planuje też zwiększyć limit żołnierzy rezerwy powoływanych w NSR w przyszłym roku na ćwiczenia wojskowe. Zwiększenie liczebności żołnierzy dotyczyć ma także WOT.

Na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia rządu w sprawie określenia liczby osób, które w 2020 r. mogą być powołane do czynnej służby wojskowej. Wynika z niego, że MON zdecydowało się utrzymać funkcjonowanie NSR w siłach zbrojnych. W 2020 r. resort przewiduje powołanie w ramach ćwiczeń wojskowych do 3000 żołnierzy rezerwy z kontraktami na wykonywanie obowiązków w ramach NSR (posiadających nadane przydziały kryzysowe). Dla porównania w analogicznym rozporządzeniu obowiązującym w 2019 r. zapisano możliwość powołania na ćwiczenia tylko 1000 takich rezerwistów.

W celu zapewnienia możliwości ochotniczego wykonywania obowiązków w ramach NSR żołnierzom rezerwy, którzy posiadają już nadane przydziały kryzysowe i deklarują dalsze pełnienie służby wojskowej w tej formie, a także zainteresowanym jej rozpoczęciem, kierownictwo resortu obrony narodowej podjęło decyzje o utrzymaniu NSR w jednostkach wojskowych na obecnym ich poziomie ewidencyjnym

Uzasadnienie projektu

W projekcie zapisano też możliwość zwiększenia liczby żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Według ustalonego limitu czynną służbę wojskową będzie mogło w przyszłym roku odbywać 29 tys. takich żołnierzy - w dokumentach obowiązujących w mijającym roku było ich 26 tys.

Ważnym zapisem jest możliwość powołania na ćwiczenia wojskowe do 2000 żołnierzy rezerwy według stanu średniorocznego. "Przez użyte (...) określenie +stan średnioroczny+ żołnierzy rezerwy oraz osób należy rozumieć przeciętną liczbę tych żołnierzy oraz osób, odbywających czynną służbę wojskową każdego dnia, przy założeniu równomiernego w skali roku powoływania ich i zwalniania z tej służby" - napisano w projekcie rozporządzenia. Oznacza to, że tylu żołnierzy rezerwy dziennie może być na szkoleniach - tyle samo było zapisane w dokumentach na 2019 r.

Nie widomo ilu rezerwistów będzie przeszkolonych w przyszłym roku. Z doniesień medialnych wynika, że w 2019 r. zaplanowane było przeszkolenie ponad 38 tys. rezerwistów. 

W 2020 roku liczba powołań będzie podobna do tegorocznej. Jeśli zajdzie potrzeba, w każdej chwili możemy ją zwiększyć

płk Zbigniew Osada z Zarządu Organizacji i Uzupełnień P1 SGWP w rozmowie z "Polską Zbrojną".

Ponadto w projekcie przewidziano, że - we wspomnianej liczbie 2000 - średnio 250 żołnierzy rezerwy dziennie może być skierowanych na szkolenie w ramach kursów oficerskich i podoficerskich w celu podniesienia kwalifikacji wojskowych.

W przypadku zaistnienia uzasadnionych potrzeb obronnych państwa lub zwalczania klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków, a także wykonywania zadań przez siły zbrojne poza granicami państwa do okresowej służby wojskowej (może trwać do 24 miesięcy, a za zgodą powołanego do 48 miesięcy) może być skierowanych do 200 żołnierzy rezerwy według stanu średniorocznego - tyle samo ile w 2019 r.

Limit ochotników, którzy będą mogli być skierowani do służby przygotowawczej ustalono na 12 tys. Ochotnicy po takim przeszkoleniu mogą rozpocząć karierę w służbie zawodowej, ale też służyć w WOT lub NSR.

W Ocenie Skutków Regulacji podkreślono, że podane limity są górnymi progami możliwych powołań, co nie oznacza ich bezwzględnej realizacji. Oszacowano też, że łączne koszty wejścia w życie projektowanego rozporządzenia mogą wynieść 542 821 000 zł. W tym przewidywane łączne nakłady na szkolenie w ramach ćwiczeń rotacyjnych 29 000 żołnierzy WOT mogą wynieść nie więcej niż 291 358 000 zł. 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (8)

  1. Kmp

    Jezusie Nazarejski! Byle tylko w razie ,,W,, ten wrog nie byl daleko bo nie dobiegniem. Zawal gotowy!

  2. Republikanin

    Dwa tygodnie bylem w rezerwie.I przez caly okres nie mialem broni.Malo tego ,bylo codzienne "małe co nieco%"...

  3. gegroza

    Przez 10 dni byłem na ćwiczeniach rezerwy. Ale tego właściwie nie mozna nazwać szkoleniem tylko wyrzucaniem pieniedzy. Ani razu nie trzymałem w ręku niczego co strzela ! Za to do domu dostałem całą bieliznę, nowe buty wojskowe, buty sportowe, dres itp. Użyłem tylko buty wojskowe. Oczywiście ktoś mógłby się cieszyć z takich podarków ale przecież to wszystko z naszych podatków. Chyba nie ma sensu zwiększać wydatków na MON przy takim marnotrawstwu.

    1. Prawda

  4. nsr fighter

    Ci wojacy na foto to WOT-owcy, a nie NSR-owcy! Kandaharki, kewlary, Beryle nowe i kolimatory, tego nawet WO nie maja, a co dopiero NSR!

  5. Dax

    Z tekstu wynika, że roczne szkolenie rotacyjne żołnierza służącego w WOT wynosi nie więcej niż 10 046,82 PLN. Często można usłyszeć, ze WOT jest za drogi, swego czasu zawierający błędy czy tez przekłamania artykuł w Polityce, który chyba nie doczekał się sprostowania. Czy wiecie jakie wyglada zestawienie porównanie kosztów utrzymania/szkolenia WOT a innych rodzajów sił zbrojnych? Najlepiej wojsk lodowych. Wiem, ze takie porównanie wprost nie jest wystarczające, bo to zupełnie różne rodzaj wojska, z zupełnie innym sprzętem i zadaniami. Chciałbym jednak przekonać się ile racji maja krytycy WOT, powtarzający ze odbywa się to kosztem innych rodzajów sił zbrojnych. Dzięki

  6. Radek

    Po co te szkolenia nadarmo idą pieniądze ostatnio byłem 1 dIen na szkoleniu nawet na obiad mojej grupy nie zabrali a inne grupy były na obiadach 5ez na 1 dniowy szkoleniu w tym samym czasie. Ci co byli na obiedzie nie przeszli wszystkich stanowisk a moja grupę trzymali do końca nawet jeść nie dali skandal wojsko we Wrocławiu trzmielowicka

  7. GRD

    Niedawno szkoliłem rezerwę. Zaobserwowałem dużą zmianę w podejściu rezerwistów do służby. Skończyła się szwejownia a zaczyna obywatelska odpowiedzialność za swoj kraj. Jedyną bolączką jest system szkolenia WP z minionej epoki, co zauważyli też starsi rezerwiści.

    1. mietek

      Moim zdaniem od końca lat 90-tych do ZSW szli już tylko praktycznie ci co chcieli. Dzisiejsza rezerwa to w znacznej części ci ludzie, do tego często zgłaszają się na ochotnika na ćwiczenia. Część z nich to też byłe NSRy, czyli ochotnicy. Niestety przydała by się większa współpraca między WKU, a "aktywnymi" rezerwistami, choć osobiście nie narzekam ;)

  8. razdwatri

    Wszystko dobrze, tylko bez nasycenia armii nowoczesnym uzbrojeniem zwłaszcza przeciwlotniczym i przeciwpancernym oraz artylerią dalekiego zasięgu oraz licznym lotnictwem , będą tylko mięsem armatnim . Co chyba szybko się nie zmieni patrząc na kompetencje i szybkość działania naszego MON - u .

Reklama