Reklama

Siły zbrojne

GAZ-67/67B, czyli wschodni "Mustang" z poprzedniej epoki [KOMENTARZ]

Fot. Koefbac. Wikpedia/ Domena publiczna
Fot. Koefbac. Wikpedia/ Domena publiczna

Lekkie samochody osobowo-terenowe, które w ramach programu o kryptonimie Mustang mają kiedyś zastąpić obecnie eksploatowane typy – głównie różne odmiany Honkera i UAZ-a 469B/452 nadal nie zostały wybrane. Procedura pozyskania trwa już kilka lat i nie wiadomo kiedy się skończy.  Pozostaje zatem na razie jedynie przypomnieć sobie historię, w tym jedną z legendarnych w tej klasy pojazdów konstrukcję, czyli używanego m.in. przez Wojsko Polskie w okresie PRL samochodu GAZ-67/67B - słynnego „gazika”.

Słowo „gazik” zadomowiło się w naszym kraju jako oznaczenie lekkich, wysoko mobilnych samochodów terenowych, choć bohater tego tekstu, samochód GAZ-67/67B w tamtych czasach  był po prostu nazywany „czapajewem”. Dziś pozostaje on w cieniu swego bardziej znanego następcy GAZ-a 69 i kolejnej legendy w postaci UAZ-a 469 - udanych konstrukcji, choć dziś już od dawna nie spełniających obecnie stawianych przed nimi wymagań.

Narodziny legendy

Podobnie jak i w innych krajach (okresu przed wybuchem II Wojny Światowej) także i w ZSRR poszukiwano lekkiego, uniwersalnego samochodu z napędem na cztery koła. Zadań do jakich byłby on wykorzystywany było mnóstwo, a rodzaj zastosowanego układu 4x4 miał ułatwić sprawne przemieszanie się nie tylko po drogach (których w zasadzie w ówczesnym ZSRR nie było za wiele), ale i w różnym terenie.

Pierwszym modelem powstałym w fabryce samochodów w mieście Gorki był GAZ-61 (hybryda podwozia osobowego GAZ M-1 i układu napędowego od ciężarowego GAZ-AA), który nie do końca spełniał wymagania wojska. Ponownie powrócono do koncepcji lekkiej terenowej maszyny po kilku latach, tuż przed wybuchem wojny z Niemcami. Opracowano dwa modele – sedana oznaczonego 61-73 i pick-upa 61-415 (oba z wykorzystaniem doświadczeń z niewielkiej produkcji i eksploatacji GAZ-a 61). Jednak presja czasu i wydarzenia na froncie spowodowały, że zarzucono pracę nad własnymi konstrukcjami i po prostu na bazie amerykańskiego, licencyjnego Forda opracowano własny model GAZ-64.

Doświadczenia i uwagi płynące z frontu po dostarczeniu pierwszej partii ok. 700 takich pojazdów (pod koniec 1942 roku) spowodowały, że wprowadzono w konstrukcji pewne zmiany (m.in. zwiększono rozstaw kół) i tak powstał GAZ-67 a następnie ok. 1944 roku (po zmianie chłodnicy na większą i dodaniu urządzenia holowniczego) GAZ-67B. 

W tym okresie powstało również kilka specjalistycznych odmian prototypowych (m.in. z wykorzystaniem wiedzy na temat przekazanych z USA jeepów), ale ostatecznie nie weszły one do seryjnej produkcji.

GAZ-67/67B miał metalowe, czteromiejscowe otwarte nadwozie montowane na ramie. Ta ostatnia była tłoczona z blachy stalowej i składała się z dwóch podłużnic ze wzmocnieniami i czterech poprzecznic. W wozie zastosowano hamulce bębnowe, sterowane mechanicznie. Brezentowy dach rozkładano na szkielecie rurkowym a szyba przednia była opuszczana na maskę silnika.

Rozstaw osi wynosił 2100 mm a kół 1446 mm. Wysoki był kat natarcia – 680 i zejścia – 440. Samochód miał 3345 mm długości, 1690 mm szerokości i 1270 mm wysokości (z rozłożonym dachem 1700 mm). Jego masa to 1320 kg.

Napędzał go czterocylindrowy, rzędowy, dolnozaworowy, chłodzony cieczą silnik o pojemności 3285 cm3, który osiągała moc 54 KM przy 2800 obr./min. Choć bardzo już stary to pracował na najgorszej jakościowo benzynie. Napęd przenoszony był przez jednotarczowce suche sprzęgło, czterobiegową skrzynię, skrzynię rozdzielczą, wały napędowe do sztywnych mostów i na koła. Przednie zawieszenie składało się z czterech ćwierćeliptycznych resorów i tylu samo hydraulicznych amortyzatorów a tylne z dwóch półeliptycznych resorów i również czterech hydraulicznych amortyzatorów.

Samochód na drodze utwardzonej mógł poruszać się z prędkością maksymalna do 90 km/h, pokonywał wzniesienia o nachyleniu 300 i pochyleniu 250, brody o głębokości 700 mm i średnio spalał 16 litrów paliwa na 100 km.

Jak podają dane powstały 92 843 pojazdy obu wersji w latach 1942-53, spora większość już po wojnie. I choć Rosjanie mówią inaczej, to w czasie zmagań wojennych w swojej klasie ten typ stanowił tylko około 7-10% ogółu eksploatowanych przez Armię Czerwoną lekkich pojazdów terenowych. Zaraz po zakończeniu produkcji GAZ-a 67B rozpoczęto wytwarzanie wersji GAZ-69.

Z GAZ-em 64/67 i 67B nieodzownie związane są opracowanie, produkcja i kolejne modyfikacje samochodu pancernego BA-64.

Od LWP do dnia obecnego

GAZ-67/67B był podstawowym środkiem transportu w armii, milicji i innych instytucjach państwowych PRL do końca lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Wraz z wprowadzeniem większej liczby GAZ-a 69 w początkach lat sześćdziesiątych szybko zniknął on z szeregów polskiej armii. Wojsko wykorzystywało też pewną ilość samochodów pancernych BA-64/64B od 1943 roku. Takie pojazdy eksploatował również Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) do walki z UPA czy niepodległościowym podziemiem zbrojnym w kraju.

Większość zachowanych BA-64 pozostaje na terenie Rosji i kilku byłych krajów socjalistycznych. Od lat siedemdziesiątych starannie wyremontowane GAZ-y 67/67B były w posiadaniu kolekcjonerów, następnie  „zmodyfikowane” wersje wykorzystywano w rajdach terenowych. Dzisiaj czapajewa można zobaczyć na zlotach i spotkaniach o charakterze militarno-historycznym.

Reklama

Komentarze (9)

  1. Autor

    A co stalo sie z samochodem opracowywanym przez naukowcow z WAT, FUNTER? Zupelnie taki sam samochod dla wojska zaprezentowal w tym roku koncern VOLVO! FUNTER mial sterowane rowniez tylne kola i to samo zapprezentowal teraz projekt VOLVO! Czyzby zostal im sprzedany za skrzynke piwa, jak to juz nieraz mialo miejsce?? A moze tylko za poklepanie po plecach i na boku, prywatnie, gruba koperta dla kogos!!!!! Polska jest miejscem, gdzie rodza sie wspaniale pomysly i stad zostaja ROZSZABROWANE!!!

    1. FdG

      Proszę o więcej informacji na ten temat.Pozdrawiam Autora.

    2. Marek

      Tylko, że FUNTER gdyby nie szerokość, to na pojazd rozpoznawczy raczej. No i chyba PIMOT nie miał kasy na zabawę z nim, bo przestał rozwijać na etapie wczesnego prototypu.

    3. gnago

      wygooglaj funter 4x4x4

  2. ZmoT

    Żeby taka "legenda" jak UAZ jako tako funkcjonowała to należy na okrągło siedzieć pod nim ze smarownicą.A i oryginalny silnik ma krótkie życie.GAZ 67 to był dopiero badziew nie ma żadnego porówniania do willysa.

    1. uzupełniam

      @ZmoT Nie wiesz o czym mówisz, jeżeli pilnowało się poziomu oleju i nie przegrzewało się silnika, to był nie do zajechania. Żaluzje nawiewy były sterowane ręcznie....

    2. nsm.,a

      Pompę hamulcową w GAZ-67 regulowało się fantastycznie. Pół obrotu śrubki nie tak i przy hamowaniu można było się wpakować w okoliczny płot.

  3. Ukrahjllb

    Super jeep, maja ich ze 2k na stanie magazynowym

  4. Kóma

    Tak, blisko 75lat po II WŚ i 30 lat po zmianie systemu politycznego, Polska, jako 38 mln państwo nie jest w stanie skonstruować samodzielnie samochodu osobowo-terenowego dla swoich żołnierzy, ani nawet wybrać spośród tych gotowych z tzw. półki - oto tak powszechny obraz polskiego imposibilizmu... Czy aby tylko?

    1. al2

      A co przez ostatnich 20 lat wybrał MON ? Urzędnicy to sprawnie biorą pobory co miesiąc i analizują,analizują,ogłaszają i uniewazniają prawie wszystkie przetargi,może z wyjatkiem tych na onuce,gacie i węgiel do koszarowych kotłowni.Tak przebierając w miejscu nogami odbywamy marsz w świetlaną przyszłość Rzeczpospolitej. I ciągle się dziwimy że ślimaki nas wyprzedzają.

  5. optymist

    Włożyć silnik dCi na licencji od Rumunów i można klepać w Autosanie.

    1. comet

      Chciałeś powiedzieć od Francuzów, ale po naszych naukach jadania widelcem to mało prawdopodobne.

    2. Nie sądzę aby dla dobrego deala miało to jakies znaczenie, choć historycznie jest w tym widelcu wiele prawdy.

    3. al2

      Z głównym naciskiem na "klepać",bo to najbardziej adekwatne określenie.

  6. Grzyb

    Mimo tego, że uważam się za patriotę, wstyd mi za nasz kraj. Nie za to, że nie produkujemy myśliwców wielozadaniowych czy rakiet manewrujących ale za to że nie potrafimy zbudować samochodu pokroju jeepa. To przecież nie jest czołg IV generacji czy niszczyciel rakietowy. To samochód terenowy dla wojska. Czy naprawdę trzeba mieć tak wielkie kompetencje by zbudować samochód terenowy- osobowy w dzisiejszych czasach?

    1. uzupełniam

      Za "niesłusznego" systemu powstał "Honker" od tego czasu zatrzymaliśmy się w rozwoju, nie tylko zresztą w tym temacie... Oczywiście Szanowni znają znaczenie słowa "Honker" ? podpowiem, że wiąże się z działaniami 2 Korpusu we Włoszech

    2. Danisz

      takie np.hybrydowe Solarisy to oczywiście element tego zatrzymania się w rozwoju... a to że MON nie potrafi od 5 lat kupić (a nie wyprodukować!) samochodu to już insza inszość

    3. jdkgjfdjgkfdjg

      Zbudować potrafimy, to żaden problem, jednak taki pojazd będzie b. drogi, powyżej, ceny jaką chce zapłacić MON.

  7. PawelOz

    Ciekawe, ile jeszcze zostało na ukrainie? Może dałoby się dogadać i składać na licencji?

    1. Ale po co? Wziąć Stary 266, uciąć ramę o jedną oś tylną. Zrobić nową kabinę przesuniętą na środek i zabudowę bagażową - Mustang gotowy.

  8. Gaweł

    Czy Polska z naszym potencjałem nie powinna stworzyć własnego pojazdu podobnego do Humvee. Przecież to nie jest takie trudne.

    1. Usm

      Już temat ogarnięty są prototypy lepsze niż amerykańskie i Ruskie złomy

    2. Max

      Mogłaby ale to kosztowałoby ok. 1mld zł, i to pod warunkiem, że główne elementy byłyby brane na licencji albo kupowane gotowe.

    3. Qwe

      Chyba w produkcji palet drewnianych, raz stracona kadra wykwalifikowanych robotników, inżynierów i naukowców, już jest nie do odzyskania. Taki potencjał odbudowuje się albo inaczej buduje przez kolejnych 30 lat i to przy mądrej polityce gospodarczej. Bo siły zbrojne są lustrzanym odbiciem gospodarki. Trudno, żeby Polska potęga w paletach i przewozach towarowych na zasadzie pracownika-kierowcy w delegacji była potęgą w technologiach militarnych, a jej siły zbrojne były nowoczesne.

  9. Adam

    Czy Jelcz nie mógł by zrobić jakiegoś "mustanga"? Mają maszyny i doświadczenie.

Reklama