Reklama

Technologie

Amerykański śmigłowiec przyszłości w powietrzu [WIDEO]

Fot. Lockheed Martin
Fot. Lockheed Martin

Śmigłowiec Sikorsky-Boeing SB>1 DEFIANT zaliczył pierwszy lot. Koncern wykonał więc długo wyczekiwany krok w programie maszyny. Lot trwał około 30 minut i odbył się w ośrodku firmy w West Palm Beach na Florydzie. 

Demonstrator technologii, opracowany przez Lockheed Martin i Boeinga, w zeszłym miesiącu rozpoczął próby naziemne, podczas których dokonano m.in. rozruchu wirnika maszyny. 

Jak widać na opublikowanym przez Amerykanów filmie z lotu, maszyna wzbiła się w powietrze i wykonała parę manewrów na niskim pułapie. Jak podkreślają przedstawiciele firmy, podczas lotu nie wykryto żadnych problemów. Nie wiadomo jednak kiedy dojdzie do kolejnej próby.

Oblot maszyny to oczywiście duży sukces, ale odbył się z pewnym opóźnieniem. Zgodnie z oryginalnymi planami, miało do niego dojść jeszcze w 2017 roku. Pierwszy lot przełożono z uwagi na problemy techniczne, a także wypadek śmigłowca S-97 Raider, dzielącego wiele rozwiązań konstrukcyjnych z SB-1. Tymczasem jego konkurent, czyli Bell V-280 Valor, po raz pierwszy wzniósł się w powietrze w grudniu 2017 roku.

SB-1 Defiant, wykorzystuje dwa współosiowe wirniki główne, dla zmniejszenia oporu powietrza umieszczone w małej odległości od siebie. W wersji seryjnej znajdujące się miedzy nimi elementy systemu przeniesienia mocy będą osłonięte aerodynamiczną owiewką. Podczas lotu poziomego wirniki będą zapewniać jedynie siłę nośną, natomiast większość mocy trafiać będzie na ośmiołopatowe śmigło pchające, co pozwoli na osiągnięcie znacznie wyższej prędkości przelotowej i niemal dwukrotne zwiększenie zasięgu w stosunku do śmigłowców konwencjonalnych. Zakładana maksymalna prędkość lotu SB-1 to ponad 460 km/h.

Całość konstrukcji ma być wykonana z kompozytów metodą ACF, śmigłowiec ma mieć chowane podwozie, w środku ma mieścić 12 żołnierzy lub (w wersji MEDEVAC - 8 rannych). Załoga śmigłowca (w wersji transportowej ma liczyć 4 osoby, szturmowej - 2) ma być skutecznie chroniona przed ostrzałem z ziemi. Nie jest jeszcze do końca jasne, w jakim zakresie śmigłowiec będzie miał możliwość działania autonomicznego - wiadomo tylko, że zostaną wykorzystane doświadczenia zdobyte w toku prac nad S-97 Raider.

Przypomnijmy, że maszyna Sikorsky-Boeing SB>1 DEFIANT to propozycja w ramach amerykańskiego programu Future Vertical Lift. Ten program ma doprowadzić do wdrożenia następcy maszyn UH-60 Black Hawk, od około 2030 roku. Nowy śmigłowiec ma także posłużyć jako baza do opracowania wyspecjalizowanego wiropłata uderzeniowego, który w dalszej perspektywie może przynajmniej częściowo zastąpić maszyny Apache. Konsorcjum Boeing-Sikorsky zapewnia, że obie wersje mogą mieć nawet do 85 proc. wspólnych części.

MR/JP 

Reklama

Komentarze (12)

  1. rferf

    Ale nam nie potrzeba żadnych śmigłowców - no, poza tymi ratunkowymi - czołgów, samolotów, okrętów tym bardziej, WOT też - no chyba że do sypania worków z piachem podczas powodzi. WISŁA psu na budę, można by te pieniądze dać choćby emerytom, bo to są prawdziwe problemy tego kraju. Jak będą chcieli, to nas rozbiorą i tym razem być może już na zawsze. Trzeba być skończonym idiotą, żeby liczyć na pomoc USA. Głupcy odpowiedzialni za ten kraj niczego się nie nauczyli i nie nauczą. Od 74 lat nic do tych pustych łbów nie dociera. Także o co ten cały zamęt? Szkoda tylko tych trwonionych pieniędzy - bo to są nasze pieniądze.

    1. nicki

      Takie podejscie jest porażające, najlepiej od razu zmien obywatelstwo i wyznanie......

  2. hmm

    Uważam że jest zbyt skomplikowany konstrukcyjnie i pewnie 3x droższy niż Blackhawk, nie powinno to wejść. Valor lepszy.

    1. Kormoran

      Uważam że Valor jest zbyt skomplikowany konstrukcyjnie i pewnie 4x droższy niż Blackhawk, nie powinno to wejść.

  3. I tak umacniamy polską biedę i polskie zacofanie.

    Na marginesie: pasażerów statku wycieczkowego Sky Viking u wybrzerzy Norwegiii ratowały 4 helikoptery H215 lub H225 Airbusa prywatnej firmy ratownictwa morskiego CHC Norway i jeden S-92 Sikorskiego, a nie AH101... Patrz YT: "Helicopters rescue Norway cruise ship passengers..."

    1. CHC ma smigłowce EC225 lP oraz Super Pumy, wiec tam raczej nie było H215 bo maja jedynie starsze modele

  4. Andrzej

    Czy MY już złożyliśmy zamówienie na 100 takich cudnych śmigłowców .To nie ważne że jeszcze ich się nie produkuje i nie wiadomo ile będą kosztować tak jak radar do WISŁY .Ważne że są amerykańskie a minister będzie się mógł pochwalić że zrealizował budżet MON w 100 % dzięki czemu pozyskał te 4 heli i to bez przetargu .

  5. Olo

    Podwójny nośny rotor koncepcji Kamowa z nowinką dodatkowym pchającym śmigłem

    1. Davien

      Olo, akurat Kamov nie był wcale pierwszy, pierwsze były maszyny Bregueta i amerykański Brantly B-1, wcześniej o 11 lub rok od pierwszego prototypu Kamova więc jak zwykle nie masz racji.

    2. MM

      Dzięki! Nikt o tym, nie wiedział. Dobrze mieć tu takich profesjonalistów!

    3. obserwator

      Kamow tego nie wymyślił, jest dużo starsze ;)

  6. I tak umacniamy polską biedę i polskie zacofanie.

    Nacisk idzie tu na prędkość, ale my mamy stosunkowo małe odległości, które dodatkowo możemy zmniejszyć odpowiednim rozproszeniem w terenie, co dodatkowo obniża i tak niewielką różnicę czasową-. W konfrontacji z lecącą rakietą lub pociskiem antyśmigłowcowym przyrost prędkości tej nowinki USA nie ma znaczenia, a znaczenie ma raczej udźwig pozwalający zabrać lepszą aktywną i pasywną samoobronę helikoptera. _________ Ten przyrost prędkości przyda się np. do szybkiego przelotu z lotniskowca na ląd, aby skrócić wrażliwą część lotu nad wodą. W Polsce może jakiś strategiczny, długodystansowy odwód? Na krótszych przelotach więcej zyskamy wydając na lepszą broń i na wyszkolenie.

  7. miszcz

    nowoczesny to on jest, ale brzydki to mało powiedziane

    1. Marek

      Mnie podoba się bardziej niż Valor. Ale z gustami się podobno nie dyskutuje.

  8. MAZU

    Pierwszy dwu wirnikowy Bell ze śmigłem pchającym powstał ponad 30 lat temu. Zatem nie ma już mowy o jakichkolwiek prawach patentowych - wygasają po max 20 latach. Zatem możemy do woli kopiować w Polsce tą słuszną konfigurację. Pomijam oczywisty "brak jaj" i "agenturę" w MON. Czołem, M

    1. Marek

      Co tam my. Euroland i Rosjanie maja lepsze na papierze. Tylko. No cóż. Za dobrze nie latają. Już prędzej polata chińska kopia Ospreya niż rosyjskie lub europejskie wynalazki w linii.

    2. Davien

      Panie MAZU, Bell nie opracowywał w ogóle maszyn w tym układzie ale jedynie w klasycznym lub tilt rotory wiec niezmał wpadka.

  9. Niuniu

    Jak rosjanie mają opóźnienia w swoich programach badawczo-zbrojeniowych to z nich kpimy i ich wyśmiewamy. Jak USA ma podobne opóźnienia to mówimy o dużym sukcesie. A podobno Sputnik i RT są mistrzami manipulacji i propagandy. Tak przy okazji podobny układ wirnika od dziesiątków lat rozwija Rosja w helikopterach rodziny Kamowa. I teraz to powtarzają USA - przecież rosjanie to tandeciarze i na niczym się nie znają. A kopiują i kradną cudze rozwiązania chińczycy.

    1. Davien

      Niuniu, Kamov swój pierwszy smigłowiec Ka-8 zbudował w 1947r, 11lat po francuskim Breguet-Dorand z 1936r i rok po amerykanskim Brantly B-1 wiec jak widać nawet tzw układ kamowa skopiowali od Francji lub USA:)

  10. Rzyt

    W nowe helikoptery powinniśmy inwestować a nie w te stare...lepsza mała pizza na podwójnych dodatkach niż duża na biednosci. Jak mamy być auxilia to na sprzęcie najnowszym

  11. Clash

    Tymczasem w Polsce............... MI-2

  12. Gts

    Za 10 lat na Valora i Defianta będzie pewnie zamówień po 10 tys... mam nadzieję, że obie konstrukcje okaża się dobre i odniosą sukces, każda w warunkach dla niej najlepszych.

Reklama