Reklama

Siły zbrojne

Anakonda ratuje rozbitków z zatopionego jachtu

Fot. mjr Robert Siemaszko (CO MON)
Fot. mjr Robert Siemaszko (CO MON)

Dowództwo Generalne RSZ podało w komunikacie, że w sobotę załoga dyżurna SAR (Search And Rescue) z Gdyni-Babich Dołów przeprowadziła akcję poszukiwawczo-ratowniczą. Zlokalizowano na powierzchni morza rozbitków z zatopionego jachtu, a następnie podjęto, jednego z nich, na pokład maszyny

Jak podaje kmdr ppor. Marcin Braszak, w sobotę 23.05, o godzinie 12.55 załoga dyżurna SAR z 43 Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni otrzymała zadanie poszukiwania i podjęcia z wody rozbitków z tonącego jachtu. Z otrzymanych informacji wynikało, że jacht zatonął ok. 1,5 mili morskiej od wejścia do portu Gdynia, a w wodzie znalazło się dwóch jego członków załogi. Śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy W-3WARM Anakonda z załogą, dowodzoną przez kpt. pil. Marka Wawrzyniaka, osiągnął gotowość do działań o godzinie 13.05 i wystartował sześć minut później.

O godzinie 13.14 śmigłowiec wszedł w nakazany rejon, a załoga nawiązała łączność ze służbami koordynującymi akcję i przystąpiła do poszukiwań rozbitków. Po około 40 minutach zmieniono rejon poszukiwań, kontynuując je na wysokości Gdyni-Orłowa. O godzinie 14.12 zlokalizowano dwie osoby w wodzie, ok 2 mil morskich od brzegu, w Gdyni-Redlowie.

Natychmiast wykonano zawis, a do wody opuszczono ratownika, który podjął jednego z poszkodowanych na pokład śmigłowca. Drugiego z rozbitków podjęła z wody załoga statku ratowniczego Morskiej Służby i Ratownictwa, który skierowany został w rejon zlokalizowanych rozbitków. O godzinie 14.24 Anakonda wylądowała na lotnisku w Oksywiu, a poszkodowanego, przytomnego w głębokiej hipotermii, przekazano służbom medycznym.

Była to 672 akcja poszukiwawczo-ratownicza w historii Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej i szósta przeprowadzona w tym roku. Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej jest jedyną w Polsce formacją lotniczą utrzymująca ciągłą gotowość do prowadzenia działań ratowniczych z powietrza nad obszarami morskimi. Całodobowy dyżur SAR/ASAR, w ramach polskiej strefy odpowiedzialności "Konwencji o poszukiwaniu i ratownictwie morskim" oraz „Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym”, pełniony jest przez załogi śmigłowców W-3WARM w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach oraz śmigłowców Mi-14PŁ/R lub W-3WARM w 44 Bazie Lotnictwa Morskiego w Darłowie. Przez cały czas, system ratownictwa wspiera załoga samolotu patrolowego M28B 1R Bryza, pełniąca całodobowy dyżur na lotnisku w Siemirowicach koło Lęborka.

Reklama

Komentarze (10)

  1. Fanklub Daviena

    To jakaś kpina. 1,5 mili od portu w Gdyni to dawniej w parę minut dopłyniętoby szalupą na wiosłach. A tu 40 minut czeka się na helikopter. Do bani z takim "ratownictwem". Zresztą miałem nieprzyjemność brać udział w akcji ratowniczej na Zatoce Gdańskiej. Wszyscy, tylko nie ratownictwo zauważyli wzywanie pomocy przez jacht. Kilka jachtów udzieliło pomocy i jak już hol do portu był prawie skończony, to po 2 godzinach wryło się " ratownictwo" wymuszając przejęcie holu by skasować kasę z polisy i pysznić się nazajutrz w mediach jak to "uratowali jacht"... :)

    1. Tomasz33

      Od kiedy "koledzy ze wschodu" biorą udział w akcjach ratowniczych na terenie Polski? Nie pomyliłeś krajów przypadkiem?

  2. mat

    jakie bravo! wywalamy pieniadze , resurs , nalot i zarzynamy sprzet (ktory jest przeznaczony na czas W!) na non stop ratowanie naprutych pseudo zeglarzy , rybakow , kajakarzy i innych tego typu oszolomow ktorzy bardzo czesto pomimo ostrzezen pogodowych wyplywaja w morze a pozniej placz i lament! te loty tak jak coraz czesciej na Zachodzie powinien realizowac cywilny podmiot a nie wojsko!!!

    1. Sidematic

      Tak jest! Zabronić bezmyślnego narażania sprzętu i zakazać pływania jachtami w polskiej strefie odpowiedzialności. Tak samo należy zabronić szwędania się po górach i lasach. Wychodzenie z domu powinno się odbywać jedynie w wyznaczonych godzinach, w kombinezonach przeciwwirusowych i pod nadzorem właściwej jednostki policji. Raz w tygodniu o ile nie pada deszcz lub nie ma śniegu co mogłoby spowodować upadek i konieczność użycia drogiego sprzętu pogotowia ratunkowego.

    2. Gnom

      Ale powinno się wymagać dodatkowego ubezpieczenia w przypadku żeglugi, gór czy sportów ekstremalnych, z którego również refundowano by koszty akcji ratowniczych w misjach na morzu, czy w górach. W innych krajach jest to opłacane nie tylko z podatków.

  3. chateaux

    Brawo, tylko dlaczego wykorzystywane sa do tego celu smiglowce wojskowe, korzystajac z budzetu MON, i zuzywajac srodki wojska, a nie maszyny Polskiego Ratownictwa Morskiego? Kiedy maszyny Sil Powietrznych zaczna wyreczac TOPR?

  4. biały

    brawo brawo tylko co dalej ??? smigłowce mi-14 już praktycznie nie powinny latać , a do sokołów firma produkująca silniki i przekładnie niedługo będzie zamknięta co spowoduje brak zdolności remontowych tych maszyn

    1. Tomasz33

      Co dalej? Są przecież zamówione 4 sztuki AW101, i kolejny kontrakt na program "Kondor" już niedługo zostanie rozstrzygnięty. A będzie to kolejne 4-8 maszyn. Anakond które brały udział w tej akcji ratowniczej jest w sumie 8 i zostały dopiero zmodernizowane więc będą jeszcze długo służyć.

    2. W czym problem ?

      ..a niby dlaczego ? .. sprzęt jest dobry lata.. i jest wzprem dla wiekszości firm na świecie.. z czym masz problem ?

    3. Sternik

      Jak to co? Nie wiesz czy udajesz że nie wiesz? Sokoły są po remontach i doposażeniu, są jednymi z lepszych w Europie a do poważniejszych zadań są zamówione 4 sztuki AW101.

  5. Lee

    Dobrze że nie kupiliśmy nowych śmigłowców, bo by się jeszcze tym pilotom w głowach poprzewracało. Brawo Antek

    1. Tomasz33

      Tych Anakond jest 8 sztuk i zostały niedawno zmodernizowane. Masz kontrakt na 4 sztuki AW101 dla Marynarki, oraz kolejne postępowanie zbliżające siędo zakończenia, czyli program "Kondor" w którym zostanie wybrane 4-8 sztuk.

    2. y

      Nie kupiliśmy? A CZTERY AW101 to co? I kolejny kontrakt w fazie rozstrzygania. Tak więc nie trolluj!

    3. Lee

      I kto tu jest trollem miało być 50 szt za 13,4 miliardów, A jest 4 szt. za 1,65 miliarda sukces PiS! A jeszcze miało być coś 3000 nowych miejsc pracy a jest?

  6. Prott

    szacun!

  7. ACAN

    Przeżyłem podobną akcję ratowniczą tylko że w na dalekiej północy Norwegii i z perspektywy tego co był ratowany. Wielki szacunek dla ludzi którzy z narażeniem własnego życia wykonują taką pracę. Chylę czoła przed bohaterami.

  8. Tak tylko

    Brawo

  9. 12345

    Brawa i szacunek się należą.

  10. Ma

    Brawo

Reklama