Koncern Lockheed Martin zaprezentował w Warszawie możliwości przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin. System tego typu jest proponowany różnym rodzajom sił zbrojnych, w tym między innymi żołnierzom formacji specjalnych i aeromobilnych, gdyż może być desantowany na spadochronie wraz z operatorami. Przedstawiciele producenta podkreślają, że Javeliny cechuje prosta obsługa i szkolenie, co może być szczególnie istotne dla formacji takich jak tworzona Obrona Terytorialna.
System Javelin powstał w wyniku kooperacji koncernów Lockheed Martin i Raytheon, stanowi obecnie podstawowe uzbrojenie tego typu US Army i US Marines na poziomie batalionu. Pociski tego typu mają być eksploatowane we wspomnianych amerykańskich formacjach co najmniej do roku 2050. Wśród użytkowników ppk Javelin znalazły się m. in. Czechy, Litwa i Estonia.
Czytaj też: Estonia otrzymała przeciwpancerne Javeliny. Podarowane przez USA
Przedstawiciele Lockheed Martin wskazują, że pocisk cechuje się niewielką masą i prostotą obsługi. Dzięki automatycznemu śledzeniu celu, sposób naprowadzania w podczerwieni pozwala operatorowi załadować kolejny pocisk lub opuścić stanowisko ogniowe zaraz po odpaleniu rakiety, która całkowicie autonomicznie koryguje swój tor lotu. Cała procedura od uruchomienia wyrzutni i systemu celowniczego do odpalenia pocisku może trwać około 30 sekund.
Zgodnie z amerykańskimi analizami zwiększa to szanse przeżycia operatora i prawdopodobieństwo skutecznego trafienia w cel pierwszym pociskiem. Ze względu na pasywny system naprowadzania, który nie oświetla celu laserem lub też nie emituje innych sygnałów, istnieje mniejsza szansa skutecznego przeciwdziałania trafieniu przez systemy ochrony aktywnej klasy „soft kill”. Te same czynniki ograniczają też ryzyko wykrycia i wyeliminowania wyrzutni oraz jej operatora przed odpaleniem pocisku, natomiast możliwość opuszczenia pozycji w kilka sekund po odpaleniu rakiety zwiększa szanse obsługi na uniknięcie ostrzału.
Czytaj też: Przeciwpancerny węzeł gordyjski
Według zapewnień Lockheed Martin przygotowanie operatora zestawu Javelin wymaga 40 godzin szkolenia z użyciem wirtualnego symulatora, co obniża czas i koszty treningu. Jest to widoczne zwłaszcza w porównaniu do pocisków naprowadzanych przez operatora śledzącego cel w całym cyklu dolotu pocisku, których szkolenie może trwać wielokrotnie dłużej z uwagi na konieczność nabycia dość skomplikowanej umiejętności sterowania pociskiem.
Podstawowa sekwencja obsługi wyrzutni sprowadza się do kilku relatywnie prostych działań. Termowizyjny układ naprowadzania naprowadza się na cele kontrastujące w podczerwieni. Mogą to być zarówno obiekty cieplejsze od otoczenia (np. człowiek, pojazd, lufa karabinu maszynowego) jak i od niego chłodniejsze (np. jaskinia, okno w ścianie budynku).
Jak podkreślił w rozmowie z Defence24.pl Joe Elmer, International Business Development Javelin Lockheed Martin Missiles and Fire Control, może to być szczególnie istotne dla formacji terytorialnych, których czas szkolenia i intensywność treningów są znacznie mniejsze niż w przypadku formacji regularnych. System Javelin nie stanowi propozycji wyłącznie dla nowo tworzącej się formacji.
Cechy takie jak niewielka waga, predystynują go do wykorzystania w formacjach aeromobilnych, desantowych i Wojskach Specjalnych. Obsługa może się desantować z użyciem spadochronów wraz z uzbrojeniem, co umożliwia jego użycie już chwilę po lądowaniu. Z tego względu broń tego typu jest stosowana przez formacje specjalne i aeromobilne kilkunastu krajów.
Pocisk wraz z jednorazowym kontenerem startowym waży 15 kg, natomiast moduł celowniczo-sterujący ma masę 7 kg. Przy tym zasięg skutecznego ognia to od 60 do 2500 metrów, jednak w sprzyjających warunkach pogodowych pocisk jest w stanie razić cele oddalone o 4 km. Rakieta dysponuje systemem samonaprowadzania termowizyjnego i tandemową głowicą kumulacyjną zdolną do rażenia celów opancerzonych z przedniej lub z górnej półsfery.
Potencjalnie istnieje możliwość integracji systemu na pojazdach, a nawet na śmigłowcach. Obecnie trwają prace nad rozwojem konstrukcji, m. in. poprzez zwiększenie zdolności do rażenia celów obszarowych, oraz zmniejszenie masy modułu celowniczego.
Ponieważ rakiety te dostarczono już Ukrainie to mam 100% pewność że właśnie są analizowane w Moskwie i wkrótce ujrzymy - oby nie na naszych ulicach wnioski tych analiz. Kolejne wyrzucanie kasy podatników w błoto i to jak zwykle z lockcheed - martin em w tle.
Niestety - pociski te zostały przekazane Ukrainie, co oznacza że są już analizowane w Moskwie. A w obec tego zupełnie nie ma sensu zakupow anie ich dla WP. Kolejne wyrzucanie naszych pieniędzy.
Znowu Lockheed Martin.....nie ma przypadków
Może wzorem Turcji, bo akurat w przypadku przemysłu obronnego jest dobrym przykładem, zacznijmy na poważnie rozwijać i promować swoje produkty. A to czego nie możemy sami stworzyć to kupujmy ale zawsze z jakąś technologią produkcji. A nie jak w F-16, gdzie każda pierdółka wymaga proszenia się USA o naprawę. Każda nowa rakieta czy bomba wymaga automatycznego zamawiania w USA nowego oprogramowania. Nie jesteśmy przecież tak bogaci jak Arabowie.
Nic tańszego niż F-16 nie kupimy, nie wspominając o wyprodukowaniu samemu. Już produkowaliśmy Gawrona. Jak się skończyło wszyscy wiemy. Już opracowywaliśmy "Krab"-a. Inwestycja za ponad miliard. I mamy "polską" armatohaubicę z wieżą z UK, lufą z Niemiec i podwoziem z Korei Pd. Za tne miliard możnaby mieć 80 PzH 2000, lub niemal 60 Paladin-ów. A my wydaliśmy miliard na R&D, a za kolejny zbudujemy pewnie nie więcej niż 50 "polskich" KRAB-ów. Dziękuję za taki przemysł...,
Zakupienie tego systemu byłoby konkurencją dla opracowywanego Pirata, więc wydaje się że jest bezcelowe. Nasza armia potrzebuje ppk o zasięgu od 8km w górę, takie pociski nie tylko wzmocniły by obronę wojsk lądowych, ale i można by było w nie wyposażyć śmigłowce.
Nie byłyby konkurencją, bo pirat to inna klasa pocisków - to raz a dwa, że on nawet nie wiadomo kiedy i czy w ogóle wejdzie do produkcji. A na śmigłowce to tak sądzę, że Spike ER to takie minimum a lepiej byłoby Spike NLOS, bo nie widzę sensu brać np. Spike LR, który ma zasięg do 4 km na coś co powinno z daleka i względnie z ukrycia niszczyć sprzęt pancerny. Można wziąć oba: ER na Rośki i Borsuki a NLOS na Kruka (jak w końcu kupią) i wszystkie inne śmigłowce, czyli integracja np. na Głuszcu, no i nie wspominając już o BSL Gryf, cokolwiek by nie wybrali.
Pirat naprowadza się w wiązce lasera zatem najpierw trzeba cel oznaczyć a następnie utrzymać wiązkę na celu. oczywiście zasięg jest ważny ale 8 km to raczej dla śmigłowców albo Spike które możesz naprowadza ręcznie przy użyciu kamery. no i siła rażenia też jest istotna - Pirat będzie słabszy
W naszych warunkach gdzie walki toczy się głównie na dystansie 500-2000 m kupowanie drogich rakiet ppanc to niepotrzebny wydatek. Co innego ppk na śmigłowcach tam jest o wiele większa widoczność i można walić na 6 czy 8km.
pirat to badziew kierowane laserem. czołg od razu widzie co jest grane i może zakłócić naprowadzenie albo i przyłożyć obsłudze lasera. poza tym nie da rady czołgom bo będzie miał słabą głowicę atakującą z przodu lub boku. javelin bardziej nadaje się do OT niż pirat którego obsługa będzie skomplikowana. Oczywiście coś za coś. czyli 250tys $ z javelina i Bóg raczy wiedzieć ile za pirata - jednak cena piorunów/gromów była mało konkurencyjne w stosunku do konkurencji.
Dobry system ppanc znany już od lat i nadal skuteczny. Pytanie o cenę bo taki np. Spike SR to koszt ok 75 tys usd. Jest jeszcze Spike MR o zasięgu ok 2,5km. Do obrony terytorialnej to dałbym głównie dobre granatniki, karabinki AKM/Beryl, karabiny snajperskie, miny, ZU-23.
Cena jednostkowa zamyka się w 100 tyś $ za sztukę.
Cos czuje ze to strata ich czasu...niestety...
A co z poczciwymi bazookami?
za chwile bedziemy miec 15 rodzajow rakiet ppanc...
Powinniśmy ich mieć nawet 20, bo obsługa tych rakiet nie różni się znacząco od różnicy między jazdą Mercem, a BMW; rakiety F&F, taki sam zasięg, jedynie inny sposób ataku. Rzeźnia dla przeciwnika...
To byłby koszmar dla przeciwnika ciężko się zabezpieczyć przed taką różnorodnościa systemów. A co do koszmaru logistycznego to ja w przypadku ppk nie widzę tego koszmaru to nie samoloty złożone z milionów części.
Za chwilę, to moooooże będziemy mieć drugi typ...
Podobne parametry posiada SPIKE MR. Polska kupiła licencję na Spike i wprowadzanie innych , równie drogich pocisków , nie ma sensu. Uważam,że wielowarstwowa obrona ppanc powinna być oparta na ppk SPIKE SR,MR, LR i ER i ewentualnie NLOS. Oprócz tych ppk należy wprowadzić np. Carl Gustaw M4.
Podobne. Podstawowa różnica, to prostsza obsługa ppk javelin i pasywny sposób naprowadzania. To są kryteria decydujące o przydatności takiego ppk dla OT.
Gumisiu jesteś w wielkim błędzie, mamy tylko częściową licencję na ppk Spike, produkujemy 15% całości systemu, reszta przychodzi w częściach z Izraela i jest montowana w Skarżysku
Tylko ilość posiadanych obecnie przenośnych wyrzutni (250 sztuk) jest nieproporcjonalna do potrzeb. Nasycenie tego typu sprzętem powinno być na poziomie plutonu.
NLOS ewentualnie minimum ER na śmigłowce - nie ma sensu dawać MR czy LR na coś co powinno niszczyć sprzęt pancerny przeciwnika z oddali i względnego ukrycia a tak musiałoby podchodzić na przynajmniej 4 km (maksymalny zasięg LR). Na BSL Gryf (jak w końcu kupią lub zbudują) myślę, że ER by starczył - bo wątpię, że kupimy jakieś wielkie maszyny, choć jakby nie było problemów to i na nie NLOS - i jest zasięg 25 km przynajmniej. Na Rośki i Borsuki myślę LR z zasięgiem 4km by starczył i nie byłoby aż takiego sensu instalować ER z zasięgiem do 8km.
Spike SR i MR? A po co, skoro ich cena to 80% ceny wersji LR? Nie, jak chcemy taniego, masowego PPK, to musi być naprawdę tan, czyli 20-30 tys $. I tyle szacunkowo ma kosztować Pirat, choć sam program niemiłosiernie się ciągnie i wg. minie zmierza w złym kierunku.
Ja dla pewności wchodziłbym w różne systemy (tak jak w MW) bo na W nie wiadomo co okaże się skuteczne.Zakup dajmy na to do tysiąca tych Oszczepów to dla budżetu pikuś.To na magazynie spokojnie niskokosztowo może poleżeć.Brnięcie w większe ilości jest z oczywistego względu bezzasadne.
Licencja licencją. Koszt wyszkolenia obsługi Spike jest dość drogi a też bardziej skomplikowany. Warto było by na to popatrzeć nieco szerzej. Czy np nie jesteśmy w stanie "dorobić" funkcjonalności zachwalane w Javelin a których Spike nie mają i ile to będzie kosztować? Zgodzę się że wprowadzanie kolejnej wersji takiej broni więcej zamieszania wprowadzi.
Cwaniaczki już nam podrzucają swoje kosmicznie drogie sprzęty a my dbajmy o swój przemysł a nie ich portfel
Ale czego pogromca? T-55 i T-34? Ja bym wolał pooglądać to co rozbija na atomy abramsy w Jemenie.
Stare Abramsy zapomniałeś dodać bez wzmocnionej skorupy. Jevelin rozwala wszystko bo przebija < 1000 mm a takiego pancerza nie ma NIKT.
Abramsy w Jemenie to wersje eksportowe, czyli bez specjalnego pancerza i z upośledzonymi systemami kierowania ognia, porównywanie ich do Abramsów US Army to lekkie nieporozumienie. Ich obrona pasywna jest zapewne na poziomie zmodernizowanych T72 z pancerzem reaktywnym...
Eeee, TOWy rozbijają na atomy nowe ruskie badziewie:) Jak zwykle zresztą - jedyna zaleta ruskich tanków to ilość, a co za tym idzie cena:) Francuska elektronika im trochę pomogła, ale stare towy wciąż robią miazgę z teciaków:)
To samo miałem napisać po zobaczeniu tytułu. Na razie nic z czym nie poradziłyby sobie 40-letnie Malutka czy Fagot Javeliny nie "gromiły".
Przy ataku z góry powinien zniszczyć każdy Rosyjski czołg będący obecnie w użytku. Tyle w temacie. Fajna sprawa ale chyba jednak nie na naszą kieszeń. Plus jest taki że na wypadek konfliktu Sojusznicy szybko mogą dostarczyć wyrzutnie i pociski i nie potrzeba tak długiego szkolenia jak w przypadku SPIKA gdzie operatorów szkoli się latami.
Czy ktoś zna przykład skutecznego użycia Javelinów przeciwko nowoczesnemu czołgowi chronionemu przez ciężkie pancerze reaktywne, Areny, Sztory, Tucze itd. ?! Jakie jest prawdopodobieństwo zniszczenia czołgu, a jakie zagłady operatorów wyrzutni !? Tak z czystej ciekawości...
ja tam nie znam, ale po Syrii na pewno ktoś zna ....
Po co nam oferują zbędny sprzęt? Nie potrzebujemy kolejnego typu PPK tego samego rodzaju, kiedy mamy Spike, który jest produkowany w MESKO, ponadto rozwijamy tańszą alternatywę w postaci Pirata, która mam nadzieję niebawem wejdzie na uzbrojenie. Nie potrzebujemy trzeciego typu lekkiego PPK, należy dokupić więcej systemów Spike i uzupełnić je Piratami, a nie zawalać logistykę trzecim rodzajem PPK o tym samym przeznaczeniu. Przydałyby się nam natomiast ciężkie PPK o większym zasięgu takie jak Spike-NLOS albo Nimrod, a jak Amerykanie chcą nam już bardzo coś zaoferować w kategorii p-panc to niech oferują Hellfire z jakimś transferem technologii. Ponadto używane AH-1W z TOW-2A też chętnie bym od nich wziął w miejsce Mi-24 lub jako ich uzupełnienie, do czasu osiągnięcia gotowości bojowej przez "Kruki" co pewnie za 10 lat nastąpi.
Javelin nie miałby być alternatywą dla SPIKE-ów, bo to żadna alternatywa. Ale może faktycznie byłby dobrym doposażeniem kompanii OT. Łatwiej nauczyć kogoś obsługi samonaprowadzającego się pocisku, niż strzelania pod ostrzałem z niekierowanego RPG. Nie wspominając już nawet o zasięgu czy możliwościach penetracji pancerza.
Rzeczywiście zakup Javelin z podanych przyczyn wydaje się zupełnie bez sensu. Jednak co się tyczy AH-1 i TOW, to według mnie zakup używanego sprzętu w charakterze pomostu przed wprowadzeniem docelowego jest błędnym kołem: gdyby nie dwie fregaty OHP to już dawno w MW pływałyby korwety proj. 660. W lotnictwie będzie to samo.
I należy brać jeśli potrzeba.
Spike i produkcja w Mesko, pewnie nic się nie zmieniło, więc nie ma produkcji w Mesku tylko składanie, montaż i serwis. Za mało kupiliśmy by ją uruchomić, ale kontynuacja, która miała być właśnie w przenośnych systemach i śmigłowcowych miała szansę uruchomienia produkcji, chociażby częściowej. Uważam że powinniśmy kontynuować Spika, chyba że Izrael wyżyłuje ceny, to nie!
Pirat ma jedną wielką wadę - nie moze zwalczać czołgów - bo nie był do tego zaprojektowany.
To oczywiście duże uproszczenie. Może rzeczywiście nie poradzi sobie z pancerzem czołowym nowoczesnego czołgu, obłożonym jakimś nowym ERA. Ale już Starsze czołgi albo burty, tył, góra nowszych są w jego zasięgu. Może też wyłączyć nowoczesny czołg z walki demolując jego optoelektronikę więc nawet wobec nowoczesnych czołgów nie jest nieprzydatny. Pirat też jest bardziej pomyślany jako uniwersalna broń precyzyjna z głowicami, kumulacyjną, burzącą, termobaryczną a nie tylko jako wyspecjalizowany niszczyciel czołgów, od tego jest SPIKE który ma tylko głowicę HEAT.
moim zdaniem powinnismy miec i spiki i javeliny.
Za słabe na T90, nie mówiąc o Armacie, w Syrii nie dają rady.
Skąd wiesz że za słabe?
A gdzie ty w Syrii widziałeś Javeliny? To raz. Dwa- w trybie top-atack poradzi sobie ze wszystkim.
jak można mówić o Javelinach czy Spikach do OT skoro 99,9 procent żołnierzy "operacyjnych" lata z RPG7, śmiech na sali. RPG powinno czwórkami pomaszerować do OT z nowoczesną polską amunicją
Przepraszam cię bardzo, ale jaka niby armia używa ppk na regularnych jednostkach liniowych? Piechota liniowa, ma walczyc z piechotą. Niekierowane RPG służy im jako wpsarcie, w przypadku napotkania pojazdów/czołgów przeciwnika. Spisują sie dobrze w walce na bliskim dystansie. Spróbuj walczyc w mieście z czołgami przy użyciu ppk, a wtedy odkryjesz znaczenie pojęcia "zasięg minimalny"...,
Dokładnie tak jak mówisz! W mądrym kraju i przy odpowiedzialnych politykach przede wszystkim starano by się wykorzystać to co już jest na stanie i modernizować sprzęt już posiadany w jak największym stopniu. Przecież Dezamet nie raz chciał MON zainteresować modernizacją amunicji do RPG. Żadnych efektów.
tu się nie ma co zastanawiać tylko trzeba brać ten sprzęt, lepszego aktualnie nie ma na świecie, będziemy frajerami jeśli tego nie kupimy...
A Spike LR na złom? Ponad 200 wyżutni, ponad 2000 pocisków, system szkolenia, serwisowania, produkcji i zaopatrzenia. ps U cibie w domu to chyba pieniądze na drzewie rosną. Jeden pocisk Spike LR to 100 tys $ i 250 tys $ za wyżutnie , nie wspominając o kosztach wyszkolenia kadry szkoleniowej czy operatorów tego systemu, którzy przeszli szkolenie zakończone próbnymi odpaleniami pocisku. Po 100 tys. $ na każdą głowę i co teraz bendą się szkolić na nowe systemy i wywalać kolejne setki tysięcy $ na wyszkolenie wyszkolenego w innym systemie-Spike LR, na operatora systemu Javelin?!!!
Poruszany jest argument czasu szkolenia i łatwości obsługi. Jeśli Javelin to 40 godzin na trening to ile potrzeba aby wyszkolić operatora Spika?
Dobre pytanie. Tutaj może się kryć odpowiedź dlaczego nam oferują ppk Javelin.
ja bym tam kupił z 500 szt dla OT, konkurencja dla Spików , i dla ruskich utrudnienie, nie ze tylko spiky
A jakie to utrudnienie. Przecież to ta sama klasa pocisków. Spike LR posiadają większy zasięg w trybie korygowanego lotu, a w trbie lotu odpal i zaponij, zasięg jest identyczny. Po co mnożyc systemy. Oznacza to nie potrzebne mnożenie kosztów utrzymania, logistyki, szkolenia i serwisowania wyżutni. Głupie zastąpienie w wyżutni Spike, akumulatora systemem zasilania dało wojsku kilka milionów oszczedności. W Javelinie też są drogie akumulatory w wyrzutniach i miliony potrzebne na ich zakup.
Po co nam Javeliny, mamy licencję na Spike, amerykanskie lobbysty zacierają ręce
A co jeśli czołgi są pomalowane farbą anty-IR np. od Intermat Group S.A. ? Czy da się wtedy oznaczyć pojazd ręcznie (w sposób wymuszony) czy tylko automatyczny i termowizja uzna, że to nie jest obiekt-cel i go nie oznaczy ?
Farba anty IR o której piszesz ma za zadanie zmniejszenie odbicia od oświetlenia celu promieniami podczerwonymi. Głowica w Javelinie pracuje w termowizji, więc rozróżnia temperaturę celu od otoczenia. Farbą tego nie zamalujesz.
Jeżeli Javelin nie będzie w stanie za LOCK-ować się na celu, wtedy Nie będziesz w stanie go odpalić. Javelin nie posiada SACLOS, jest tylko Infrared homming. Jeżeli jest w stanie zaLOCK-ować cel, (przepraszam za ponglisz, ale nie znam polskiego odpowiednika), wtedy pocisk poleci do celu jaki namierza. Jeżeli nie, to nie poleci wcale.
Super zabawka na którą nie ma obrony. Nie tylko wali z góry 1000mm to jeszcze nie ma szans go namierzyć.
Jak widzę Lockheed Martin to od razu myślę przewał...
W najpotężniejszych armiach świata jest różnorodność uzbrojenia powód prosty jeśli jeden typ zawiedzie jest inny. Moim zdaniem javelin powinno nasze wojsko dostać. Jeśli chodzi o zasięg w Syrii i iraku dominuje krajobraz pustynny i polpustynny czyli zasięg celu widocznego wzrasta u nas są lasy wiec widoczny cel będzie na krótkim dystansie wiec 2500 metra wystarczy. A jeżeli naprawdę szkolenie trwa 40 godzin to dla OT jest to doskonała broń. Z tego co wiem spike jest trudniejszy w obsłudze i czas szkolenia to około miesiąca jeśli mam dobre info wiec to broń dla zawodowców którzy mają czas na nauke
Nawet bez zakupu Javelinów powinien być wykupiony pakiet szkoleń do obsługi tych ppk, podobnie jak Milanów. W czasie konfliktu, amunicja szybko schodzi i wtedy ściągą się co tylko się da. Znajomość obsługi tych systemów, pozwala używać wtedy takiej egzotycznej mieszanki z marszu.
Cena za sztuke 200.000 dolarow. 5.000 sztuk to 1 miliard dolarow. Jezeli sa skuteczne (jak to sprawdzic, zeby nie kupic szajsu) to brac. Obce czolgi i wozy pancerne nie beda u nas sie platac. Przy duzym zakupie nalezy wynegocjowac znizke i produkcje podzespolow w kraju (ludzie prace dostana, taniej wyjdzie, i z podatkow cos do budzetu wroci).
Rosjanie mają 30.000 czołgów!
Problemem Jevelina jest jeden, Spike używany przez Polską Armię, jest nowocześniejszy i lepszy we wszystkich parametrach, a przy tym podobno też tańszy: - zasięg 4000 (nowa wersja 5000) Spike , 2500 Jevelin (jak pokazały działania w Syrii i Iraku zasięg 2000-2500 dla ATGM jest niewystarczający) - możliwość korygowania pocisku w locie - Spike, brak tej możliwości w Jevelinie, - prawdopodobieństwo trafienia celu w Spiku też jest wyższe. Nie widzę żadnego sensu we wprowadzaniu Jevelinów do Wojska Polskiego czy OT, gdy już teraz mamy lepszy i podobno też tańszy oręż.
Przez tą "możliwość korygowania pocisku w locie" operator ppk-a jest narażony na kontrakcję nieprzyjaciela. Tak więc ta zaleta jest też wadą. I raczej Spike nie jest tańszy, bo całe to dodatkowe sterowanie przewodowe kosztuje i to sporo. I już nie chodzi tu tylko o cenę samego przewodu, ale przede wszystkim o to, że głowica naprowadzająca musi być bardziej skomplikowana, bo musi działać nie tylko w podczerwieni, ale też w paśmie widzialnym. Poza tym zastosowanie przewodu ogranicza prędkość pocisku i Spike w locie wlecze się niemal jak staruszka ppk Malutka.
niektórym komentatorom martwiącym się o częsty udział w ofertach Lokheed Martin uzmysłowię,ze jest to największy na świecie producent i sprzedawca uzbrojenia /w 2015 r cyt.Defence 24: 36,5 mld $ sprzedaży/ To mamy w Gabonie kupować?
a jak nasze drony kamikaze? waga porownywalna, predkosc mniejsza, za to mozliwosc ostrzalu z gory.
Pickupa są w stanie zniszczyć ale nie średnio czy ciężko opancerzony cel jak czołg czy BWP, nie wspomnę już o aktywnych systemach ochrony.
Poczytaj sobie jaką penetrację ma głowica Warmate (w dragonfly jest taka sama).
Dużą zaletą tego systemu, w wypadku gdyby miał być on wdrożony przez polską Obronę Terytorialną, są znaczne różnice w wyglądzie wyrzutni na obu końcach. Minimalizuje to istotnie ryzyko wystrzelenia pocisku w złą stronę.
No na pewno... xD Z ciekawostek warto dodać, że Polsce oferowany będzie najprawdopodobniej najnowsza wersja javelin G, charakteryzująca się nowym CLU o 70% mniejszej wadze i długości trzymania baterii o 50% dłużej. Spike także ma możliwość strzelania w tym trybie co javelin.
Gdyby oferta Javelina byłaby bardziej konkurencyjna od Spika (cena + produkcja w MESKO) to warto się nad nią pochylić. Konkurencji nigdy nie za wiele. Zresztą szukanie lepszych alternatyw zawsze jest wskazane, oczywiście z zachowaniem rozsądku. Ponadto poprzez samo zainteresowanie się innymi rozwiązaniami można wywierać również nacisk na właściciela Spike celem uzyskania lepszych warunków umowy. Jeżeli chodzi o PIRATA to jego opracowanie idzie zbyt wolno i można być zniesmaczonym faktem, iż technologia nawet ze średniej półki, sprawia nam tak duże problemy.
Mamy licencję na ppk Spike LR o zasięgu do 4km. W ofercie Rafaela są warianty MR i SR o zasiagach 2.5 i 1 km. Prostrze w obsłudze i tańsze, w sam raz dla OT. Mesko pracuje wspólnie z przemysłem ukraińskim nad naprowadzanym laserowo ppk Pirat. Nie widzę tutaj pola na wejście w ppk Javelin.
Javelin jak najbardziej dla specjalsów i spadochroniarzy. Jest lżejszy od izraelskiego ppk i ma mniejszą martwą strefę.Javelin i Spike są zdecydowanie za drogie dla OT.
Nasz Pirat w porównaniu do ukraińskiego oryginału to pocisk z poprzedniej epoki a w porównaniu do Javelina to prehistoria. Dla jednostem mobilnych i specjalnych Javelin, ze wzgledu na swoja konstrukcje jest lepszy od Spike'a
Czy ktoś wie jak naprawdę wygląda t14 armata? W jakiej minimalnej odległości od pancerza musi zdetonować spike by go przebić? Czy to może być kiladziesiąt cm?
O czym ty mowisz? Jakiej minimalnej odleglosci? To głowica kumulacyjna bezpośrednio uderzająca w obiekt. Spike przebija 700mm RHA ale atakuje od góry. T-14 ma hard kill mogący stracić spike ale żaden czołg nie ma pancerza w górnej strefie grubszego niz 300-400mm
Spike może uderzać z góry a tam każdy czołg ma najsłabszy pancerz. T-14 jeszcze przez następne 10-20 lat nie ma co się martwić.A jak już wprowadzą to jedyne co ma dobre to to że załoga jest podobno bezpieczniejsza bo sam wóz po trafieniu Spike czy Jevelin i tak będzie się nadawał na szrot.
Przepraszam za mój dyletantyzm,ale czy ktoś mógłby mi objaśnić czym się z grubsza różnią Javeliny od Spike i od Gustava?
Javeliny i Spike to pociski kierowane. Gustav to działko bezodrzutowe - w zastosowaniu coś bardziej zbliżonego do granatnika (np. Panzerfaust-3). Pocisk Gustava poleci tam, gdzie skierujesz działko. Pocisk kierowany jest naprowadzany w czasie lotu automatycznie (wystrzel i zapomnij) lub manualnie przez operatora (radiowo lub przez rozwijany kabel).
Javelin i Spike strzela rakietami fire-and-forget, a Gustaw do działo bezodrzutowe strzelające... no jak działo...
Dwa pierwsze są z grubsza podobne i są najlepszymi ppk na świecie a Gustaw to raczej na mniej opancerzone pojazdy.
Popatrzcie jak sprytnie koledzy Amerykanie kombinują by tylko zakupić i przepłacić za ich sprzęcik bo w przeciwnym razie może się nasz przemysł rozwinąć poprzez rozwój i zakup nazego uzbrojenia! Widać ich wywiad bardzo dobrze działa. A my dbajmy o swoje interesy
nie mamy własnych atgm-ów...,
Nie sądzę, żeby opłacało się kupować to dla jednego rodzaju sił zbrojnych. Logika nakazuje zakup stosunkowo dużej liczby wyrzutni i pocisków + odpowiedniej trenażerów, więc, aby zminimalizować koszta jednostkowe powinni wprowadzać je do maksymalnie szerokiego zastosowania (np. bazowy PPK dla OT - lepiej to, niż przepłacać za Pirata w 2030 r., aermobilnych (słuszne argumenty w artykule) i do pododdziałów zmech. (zagęszczenie środków ppanc. + dywersyfikacja PPK).
Jak ten system wypada na tle naszego Spike? Czy może atakować cele w wybrany sposób czyli na wprost kub od góry (tak jak Spike)? Czy Spike też może być naprowadzany pasywnie jak Javelin dzięki czemu operator może ratować się ucieczką zaraz po odpaleniu pocisku?
No właśnie też mnie zastanawia, czy operator ppk Spike może odpalić rakietę i opuścić stanowisko? Na logikę wygląda na to, że nie. Bo jak wiadomo Spike to taki "kundel" co to niby jest "odpal i zapomnij", ale z drugiej strony jest też wyposażony w przewód sterujący dla tryby "odpal i koryguj". A skoro jest "połączenie kablowe" pocisku z wyrzutnią, to chyba "nieszczęsny" operator Spike'a musi czekać aż rakieta trafi (albo nie trafi) w cel. No chyba, że o czymś nie wiemy i wyrzutnia jest wyposażona w jakieś ustrojstwo do odcinania przewodu od razu po odpaleniu w trybie "odpal i zapomnij". Może zagląda na to forum jakiś żołnierz, co wie co i jak i wyjaśni wszystkim jak to działa?