Reklama

Geopolityka

Amerykańska marynarka kieruje podwodne „psy strażnicze” na Morze Czarne

Amerykanie planują wysłanie swoich delfinów na Morze Czarne by wzięły udział w ćwiczeniach morskich NATO. Może więc dojść do spotkania tych ssaków ze swoimi odpowiednikami trenowanymi na Krymie.

Amerykanie od dawna trenują ssaki morskie do działań militarnych na morzu. Podobne treningi były prowadzone również przez Rosjan, a później przez Ukrainę na Morzu Czarnym. Po zajęciu Krymu delfiny zostały przejęte przez rosyjską Flotę Czarnomorską i biorąc pod uwagę fakt, że są przywiązane do ośrodka badawczego a nie państwa, prawdopodobnie nie będą przekazane do Odessy, tak jak np. zajęte ukraińskie okręty.

Możliwy udział delfinów amerykańskich w ćwiczeniach na Morzu Czarnym potwierdził rzecznik programu ssaków morskich w amerykańskiej marynarce wojennej. Nie wskazał jednak konkretnie jaka jednostka i z jakim zadaniem zostanie wysłana do Europy. Natomiast o możliwym spotkaniu się delfinów „ex-ukraińskich” i „amerykańskich” poinformowała gazeta „Izwiestia”.

Podwodne „psy strażnicze”

Program ssaków morskich w siłach morskich marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych (Navy Marine Mammal Program) ma już ponad 50 lat (podobnie zresztą jak w marynarce radzieckiej). Testowano w nim różne zwierzęta, ale jak się okazało do zadań militarnych najlepiej nadawały się delfiny i lwy morskie. Bardzo szybko wykorzystano je do działań bojowych w Wietnamie, gdzie w latach 1970-71 roku delfiny chroniły nabrzeże amunicyjne w Zatoce Rahn Bay przed atakami płetwonurków z Północnego Wietnamu. To wtedy nazwano je „psami strażniczymi”.

Delfiny wykorzystywano również na Bliskim Wschodzie. Przykładowo sześć takich ssaków zostało wysłanych do Bahrajnu w latach 1987 - 88, by chronić przed płetwonurkami tankowce podczas operacji „Earnest Will”. Delfiny poszukiwały również min w Zatoce Perskiej w 2003 r.

Amerykanie opracowali specjalny sposób transportowania ssaków na duże odległości drogą lotniczą, wykorzystując do tego specjalne baseny i instalację wodną. Dzięki temu można je przerzucać do dowolnego regiony świata i to nie tylko na wody ciepłe. Amerykańskie ssaki były m.in. wykorzystane w czasie ćwiczeń Baltic Challenge w czerwcu 1998 roku na Litwie. Jak się okazało pomimo zimnej i zanieczyszczonej wody były one nadal w stanie bez problemu wykrywać obiekty podwodne.

Różne zadania – różne ssaki

Badania w Stanach Zjednoczonych wykazały, że ssaki morskie najlepiej nadają się do wykonywania czterech typów zadań i dlatego zwierzęta były trenowane w czterech grupach „specjalistycznych” - oznaczanych jako Mk 4, 5, 6 i 7.

Najczęściej wykorzystywane są delfiny butlonosy z grupy Mk 4, które są przygotowywane do wykrywania min i do mocowania ładunków wybuchowych na minlinach min kontaktowych kotwicznych. Podobne zadanie wykonują lwy morskie z grupy Mk5, które wyszkolono do poszukiwania i podczepiania ładunków wybuchowych do torped i min oraz do poszukiwania wszelkiego rodzaju urządzeń, wyposażonych w nadajniki sygnałów akustycznych (np. czarnych skrzynek z samolotów).

W grupie Mk 6 wykorzystuje się zarówno delfiny butlonosy jak i lwy morskie. Ssaki te są szkolone do ochrony portów, kotwicowisk oraz indywidualnych okrętów przed atakiem płetwonurków bojowych. Przy czym wykonywanie tego typu zadań wzbudza największe kontrowersje, ponieważ wymaga to szkolenia tych zwierząt w atakowaniu ludzi. Podobno były one w tym celu m.in. „uzbrajane” w zatrute strzałki.

W grupie Mk 7 wykorzystywano przede wszystkim delfiny do wykrywania min dennych oraz min zakopanych w mule lub piasku. Jak się bowiem okazało ssaki sprawdziły się w tego typu zadaniach o wiele lepiej niż najnowocześniejsze systemy sonarowe.

Obecnie amerykańska flota wykorzystuje około 75 delfinów, które są trenowane ośrodku szkoleniowym w San Diego w Kalifornii. Wszystko jednak wskazuje na to, że te ssaki morskie już w 2017 r. zostaną całkowicie zastąpione przez bezzałogowe, autonomiczne pojazdy podwodne, takie jak np. dron Knifefish - opracowany przez General Dynamics.

Reklama

Komentarze (4)

  1. Oj

    BARBARZNCY!!!!!!!

  2. tadeusz_100

    Bez względu na wszystko mam w dupie państwa które cechuje takie bestialstwo w stosunku do zwierząt. Jak się na to nałoży katolicki charakter tych państwa to się rzygać chce na obłudę i zakłamanie.

    1. Pablo

      Tadeusz_100 Rosja albo USA to kraje katolickie ? Jest Pan tj. Tadeusz_100 totalnym indolentem....

    2. Podpułkownik Wareda

      Do "tadeusz-100"! No cóż, do pewnego stopnia jestem w stanie zrozumieć Twoją wściekłość, czy też rozgoryczenie. Ja również odczuwam poważne wątpliwości, kiedy czytam informacje dot. wykorzystywania zwierząt /jakichkolwiek/ do celów niezgodnych z ich naturalnym zachowaniem. Powiem więcej, nie akceptuję ludzi, którzy decydują się na tego rodzaju praktyki. Na marginesie, po pierwsze: religia nie ma z tym nic wspólnego. I po drugie: w USA - religią dominującą jest protestantyzm, a nie katolicyzm.

  3. Michał

    Hmm, ciekawe czy udałoby się "przyjąć do służby" na naszych SZ foki czy morświny. Ciekawe czy ktokolwiek u nas o tym pomyślał...

  4. adam

    ,,Być morze u wybrzeży Ukrainy będą działały również lwy morskie – wykorzystywane przede wszystkim do poszukiwania min – fot. US Navy '' Czy opis pod fot. 3 na pewno jest prawidłowy ? Mam na myśli początek zdania ,, Być morze ". Wydaje mi się, że powinno być napisane ,, Być może ".

Reklama