Reklama

Geopolityka

Amerykańska blokada rezolucji ONZ ws. Jerozolimy

fot. wikimedia/CC BY-SA 3.0
fot. wikimedia/CC BY-SA 3.0

W poniedziałek Stany Zjednoczone zawetowały rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywającą do wycofania decyzji prezydenta Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela. Czternastu pozostałych członków RB głosowało za przyjęciem rezolucji. 

Jak pisze agencja AP, weto Waszyngtonu wobec zaproponowanej przez Egipt rezolucji było oczywiście spodziewane, lecz popierające ją państwa arabskie chciały, aby głosowanie zademonstrowało globalny sprzeciw co do decyzji Trumpa, w tym takich tradycyjnych sojuszników USA jak Wielka Brytania, Francja czy Japonia.

Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley nazwała rezolucję "zniewagą", która nie będzie zapomniana. Podkreśliła jednocześnie, że prezydent Trump "dołożył starań, żeby nie przesądzać o losie negocjacji na temat statusu Jerozolimy", i potwierdziła zaangażowanie USA w proces pokojowy. Weto USA spotkało się z uznaniem premiera Izraela Benjamina Netanjahu, który podziękował ambasador Haley oraz prezydentowi Trumpowi na Twitterze.

Czytaj także: Trump: Jerozolima stolicą Izraela. Zagrożenie czy uznanie realiów? [OPINIA]

Zawetowana rezolucja wzywała "wszystkie kraje, aby powstrzymały się przed ustanowieniem misji dyplomatycznych w świętym mieście Jerozolimie", przywołując rezolucję z 1980 roku potępiającą próbę aneksji Jerozolimy Wschodniej przez Izrael.

Autorzy odrzuconej rezolucji chcieli też, żeby wszystkie państwa zastosowały się do dziesięciu dotychczasowych rezolucji dotyczących Jerozolimy uchwalonych od 1967 roku, w tym wymogu, aby ostateczny status miasta ustalony został w bezpośrednich negocjacjach między Izraelem a Palestyną.

Status Jerozolimy od lat znajduje się w centrum konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Deklaracja Trumpa odczytana została na świecie jako jasne opowiedzenie się po stronie Izraela i naruszenie międzynarodowego konsensusu, że status miasta jest wyłączną kwestią obu państw.

Prezydent Trump oświadczył 6 grudnia, że USA uznają Jerozolimę za stolicę państwa żydowskiego. Poinformował też, że nakazał Departamentowi Stanu przygotowanie przeniesienia amerykańskiej ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy. Decyzja wywołała protesty wielu w krajach arabskich i muzułmańskich, w Iranie oraz Turcji. Ta ostatnia wezwała do uznania Jerozolimy Wschodniej za stolicę Palestyny. 

PAP - mini

Reklama

Komentarze (3)

  1. yaa

    Myślę że zwykły człowiek nie wie co kryje się za uznaniem Jerozolimy za stolicę. Uznając świat będzie zmierzał do destrukcji. Izrael ma swoje plany, USA im pomagają i są świadome konsekwencji.

  2. DIN

    Jerozolima należy do państwa izraelskiego i tak powinno zostać.

    1. 22

      Czyli jak by Izrael najechał Polskę i zdobył Warszawę a potem bezprawnie ten teren zaanektował , to według Twojej teorii Warszawa było by terytorium Izraela?

  3. młodszybrat

    Ale gadanie. Jak wszystkie inne państwa arabskie nie uznają Jerozolimy jako części Izraela, a chętnie wymazałyby go z map świata w ogóle, to Europa i reszta świata milczy i przymyka oko. Dlaczego? Dlaczego Izrael doświadcza takiej wrogości? Dlaczego wszyscy odbierają mu te prawa, które same tak niby pielęgnują i o które walczą? HIPOKRYZJA DO KWADRATU.

Reklama