Reklama

Siły zbrojne

Amerykanie chcą “wskrzesić” fregaty Perry

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

Amerykańskie siły morskie poważnie rozważają możliwość ponownego wprowadzenia do służby kilku wcześniej wycofanych z linii fregat typu Oliver Hazard Perry. Plany mogą dotyczyć od siedmiu do ośmiu takich okrętów, które wcześniej miałyby jednak przejść poważna modernizację.

O nowych planach w stosunku do starych fregat poinformował szef operacji morskich (Chief of Naval Operations) admirał John Richardson w czasie forum strategicznego zorganizowanego w Akademii Wojen Morskich (U.S. Naval War College) w Newport (w Rhode Island). Stwierdził on, że taka propozycja była poważnie brana po uwagę, chociaż związane to by było z przeprowadzeniem poważnej modernizacji.

Amerykanie zdają sobie bowiem sprawę, że są to „…stare okręty i technologia na nich też jest stara”. Biorąc pod uwagę obecne uwarunkowania jeżeli chodzi o teatr wojennych działań morskich to nie są to jednostki pływające spełniające swoje zadania. Dlatego przed podjęciem jakichkolwiek decyzji amerykańska marynarka wojenna zamierza przeprowadzić dokładną analizę kosztów, jakie trzeba będzie ponieść w odniesieniu do korzyści, jakie się w ten sposób uzyska.

Dodatkowo wiadomo, że możliwe do odzyskania okręty nie są w takim samym stanie technicznym i nie mają takiego samego wyposażenia. Amerykanie zbudowali bowiem dla siebie od końca lat siedemdziesiątych do 1989 roku aż 51 takich jednostek, które w międzyczasie ewoluowały i były dodatkowo w różnym stopniu modernizowane.

Ponadto sam proces ich wycofywania trwał od 1997 (USS „Oliver Hazard Perry”) do 2015 r. (USS „Simpson”). Część z nich była złomowana, część wykorzystywano jako okręty cele (topiąc je w czasie ćwiczeń), a część była przekazywana siłom morskim sojuszniczym dla Stanów Zjednoczonych (dla Polski, Bahrajnu, Egiptu, Pakistanu i Turcji).

Obecnie na składowiskach wycofanych okrętów NISMF (Naval Inactive Ship Maintenance Facility) w Pearl Harbor, w Bremerton i w Filadelfii jest dwanaście fregat typu OHP. Nie wiadomo, które z nich miały być wybrane tym bardziej, że co najmniej dwie z nich (jedne z najnowszych: USS „Gary” i USS „Taylor”) miały zostać przekazane dla tajwańskich sił morskich.

Obecnie coraz więcej Amerykanów uważa decyzję o wycofaniu fregat typu OHP za błąd. Wcześniej uznano, że ponieważ są o jednostki pływające zbudowane według potrzeb Zimnej Wojny to ich wartość bojowa w odniesieniu do nowych zagrożeń i wyzwań na morzu jest coraz mniejsza. Zdecydowano się więc by wykorzystywać je bez większych modernizacji do maksymalnie 25 lat i potem je zastępować już nowoczesnymi okrętami.

Rzeczywistość jest taka, że naprawdę pozbywaliśmy się wielu takich okrętów, ponieważ z punktu widzenia okrętowego systemu walki były one przestarzałe”. Przy takiej polityce, fregaty typu OHP nie mogły się równać możliwościami z niszczycielami typu Arleigh Burke, ale jak się okazało wcale nie byłyby gorsze od okrętów do działań przybrzeżnych typu LCS (Littoral Combat Systems) i na pewno byłyby tańsze.

Wprowadzenie fregat OHP może być konsekwencją realne oceny, że nie wystarczy pieniędzy, by doprowadzić amerykańskie siły morskie do celu, jakim powinno być w 2020 roku 355 okrętów w linii (obecnie to około 275 jednostek). Jak na razie próbuje się więc wydłużyć okres eksploatacji już wykorzystywanych jednostek pływających oraz wprowadzać zupełnie nowe typy uzbrojenia, zwiększające ich możliwości (bron laserowa i elektromagnetyczna).

Reklama

Komentarze (14)

  1. PRS

    Być może podliftingują je trochę. Potrzebują kilku okrętów na okres przejściowy. A potem w odpowiedni sposób zachęcą zaprzyjaźnione państwa do odkupienia tych OHP ,,po moderce" i pewnie jeszcze będą mieli zysk z tego. Tak to będzie wyglądało. Nasza niemoc właśnie polega na tym, że nie chcemy nawet w sposób minimalny zwiększyć możliwości naszych OHP. Choćby poprzez wywalenie starego Phalanxa i wstawienie czegoś nowszego. Nowa ,,Żyrafa" od Saaba to też nie jest jakiś kosmicznie wielki koszt. Na dziobie przed atrapą wyrzutni da się prawdopodobnie zainstalować 57 mm Boforsa. Tak samo można usunąć Melarkę i w jej miejsce zainstalować drugą 57 mm. Itp. Trzeba tylko chcieć.

    1. oskarm

      @PRS Wymiana starego Phalanxa na nowego to koszt okolo 40 mln zl brutto...

  2. Zbulwersowany podatnik

    A co z fregatami od Australijczyków? Temat ucichł... Kolejne pytanie do osób obeznanych w temacie, czy z racji tego że Adelaide są po gruntownej modernizacji nie lepiej byłoby pozyskać np 3 zamiast dwóch takich jednostek? Czy to po prostu zbyt duże okręty jak na Bałtyk?

    1. zxc

      Znowu te ruskie propagandowe brednie o zbyt dużym okręcie na Bałtyk? Jakoś nasze fregaty o dno nie zawadzają i potrafią zakręcać nie zahaczając o linię brzegową wszystkich Bałtyckich państw.

    2. tak tylko... piszę

      @Zbulwersowany podatnik .. ale zdajesz sobie sprawę, że rejs z Australii do Polski spowoduje potrzebę remontu siłowni ? Zdajesz sobie sprawę iż Polski nie stać na "jednostkę ognia" dla tych fregat, nie wspominając o zapasach, a poza tym: Po co Polsce oceaniczny okręt eskortowy? No chyba, że na poważnie zamierzamy kupować LPG w USA i potrzebujemy eskorty dla "gazowców".

  3. Wojciech

    A jednak można! Tak samo z naszymi T72. Wymienić silniki, armaty, elektronikę i będzie jak znalazł. Lepszy zmodernizowany T72 niż bajania o Leo3, a Leo2 już więcej nie ma gdzie kupić.

    1. Davien

      Tylko taka drobna róznica że OHP modernizuje ich twórca a my nie stworzylismy T-72, widzisz róznicę .?

  4. Kos

    Szybko kupować wszystkie Adelajdy bo zaraz wzrośnie na nie popyt. A propos, czy ktoś wie czy niektóre systemy uzbrojenia z tych ohp dałoby się przenieść i wykorzystać na Ślązaku.

  5. Alterergo

    Przeciwlotnicze RIM66 które są na ORP Kościuszko i Pułaski to chyba najskuteczniejsza OPL dalekiego zasięgu jaką dysponuje WP. W wersji RIM-66E odpalanej z Mk13 mają zasięg ponad 150 km i pułap grubo ponad 20000m. Naprowadzane półaktywnie w całej fazie lotu. Wydają się skuteczniejsze od Wegi choć nie wiem czy od ucyfrowionej w Grudziądzu S-200

    1. Nojatotamnwm

      RIM-66E Block VI, (jeśli jeszcze jakieś u nas działają) mają 46 km maksymalnego zasięgu. Dopiero SM-2 przekraczają 100 km, ale tych nie mamy.

  6. w zasadzie nowy okręt

    Czyli w zasadzie jesli zdecyduja sie przywrócić OHP do służby to będą to zupełnie nowe okrety. Tylko kadłub bedzie stary i zapewne układ pomieszczeń. Bo o ile modernizacja szeroko rozumianego uzbrojenia jest oczywista, to podejzewam ze cały naped tez trzeba bedzie zastąpić nowa konstrukcją która bedzie bardziej ekonomiczna i niezawodna.

    1. say69mat

      Jakim to cudem Amerykanom czy też Turkom, bądź Australijczykom, opłaca się głęboka modernizacja okrętu do przyzwoitego standardu. W naszym wymiarze, zarówno przyzwoity standard jak i koncepcja modernizacji pozostają jedynie w zasięgu ... kontemplacji v/s monologów technicznych.

  7. ito

    Długi i kosztowny program LCS doprowadził do konkluzji, że za ciężką kasę otrzymuje się nie więcej niż oferowały stare OHP? Drżę kiedy pomyślę o ostatecznych wnioskach z programu JSF.

    1. Marek

      Wyciągasz trochę błędne wnioski. LCS z założenia nie miały służyć do tego, do czego służyły oceaniczne OHP. Nawet sama nazwa o tym mówi. LCS to przecież Littoral Combat Ship. Zamieszanie powstało dlatego, bo po zakończeniu Zimnej Wojny ktoś uznał tą klasę okrętów za niepotrzebną.

    2. say69mat

      Najsłabszą stroną programu LCS jest kwestia określana terminem ... survivability. Według standardów USN, okręty klasy LCS mają niższą przeżywalność w trakcie operacji bojowych niż rzeczone OHP. Stąd opcja reanimacji OHP jest całkiem racjonalnym rozwiązaniem, skoro projekt i rozwiązania konstrukcyjne zastosowane w programie LCS okazały się pomyłką. Tak na marginesie, proszę sobie przypomnieć wstrząsający efekt pożaru londyńskiej Grenfell Tower. Tam jako zewnętrzną elewację wykorzystano panele z ... aluminium.

    3. Davien

      LCS-y nie miały zastepowac OHP, to zupełnie odmienna kategoria jednostek, ale po tym co wyprawia Rosja USA postanowiły nie tylko je dozbroic ale tez przywrócic kilka fregat do słuzby po modernizacji robiacej z nich de facto nowe jednostki.

  8. Zapłakane USA

    No cóż. Bankrut którego dług publiczny przekroczył dawno 19 bilionów USD musi dosłownie "brzytwy się chwytać" i stąd te pomysły. Ponoć po tym jak "reaktywują" fregaty OHP. mają od razu się zabrać za niszczyciele: ("burki" - jak Tu piszą "fachowcy" - niestety jak się okazuje nie widzą kontenerowców a ich "tomki" (też cytat z tychże) czasem po wystrzeleniu wpadają od razu za burtę albo "gubią się po drodze") więc mają w planach wdrożenie do służby kilku jednostek typu "Forrest Sherman" - oczywiście po "poważnej" modernizacji.

  9. yaro

    A nasi fan boye śmieją się z Rosji… że modernizuje stary sprzęt a tu proszę ich gwiazda technologii właśnie czepiła się swoich starych zdezelowanych gratów z lat 80 ubiegłego wieku.

    1. rED

      No opowiedz ck na Moskwie i Kuzniecowie zostało zmodernizowane.

    2. CB

      Cała różnica polega właśnie na tym słowie "modernizuje". Amerykanie, jeżeli już się tego podejmują, to przeprowadzają rzeczywistą, głęboką modernizację. Rosjanie swój sprzęt raczej "reanimują" i trwa to później latami, często bez szans na pomyślny koniec.

    3. Davien

      Z których to "gratów" wywala wszystko co stare, zostawiając jedynie kadłuby i zainstalują nowoczesne systemy,a u Rosjan t"modernizuja" poprzez wymiane wykładzin i malowania, taka drobna róznica.

  10. Realista

    ja to widzę tak zatopić bojową MW zostawić desant i transport kupić 3 p-8 na ściepę z bałtami i Skandynawią utrzymanie tego złomu to sporo pieniędzy potem SAR jak rybak zachla co by go wyłowić a na koniec pociąg z 4-5 kontenerami VLS mk-48 wypełnionymi LRASM mamy czym walić w ląd oraz w okręty koszt pociągu 15 mld zł z czego 98 % to satelity kontenery i uzbrojenie oraz kontrolka i radar do tego dziada co by go pod siec podpiąć odnośnie detekcji znajdziesz w 20 min akurat ten który będzie wiózł graty za 15 mld zł ... lotniskowiec z satelity widać skład na 312 tys km2 z satelity wykryjesz jak będzie dymił z kontenerów ... a LRASM leci na 580 km ... no cóż powie się że to przeciw okrętowy 48x 2 x 5 to 480 celów Kaliningrad byśmy wyczyścili w 45 min ... na koniec powiem tak B-1b w ładowni ma 24 pylony ekwiwalent jednoczesnego ataku 20 Lancerów

  11. WP

    To Amerykanie swoje fregaty zmodernizują zanim przywrócą je do służby a my swoje??? Jedna nasza pływa na łańcuchu za drugą jako magazyn części zamiennych no i teraz w planach jest odkupienie kolejnych dwóch zmodernizowanych od Australii.A gdzie nowe okręty??? Nasza MW idzie na dno bo to wstyd na cały świat czym pływają nasi marynarze i żeby nie dwa nadbrzeżne dywizjony rakietowe to nie mielibyśmy czym bronić wybrzeża.Chociaż mamy rakiety o zasięgu prawie 200 km a radary o zasięgu 50 km.....

    1. gol

      Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. To taka stara prawda, a że lata zaniedbań i zaniechań modernizacyjnych sięgają dekad to obecny stan jest pokłosiem poprzedniego.

    2. Natohk

      I dokładnie tyle ile trzeba mają te radary. Po co radar o zasięgu 200 km dla systemu ziemia - woda? No chyba że Szanowny kolega chce strzelać w samoloty no ale wydaje mi się że może być ciężko... Żeby w pełni wykorzystać zalety 200 km zasięgu potrzebny jest radar, ale w powietrzu - polecam artykuł który tu ukazał się na tym portalu, wszystko jest ładnie wytłumaczone.

    3. sojer

      Wolisz mieć w garażu szrot, czy pusty garaż?

  12. mmo

    Broń laserowa :) Tylko uśmieszek tutaj zostawię. Nie w tym okresie czasowym.

    1. rED

      Spałeś przez ostatnie 10 lat?

    2. Kiju

      USA od dawna testuje broń energetyczną, w tym właśnie laserową, dlatego nie wiem skąd ten uśmieszek. Nawet Niemcy (Rheinmetall) mają opracowane działko laserowe. To, że użycie tej broni nie wygląda tak, jak w Star Wars to chyba jest oczywiste. Działka laserowe są bronią stricte defensywną, przynajmniej na obecną chwilę.

  13. Realista33

    może Trump chce odkupić od nas, mamy 2 OHP :))

  14. Drzewica

    Wielkie są koszty przyjęcia na wiarę teorii o odstąpieniu Rosji od ciągot imperialnych po rozwiązaniu przez Jelcyna Związku Radzieckiego. Są nadal w Europie rządy państw które dbają o rosyjskie interesy udając wiarę w czyste intencje Putina, a w rzeczywistości sterując na zysk w interesach za wszelką cenę.

Reklama