Reklama

Legislacja

Posłowie o przyszłości Stoczni Marynarki Wojennej

  • Chinese Vessel Visiting The Netherlands. Image credit: Dutch Ministry of Defence.
  • Photo: J. Kopi/MORH
  • Photo: NATO.
  • www.metaliteaviation.com

Z przebiegu niedawnego posiedzenia dwóch komisji sejmowych wynika, że celem Polskiej Grupy Zbrojeniowej jest przejęcie Stoczni Marynarki Wojennej, pozyskanie zamówień dotyczących remontów i budów okrętów dla Marynarki Wojennej, a nawet przygotowanie infrastruktury SMW do budowy okrętów klasy fregata.

Tematem wspólnego posiedzenia Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Komisji Obrony Narodowej z 27 września 2017 r. był proces restrukturyzacji Stoczni Marynarki Wojennej S.A. Sprawę referowali m.in. Sekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Jerzy Materna oraz Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Bartosz Kownacki.

Stan zastany przez obecny MON i cele jakie sobie postawiono by go naprawić

Minister Kownacki najpierw negatywnie ocenił sytuację, jaką rząd PIS zastał w przemyśle stoczniowym po objęciu władzy. Zwrócił przy tym uwagę szczególnie na lata 2014-2016, gdy według niego „…tak naprawdę trzeba by było ogłosić upadłość tychże stoczni. Tylko ogromny wysiłek Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Ministerstwa Obrony Narodowej pozwolił te stocznie uratować i pozwala wyprowadzać na prostą co na pewno jest długotrwałym procesem”.

Kownacki podsumował, że Ministerstwo Obrony Narodowej wespół z ówczesnym Ministerstwem Skarbu Państwa „podjęło ogromny wysiłek”, żeby uratować Stocznię Marynarki Wojennej. Udało się to poprzez „znalezienie pieniędzy” na wykupienie SMW i dokapitalizowanie Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Z wypowiedzi przedstawicieli resortu obrony wynika, że cały proces wykupu SMW ma być „elementem konsolidacji przemysłu stoczniowego”, ponieważ według oceny MON „ilość tworów stoczniowych jest zbyt duża”. Kownacki jako przykład podał stocznie: NAUTA i SMW, które są umiejscowione blisko siebie i „aż prosi się, żeby to był wspólny podmiot, który będzie dzięki temu osiągał pewien efekt synergii”.

Pomóc polskiemu przemysłowi rządowemu mają zamówienia od resortu obrony. Kownacki przypomniał, że „w latach 2015-2017 do przemysłu stoczniowego trafiło nie wliczając „Kormorana” 690 milionów złotych z Ministerstwa Obrony Narodowej. Z tego 492 miliony złotych trafiło do stoczni państwowych”.

I są przewidywane kolejne zakupy – np. zamówienie jeszcze w tym roku okrętu „Ratownik” „zamówienie duże, rzędu kilkuset milionów złotych – docelowo ponad półtora miliarda złotych”. Kownacki wspomniał jeszcze o drugim ważnym projekcie dotyczącym okrętów podwodnych, ale tu nie zaznaczył, że ma być to realizowane jeszcze w tym roku. Zapowiedział tylko, że „to jest jeszcze przed nami, to będzie przedmiotem na pewno dyskusji na Komisji Obrony Narodowej”. 

Szczegółów dotyczących zamówień na przyszłe lata jednak nie podano, pomimo próśb ze strony innych posłów. Ma to być przedstawione na kolejnym posiedzeniu komisji na początku października 2017 r. Potwierdzono jedynie, że „kupując i restrukturyzując te stocznie mamy dla nich zadania na najbliższych kilkanaście lat” i to jest to, co ma uzasadniać „utrzymywanie tego przemysłu w strukturach państwa”.

Pomóc w tym mają m.in. założenia do strategii stoczniowej, które w tym tygodniu przyjęła Polska Grupa Zbrojeniowa. Błażej Wojnicz, Prezes Zarządu PGZ ujawnił, że założenia te zakładają m.in. konsolidacji stoczni, które znajdują się w chwili obecnej pod Funduszem Inwestycyjnym MARS, ale w konsekwencji mają być wyciągnięte bezpośrednio pod nadzór Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Jest to konieczność, która ma doprowadzić do tego, że wykorzystując efekt synergii, potencjał tych wszystkich stoczni, będziemy mogli funkcjonować jako jedna grupa, nie jako pojedyncze stocznie, które wzajemnie ze sobą konkurowały i powielały wiele kompetencji. Jest to kierunek, który jest kierunkiem niezbędnym, żeby rozwijać się we współczesnym konkurencyjnym rynku i jest to kierunek, który jest przez nas konsekwentnie realizowany pod nadzorem MON – w szczególności Pana Ministra Kownackiego” - podkreślił Prezes Zarządu PGZ.

Część „niepotrzebnego” terenu Stoczni Marynarki Wojennej ma zostać „uwolniona” – m.in. dla potrzeb Morskiego Portu Gdynia. Fot. M.Dura

Dotychczasowy harmonogram przejęcia Stoczni Marynarki Wojennej

Harmonogram przejęcia Stoczni Marynarki Wojennej przedstawił odpowiedzialny za ten proces w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej, prezes spółki PGZ Stocznia Wojenna – Konrad Konefał. Wskazał on na pięć najważniejszych etapów w procesie przejęcia SMW:

  • 28 grudnia 2016 r. – rozpoczęcie procesu restrukturyzacji Stoczni Marynarki Wojennej poprzez zawarcie umowy pomiędzy Skarbem Państwa a Polską Grupą Zbrojeniową – „umowy wsparcia niebędącą pomocą publiczną w celu ochrony podstawowych interesów bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej poprzez sfinansowanie inwestycji w postaci zwiększenia zdolności produkcyjnych i remontowych Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz spółek zależnych w celu utrzymania potencjału krajowego przemysłu obronnego w zakresie realizacji zadań w zakresie modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP”. Podkreślono przy tym, że było to wsparcie udzielone całej Polskiej Grupie Zbrojeniowej, ponieważ zadania w tym zakresie mają być realizowane przez spółki zależne od całej PGZ. Oznacza to, że z tego wsparcia nie będzie korzystała tylko spółka PGZ Stocznia Wojenna;
  • 27 stycznia 2017 r. - Polska Grupa Zbrojeniowa zawiera ze spółką PGZ Stocznia Wojenna umowę pożyczki „z przeznaczeniem kwoty 22 490 900 złotych na wpłatę wadium w postępowaniu przetargowym ogłoszonym przez Syndyka masy upadłości Stoczni Marynarki Wojennej, które to postępowanie realizowane jest pod nadzorem Sądu Upadłościowego w Gdańsku. Oferta została złożona i kwota wadium została wpłacona. Była to jedyna oferta, która wpłynęła w tym postępowaniu przetargowym i PGZ zaoferowała kwotę wywoławczą w tym przetargu [224 909 000 złotych]. Wartość ta została ustalona przez Syndyka masy upadłości na podstawie niezależnego rzeczoznawcy i zatwierdzona przez sędziego prowadzącego postępowanie upadłościowe. Była to kwota minimalna, która była wymagana do przystąpienia i PGZ zaoferowała tą kwotę minimalną”;

„Ślązak” jest własnością Ministerstwa Obrony Narodowej, ale na razie nie wiadomo ile trzeba będzie dopłacić, by dokończyć jego budowę. Fot. M.Dura

  • 26 maja 2017 r. - Spółka PGZ Stocznia Wojenna zawiera z Syndykiem masy upadłości przedwstępną umowę sprzedaży przedsiębiorstwa, „na mocy której PGZ Stocznia Wojenna przystąpiła do szczegółowego audytu i badania due dilligence SMW”;
  • 11 września 2017 r. – PGZ zawiera ze Stocznią Marynarki Wojennej warunkową umowę przeniesienia własności przedsiębiorstwa (po przeprowadzeniu sprawdzenia, „że przedsiębiorstwo wystawione na sprzedaż faktycznie spełnia wszystkie cechy opisane w postępowaniu przetargowym”);
  • listopad 2017 r. - Podpisanie umowy przenoszącej własność przedsiębiorstwa, przez co spółka PGZ Stocznia Wojenna stanie się właścicielem masy upadłości SMW. Podpisanie to ma nastąpić po nieskorzystaniu z prawa pierwokupu przez Skarb Państwa, przez Gminę Miasto Gdynia i przez Zarząd Morskiego Portu Gdynia (a więc w chwili, gdy do Syndyka masy upadłości i do notariusza wpłyną stosowne oświadczenia o odstąpieniu od wykonania prawa pierwokupu).

Sposób przejmowania SMW

Przy opisaniu całej tej procedury cały czas podkreślano, że Polska Grupa Zbrojeniowa „nabywa majątek a nie nabywa spółki”. Oznacza to, że Stocznia Marynarki Wojennej S.A. pozostanie jeszcze przez cały czas niezbędna do zakończenia postępowania upadłościowego przez Syndyka. „Natomiast majątek tej stoczni zostanie zakupiony przez nową spółkę, spółkę celową, która została przez Polską Grupę Zbrojeniową utworzona w celu przeprowadzenia całej transakcji, czyli majątek wejdzie do spółki PGZ Stocznia Wojenna”.

Formuła przyjęta przez PGZ – utworzenia „spółki celowej”, która nabywa majątek Stoczni Marynarki Wojennej, jest według PGZ „formułą najbardziej bezpieczną z punktu widzenia przepisów o pomocy publicznej, ponieważ wsparcie zostało udzielone (...) z przeznaczeniem na cele obronne, cele bezpieczeństwa państwa. I te cele musimy zachować, aby nie narażać grupy PGZ na ryzyko uznania przez Komisję Europejską, że faktycznie była to nieuprawniona pomoc publiczna. Takie ryzyko aktualnie w naszej ocenie nie istnieje, jeżeli realizujemy ten proces właśnie w takiej formule” (artykuł 346 Traktatu o Funkcjonowaniu UE pozwala na wyłączenie niektórych przepisów ogólnych w wypadku ochrony podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa - red.).

Minister Kownacki dodał później, że „mówimy o produkcji wojskowej i dlatego była możliwość przekazania pieniędzy. Gdyby była to produkcja cywilna, takiej możliwości by nie było”. To prawdopodobnie dlatego cały czas podkreśla się, że jak na razie PGZ Stocznia Wojenna ograniczy się do produkcji dla Marynarki Wojennej.

Oficjalnie przejmowany jest cały kapitał stoczni łącznie z kapitałem ludzkim. Minister Kownacki wyjaśnił przy tym, że przejęto czysty majątek i dlatego potrzeba kilku miesięcy, by sprawdzić: „czy to wszystko, co było w ogłoszeniu Syndyka rzeczywiście było… Nie ma długów, jest sam czysty majątek. To największa szansa tej stoczni. Nie przejmujemy długów, uwikłań, które były wcześniej”.

Zobowiązania Stoczni Marynarki Wojennej ma spłacić Syndyk, z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży zakładów. Wyjaśniono przy tym, że teoretycznie można było przejąć SMW taniej, ale ze wszystkimi długami. Jednak nowy podmiot obciążony długami starego „(…) byłby „niebankowalny” (…) Żeby realizować kontrakty o tak dużej skali, przedsiębiorstwo musi mieć zdolność uzyskania kredytu obrotowego, gwarancji zwrotu zaliczki i gwarancji realizacji kontraktu. To są instrumenty bankowe, do uzyskania których przedsiębiorstwo musi mieć tzw. „zdrowy bilans”. Przejęcie przedsiębiorstwa z tak wielkimi  długami byłoby katastrofalne w skutkach, ponieważ żaden bank nie chciałby z takim podmiotem współpracować”.

Cele stojące przed spółką PGZ Stocznia Wojenna

Według Polskiej Grupy Zbrojeniowej najważniejszym celem procesu przejęcia Stoczni Marynarki Wojennej jest „zapewnienie bezpieczeństwa państwa. Nie może się to odbywać w oderwaniu od realiów biznesowych. PGZ jest spółką akcyjną, spółką prawa handlowego więc jest zrozumiałe, że będziemy dążyli do tego, aby to przedsięwzięcie spinało się biznesowo”.

Natomiast głównym celem spółki PGZ Stocznia Wojenna ma być „zapewnienie realizacji remontów i budów okrętów na rzecz Marynarki Wojennej RP. Nasz cel to (…) wzmocnić zdolności tak, aby w grupie PGZ była możliwość kompleksowej realizacji potrzeb remontowych i budowlanych na rzecz Marynarki Wojennej”. Może to oznaczać, że PGZ będzie chciała przejąć większość zadań związanych z potrzebami Sił Zbrojnych RP.

Oczywiście podkreślano, że „procedury zakupowe rządzą się swoim prawem i Stocznia też musi wykazać dużo wysiłku, aby takie zamówienia pozyskiwać. To oczywiście nie jest tak, że z automatu są one kierowane do określonej stoczni”. „Nawet udzielanie zamówień w trybie bezpieczeństwa państwa też jest określone odpowiednimi przepisami i stocznia sama też musi wykazać sporo wysiłku, aby sprostać zamówieniem”. Podano jednak przy tym przykład programu „Ratownik”, gdzie negocjacje od razu rozpoczęto z Polską Grupą Zbrojeniową.

PGZ Stocznia Wojenna wskazała również na inne cele, jakie zamierza w przyszłości osiągnąć:

  • Udział w łańcuchu dostaw na okręty zagraniczne”. W PGZ założono bowiem, że powstanie stocznia produkująca nie tylko na potrzeby polskich Sił Zbrojnych, ale również dla kontrahentów zagranicznych. Prowadzone są w tej chwili rozmowy z kontrahentami zagranicznymi w celu włączenia Stoczni Wojennej w ich łańcuch dostaw. Takie negocjacje są prowadzone m.in. z francuskim koncernem Naval Group, niemieckim TKMS, szwedzkim Saab, jedną duńską oraz „kilkoma brytyjskimi grupami zbrojeniowymi”. Są to rozmowy prowadzone zarówno na kanwie programu „Orka”, jak i poza tym programem (z Duńczykami i Brytyjczykami);

Stocznia Wojenna chce przygotować infrastrukturę SMW m.in. do budowy okrętów klasy fregata. Fot. M.Dura

  • Budowa platform częściowo wyposażonych dla okrętów typu korweta lub fregata”. „Mówimy o MEKO, mówimy o Gowindzie, o szwedzkich, o brytyjskich 121”. W tym celu planuje się utworzyć na terenie Stoczni Marynarki Wojennej stanowisko do budowy okrętów typu fregata. Podkreślono przy tym, że „nie jest to na etapie życzeń, ale jakby już w fazie planów w zakresie zagospodarowania infrastruktury”;

PGZ Stocznia Wojenna ma stać się centrum serwisowym dla okrętów podwodnych w ramach programu „ORKA”. Fot. M.Dura

  • Stworzenie ze Stoczni Marynarki Wojennej centrum serwisowego dla okrętów podwodnych w ramach programu „Orka” (...) „Jeżeli zapadnie decyzja o zakupie tych okrętów i lokalizacji tego centrum w Gdyni, to również Stocznia Marynarki Wojennej będzie istotnym terenem budowy tych okrętów”;
  • Odpowiednie zagospodarowanie infrastruktury Stoczni Marynarki Wojennej. W tym celu zidentyfikowano „poziom inwestycji, który jest niezbędny w krótkim czasie po to, aby przywrócić pewne funkcjonalności, czy też są to pilne potrzeby remontowe”. Oszacowano, że w stocznię należy zainwestować niezwłocznie około 12,5 milionów złotych. Suma ta nie będzie związana z realizowaniem planów rozbudowy stoczni „a jedynie z utrzymaniem i modernizacją tej infrastruktury, która jest obecnie po to, aby mogła ona dalej służyć do takich celów, do jakich jest przeznaczona”;
  • Określenie, „które tereny należące do SMW są niezbędne do realizowania produkcji, a które można uwolnić z korzyścią dla Stoczni - np. dla Portu Gdynia”. Jak na razie oszacowano, że połowa terenu, na którym działa obecnie SMW (około 35 hektarów) nie jest efektywnie wykorzystywana. „Część tego terenu może więc być uwolniona i wtedy będzie ona wystawiona na sprzedaż”.

Morski Port Gdynia ma pozyskać od Stoczni Marynarki Wojennej m.in. końcówkę pirsu południowego, której wyburzenie pozwoli na zwiększenie długości obrotnicy portowej. Fot. M.Dura

Czego brakowało w informacji przedstawionej na posiedzeniu komisji sejmowych?

To czego nie dopowiedziano na posiedzeniu komisji sejmowych wyartykułowali posłowie (w tym przede wszystkim poseł Tadeusz Aziewicz) i goście w swoich pytaniach, na które w większości nie udzielono konkretnych odpowiedzi. W pytaniach tych poproszono m.in. o stwierdzenie:

  • Jak wielkie obroty są potrzebne, by PGZ Stocznia Wojenna mogła funkcjonować?
  • Jaki ma być jej portfel zamówień?
  • Skąd mają przyjść te zamówienia?
  • Gdzie są przewagi komparatywne stoczni PGZ Stocznia Wojenna, w porównaniu do innych stoczni również czekających na zamówienia ze strony resortu obrony? Czy chodzi rzeczywiście o stworzenie normalnego „bytu gospodarczego”, czy o „stworzenie zakładu budżetowego, który będzie działał na potrzeby Ministra Obrony”?
  • Co z integracją stoczni „NAUTA” i SMW?
  • Co stanie się z pływającym dokiem SMW?

Jak na razie nie określono wyraźnie, co się stanie z największym, pływającym dokiem, jaki jest obecnie na stanie Stoczni Marynarki Wojennej . Fot. M.Dura

  • Jakie środki zapewni się na płace dla pracowników SMW do czasów uzyskania nowego pakietu zamówień?
  • Ile będzie kosztowało dokończenie budowy okrętu patrolowego „Ślązak”?

Minister Kownacki wyjaśnił tylko, że są skalkulowane plany i np. szacuje się, że roczny przychód, by stocznia mogła funkcjonować to około 117 milionów złotych. Opracowano również np. „harmonogram, jaką ilość zamówień, w jakich latach trzeba pozyskać”. Dane te mają zostać przedstawione na następnym posiedzeniu komisji - na początku października 2017 r.

Reklama

Komentarze (18)

  1. andreas

    Na wykonanie jednego kadłuba okrętu będą potrzebowali min. 10 lat. Lepiej kupić w innej stoczni cały okręt i będzie to co najmniej o połowę taniej i o wiele szybciej. Bardzo drogi interes.

    1. Marek

      Jestem zwolennikiem tego, by jak najwięcej rzeczy istotnych dla obronności produkować w kraju. Patrząc jednak wstecz, dostrzegam zaletę zamówienia Gawrona bezpośrednio w Niemczech. Bynajmniej nie chodzi mi o brak kompetencji polskich stoczniowców, tylko o to, że Niemcy, mimo tego, że sami się konsekwentnie rozbrajali, podchodzą poważnie do swojego przemysłu. Dlatego też, gdyby poprzednia ekipa rządowa odważyła się tak finansować budowę tego okrętu, jak ją finansowała w Polsce, jej lider natychmiast zostałby wezwany na dywanik do Berlina, gdzie wydano by mu rozkaz, że ma należycie i w terminie płacić. Skutek tego byłby taki, że być może nie byłoby "Orlików", ale za to okręt byłby w linii. I to nie jako jakiś tam patrolowy, tylko pełnoprawna korweta.

  2. wera

    ale brednie, nie potrafią w 18 lat ukończyć patrolowca bez uzbrojenia a marzą im się fregaty....mileli 18 lat na stworzenie zaplecza do budowy okrętów....nic nie zrobili...kasę przejedli. Stocznia wygląda jak złomowisko a nie porządny byt gospodarczy. To twór do zaorania i wypalenia.

    1. Marek

      Wyobraźmy sobie taką sytuację: Jesteś specjalistą od ociepleń i elewacji, któremu zleciłem ocieplenie i zrobienie elewacji na osiedlu mieszkalnym. Umówiliśmy się, na określone pieniądze i dałem ci zaliczkę, zobowiązując się jednocześnie do regularnego pokrywania kosztów materiałów oraz zapłaty, za każdy ukończony blok mieszkalny. Zabrałeś się za robotę, a ja od czasu do czasu, nieregularnie kapnąłem tylko troszkę pieniążków na materiały, nie wywiązując się z reszty swoich zobowiązań. Nazwałbyś się wtedy człowiekiem, który przez 18 lat nic nie zrobił a fundusze przejadł?

  3. c77

    Centrum serwisowe dla Orki. Niech mnie ktoś uświadomi bo nie jestem na bieżąco - tego Orła to już wypchneli w morze czy jeszcze go dłubią?

    1. Marek T

      Wypchnęli,a w jego wszedł jeden z Kobenów. Do prac remontowych w SMW wynajmuje się robotników pracujących zwykle dla Nauty.. Ta ostatnio ledwo zipie, a do tego jeszcze dochodzi sprawa wstrzymania prac przy platformie Petrobalticu...Jedyne rozsądne wyjście to przyłączenie SMW do Nauty (po uprzednim sprowadzeniu spawaczy dla niej pracujących z Gdańska).

  4. oskarm

    Glownym proglemem przy budowie Gawrona/Slazaka byl brak finansowania => przy takim podejsciu do niego kazda stocznia by zbankrutowala a co lepsi pracownicy znalezliby prace gdzie indziej. Fregaty nie sa bardziej skomplikowane od korwety na poziomie produkcji stoczniowej. Nowemaja byc budowane pod nadzorem zagranicznego kontrachenta wraz z przekazaniem know-how.

  5. user1

    Ja to widzę tak - Ślązak-a trzeba spisać na straty - nic dobrego z tego nie wyjdzie oprócz dużych kosztów dalszej budowy oraz utrzymania przy "życiu" tegoż super-okrętu .Stocznia Nauta wykazała się w ostatnim czasie terminowością , wysokimi kompetencjami więc aż się prosi by została podmiotem wiodącym , który połknie skompromitowaną stocznię MW , gdzie wstyd nawet "pracować" . Pod skutecznym zarządzaniem wyjdzie z tego całkiem dobry i kompetentny podmiot .

    1. say69mat

      Mówisz, że po zainstalowaniu systemów detekcji i kierowania ogniem Thalesa, okręt trzeba spisać na straty??? Masz ... gest i fantazję na miarę kozaków sotni białej, czarnej, czerwonej lub Grafa Ungera ;))) Okręt należy dozbroić w systemy np. RiM116/SeaDome i morską wersję SkyCeptora/CAMM/CAMM-ER lub cokolwiek z rodzinki SM. I tyle, testując tym samym efekt integracji wybranych systemów na platformie morskiej. Zanim podejmiemy wiążącą decyzję o budowie serii okrętów uzbrojonych w efektory zdolne zabezpieczyć rejony portów i wrażliwe rejony naszego morskiego wybrzeża. Dysponując zarazem kołderką przeciwpocisków zdolnych do poskromienia potencjalnego agresora przed atakiem systemami pocisków SRBM na cele położone na terytorium naszego kraju. Tak, aby w efekcie do deeskalacji napięcia w regionie i - paradoksalnie - stopniowej demilitaryzacji pewnych rejonów w tej części Europy.

    2. CB

      A jakimi to wysokimi kompetencjami ostatnio wykazała się Nauta? Terminowością? Jeśli dobrze pamiętam, to całkiem niedawno utopili remontowany statek razem ze swoim dokiem "pływającym" (podobno). Co jeszcze?

  6. obs.

    117 mln zł./rok oznacza KONKURENCYJNY poziom całkowitego zatrudnienia ok. 170 osób. (ok. 700 000 zł./osoba/rok.) Ciekawe jak i kiedy to osiągną??. I to wystarczy aby ocenić pomysły zanim zostaną zrealizowane.

  7. KOSA

    co za poronione pomysły centrum dla budowy FREGAT !!! . Ja chyba śnię. Ludzie opamiętajcie się . Trzeba budować ale infrastrukturę pod serwis i obsługę a nie pod budowę . Bo ile niby korwet mamy wybudować KILKANAŚCIE ? !! Jak nawet jeden okręt OPV nie jesteśmy w stanie skończyć jednego biednego Gawrona . Ani zaplanować zakupu kolejnych pomimo że mamy licencje na kolejny okręt. Co jest z tymi decydentam? Niemcy na tym samym projekcie kupili kolejna partie 5 szt korwet . A MY TYLKO CZAPLA MIECZNIK Czyli nic. Powinniśmy iść drogą którą rozpoczęto ponad dekadę temu i dokończyć na tym projekcie kolejne 3 KORWETY I kolejne 2 Okręty z wyposażeniem jak OPV i kolejne dwa na tym samym projekcie dla MOSG. A nie FREGATY !! Jak już to dwie kupić i serwisować tylko w naszych stoczniach !!! Byłbym skłonny nawet za zakupem od Amerykanów Niszczyciele rakietowe typu Arleigh Burke. Przecież oni maja je w bieżącej produkcji !!! A ze szkoleniem nie powinno być problemów bo maja ponad 60 takich okrętów.

  8. MadMax

    Plan restrukturyzacji wydaje się realny i pozwalający upiec kilka pieczeni przy jednym ogniu. Teraz tylko doprowadzić to do realizacji, bo sama operacja jest dość skomplikowana. Kluczowe w nowych projektach będzie ich zarządzanie biznesowe - harmonogramy i budżety. SMW jest tu podmiotem skompromitowanym.

    1. Jam

      W planowaniu to rzeczywiście mamy sporo doświadczenie. W analizach, koncepcjach, studiach i sympozjach również... I to tyle

  9. GM

    A jak się czuje Orzeł?

  10. mc

    Stocznia to łańcuch współpracy - łańcuch dostaw. Huty, producenci silników, producenci kabli elektrycznych, producenci wyposażenia, producenci wyposażenia specjalnego, itd. - wszystko trzeba kupić. Ale to jednocześnie SPECJALIŚCI potrafiący ukształtować kadłub, zamontować. Oczywiście także inżynierowie potrafiący nadzorować takie prace. Projektantów "pomijam" - można kupić licencję, i zapewnić sobie nadzór autorski. Budynki (prąd, ogrzewanie) narzędzia i gazy techniczne. Zarząd i księgowość. I to wszystko 117 mln PLN ??? To więcej niż żart. No chyba że chcą produkować łodzie żaglowe... ale uwaga jest duża konkurencja (polska).

  11. Obserwator

    Nie są w stanie ukończyć patrolowca a marzą o fregacie.... Chyba z origami... Jeżeli rzeczywiście rządowi zależy na wzmacnianiu potencjału państwa a nie na wyprowadzaniu pieniędzy z budżetu w nieskończoność to maksimum możliwości stoczni państwowych to jednostki pomocnicze. Okręty bojowe zostawmy podmiotom zagranicznym, ewentualnie polskim firmom prywatnym np. Remontowej.

    1. Smw

      Spytaj były rząd PO-PSL dlaczego tak długo trwa budowa, jakie pieniądze na to przeznaczali i o tysiące darmowych poprawek w projekcie znawco!

    2. gts

      Smiem twierdzic ze nawet remontowa samodzielnie nie porwala by sie na budowe Fregaty... Podejrzewam ze Korweta mieliby problem, bez zagranicznego partnerstwa, licencji czy know how.

  12. Podlaski dzik

    "Przygotowanie infrastruktury MSW do budowy okrętów klasy fregata"- Bez komentarza. Nie potrafią przez 16 lat skończyć patrolowca, nie potrafią od kilku lat wyremontować jedynego jako takiego okrętu podwodnego jaki mamy,...

    1. Mietek

      Patrząc na dalsze opóźnienia ze Ślązakiem niestety koncepcja budowy fregat i pod to inwestycje w infrastrukturę wydaje się mocno nietrafione,

    2. gts

      Skoro ie udalo sie do tej pory Patrolowca, nie udalo sie remontowac pdwodnego, to wezmy sie za cos nowego... Fregata, dobrze ze nie Lotniskowiec choc pewnie bylo blisko... Cieakwe czy budujemy sami czy jednak zglosimy sie do kogos.. Francja, Hiszpania, Wlochy, Niemcy... nie pewnie nikt nie zbuduje takiego Misia... przepraszam Okretu jak my Polacy. Panowie i panie fregata to koszt co najmniej 550 mln dolarow, a ta z Aegis to od 760mln dolarow. No jestem ciekawy czy wyskrobieny gdzies taka kwote na okret i jeszcze raz taka na zbudowsnie naszej zdolnosci do konstruowania takich jednostek... moze za 50 lat zwodujemy pierwsza fregate dla MW. Wczesniej nie widze szans, bo vhyba ze jakims cudem okaze sie ze nasi decydenci mysla i... Nie przeciez to absurd. Stawianie celu budowy 1-2 fregat stoczni ktora tego nie robi jest chorym snem jakiegos fantasty.

  13. CB

    "Morski Port Gdynia ma pozyskać od Stoczni Marynarki Wojennej m.in. końcówkę pirsu południowego, której wyburzenie pozwoli na zwiększenie długości obrotnicy portowej." Tu poprawka: MPH już kilka lat temu zapłacił za ten pirs, więc de facto już go pozyskał, a za uzyskane pieniądze wypłacono ludziom zaległe wypłaty w czasie największego kryzysu w stoczni.

  14. Szymon

    No i teraz już wiadomo, dlaczego odkręcono przetarg na holownik.

  15. ja-nek

    Większych bredni dawno nie słyszałem

  16. Szary

    Jeśli rządzącym zależy na Marynarce Wojennej to powinni zaorać SMW. Im nie chodzi o to by zbudować tylko by budować w nieskończoność.

  17. Victor

    Zauważcie, że przy programie ORKA napisano: "Jeżeli zapadnie decyzja o zakupie tych okrętów", a nie "gdy zapadnie". Czy to coś znaczy??? Czy będący na zdjęciu ORP Orzeł jest składnikiem majątkowym (nieruchomością) SMW?

  18. Ron

    Jeśli SMW będzie budowała okręty podwodne, to ich zakup nie ma sensu, bo one nigdy nie powstaną.

Reklama